Reklama

Aspekty

Jako kapłan wyszedł obronną ręką

Rok 1945. Do powojennego Czerwieńska przybywa pierwszy proboszcz ks. Ignacy Zoń. Kapłan zabiera ze sobą niewiele, jedynie małą walizkę, jednak w sercu przechowuje to, co najcenniejsze – niezwykłą historię człowieka, który ukochał Polskę, orędownika niepodległości Ojczyzny, co zaprowadziło go na Golgotę – do kazamatów stalinowskiego więzienia.

Niedziela zielonogórsko-gorzowska 9/2022, str. IV

Karolina Krasowska

Dr hab. Daniel Koteluk

Dr hab. Daniel Koteluk

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Historię kapłana od lat bada historyk dr hab. Daniel Koteluk, który – jak mówi – chce przywrócić należną cześć jego pamięci, a przede wszystkim doprowadzić do jego rehabilitacji. W tym roku ukaże się jego najnowsza publikacja poświęcona ks. Ignacemu Zoniowi.

Kilka lat temu lokalną społeczność Czerwieńska poruszyła inna publikacja autora poświęcona proboszczom, którzy posługiwali w parafii od zakończenia II wojny do 1989 r. Książka cieszyła się sporym zainteresowaniem i stała się przyczynkiem do dalszych, bardziej sprecyzowanych poszukiwań dotyczących pierwszego proboszcza w Czerwieńsku. Kim był ów kapłan i za co spotkały go komunistyczne represje?

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

Harcerz i „Góral”

Reklama

Ks. Ignacy Zoń urodził się w 1915 r. w chłopskiej, wielodzietnej rodzinie. W 1935 r. rozpoczął formację kapłańską w WSD w Tarnowie. Święcenia kapłańskie otrzymał już w czasie okupacji niemieckiej w 1940 r. w Błoniu nad Dunajcem z rąk bp. Edwarda Komara. Od tego momentu do 1945 r. był wikariuszem kolejno w Żegocinie, Tropiu, Dobrkowie, Radłowie i Moszczenicy. Wartości, takie jak patriotyzm, religijność i poszanowanie drugiego człowieka były przekazywane ks. Ignacemu od dzieciństwa. Udzielał się jako harcerz – działalność tę kontynuował po wstąpieniu do seminarium i otrzymaniu święceń kapłańskich. Wybuch II wojny światowej zmobilizował go do wstąpienia do ruchu oporu. Został kapelanem III Zgrupowania Armii Krajowej i przyjął pseudonim „Góral”. Na plebanii w Dobrkowie, w porozumieniu z tamtejszym proboszczem, udało mu się zorganizować magazyn sprzętu wojskowego. Jednak oddział, którego był członkiem, został rozbity, co zmusiło duchownego do ukrywania się w swoich rodzinnych stronach aż do końca wojny.

Radłowski wywiadowca

Reklama

Daniel Koteluk podkreśla, że ks. Zoń jako kapelan działał w AK, jednak nigdy nie uczestniczył w żadnych działaniach zbrojnych i zawsze ograniczał się do posługi duszpasterskiej. Po wojnie, zachęcony przez Pawła Wieczorka, byłego oficera wywiadu, swojego „bohatera z młodości”, który zasłynął brawurową ucieczką z niemieckiego więzienia, wstąpił do organizacji „Wolność i Niezawisłość”. – Był radłowskim wywiadowcą, jego działalność polegała na zbieraniu meldunków o PPR, MO, UBP, które były przekazywane innemu zapomnianemu działaczowi niepodległościowemu ks. Piotrowi Kołaczowi, a przez niego Pawłowi Wieczorkowi. Aktywność sprowadzała się również do werbowania osób, które byłyby skłonne do działalności niepodległościowej. Sytuacja skomplikowała się, gdy ks. Kołacz został zatrzymany. Wówczas wysłał potajemnie do ks. Zonia zaufaną osobę z informacją, że pytali o niego w czasie śledztwa. Słusznie obawiając się aresztowania przez krakowski aparat bezpieczeństwa, ks. Zoń wyjechał nagle na Ziemie Zachodnie i Północne. Oficjalnie nie mówiono z jakiej przyczyny się tu znalazł, nieoficjalnie mówiono, że przyjechał do brata. Chodziło o to, by nie przyznawał się do swojej działalności konspiracyjnej, zwłaszcza, że był na pierwszym miejscu listy 23 poszukiwanych osób przez Powiatowy Urząd Bezpieczeństwa Publicznego w Limanowej – opowiada Daniel Koteluk. – Pod koniec grudnia 1945 r. rozpoczął posługę duszpasterską w Czerwieńsku. Kiedy przyjechał, miał ze sobą jedynie małą walizkę. Co ciekawe, od razu był kilka godzin przetrzymywany na posterunku MO w Czerwieńsku, co będzie się później powtarzało do końca jego obecności tutaj. Mimo szykan już 22 grudnia 1945 poświęcił kościół w Czerwieńsku – dodaje historyk.

Orzeł w… koronie

Reklama

Ks. Ignacy Zoń wychodził z założenia, że naród, który tyle wycierpiał zasługuje na niepodległość. Kwestionował ówczesny system rządów prowadzonych przez PPR pod auspicjami ZSRR, ponieważ zdawał sobie sprawę, że w tych warunkach Kościół nie będzie mógł prowadzić katechizacji, a jego działalność duchowna i duszpasterska zostanie całkowicie stłamszona. Jego przewidywania były bardzo trafne. Kapłan wspierał osoby, które były represjonowane w Czerwieńsku, niósł tym rodzinom pocieszenie. W kościele parafialnym w Czerwieńsku wykonał ołtarz z orłem w koronie, argumentując, że prawdziwe symbole niepodległościowe Polski zostały zapomniane – mówi Daniel Koteluk. Zauważa, że osoba duszpasterza przez lata była zapomniana. Próbę przywrócenia jego pamięci podjęto w 2014 r. staraniem ks. Pawła Koniecznego, obecnego proboszcza parafii Wniebowzięcia NMP w Żarach, Jacka Gębickiego – historyka, dyrektora Publicznej Szkoły Podstawowej im. Janusza Korczaka w Czerwieńsku oraz historyka-regionalisty dr. Przemysława Góralczyka. Wówczas w kościele parafialnym zawisła upamiętniająca kapłana tablica, a władze pod kierunkiem burmistrza Piotra Iwanusa nadały ks. Ignacemu Zoniowi tytuł Honorowego Obywatela Gminy i Miasta Czerwieńsk. – Co do tablicy upamiętniającej ks. Zonia, to informacje na niej zawarte wymagają skorygowania, ponieważ są nieścisłe, czego nie mówię w kategoriach zarzutu. Chociażby to, że kapłan został skazany przez WSR w Zielonej Górze na 10 lat więzienia, które później w wyniku amnestii zmniejszono do 8 lat (na tablicy jest informacja o 5 latach więzienia) oraz to, że opuścił parafię pod koniec grudnia 1952 r. (na tablicy podano, że w 1953 r. pełnił jeszcze posługę w parafii, co jest niemożliwe, ponieważ dzięki ks. prof. Robertowi Romualdowi Kuflowi, dyrektorowi Archiwum Diecezjalnego w Zielonej Górze, mogłem wejrzeć do dokumentów proweniencji kościelnej, co było pomocne w ustaleniu chronologii życia naszego duchownego). Stąd też przynajmniej te dwie rzeczy należałoby skorygować – wyjaśnia historyk.

Prawy duszpasterz, niezłomny patriota

Z powodu jego konspiracyjnej działalności WUBP w Zielonej Górze usiłował za pomocą szantażu uczynić w 1950 r. z ks. Zonia niejawnego współpracownika o pseudonimie „Prawda”. Komuniści chcieli, aby donosił na parafian oraz innych kapłanów, w tym przełożonych. Nie udało się to, ponieważ ksiądz skutecznie unikał współpracy z UBP. Ostatecznie walnie przyczyniło się to do jego aresztowania w 1953 r., a następnie skazania 6 marca 1954 r. na 10 lat więzienia (zmniejszonych do 8), 3 lata utraty praw i przepadek mienia. Karę odbywał w koszmarnych warunkach w więzieniu Nr I przy ul. Kleczkowskiej 31 we Wrocławiu do grudnia 1954 r. Wyszedł na wolność jako schorowany człowiek, ale prawy duszpasterz oraz niezłomny patriota. Opuszczenie więzienia nie stanowiło końca jego udręki, ale jej kolejny etap, ponieważ prawdopodobnie aż do przedwczesnej śmierci w 1967 r. w Szczecinie, ks. Zoń był prześladowany przez SB.

Zapłacił straszną cenę

– Ks. Ignacy Zoń, służąc Polsce, został wplątany nie z własnej winy w coś, co dla dzisiejszego odbiorcy jest niewyobrażalne. Był bohaterem w służbie kapłańskiej w szeregach Armii Krajowej, w każdej chwili mógł za to stracić życie z rąk Niemców, przed którymi ukrył się na jednym ze strychów. Dzisiaj może nam się to wydawać błahe, może czasem umyka nam bohaterstwo tych osób. Z drugiej strony w starciu z aparatem represji jako kapłan wyszedł obronną ręką, ale zapłacił za to straszną cenę pod względem zdrowotnym. A ta cena złożona na ołtarzu Ojczyzny nie powinna zostać zapomniana. Dlatego też celem mojej najnowszej publikacji, która niebawem się ukaże, jest przypomnienie ks. Zonia, a zarazem efektywne, niestety pośmiertne, wszczęcie jego procesu rehabilitacyjnego. Zwłaszcza, że prawo obowiązujące przed 1989 r. nie miało nic wspólnego z ideami, o których urzeczywistnienie zabiegał ten kapłan. Dlatego też nie powinien on ponosić odpowiedzialności karnej za aktywność na rzecz odzyskania niepodległości przez Polskę – kończy Daniel Koteluk.

Dr hab. Daniel Koteluk pracuje w Miejsko-Gminnej Bibliotece Publicznej w Czerwieńsku, autor m.in. publikacji „Proboszczowie parafii Czerwieńsk w latach 1945 – 1989 w świetle dokumentów proweniencji państwowej”, Poznań-Warszawa 2017. W tym roku ukaże się jego najnowsza publikacja „Ksiądz Ignacy Zoń (1915 – 1967). Droga orędownika niepodległości Polski do stalinowskiego więzienia

2022-02-22 11:34

Oceń: +4 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Niezbędnik Katolika miej zawsze pod ręką

Do wersji od lat istniejącej w naszej przestrzeni internetowej niezbędnika katolika, która każdego miesiąca inspiruje do modlitwy miliony katolików, dołączamy wersję papierową. Każdego miesiąca będziemy przygotowywać niewielki i poręczny modlitewnik, który dotrze do Państwa rąk razem z naszym tygodnikiem w ostatnią niedzielę każdego miesiąca.

CZYTAJ DALEJ

Warszawa: duchowny zawieszony po zarzutach dotyczących posiadania i udzielania substancji

2025-05-17 11:36

[ TEMATY ]

komunikacja

Archidiecezja Warszawska

Red.

- Władze archidiecezji niezwłocznie podjęły decyzję o jego zawieszeniu we wszystkich czynnościach duszpasterskich - poinformował ks. Przemysław Śliwiński, rzecznik prasowy Archidiecezji Warszawskiej, w związku z zatrzymaniem jednego z duchownych pod zarzutem posiadania oraz udzielania substancji psychoaktywnej.

Duchowny Archidiecezji Warszawskiej został zatrzymany w ubiegłym tygodniu. Jak poinformowała prokuratura, usłyszał zarzuty dotyczące posiadania oraz nieodpłatnego udzielenia mefedronu. Po zatrzymaniu, zgodnie z decyzją władz kościelnych, został zawieszony we wszystkich czynnościach duszpasterskich, w tym w sprawowaniu sakramentów, do czasu pełnego wyjaśnienia sprawy.
CZYTAJ DALEJ

Na świątyni we Wschowie stanął krzyż

2025-05-17 10:11

[ TEMATY ]

Zielona Góra

Wschowa

montaż krzyża

Krystyna Pruchniewska

Na kościele św. Jadwigi Królowej we Wschowie 15 maja 2025 zamontowano krzyż. To ważny etap prac wykończeniowych w budowie świątyni.

Z miesiąca na bliżej coraz bliżej zakończeniu budowy nowego kościoła pw. św. Jadwigi Królowej we Wschowie. Trwają ostatnie prace wykończeniowe. Niedawno ułożono posadzkę w prezbiterium. Budowa kościoła rozpoczęła się w 2008 roku. Historia parafii sięga jednak 10 lat wstecz. W kwietniu 1998 roku z inicjatywy proboszcza parafii pw. św. Stanisława Biskupa i Męczennika we Wschowie, ks. Zygmunta Zająca (zmarłego w 2024 roku), rozpoczęto przygotowania do budowy kaplicy na placu przy Osiedlu Jagiellonów. Nowa parafia została erygowana dekretem biskupa Adama Dyczkowskiego 22 sierpnia 2000 roku. Z kolei plac pod budowę kościoła został poświęcony przez biskupa Stefana Regmunta 19 maja 2008. Budowę rozpoczęto 1 września 2008. Przez 19 lat proboszczem i budowniczym kościoła był ks. Krzysztof Maksymowicz, zmarły w 2020 roku. Jego następcą jest ks. Adam Tablowski. Posługę wikariusza sprawuje obecnie ks. Karol Aleksandrowicz. Kościół św. Jadwigi Królowej to jedna z trzech świątyń parafialnych we Wschowie. Zapraszamy do fotogalerii, jak wyglądał montaż krzyża.
CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

REKLAMA

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję