Reklama

Niedziela na Podbeskidziu

Katolik patriota

Z dr. Grzegorzem Wnętrzakiem, bielszczaninem, autorem książki: „Stosunki polityczne i narodowościowe na pograniczu Śląska Cieszyńskiego i Galicji Zachodniej w latach 1897-1920” oraz wykładowcą Akademii Sztuki Wojennej w Warszawie, o roli Kościoła katolickiego na tych terenach rozmawia Mariusz Rzymek.

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Mariusz Rzymek: Obchodzimy w tym roku setną rocznicę podziału Śląska Cieszyńskiego między Polskę a Czechosłowację. Czy wyznawana na tym terenie konfesja przekładała się na wybór jednej lub drugiej strony państwowości?

Grzegorz Wnętrzak: Na Śląsku Cieszyńskim ruch polski tworzyli zarówno protestanci, jak i katolicy. Utarło się jednak błędnie przekonanie, że to protestanci byli główną siłą promującą polskość. Wynika ono z kilku przesłanek. Pierwsza jest taka, że wcześniej niż katolicy zaczęli używać w liturgii języka polskiego. Kościół katolicki opierał się wtedy na łacinie i był przesiąknięty językiem czeskim. Drugi powód dotyczył środowiska inteligenckiego. Protestanci byli postrzegani jako ci lepiej wykształceni, co dawało im większe możliwości organizacyjnego działania. Trzecia rzecz jest bardziej przyziemna. Mianowicie w historiografii powojennej deprecjonowano znaczenie ruchu katolickiego w walce o polskość tych ziem. Tym samym cały splendor spadał wyłącznie na środowiska protestanckie.

– Jakie struktury katolickie przyczyniły się zatem do pobudzenia ducha polskiego pośród autochtonów?

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

Reklama

W latach 80. XIX wieku powstał na Śląsku Cieszyńskim Związek Śląskich Katolików, który łączył wiernych zarówno pochodzenia czeskiego, jak i polskiego. Jednak niespełna po 15 latach od rozpoczęcia swej działalności stał się on organizacją jednoznacznie polską. Widać to choćby po ilości duchowieństwa czeskiego w jego strukturach. O ile na początku tych duchownych było sporo, to w pierwszych latach XX wieku praktycznie już ich nie ma. Warto wspomnieć, że na czele związku stali tacy polscy kapłani, jak: ks. Ignacy Świeży, ks. Józef Londzin.

Czy na zarządzanym przez Austriaków Śląsku Cieszyńskim Polak mógł zdobyć solidne wykształcenie, nie zatracając przy tym narodowej tożsamości?


Polskiej inteligencji na tym terenie było niewiele. Zresztą skutecznie zadbali o to sami Austriacy. Stanowiska urzędników i nauczycieli zarezerwowane były dla osób, które mogły być pochodzenia polskiego, ale z ducha musiały być Niemcami. W miarę bez przeszkód Polak mógł zostać księdzem i tą drogą dbać o promocję polskości.
To za sprawą zaangażowanych kapłanów katolickich powstawały biblioteki i czytelnie oraz polskie tytuły prasowe. Oni także zakładali szkoły, kształcąc i wychowując młodzież w duchu patriotycznym. O tym, jak wielowymiarowa była to aktywność, niech świadczy osoba ks. Antoniego Macoszka, proboszcza z Dziedzic. Jest on autorem pierwszego polskiego przewodnika turystycznego po Śląsku Cieszyńskim, który był alternatywą dla niemieckich wydawnictw. W tym czasie była ostra rywalizacja nawet i w tej dziedzinie.

Destrukcja austriackiej monarchii spowodowała, że Śląsk Cieszyński zmienił suwerena. Jaki były zatem ambicje Czechosłowacji względem tego terenu?

Reklama


Rząd w Pradze zainteresowany był całym Śląskiem Cieszyńskim, czyli obszarem rozciągającym się od Białki po Ostravice. Granicznym miastem z Polską miało być Bielsko. Niemal połowa protestantów zamieszkujących ten teren przychylnie patrzyła na te plany. Zwłaszcza we wschodniej części sympatie proczeskie były bardzo mocne.
Zwykło się mówić, że na Śląsku Cieszyńskim wyznanie nie decydowało o tożsamości narodowej. To nie do końca prawda. Katolicy za sprawą Związku Śląskich Katolików byli zorientowani propolsko. Agitację prowadzili kapłani, którzy przekonywali społeczeństwo, aby poparło ideę przyłączenia Śląska Cieszyńskiego do Polski. Prym w tym wodzili: kapelan wojskowy ks. Dominik Ściskała, ks. Jan Budny z Międzyrzecza, ks. Franciszek Trombala ze Strumienia. Gdy doszło do podziału tych ziem, niektórzy kapłani za swe zaangażowanie na rzecz polskości zostali przez Czechów wyrzuceni z parafii.

Podział Śląska Cieszyńskiego nie odbył się w wyniku plebiscytu. Gdyby jednak do niego doszło, co mogłoby się wydarzyć?


Z pewnością zdecydowana większość katolików optowałaby za Polską, natomiast protestancka większość za Czechosłowacją. Przykładowo na terenie tej części Śląska Cieszyńskiego, która obecnie znajduje się po polskiej stronie, funkcjonowało 9 parafii ewangelickich. W dwóch z nich pracowali duszpasterze polscy o polskiej orientacji. Chodzi o Jaworze i Ustroń. W parafiach w Bielsku i Starym Bielsku pracowali niemieccy księża, którzy byli nastawieni antypolsko. Dla nich każda opcja była lepsza niż polska. W Międzyrzeczu i Drogomyślu było podobnie.
Antypolskimi działaczami byli pastorzy: Gabryś ze Skoczowa, Mrowiec z Wisły i Broda z Goleszowa.
Dla porównania: ponad 50 kapłanów katolickich, którzy wywodzili się ze Śląska Cieszyńskiego, optowali za Polską. Czy jednak wystarczyłoby to do rozstrzygnięcia na naszą korzyść plebiscytu? Według mnie – nie. W spisach ludności prowadzonych przez Austriaków zamiast narodowości podawało się język. I tak językiem polskim posługiwało się ok. 55-60 proc. ludności, czeskim 25-30 proc., a niemieckim 10-15 proc. Jeśli uwzględnimy, że jedna czwarta osób, które na co dzień używały języka polskiego, była w obozie ślązakowskim, to plebiscyt mógłby nie wypaść dla nas pomyślnie.

Reklama

Jak wyglądała mapa sympatii narodowościowych?

Zdominowane przez katolików okolice Czechowic były jednoznacznie propolskie. Podobnie było w rejonie Zebrzydowic, Kończyc, Trójwsi Beskidzkiej, a także wśród katolików i protestantów spod Jabłonkowa. Jednoznacznie czeski był powiat frydecki oraz wszystkie miasta, poczynając od Cieszyna, a kończąc na Bielsku. W Zagłębiu Karwińskim było sporo ludności napływowej czeskiej oraz mocna proczeska agitacja na rzecz Pragi. Proczeskie sympatie można odnaleźć w zamieszkałych przez protestantów okolicach Skoczowa i Wisły oraz u katolików spod Strumienia.

Jakie były religijne reperkusje tego podziału?

Czesi patrzyli z nieufnością na polskich kapłanów. Niektórzy z nich byli szykanowani i zmuszeni do powrotu do Ojczyzny. U protestantów w Czeskim Cieszynie doszło do podziału parafii, w wyniku której Polacy musieli wybudować sobie odrębny kościół. Dla katolików takim widomym następstwem ustanowienia nowej granicy był rozbrat z diecezją wrocławską, która sprawowała nad nimi pieczę. Tereny, które weszły w skład Polski, od tego momentu znalazły się pod jurysdykcją diecezji katowickiej.

2020-11-04 10:46

Ocena: +1 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Przykład wierności i odwagi

Niedziela bielsko-żywiecka 37/2024, str. I

[ TEMATY ]

Cieszyn

Monika Jaworska

Procesja z relikwiami wiodła ulicami Czeskiego Cieszyna

Procesja z relikwiami wiodła ulicami Czeskiego Cieszyna

– Na nasze trudne czasy potrzebujemy przykładu św. Melchiora Grodzieckiego z jego fundamentalnym wyborem Boga i zbawienia – zauważył bp Roman Pindel 1 września, podczas uroczystości ku czci św. Melchiora Grodzieckiego.

Tradycyjnie w kościołach – św. Marii Magdaleny w Cieszynie i Najświętszego Serca Pana Jezusa w Czeskim Cieszynie – uroczystości rozpoczęły się nabożeństwem ku czci św. Melchiora. Następnie ze świątyń wyruszyły procesje, które spotkały się na moście przyjaźni. Po przywitaniach uczestnicy wyruszyli z relikwiami męczenników koszyckich do czeskiej świątyni. Mszy św. przewodniczył bp Martin David z diecezji ostrawsko-opawskiej w koncelebrze z biskupami Romanem Pindlem i Piotrem Gregerem oraz kapłanami z obu diecezji.
CZYTAJ DALEJ

Gdy sztuka prowadzi do modlitwy. Relikwiarz męczennic z Braniewa

2025-05-30 18:13

[ TEMATY ]

wywiad

Braniewo

siostry katarzynki

Andrzej Adamski

Archiwum prywatne Andrzeja Adamskiego

Relikwiarze i naczynia liturgiczne wykonane przez Andrzeja Adamskiego

Relikwiarze i naczynia liturgiczne wykonane przez Andrzeja Adamskiego

Już wkrótce beatyfikacja piętnastu sióstr katarzynek w Braniewie. Wyjątkowej oprawie tej uroczystości towarzyszyć będzie wyjątkowy relikwiarz. Nam w przededniu beatyfikacji udało się porozmawiać z Andrzejem Adamskim, znanym złotnikiem z Braniewa, który stworzył to fascynujące dzieło sztuki sakralnej.

Przeczytaj także: Symbol łez i krwi. Relikwiarz sióstr katarzynek
CZYTAJ DALEJ

Już 50 lat niosą Boga ludziom

2025-05-31 19:34

Magdalena Lewandowska

Złoci jubilaci z abp. Józefem Kupnym

Złoci jubilaci z abp. Józefem Kupnym

– Wasze życie pokazuje, że kapłaństwo to nie zawód, ale przymierze, to nie stanowisko, ale służba – mówił w jubileusz 50-lecia kapłaństwa ks. Paweł Cembrowicz.

Złoty jubileusz kapłaństwa świętowali w katedrze wrocławskiej kapłani wyświęceni tam 50 lat temu – 26 diakonów przyjęło wtedy świecenia prezbiteratu z rąk bpa Wincentego Urbana. Uroczystej Eucharystii pół wieku później przewodniczył abp Józef Kupny. – Święcenia kapłańskie przyjęliście w 1975 roku. Dla mnie również ten rok jest bardzo ważny, dlatego, że właśnie wtedy rozpoczynałem studia teologiczne – wspominał abp Kupny. – Kapłaństwo to coś wspaniałego i im bardziej sytuacja zewnętrzna sprawia, że jest kapłaństwo jest w jakiś sposób atakowane, tym bardziej powinno nas to mobilizować, żebyśmy byli czytelnym znakiem Bożej miłości – podkreślał metropolita wrocławski. Przypomniał, że kiedy rodził się protestantyzm, kiedy masowo odchodzono od Kościoła, właśnie wtedy Kościół podjął ważny wysiłek ukazywania piękna kapłaństwa, by przyciągnąć ludzi młodych do służby Bogu. – Przeżywając z wami ten piękny jubileusz, chcemy prosić o liczne powołania kapłańskie i zakonne, by nie zabrakło pracowników na żniwie Pana. Gratuluję wam 50-lecia kapłaństwa i dziękuję za waszą wierną posługę, oddanie. Proszę wszystkich kapłanów, żebyśmy byli widocznym znakiem Bożej miłości, Bożego przebaczenia. Żebyśmy tak żyli, aby wierni, którzy się w nas wpatrują, odzyskiwali nadzieję – przemawiał abp Kupny.
CZYTAJ DALEJ
Przejdź teraz
REKLAMA: Artykuł wyświetli się za 15 sekund

Reklama

Najczęściej czytane

REKLAMA

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję