Kilka miesięcy temu, będąc w sanktuarium św. Andrzeja Boboli w Strachocinie, pani poseł Maria Kurowska zapytała mnie, co trzeba zrobić, aby relikwie świętego znalazły się w kaplicy Sejmu RP. Wspomniała też, że mają już w kaplicy sejmowej relikwie św. Maksymiliana Kolbego, św. Jana Pawła II, św. Joanny Beretty Molli. Dodała, że dobrze by było, gdyby w tym ważnym miejscu dla Polski znalazły się również relikwie Patrona Polski. Powiedziała, że są one konieczne ze względu na sytuację, jaka panuje w Sejmie i wyraziła nadzieję, że święty, patron jedności i trudnych czasów, obecny w znaku relikwii, pomoże posłom i senatorom, aby w jedności pracowali dla dobra Polski.
Reklama
W odpowiedzi wskazałem, co powinna zrobić, aby jej pragnienie dotyczące relikwii zostało zrealizowane – najpierw należy przekonać do tego pomysłu parlamentarzystów, zebrać od nich podpisy, a następnie zwrócić się z prośbą do Ojców Jezuitów z odpowiednim uzasadnieniem, bo tylko oni mają relikwie św. Andrzeja Boboli. Pani poseł szybko zabrała się do pracy. Nie trzeba było czekać długo, by ok. 300 posłów i senatorów z różnych partii politycznych złożyło swój podpis pod prośbą o relikwie. Pani poseł wraz z posłem Kazimierzem Chomą udali się do o. Waldemara Borzyszkowskiego, kustosza Sanktuarium Narodowego w Warszawie, aby przekazać mu prośbę z podpisami parlamentarzystów. Po otrzymaniu zapewnienia, że relikwie zostaną przekazane, wspomniani posłowie zdecydowali się ufundować relikwiarz i zlecili jego wykonanie w firmie w Przemyślu. W tym momencie droga do wprowadzenia relikwii do Sejmu była na ukończeniu. Pozostało tylko ustalenie daty uroczystości. Uzależniono ją od kalendarza Elżbiety Witek, marszałek Sejmu, która miała je odebrać. Datę uroczystości wyznaczono na 2 grudnia 2021 r.
Pomóż w rozwoju naszego portalu
Uroczystość w kaplicy
Na uroczystą Mszę św. o godz. 7.30 przybyło tak wielu posłów i senatorów, że nie pomieścili się w kaplicy. Dlatego pewna część obecna była na korytarzu, a inni zgromadzili się w sali znajdującej się obok kaplicy, gdzie mogli się łączyć przez łącza telewizyjne. Wśród obecnych w kaplicy, oprócz Elżbiety Witek, byli ministrowie, Agnieszka Kaczmarska, szefowa Kancelarii Sejmu, Zbigniew Ziobro, minister sprawiedliwości i Przemysław Czarnek, minister edukacji.
Reklama
Mszy św. przewodniczył o. Waldemar, a o wygłoszenie słowa Bożego poproszono mnie, kustosza sanktuarium w Strachocinie. Homilię oparłem na Ewangelii o budowie na skale i piasku. Wskazałem w niej, że zbawienie uzależnione jest od pełnienia woli Bożej. O zbawieniu będą decydować nie nasze słowa: Panie, Panie, ale nasze życie. Stąd, kto szuka zbawienia powinien zawsze bardziej słuchać Boga niż ludzi. Dobrym wzorem do naśladowania jak się to robi jest św. Andrzej Bobola, którego relikwie są już w sejmowej kaplicy. Przypomniałem życiorys świętego wskazując, że nie było mu łatwo, ale najważniejsze, że znalazł się w królestwie Bożym. Dziś w znaku relikwii „wchodzi do Sejmu”, aby ci, którzy tu pracują uczyli się od niego żyć dla Boga i dla ludzi. Zachęciłem też parlamentarzystów do przyjaźni ze świętym, przywołując słowa św. Jana Pawła II: „Kiedy zapoznałem się z jego życiorysem, z okolicznościami jego śmierci oraz z losami pośmiertnymi, jeszcze bardziej przejrzysty stał się dla mnie ten znak, jakim jest św. Andrzej Bobola... jest równocześnie jakimś znakiem prorockim… Bóg pozwolił świętemu stać się znakiem nie tylko spraw przeszłych, ale także i spraw, na które czekamy, do których się przygotowujemy, znakiem nie tylko tego, co dzieliło i dzieli, a dzieliło aż do śmierci męczeńskiej, ale także tego, co ma nas połączyć” (29 maja 1988 r.). Podkreśliłem też, że święty wchodzi do Sejmu nie po to, aby posłów dzielić, lecz im pomóc żyć w jedności, oraz pomagać rozwiązywać jawiące się problemy na wschodniej granicy. Na końcu poprosiłem uczestników uroczystości, aby ta kaplica, gdzie są jego relikwie, stała się miejscem jego kultu i modlitwy.
Po Komunii św. relikwie św. Andrzeja, które stały w relikwiarzu na ołtarzu, zostały przez kustosza Sanktuarium Narodowego przekazane na ręce Elżbiety Witek. Na zakończenie Mszy św. zaśpiewaliśmy „Boże, coś Polskę”. Dopełnieniem uroczystości było podpisanie dokumentu w biurze Pani Marszałek przez o. Waldemara Borzyszkowskiego, Elżbietę Witek i Marię Kurowską. Czytamy w nim m.in.: „Przychylając się do prośby licznych posłów i senatorów, z poseł Marią Kurowską na czele, o. Waldemar Borzyszkowski TJ – kustosz Sanktuarium Narodowego w Warszawie i ks. prał. Józef Niżnik – kustosz sanktuarium św. Andrzeja Boboli w Strachocinie – przekazali Sejmowi i Senatowi Rzeczypospolitej Polskiej relikwie św. Andrzeja Boboli”.
Znów przypomniał o sobie
Reklama
Warto zauważyć, że uroczyste przekazanie relikwii św. Andrzeja dokonało się w chwili, gdy na wschodniej granicy Polski jest niebezpiecznie. Można sądzić, że św. Andrzej sam wyznaczył datę tego wydarzenia, aby zwrócić uwagę na siebie i przypomnieć, że problemy na wschodniej granicy trzeba rozwiązywać z jego pomocą. Zresztą na to zwrócili już uwagę w roku 1920 biskupi polscy, gdy prosili o jego kanonizację papieża Benedykta XV: „Spodziewamy się, że przez kanonizację bł. Andrzeja Boboli wiara katolicka się utrwali… mamy też nadzieję, że bł. Andrzej podniesiony do czci świętych, będzie najdzielniejszym i bezustannym Patronem Ojczyzny i Kościoła katolickiego, szczególnie na kresach Polski, najbardziej wystawionych na niemałe niebezpieczeństwo obyczajności i prawdziwej wiary” (Częstochowa, 28 lipca 1920 r.).
Józef Piłsudski, Naczelnik Państwa, dołączył swój list do Papieża, pisząc: „Ojcze Święty! Wbrew zamiarom naszych wrogów, Ojczyzna nasza zmartwychwstała… Przypisujemy to… zwłaszcza bł. Andrzejowi Boboli, w sposób szczególny czczonemu przez naród polski, który w nim położył swą ufność. Pragniemy mu okazać wdzięczność za Jego opiekę nad Polską i zapewnić ją sobie na przyszłość dla dalszego rozwoju naszego Państwa. Dlatego błagamy Cię, Ojcze Święty, by Wasza Świątobliwość raczył zaliczyć w poczet świętych bł. Andrzeja Bobolę. Ufamy, że jako Patron Kresów Wschodnich, na których poniósł śmierć męczeńską, wyprosi nam u Boga, że Polska w dalszym ciągu będzie przedmurzem chrześcijaństwa na rubieżach wschodnich”.
Przypominam słowa listów, których Polacy nie znają. Pragnę byśmy zobaczyli tą nadzieję sprawujących wówczas władzę w Polsce we wstawiennictwo bł. Andrzeja. I Święty ich nie zawiódł, bo jego udział w zwycięstwie nad bolszewikami w roku 1920 był tak czytelny, że w nagrodę Pius XI go kanonizował. Oby uroczystość w Sejmie pomogła tym, którzy dziś sprawują władzę w Polsce, duchownym i świeckim, uwierzyć, że z pomocą św. Andrzeja można dokonywać rzeczy niemożliwych. Obecność relikwii św. Boboli w Sejmie ma znaczenie nie tylko historyczne, ale prorocze.