Ks. Paweł Gabara: W liturgiczne wspomnienie Matki Bożej Wspomożycielki Wiernych, która jest czczona w sanktuarium Sheshan k. Szanghaju, obchodzimy Światowy Dzień Modlitw za Kościół w Chinach. Jak obecnie wygląda sytuacja katolików w tym kraju?
O. Jan*: Ogólnie można stwierdzić, że sytuacja Kościoła w Chinach się pogarsza. Oficjalnie konstytucja państwowa gwarantuje wolność religijną, jednakże polityka obecnego rządu ukierunkowana jest na zamknięcie się na świat zachodni. Chrześcijaństwo w Chinach ukazywane jest jako coś całkowicie obcego kulturze chińskiej, dlatego przesłanie wiary poddawane jest procesowi schińszczania (sinizacji), czyli siłą jest ono dostosowywane do doktryny ideologii komunistycznej panującej w Chinach.
Reklama
Jakim represjom poddawani są katolicy w Państwie Środka?
Chiny to ogromny kraj podzielony na prowincje. Każda z nich ma pewną autonomię w rządzeniu, dlatego represje w dużej mierze zależą od nastawienia władz lokalnych do Kościoła katolickiego. Niestety, represje wobec chrześcijan są stosowane w całym kraju. Przykładowo: zakaz chodzenia do kościoła na nabożeństwa i katechezę obejmuje dzieci i młodzież do lat 18 w prawie całych Chinach. W Pekinie czy w Szanghaju ten zakaz nie obowiązuje. Możliwe, że w tych dwóch największych i najpopularniejszych miastach chińskie władze chcą pokazać światu, jak szanują konstytucyjne prawo obywateli do wolności wyznania. Jest również wiele prowincji, gdzie z przestrzeni publicznej usuwane są krzyże. Nie brakuje sytuacji, w których w kościołach usuwane są obrazy z wizerunkami świętych i w ich miejsce wieszane są portrety komunistycznych dostojników. Są też prowincje, gdzie emeryci są zachęcani do porzucenia wiary chrześcijańskiej w zamian za podwyżkę emerytury, a w przypadku odrzucenia tej propozycji emerytura jest obniżana. Co ważne, gromadzenie się na modlitwie w miejscach innych niż te uznane przez komunistów jest karalne: grozi karami pieniężnymi, więzieniem lub utratą mienia.
Pomóż w rozwoju naszego portalu
Chiny kojarzą nam się z szybkim rozwojem ekonomicznym, a nie z rozwojem religijnym. Czy pomimo represji chrześcijaństwo się tu rozwija?
Mimo rosnącej wrogości wobec chrześcijaństwa nie przestaje się ono rozwijać. Jest to rozwój ukryty, często niewidoczny, lecz docierające do nas świadectwa mówią o nieustannym działaniu Ducha Świętego w narodzie chińskim. Źródła podają, że ludzi w jakiś sposób przyznających się do Chrystusa, chociaż jeszcze nieochrzczonych, jest ponad 100 mln. Jednakże rozwój chrześcijaństwa jest bardziej dynamiczny we wspólnotach protestanckich, a to dlatego, że w porównaniu z Kościołem katolickim jest w nich większa spontaniczność w głoszeniu Ewangelii; ograniczona jest też forma struktur tych wspólnot.
Czy prawdą jest, że część chińskich duchownych z tzw. Kościoła podziemnego, w proteście przeciw wstąpieniu do Patriotycznego Stowarzyszenia Katolików Chińskich, wystąpiła z kapłaństwa?
Słyszałem o takich przypadkach, jednak większość kapłanów pozostaje wierna swojej posłudze. Jest to problem niezmiernie skomplikowany i związany z bolesną przeszłością Kościoła w Chinach.
Reklama
Czy w trakcie zwiedzania Państwa Środka zobaczymy budynki sakralne, na których znajduje się krzyż, w tym kościoły katolickie?
Widziałem wiele świątyń z widocznymi na nich krzyżami. Jedna z nich znajduje się w okolicy miasta Taiyuan w prowincji Shanxi, gdzie na wzniesieniu znajduje się pięknie usytuowane sanktuarium maryjne. Z tego miejsca rozpościera się widok na trzy wioski, a w każdej z nich jest kościół ze strzelistą wieżą górującą nad domami. Świątynie te zostały zbudowane na początku XX wieku dzięki aktywnej działalności misjonarzy franciszkańskich.
Czy pomimo porozumienia ze Stolicą Apostolską z 2018 r., w którym jest zapis o udziale władz komunistycznych w nominacjach biskupów, Pekin chce całkowicie zniszczyć Kościół podziemny?
Pekin chce sobie podporządkować wszelkie organizacje i jest to działanie w ramach wspomnianej sinizacji. Działający w ukryciu Kościół katolicki jest całkowicie niepożądany przez władze, dlatego porozumienie ze Stolicą Apostolską zostało wykorzystane do zmuszenia niezarejestrowanych jeszcze członków wspólnot Kościoła katolickiego do wstąpienia w szeregi Patriotycznego Stowarzyszenia Katolików Chińskich. Należy podkreślić, że Watykan wydał w tej sprawie oświadczanie, w którym czytamy, że to działanie nie było przedmiotem zawartego porozumienia. Niestety, władze Chin wykorzystują każdą umowę dla swoich celów, dlatego dialog z Pekinem jest tak bardzo trudny.
Czy są jakiekolwiek znaki nadziei na przyszłość?
Pomimo stałej i opresyjnej kontroli władz dostrzegamy znaki działającego Ducha Świętego w Chinach. Spotkałem młodą katoliczkę, która opowiedziała mi swoją historię. Otóż podczas podróży do Indii i zwiedzania tamtejszych świątyń trafiła również do kościoła katolickiego; wcześniej nic nie słyszała o Jezusie Chrystusie. W obecności wystawionego w kościele Najświętszego Sakramentu doznała wielkiej miłości, pokoju i radości w sercu. To doświadczenie tak ją przemieniło, że postanowiła przyjąć chrzest św. Działaniem Bożego Ducha jest to, że bardzo wielu katolików w Chinach ma doświadczenie żywego spotkania z miłującym Bogiem. Mówią oni, że żadna siła ich nie przekona do tego, iż Boga nie ma. To jest właśnie siła żywej wiary, która daje nadzieję na przyszłość, choć jest ona okupiona niesamowitym cierpieniem. Zresztą jeden z historyków Kościoła powiedział, że są trzy elementy żywo obecne w Kościele katolickim w Chinach, które są zarazem czynnikiem jego wzrostu: duchowieństwo pochodzące z Chin, ubóstwo wspólnot kościelnych oraz najważniejszy z nich – obecność męczenników.
*Ze względów bezpieczeństwa nazwisko misjonarza pozostaje do wiadomości redakcji