Reklama

Rodzina

O wychowaniu w trzech obrazkach

Wiecznie zajęty, narzucający, odrzucający, wspierający lub przewodzący. Do jakiego modelu rodzica ci najbliżej? Jak wygląda wychowanie w twoim domu?

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Każdy chce być najlepszym rodzicem dla swojego dziecka i chce dać mu najlepszy start w dorosłość. W codziennym zabieganiu, pośród niecierpiących zwłoki obowiązków trudno się zatrzymać i spojrzeć z boku na swoje relacje z dzieckiem. Warto jednak zawalczyć o chwilę dla siebie i spojrzeć z dystansu na swój dom.

Obrazek pierwszy: „Z pomocą Boga”

Kiedyś wraz z żoną złożyliśmy znajomym wizytę w ich nowym, pięknym domu. W trakcie oprowadzania nas po nim weszliśmy też do pokoju ich syna (wówczas 19-letniego), gdzie naszą uwagę przykuł wydruk – sporych rozmiarów kartka zawieszona nad biurkiem. Zawierała ona motto życiowe owego młodego człowieka, sformułowane w kilku pytaniach i stwierdzeniach. Za pozwoleniem pani domu przeczytaliśmy je.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

1. Do czego dążysz?

2. Jaki jest twój cel?

3. Patrz na rzeczy ważne!

4. Konsekwencja w działaniu!

5. Nie trać wiary w proste rozwiązania – prostota też może przynieść sukces.

6. To ja tworzę moje życie.

Ostatnie zdanie zawierało ręcznie naniesioną poprawkę: „To ja Z POMOCĄ BOGA tworzę moje życie”. – A któż dopisał owo „z pomocą Boga”? – zainteresowaliśmy się. – Ja. Chciałam skorygować myślenie mojego syna – odparła nasza znajoma.

Obrazek drugi: „Proszę, żeby rodzice...”

Reklama

W jednej ze szkół podczas rekolekcji wielkopostnych uczniowie zostali poproszeni o napisanie (anonimowo, rzecz jasna) „listu” do Pana Boga. – Napiszcie o tym, co jest dla was najważniejsze – usłyszeli zachętę. No to napisali...

Kiedy czytałem te listy, czułem, jak rośnie we mnie jakieś napięcie. Co drugi zawierał rozpaczliwe wprost wołanie o więcej miłości, uwagi i zainteresowania... Czyjego? Tak, tak – rodziców.

„Proszę Cię, żeby moi rodzice się nie kłócili”; „Chciałabym, żeby rodzice mi bardziej pomagali”; „Proszę, aby moi rodzice mnie zauważali”; „Chciałabym, żeby mój tata nie musiał już więcej wyjeżdżać do pracy za granicą”; „Spraw, aby rodzice mieli więcej czasu dla mnie. Tata przyjeżdża w poniedziałki, środy i piątki, a mama pracuje na komputerze do dwudziestej trzeciej”; „Chciałabym, żeby tata i mama się na mnie tak nie złościli. Przepędź z nich tę złość”; „Chciałbym, żeby w moim domu nie było awantur”; „Chciałabym, żeby mama nie krzyczała na mnie, tatę i siostrę”; „Moi rodzice w ogóle się mną nie interesują. Zdaje mi się, że jestem dla nich niewidzialna, i to mnie niepokoi”; „Proszę Cię, żeby mama mnie nie wyzywała”.

Reklama

Oto dwa bieguny. Z jednej strony – miłość, uwaga, czujne kształtowanie charakteru dziecka. Ów „skorygowany” przez mamę młody człowiek miał zapewniony nie tylko piękny pokój, z biurkiem do nauki i komputerem, ale również dar czasu ze strony rodziców, którzy troszczyli się o to, by rozwijał się w każdym wymiarze swego życia: fizycznym, intelektualnym i duchowym. Miał dalekowzrocznych, mądrych rodziców, którzy sięgali wzrokiem i aspiracjami dalej niż kariera, dobrobyt, wygodne urządzenie się w życiu. Miał rodziców, którym materialne powodzenie (bo w swej zaradności połączonej z pracowitością potrafili zadbać i o te sprawy) nie przesłoniło prawdziwego horyzontu życia, którym jest wieczność. Miał rodziców, którzy „walczyli” o to, by skutecznie przekazać mu to, do czego sami doszli: że bez Boga ani do proga; że wszystko inne jest ważne, ale TO jest najważniejsze...

I drugi biegun. Dzieci zepchnięte na dalszy plan, poza obręb uwagi, zainteresowania (a mówiąc wprost: miłości) przez tych, którzy wraz z Panem Bogiem powołali je do istnienia. Owszem, te dzieci zazwyczaj są „zadbane”: syte, ładnie ubrane, obdarowane wszelkimi nowoczesnymi gadżetami, dopilnowane w nauce. Mimo to w ich oczach widać smutek, dezorientację i pustkę, bo rodzice nie mają czasu ani chęci, by nauczyć je kochać, służyć, przebaczać, wymagać od siebie, trwać blisko Pana Boga. Dzieci te, nie znajdując oparcia w rodzinie, poszukują szczęścia na własną rękę, po omacku, popełniając przy tym wiele bolesnych, niekiedy nieodwracalnych życiowych błędów. Wprost krzyczą o prawdziwą miłość, ale pozbawione mądrego wsparcia rodziców, ich dobrego przykładu, najczęściej są w stanie wybrać jedynie jej namiastki i protezy.

Obrazek trzeci: „Wyszli na ludzi, ale...”

Usłyszane w sklepie, w kolejce:

– Wie pani, mam dwóch synów: jeden jest lekarzem, a drugi prawnikiem. Mnie to zawdzięczają – tak ich pokierowałem. Chciałem, żeby „wyszli na ludzi”: zdobyli wykształcenie, mieli dobrą pracę, zarabiali godziwie na życie. Dużo nas to kosztowało, zanim stanęli na nogi: studia, staże, aplikacje. Trochę im się nie chciało, ale żona i ja pilnowaliśmy, żeby pokończyli to wszystko.

– I co? Jak im się układa?

Reklama

– Zawodowo są świetnie ustawieni. Z pieniędzmi wprost nie wiedzą, co robić. Ale obaj są nieszczęśliwi, życie układa im się jakoś krzywo... Nie lubią swojej pracy.

– A sprawy osobiste?

– Ech, szkoda gadać...

Jakie to trudne: od samego początku przyjąć dziecko jako odrębną istotę; owszem – pochodzącą z nas, lecz przecież obdarzoną wewnętrzną autonomią i przeznaczoną do tego, aby w przyszłości stopniowo usamodzielniać się coraz bardziej, żyć na własny rachunek, mieć swój świat, a w końcu – odejść od mamy i taty... Jaka to pokusa – otulić dziecko kokonem (nad)opiekuńczości, zasłonić przed niebezpieczeństwami, których jest jeszcze nieświadome (ale za to my je dobrze znamy, bo kiedyś nieźle „wygarbowały” nam skórę!).

Skoro zatem dobrze wiemy, o co chodzi w tym życiu (tylko posiedliśmy tę wiedzę za późno), to nie pozwolimy, aby syn/córka powielili te same błędy. A że trochę się buntują, wierzgają? Trudno – kiedyś nam podziękują!

Pokusa realizowania swoich – często niespełnionych – ambicji rękami dziecka... Pokusa leczenia własnych kompleksów przez kreowanie jego „świetlanej” przyszłości... Błąd popełniany w imię miłości rodzicielskiej, tyle że jakiejś pokrzywionej...

Żebyśmy się dobrze zrozumieli, Czytelniku, to nie jest głos przeciwko lekarzom, prawnikom, wykształceniu, wysokiej pozycji zawodowej czy dobrym zarobkom. Jest to raczej przestroga, by nie zapomnieć o sprawach fundamentalnych.

Reklama

Dziecko nie jest twoją własnością – jest ci powierzone tylko na jakiś czas. Kiedyś odejdzie, zacznie dorosłe życie, a ty masz je do tego jak najlepiej przygotować. To od ciebie zależy, na co postawisz, jaki horyzont przed nim zarysujesz. Możesz mu założyć na oczy klapki, by widziało tylko pieniądze, karierę i konsumpcję jako szczyt swoich marzeń. Nie łudź się jednak: człowieka nie da się tym zaspokoić ani oszukać, bo jest stworzony do wyższych rzeczy.

Możesz jednak ukazać mu cele – i drogi ich osiągnięcia – które zaspokoją jego najgłębsze pragnienia: by umiało przyjmować i okazywać miłość Bogu oraz drugiemu człowiekowi, by szanowało godność każdego człowieka; by odkrywało i rozwijało te talenty, które rzeczywiście ma, a nie te, które ty mu „wyznaczyłeś”; by umiało się przyjaźnić; by dostrzegało piękno świata; by umiało cieszyć się życiem, wytrwale przyjmować przeciwności, dzielnie rozwiązywać problemy, nie rozpaczać z powodu cierpienia i śmierci.

Jeśli je tego nauczysz, kwestie zawodu, który wybierze, kariery, którą zrobi, staną się drugorzędne.

2022-09-06 12:22

Oceń: +1 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Ks. Studenski: wychowanie chrześcijańskie jest integralne i poszerza perspektywę

[ TEMATY ]

wychowanie

Bożena Sztajner

Na umiejętność odpowiedniego rozłożenia akcentów w działaniach wychowawczych podejmowanych w rodzinie i szkole zwraca uwagę ks. dr Marek Studenski, autor specjalnych materiałów duszpasterskich do rozpoczętego dziś IV Tygodnia Wychowania. Kapłan diecezji bielsko-żywieckiej zwraca w nich m.in. uwagę, że cechą charakterystyczną wychowania, które można określić jako chrześcijańskie jest integralność. Tegoroczna edycja Tygodnia Wychowania poświęcona jest prawdzie jako fundamentowi wychowania.

Wśród materiałów przygotowanych przez Komisję ds. Wychowania KEP i Radę Szkół Katolickich są m.in. teksty rozważań i modlitwy wiernych, scenariusze specjalnych konferencji, materiały dla nauczycieli i rodziców, konspekty oryginalnych katechez dostosowanych do wieku uczniów, teksty nauczania o wychowaniu, pomoce liturgiczne. Na stronie www.tydzienwychowania.pl, skąd można pobrać potrzebne materiały duszpasterskie, dostępna jest też audycja radiowa ks. Studenskiego poświęcona znaczeniu prawdy jako fundamentu wychowania.
CZYTAJ DALEJ

Niezbędnik Katolika miej zawsze pod ręką

Do wersji od lat istniejącej w naszej przestrzeni internetowej niezbędnika katolika, która każdego miesiąca inspiruje do modlitwy miliony katolików, dołączamy wersję papierową. Każdego miesiąca będziemy przygotowywać niewielki i poręczny modlitewnik, który dotrze do Państwa rąk razem z naszym tygodnikiem w ostatnią niedzielę każdego miesiąca.

CZYTAJ DALEJ

Eucharystia – nieustanny cud, który się dzieje

2025-06-06 22:30

Marzena Cyfert

Eucharystii inaugurującej III Kongres Wieczystej Adoracji przewodniczył Raphaël Bedros XXI Minassian, patriarcha Kościoła katolickiego obrządku ormiańskiego z Libanu.

Eucharystii inaugurującej III Kongres Wieczystej Adoracji przewodniczył Raphaël Bedros XXI Minassian, patriarcha Kościoła katolickiego obrządku ormiańskiego z Libanu.

W ramach III Kongresu Wieczystej Adoracji Mszy św. w katedrze wrocławskiej przewodniczył patriarcha Raphaël Bedros XXI Minassian, patriarcha Kościoła katolickiego obrządku ormiańskiego z Libanu. Eucharystię sprawowali także abp Zbigniew Stankiewicz, prymas Łotwy, bp Maciej Małyga, a także kapłani obrządku rzymskiego i ormiańskiego.

W homilii ormiański patriarcha mówił o Eucharystii, nazywając ją nieustannym cudem, który się dzieje. Zauważył, że Jezus, dzieląc się chlebem i winem, zrewolucjonizował tradycję. – «Bierzcie i jedzcie z tego wszyscy, to jest Ciało moje, które za was będzie wydane» (Mk 14, 22). W tych słowach kryje się nieskończona miłość Pana, gotowa oddać się aż po krzyż, miłość, która nie zna granic – mówił Raphaël Bedros XXI Minassian, podkreślając, że za każdym razem gdy zbliżamy się do świętego ołtarza, przeżywamy na nowo tajemnicę męki, śmierci i zmartwychwstania Chrystusa.
CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

REKLAMA

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję