Reklama
Pani Wanda pisze:
Od śmierci, a szczególnie od dnia pogrzebu mojego najmłodszego brata nurtuje mnie pewna kwestia. Gdy żył, oznajmił, że nie chce sprawiać dzieciom problemu i życzy sobie, by po śmierci został spopielony. Tak się też stało. Pogrzeb odbył się z Mszą św. koncelebrowaną przez dwóch kapłanów. Dwóch było również przy kolumbarium. Czekaliśmy z ceremonią na powrót jednego z synów.
Ale mimo iż zmarły był całkowicie oddany swojej rodzinie, jego żona, dzieci, wnuki, synowe nie uszanowali go właściwie po śmierci. Na głównej tablicy kolumbarium, „zamykającej” jego doczesne szczątki, zamiast krzyża znalazła się gałązka (jak u komunistów), nie było też zaznaczenia, że odszedł do Boga „śp. Mąż, Tatuś, Dziadek”, tylko data urodzenia i śmierci, a na koniec: „Na zawsze w naszych sercach”.
Bardzo mnie to zabolało. Jego drugie imię z chrztu św. także zostało pominięte. Gdy zadzwoniłam do bratowej, usłyszałam, że porozmawia z dziećmi, bo to one wybrały taką formę.
Szanowna Pani Aleksandro, moje pytanie brzmi: czy powinnam się wtrącać, by dokonać zmian na tej czołowej tablicy, należnej bratu, rodzicom i wszystkim wcześniejszym żyjącym w wierze pokoleniom?
Wiem, że zarówno mój śp. brat, jak i jego dzieci nie są blisko Kościoła (przed laty usłyszałam od nich: „My się, ciocia, nie modlimy” – co daje do myślenia). Tylko po co była ta oprawa: ksiądz proboszcz z parafii i ksiądz kapelan, gdzie brat pracował? Dotknęło mnie również to, że jego najstarszy syn przy kolumbarium żegnał go w czapce. Dla mnie był to znak braku szacunku. „Zrobiłeś swoje, pomocny w każdym momencie ojcze, no to żegnaj”.
Nie chcę być wrogiem dla rodziny brata, dlatego męczy mnie ta sprawa. Proszę mi pomóc rozwiązać ten problem. Nie można zrezygnować z prawdziwej historii, a kolejne pokolenia w miejscu spoczynku mójego brata powinny stawać w modlitwie przy jego tablicy z prawdziwą treścią.
Pozdrawiam Państwa serdecznie. Szczęść Boże na każdy dzień!
To przykład obecnego pomieszania sacrum z profanum. Ciągle brak jasności i chyba odwagi... Wciąż dziwią nas niektóre pogrzeby z oprawą kościelną osób deklarujących się jako niewierzące – one są raczej dla ludzi, a nie dla Boga.
Pomóż w rozwoju naszego portalu
Brat miał swoją rodzinę i to ona niejako odpowiada za formę pogrzebu. Można jednak i trzeba się za niego modlić, bo nie znamy jego rzeczywistych relacji z Panem Bogiem. I to tu jest pole do działania: Msze św. gregoriańskie, intencje mszalne – i kwiaty na grobie z dedykacją na szarfie „od siostry dla...” – tu wpisać, co się uważa... Resztę pozostawmy do rozstrzygnięcia Panu Bogu.
Konflikt lub zerwanie kontaktów z rodziną śp. brata może Panią pozbawić możliwości dalszego dawania im świadectwa wiary własnym życiem.