W poniedziałkowy poranek zatrzymaliśmy się na parkingu przed maronickim monastyrem w niewielkiej miejscowości Annaya położonej 55 km na północ od Bejrutu, stolicy Libanu. To tu znajdują się relikwie św. Szarbela Makhloufa – mnicha i pustelnika, pierwszego świętego ze Wschodu, który czczony jest w Kościele katolickim. Grób św. Szarbela to miejsce obowiązkowe na pielgrzymim szlaku przybywających do Libanu.
Tak też było z nami, przedstawicielami Caritas Archidiecezji Łódzkiej i Stowarzyszenia Dom Wschodni – Domus Orientalis. Pojechaliśmy w połowie czerwca do Libanu, żeby odwiedzić miejsca, które odnowione zostały dzięki wsparciu, jakiego mieszkańcom Bejrutu, poszkodowanym w wyniku eksplozji w porcie 4 sierpnia 2020 r., udzielili wierni archidiecezji łódzkiej. Do prowadzonej wówczas zbiórki dołączyli również darczyńcy poznańskiej Caritas i wiele osób z Polski. Odwiedziliśmy w Annaya 2 miejsca: klasztor, w którym przez 16 lat mieszkał św. Szarbel i położoną wyżej w górach pustelnię, gdzie spędził w samotności ostatnie 23 lata swojego życia. Uderzyła nas niezwykła prostota tego miejsca, panująca wokół cisza i piękno otaczającej przyrody.
Pomóż w rozwoju naszego portalu
Reklama
Święty Szarbel znany jest mieszkańcom ziemi łódzkiej. W wielu świątyniach naszej diecezji odbywają się nabożeństwa ku jego czci. Szarbel jest orędownikiem w różnych trudnych sprawach, które nas dotykają. Jak ważny jest dla ludzi, widzieliśmy, będąc w Libanie. Figurę lub wizerunek świętego spotykaliśmy niemal na każdym kroku: na skrzyżowaniu ulic, w przydrożnych kapliczkach, przy wejściu do wielu domów prywatnych, kamienic, a nawet dużych bloków mieszkalnych. Ołtarzyki ze św. Szarbelem widzieliśmy w każdym domu, który odwiedziliśmy. Imię świętego nosi większość poznanych przez nas chłopców.
Wiemy, że Szarbel jest świętym, który codziennie jest wzywany w coraz trudniejszej dla Libańczyków sytuacji, jaką przeżywają wskutek pogłębiającego się kryzysu. Wybuch w bejruckim porcie pogorszył tylko i tak już trudne ich położenie. Według ostatniego raportu Banku Światowego Liban jest dotknięty najpoważniejszym kryzysem gospodarczym w swojej historii. Kraj przygnieciony jest biedą i skutkami pandemii COVID-19. Ponad połowa mieszkańców Libanu żyje poniżej granicy ubóstwa, rośnie bezrobocie, a ludzie mają trudności z dostępem do podstawowych świadczeń, w tym opieki zdrowotnej. Na to wszystko nakłada się brak woli politycznej do stworzenia nowego rządu i przeprowadzenia niezbędnych reform. Libańczycy są na skraju wytrzymałości. To, co nadal w nich silne, to wiara, więc zawierzają swoje sprawy Bogu, wzywając wstawiennictwa św. Szarbela.
Nie mogliśmy nie klęknąć przy jego grobie, żeby prosić w ich intencjach. To równie ważny obowiązek jak pomoc materialna, którą powinniśmy kontynuować.
„Święty Szarbel – jak mówił papież Paweł VI podczas beatyfikacji 5 grudnia 1965 r. – jest znakiem zjednoczenia, jakie istnieje między chrześcijanami całego świata. Jego przykład i wstawiennictwo są dzisiaj bardziej konieczne, niż były kiedykolwiek”. Jakże aktualne są te słowa po ponad 50 latach. To zjednoczenie w modlitwie i geście pomocy jest niezwykle potrzebne dzisiaj mieszkańcom Libanu. Temu zjednoczeniu niech patronuje św. Szarbel, wzór pokory, wytrwałej modlitwy, praktykowania cnót ukrytych i umartwiania siebie, wzór zapału, który nigdy nie gaśnie.
W Kościele w Polsce liturgiczne wspomnienie dowolne św. Szarbela Makhloufa, prezbitera, przypada 28 lipca.