Reklama

Świat

W obronie własnej

Niewinny wszystkim stawianym mu zarzutom – taki werdykt usłyszał Kyle Rittenhouse, 18-latek, który starając się chronić ludność Kenosha zabił w trakcie zamieszek 2 osoby, a jedną ranił.

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Sprawa Rittenhouse’a była z uwagą śledzona przez niemal całą Amerykę. Usprawiedliwiona samoobrona czy morderstwo z nienawiści? A może skutek złamania zasad zdrowego rozsądku i skrajnej nieodpowiedzialności? Te pytania podzieliły amerykańskie społeczeństwo na dwa obozy o całkowicie odmiennej optyce. Nie było po drugiej stronie Atlantyku szanującej się ogólnokrajowej redakcji, która nie poruszyłaby sprawy Kyle’a Rittenhouse’a. Jak zwykle w podobnych sytuacjach medialny rozgłos sprawił, że wiele faktów zostało zmanipulowanych i ukazanych społeczeństwu w krzywym zwierciadle. Przyczynili się do tego zarówno nierzetelni dziennikarze, jak i cyniczni politycy z prezydentem USA Joem Bidenem na czele, którzy wykorzystywali tragedię młodego chłopaka do celów politycznych.

Reklama

Kontrowersje związane z relacjonowaniem procesu przez media sięgają jednak znacznie dalej niż same zarzuty o nierzetelność. Prowadzący rozprawę sędzia Bruce Schroeder podjął decyzję o wyrzuceniu z sali obrad dziennikarzy stacji telewizyjnej MSNBC; co więcej – zabronił im wstępu do budynku sądu do czasu zakończenia procesu. Prezydent USA może za to spodziewać się pozwu cywilnego ze strony Kyle’a Rittenhouse’a za naruszenie jego dóbr osobistych i wizerunkowych. W swoim spocie wyborczym z kampanii prezydenckiej 2020 Joe Biden bezzasadnie przedstawił go jako zwolennika białej supremacji. Zapytany na krótko po uniewinnieniu Rittenhouse’a, czy nadal uważa go za białego rasistę, prezydent USA odparł lakonicznie, że system ławników przysięgłych działa i należy respektować ich decyzje.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

W służbie społeczności

Zamieszki w miasteczku Kenosha w stanie Illinois w sierpniu 2020 r. zostały wywołane postrzeleniem przez lokalną policję czarnoskórego Jacoba Blake’a. Część mediów oraz polityków związanych z Partią Demokratyczną dolewała oliwy do ognia, sugerując, że to kolejny przykład prześladowania czarnej społeczności przez amerykańskich funkcjonariuszy. Tymczasem do postrzelenia doszło dopiero wtedy, gdy Blake nie wykonywał poleceń kontrolujących go oficerów i sięgał do samochodu po nóż. Kolejny raz cyniczne kłamstwo wywołało poważne napięcia w społeczeństwie. Kyle Rittenhouse, młody amerykański konserwatysta o poglądach republikańskich, postanowił dołączyć do grupy uzbrojonych obywateli, bo jak sam podkreślił na krótko przed strzelaniną, przyjechał do Kenoshy, ponieważ chciał nieść pomoc lokalnej społeczności i opatrywać rannych (jako sanitariusz). Broń zabrał na wszelki wypadek, dla własnego bezpieczeństwa. Wbrew narracji niektórych, w tym samej prokuratury, nie planował do nikogo strzelać.

Reklama

Rittenhouse nie przejechał, jak sugerowano, „połowy kraju”, by „wziąć udział w zamieszkach” w miasteczku Kenosha, z którym „nie miał nic wspólnego”. Po pierwsze – z Kenoshy pochodzi jego rodzina, do dzisiaj mieszka tam także jego ojciec. Po drugie – Antioch w stanie Illinois jest oddalone od Kenoshy o zaledwie ok. 30 km. A nawet gdyby Kyle Rittenhouse pokonał tych kilometrów kilkaset, chcąc chronić niewinnych mieszkańców przed rozwścieczonym tłumem lewicowych zadymiarzy – to co? Prawo tego nie zabrania! Po trzecie – całkowicie chybiona jest argumentacja, że Kyle powinien siedzieć w domu, bo od zapewniania bezpieczeństwa są służby policyjne, a nie obywatele. To po prostu bzdura. Zamieszki, które przetoczyły się przez największe amerykańskie miasta w 2020 r. m.in. po śmierci czarnoskórego George’a Floyda, dobitnie pokazały, że policja nie zawsze jest w stanie zapewnić bezpieczeństwo. Wielu Amerykanów padło wtedy ofiarami napadów, grabieży, ataków na swoje biznesy i domy. Policja nie dała rady – co zrozumiałe – ochronić każdego. Co więcej, sami amerykańscy funkcjonariusze podkreślają, że pomoc zwykłych obywateli, którzy organizują się w różnego rodzaju straże sąsiedzkie czy milicje obywatelskie, stanowi dla nich wielkie wsparcie. W posiadaniu broni przez praworządnych obywateli upatrują natomiast czynnik podnoszący bezpieczeństwo w społeczeństwie.

Wydali werdykt

Jeszcze na długo zanim proces w sądzie hrabstwa Kenosha ruszył na dobre, miliony Amerykanów o lewicowych poglądach wydały na Rittenhouse’a wyrok skazujący. Według badania sondażowni YouGov, aż 76% zwolenników demokratów stwierdziło, że powinien on usłyszeć werdykt: winny. Także naszym rodzimym lewicowym komentatorom wina nastolatka wydawała się oczywista. Piszący te słowa – podobnie jak ogromna rzesza amerykańskich prawników i ekspertów, którzy orientują się w zasadach obrony koniecznej oraz w ustawodawstwie z nią związanym od początku – nie mógł sobie jednak wyobrazić scenariusza innego niż pełne uniewinnienie oskarżonego.

Reklama

Rittenhouse strzelał w obronie własnej. I to dopiero wtedy, gdy rzucił się na niego świeżo wypuszczony ze szpitala psychiatrycznego Joseph Rosenbaum, człowiek o wyjątkowo mrocznej przeszłości. Gonił Rittenhouse’a, groził mu śmiercią, wyzywał go i rzucił w niego plastikową torbą, zawierającą rzeczy osobiste. Zaszło wówczas także uzasadnione ryzyko, że mężczyzna chce zabrać Kyle’owi Rittenhouse’owi karabinek AR-15, który ten dzierżył. Chłopak musiał zatem bronić nie tylko siebie, ale także dostępu do swojej broni, by nie wpadła w ręce osoby nieuprawnionej. Niedługo później Kyle ponownie pociągnął za spust swojego karabinka. Tym razem zaatakował go 26-letni Anthony Huber, który również miał przeszłość kryminalną, m.in. ciążyły na nim zarzuty o przemoc domową. Mężczyzna najpierw zaatakował chłopaka deskorolką, którą trzymał jak kij bejsbolowy, a następnie próbował wyrwać mu broń. W tym momencie Rittenhouse leżał już na ulicy, otaczał go rozwścieczony tłum. Jego obawa o własne życie była w pełni uzasadniona, a ucieczka od zagrożenia – niemożliwa.

Niewinny

Werdykt ławy przysięgłych, która oczyściła nastolatka ze wszystkich pięciu zarzutów, to nie tylko zwycięstwo młodego człowieka, który obronił swoje dobre imię i uniknął wieloletniej odsiadki w więzieniu. To także zwycięstwo wolności i zdrowego rozsądku, a przede wszystkim dowód na to, że Ameryka to nadal kraj, w którym zagwarantowane przez konstytucję podstawowe prawa człowieka i obywatela są respektowane. Skoro mamy prawo do życia, to jednocześnie musimy mieć prawo do ochrony tego życia. Jak podkreślają amerykańscy konserwatyści, prawo do broni jest czynnikiem niezbędnym do skutecznej ochrony życia. W Stanach Zjednoczonych gwarantuje je 2. poprawka do Konstytucji.

Donald Trump spotkał się z Rittenhouse’em po jego uniewinnieniu, a całą sprawę skomentował słowami: „To był błąd prokuratury. On nie powinien mieć tego procesu, na którym tyle wycierpiał. Groziła mu śmierć”. Wieść o uniewinnieniu Rittenhouse’a wywołała protesty i zamieszki w różnych częściach Ameryki. Nastroje podgrzewają wypowiedzi takich osób jak sam Jacob Blake, który stwierdził, że gdyby Kyle Rittenhouse nie był biały, zostałby skazany i nikt nie mówiłby o nim w kontekście bohatera. W ten sposób tworzy się wśród części społeczeństwa fałszywe przekonanie o braku sprawiedliwości i podgrzewa napięcia na tle rasowym.

2021-11-30 08:34

Oceń: 0 -2

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Ameryka: polowanie na policję

[ TEMATY ]

Stany Zjednoczone

justasc/Fotolia.com

O ile w przypadku feralnego zatrzymania George'a Floyda, które zakończyło się śmiercią podejrzanego, policjanci najprawdopodobniej faktycznie złamali prawo i przekroczyli swoje uprawnienia, o tyle wobec wielu innych interwencji, po których również wybuchały masowe uliczne protesty, takie zarzuty są już całkowicie nieuprawnione. Komu zależy, by na amerykańskich ulicach panował chaos i niepokoje społeczne?

Po tragicznej w skutkach akcji funkcjonariuszy z departamentu policji w Minneapolis w stanie Minnesota, w wyniku której śmierć poniósł czarnoskóry mężczyzna i były przestępca George Floyd, Ameryka stanęła w płomieniach. Na ulice największych tutejszych metropolii - od Nowego Jorku przez Chicago, aż po Los Angeles - wyszły tłumy ludzi protestujących przeciwko zjawisku rzekomego rasizmu instytucjonalnego, który ich zdaniem cały czas istnieje po drugiej stronie Atlantyku w szeregach amerykańskiej policji. Obszernie opisywałem to na łamach “Niedzieli” w dostępnym w Internecie artykule pt. “Śmierć, która podpaliła Amerykę”.
CZYTAJ DALEJ

Abp Galbas: życie św. Faustyny to nie była sielanka, ale katorżnicza walka duchowa

2025-08-01 14:08

[ TEMATY ]

Abp Adrian Galbas

św. Faustyna Kowalska

Karol Porwich/Niedziela

Abp Adrian Galbas

Abp Adrian Galbas

Życie św. siostry Faustyny to nie była sielanka, ale katorżnicza walka duchowa - powiedział abp Adrian Galbas podczas centralnych uroczystości w 100. rocznicę wstąpienia apostołki Bożego miłosierdzia do klasztoru. Jak zaznaczył, dzięki jej wytrwałości Kościół bardzo wiele zyskał.

Helena Kowalska - św. siostra Faustyna 1 sierpnia 1925 r. wstąpiła do Zgromadzenia Sióstr Matki Bożej i Miłosierdzia przy ul. Żytniej w Warszawie. W piątek centralne uroczystości odbyły się w sanktuarium jej imienia w Warszawie.
CZYTAJ DALEJ

Bp Bab do młodych: idziemy na Tor Vergata, żeby ucieszyć się darami Boga

Idźmy na Tor Vergata za Jezusem, żeby się z Nim spotkać - zachęcił pomocniczy biskup lubelski Adam Bab na zakończenie homilii podczas Mszy św. w sobotnie przedpołudnie w ramach Casa Polonia. Bp Grzegorz Suchodolski, który przewodniczył liturgii, podkreślił we wstępie do Mszy św., że „na ten dzień czekaliśmy od dawna, dzień spotkania na Tor Vergata z młodymi całego świata pod przewodnictwem Ojca Świętego Leona XIV”.

Bp Adam Bab podkreślił, że tego dnia Kościół czyta fragment Księgi Kapłańskiej o ustanowieniu roku jubileuszowego w Starym Testamencie dla Narodu Wybranego. „Został ustanowiony po to, żeby Izraelici mogli się cieszyć tym, co im Bóg obiecał wtedy, kiedy ich przyprowadził do ziemi mlekiem i miodem płynącej, do kraju obiecanego” - przypomniał kaznodzieja. „Co 50 lat należało wrócić do pierwotnego porządku, żeby każdy mógł się równo cieszyć Bożymi obietnicami” - dodał.
CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

REKLAMA

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję