Reklama

Wiara

Regularna czy generalna?

Spowiedź może być czymś budującym zarówno dla penitenta, jak i dla spowiednika. Może dawać radość obu stronom, bo przypomina ewangeliczny powrót syna marnotrawnego – podkreśla ks. Łukasz Dyktyński.

Niedziela Ogólnopolska 49/2020, str. 10-11

[ TEMATY ]

spowiedź

Bożena Sztajner/Niedziela

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Jolanta Marszałek: Co to jest spowiedź generalna?

Ks. Łukasz Dyktyński: Spowiedź generalna nie jest jakimś innym rodzajem spowiedzi (nie wspomina też o niej Katechizm Kościoła Katolickiego) ani nadzwyczajną praktyką. Jest to normalna spowiedź, jaką znamy. Jej przedmiotem nie są jednak wyłącznie grzechy popełnione od ostatniej spowiedzi. Poszerza się ją również o grzechy (przede wszystkim ciężkie) już wcześniej odpuszczone w konfesjonale z całego dotychczasowego życia lub dłuższego okresu, ewentualnie od odbytej spowiedzi generalnej.

Jak ją odbywać?

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

Ważne jest to, aby się do niej dobrze przygotować, umówić się ze spowiednikiem na jakiś konkretny termin, a nie przystępować do niej z marszu, gdy przy konfesjonale jest kolejka penitentów. Przede wszystkim należy się w niej skupić na przeżyciu Bożej miłości i przylgnąć całym sobą do Chrystusa.

Jak często można do niej przystępować?

Do spowiedzi generalnej można przystępować kilka razy w życiu, zależnie od potrzeby duchowej, ale zasadniczo nie wcześniej niż rok od poprzedniej takiej spowiedzi.

Jaki jest cel spowiedzi generalnej?

Reklama

Mogą być trzy cele tej praktyki duchowej. Pierwszy z nich to cel naprawczy, gdy były zaniedbania ze strony penitenta. Może się zdarzyć, że nasze poprzednie spowiedzi były świętokradzkie, tzn. takie, gdy ktoś celowo zataił grzech ciężki, nie żałował za niego, nie odwrócił się od zła. Spowiedź była zatem powierzchowna i nie sprawiała swoich duchowych skutków. W takim przypadku spowiedź generalna zbiera te wszystkie spowiedzi wcześniejsze i wszystkie niewyznane grzechy po to, żeby naprawić ten stan. Drugi cel to pogłębienie naszej duchowości, gdy ktoś chce intensywniej i owocniej przeżyć spotkanie z Panem Bogiem. W rzeczywistości duchowej też następuje wzrost. Inaczej będzie się spowiadać dziecko przed Pierwszą Komunią św., inaczej ktoś, kto jest aktywny zawodowo, a jeszcze inaczej ktoś na progu śmierci. Czasem ktoś pragnie otworzyć się głębiej na łaskę przebaczenia w imię miłości do Boga, wzbudzając doskonalszy żal za grzechy. Wtedy przedstawia spowiednikowi grzechy ciężkie, które były już wyznane i odpuszczone w poprzednich spowiedziach. Święty Tomasz z Akwinu zachęcał do spowiedzi generalnej, by rozpalała się w nas miłość do Pana Boga. Trzeci cel spowiedzi generalnej to podsumowanie pewnych etapów życia, by otrzymać siłę do podjęcia nowych zadań, które są przed nami. Odbywają ją np. narzeczeni, którzy wstępują w związek małżeński, zaleca się ją kandydatom do kapłaństwa, którzy przyjmują święcenia.

Czy spowiedź generalna jest dla każdego?

Nie zaleca się spowiedzi generalnej skrupulantom, czyli osobom, które nie są przekonane co do miłosierdzia Pana Boga i nawet po gorliwej spowiedzi św. wątpią, czy Pan Bóg odpuścił im grzechy. Takie osoby zwykle ze względów emocjonalnych, może jakichś zranień, drążą swoją duszę, wątpią, czy rzeczywiście otwarły się na miłosierdzie Boże. W przypadku takich osób rozdrapywanie ran może dokonywać się w nieskończoność i spowiedź generalna nie odniesie swojego kojącego skutku.

Czy spowiedź jest obciążeniem dla spowiednika?

Spowiedź może być czymś budującym zarówno dla penitenta, jak i dla spowiednika. Może dawać radość obu stronom, bo przypomina ewangeliczny powrót syna marnotrawnego. Jeżeli spowiedź jest przygotowana, ma się na nią czas, odbywa się z głębokim odsłonięciem serca, to umacnia spowiednika w posłudze. Błogosławiony Honorat Koźmiński, wytrawny spowiednik, gdy słyszał w konfesjonale bardzo poważne wyznania, miał na koniec wypowiadać słowa: „Dobrze, dziecko, że z tym przyszedłeś...”. To, co jest odsłonięte Panu Jezusowi, może być naprawione i uzdrowione.

A jak spowiadają się księża?

Reklama

Wszyscy jesteśmy grzesznikami, wszyscy potrzebujemy oczyszczenia w konfesjonale, dotyczy to także duchownych: księży, biskupów, a nawet papieża. Świeccy rzadko mogą spotkać spowiadającego się księdza przede wszystkim dlatego, że kiedy oni idą do spowiedzi, to księża akurat są po drugiej stronie kratek konfesjonału. Duchowni spowiadają się natomiast w takim czasie i miejscu, kiedy ich nie widać. Idą wtedy do swojego stałego spowiednika, z którym są umówieni. Jeśli zachodzi taka potrzeba, mogą się wyspowiadać u księdza w swojej parafii – każdy ksiądz ma przecież władzę rozgrzeszania. Zaleca się, by duchowni spowiadali się częściej niż raz na miesiąc, najlepiej raz na 2 tygodnie. W ostatnich latach doskonały przykład daje nam Ojciec Święty Franciszek. W Wielkim Poście papież siada do konfesjonału, ale wcześniej sam jako pierwszy podchodzi do jednego z kapłanów i odbywa spowiedź św. U kogo zwykle się spowiada papież? Zapewne ma stałego spowiednika w swoim otoczeniu.

Jak można wspomóc spowiedników w ich posłudze?

Dla kapłanów bardzo ważne jest, abyśmy się za nich modlili. Dotyczy to w szczególny sposób spowiedników. Zachęcam do tej modlitwy, zwłaszcza jeśli ktoś ma stałego spowiednika, który go dobrze zna – żebyśmy go powierzali Bożej opiece. Prośmy dla spowiedników o specjalne Boże prowadzenie, by pięknie wzrastali w tej posłudze, jak św. Jan Maria Vianney, św. Ojciec Pio czy bł. ks. Michał Sopoćko. Ważnym elementem przygotowania się do spowiedzi św. jest polecanie w modlitwie mojego spowiednika, by był skutecznym narzędziem do wzrastania w Chrystusie.

Ks. dr Łukasz Dyktyński
ojciec duchowny WSD w Częstochowie

Co irytuje spowiedników?

* Gdy ktoś wypowiada grzechy zbyt ogólnie – tak, że spowiednik nic z tego nie wie i niewiele rozumie, np. zgrzeszyłem myślą, mową uczynkiem i zaniedbaniem – tyle. Skąd spowiednik ma wiedzieć, jakie grzechy ten człowiek popełnił i co jest w jego sercu?

* Gdy ktoś opowiada o swoich grzechach zbyt szczegółowo i zbyt długo, a naprawdę nie jest to konieczne. To bardzo męczące.

* Gdy ktoś, kto przychodzi do spowiedzi św., zaczyna opowiadać o grzechach innych ludzi, w dodatku w taki sposób, że sam się staje niemiłosiernym sędzią względem bliźnich.

* Gdy ktoś bagatelizuje swoje grzechy, podchodzi do nich z uśmieszkiem, ironią. Być może niektórzy w ten sposób próbują ukryć strach przed wyznaniem grzechów, ale dla spowiednika jest to irytujące.

Reklama

* Gdy penitent jest słabo przygotowany do spowiedzi – czasem można wyczuć, że nie zrobił nawet rachunku sumienia.

* Kiedy osoba przystępująca do spowiedzi św. nie przedstawia się, jak gdyby przyszła do stałego spowiednika. Dotyczy to zarówno osób świeckich, jak i zakonnych. Skąd spowiednik ma wiedzieć, czy ma do czynienia z nastolatką, matką trójki dzieci czy siostrą zakonną?

* Gdy spowiadający się nie dopowiada postanowienia poprawy. Utrwala się w ten sposób przekonanie, że nie jest to konieczne, gdyż penitent przez sam fakt spowiedzi postanawia poprawę. Nie do końca jest to zgodne z prawdą, bowiem osoba może wyrazić żal, ale nie mieć woli zerwania z grzechem.

* Gdy spowiadający się stwierdza, że i tak jest grzeszny, więc jaki sens ma wypowiedzenie postanowienia poprawy. Można by wówczas zapytać: jaki jest w ogóle sens przystępować do spowiedzi, skoro wszyscy grzeszymy?

J.M.

2020-12-02 10:49

Ocena: +13 -3

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Idź, pokaż Mu swoje serce w konfesjonale

[ TEMATY ]

spowiedź

Agnieszka Bugała

Kościół uczy, że człowiek ochrzczony, czyli wyznawca Chrystusa, powinien chociaż jeden raz w roku przystąpić do sakramentu pokuty, zwłaszcza w okresie wielkanocnym.

Ale ten dopiero przed nami. Jednak warto, jeśli z jakichś powodów nie udało się jeszcze tego zrobić, zadbać o to, aby do wielkanocnego śniadania usiąść z czystym sercem. Co znaczy z czystym? Z takim, które odsłoniło się przed Panem Jezusem w konfesjonale, w sakramencie spowiedzi i wyznało Mu popełnione grzechy i winy, postanawiając poprawę, podejmując wysiłek nawórcenia.
CZYTAJ DALEJ

Księża z Przemyśla przekazali Leonowi XIV relikwie Andrzeja Boboli i Ulmów

Neoprezbiterzy z archidiecezji przemyskiej wraz z ks. dr. Witoldem Burdą, postulatorem procesu beatyfikacyjnego męczenników z Markowej, podczas środowej audiencji generalnej przekazali Ojcu Świętemu relikwie patrona Polski św. Andrzeja Boboli oraz pamiątkowy album związany z beatyfikacją rodziny Ulmów, obrazki z modlitwą o ich kanonizację wraz z relikwiami.

Kapłani przekazali Ojcu Świętemu również ikonę św. Michała Archanioła, co było nawiązaniem do słynnej wizji Leona XIII, w wyniku której ułożył modlitwę do św. Michała Archanioła. Papież Franciszek zalecił, by odmawiano ją po każdej Mszy św.
CZYTAJ DALEJ

Kwietne dywany dla Jezusa

2025-06-19 20:11

Magdalena Lewandowska

Kwietny dywan przed kościołem w parafii św. Jadwigi Śląskiej na Kozanowie.

Kwietny dywan przed kościołem w parafii św. Jadwigi Śląskiej na Kozanowie.

– To naturalne, że człowiek przynosi Bogu to, co jest najlepsze, najcenniejsze, najpiękniejsze, bo Pan jest godzien naszej czci – mówi ks. Jakub Wiechnik.

W coraz większej liczbie parafii archidiecezji wrocławskiej układanie kwietnych dywanów na uroczystość Najświętszego Ciała i Krwi Chrystusa staje się tradycją. W parafii św. Maksymiliana na wrocławskim Gądowie taki dywan powstał po raz trzeci. Inspirację zaczerpnęli od sąsiadów z parafii św. Jadwigi Śląskiej na Kozanowie. – Kiedy byłem jeszcze klerykiem w seminarium, patrzyłem z podziwem, jak pięknie z parafianami kwietny dywan organizuje ks. Andrzej Szczepański na Kozanowie i pomyślałem, że w przyszłości w swojej parafii też chciałbym tak aktywizować ludzi. I udało się, jak przyszedłem do parafii św. Maksymiliana – opowiada ks. Jakub Wiechnik, wikariusz z parafii św. Maksymiliana. Pomaga mu głównie charyzmatyczna wspólnota „Benedictus”, ale w przygotowania chętnie włączają się także inni parafianie. Powstawanie tegorocznego kwietnego dywany trwało trzy dni: – W poniedziałek panowie taśmą dwustronną przyczepili folię ochronną do posadzki i zabezpieczyli podłogę. Biegnie ona przez cały kościół, od ołtarza aż pod chór. Drugiego dnia znosiliśmy chodniki, które kładliśmy na tę folię, a na niej układaliśmy gałązki tui. W środę z kwiatów, które ludzie przynosili od kilku dni, układaliśmy już kompozycje kwiatowe. Głównie piwonie i róże. Jeździliśmy też na pole piwonii pod Wrocławiem dzięki życzliwości pani Moniki – wyjaśnia ks. Jakub. Nie ma z góry gotowego projektu – to inwencja osób zaangażowanych w dekorację, ich wspólna praca.
CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

REKLAMA

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję