Reklama

Wiara

Heroiczni i błogosławieni

Kim są nowi kandydaci na ołtarze? O komentarz poprosiliśmy abp. Stanisława Gądeckiego, przewodniczącego Konferencji Episkopatu Polski, metropolitę poznańskiego.

Niedziela Ogólnopolska 2/2023, str. 22-23

[ TEMATY ]

wiara

pl.wikipedia.org/Archiwum ks. Wojciecha Muellera

Z lewej - ks. Ignacy Posadzy (1898 – 1984) i z prawej - ks. Aleksander Woźny (1910-83)

Z lewej - ks. Ignacy Posadzy (1898 – 1984) i z prawej - ks. Aleksander Woźny (1910-83)

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Papież Franciszek podjął 17 grudnia decyzje dotyczące trzech procesów beatyfikacyjnych. Ojciec Święty zatwierdził dekret o męczeństwie rodziny Ulmów, a także dekret o heroiczności cnót ks. Aleksandra Woźnego, kapłana archidiecezji poznańskiej, wieloletniego proboszcza parafii św. Jana Kantego w Poznaniu, którego proces beatyfikacyjny rozpoczął się 25 stycznia 2014 r. Podobną decyzję papież podjął wobec ks. Ignacego Posadzego z Towarzystwa Chrystusowego dla Polonii Zagranicznej.

Bardzo się cieszę z tych decyzji Ojca Świętego. Jestem ogromnie wdzięczny papieżowi, Dykasterii Spraw Kanonizacyjnych, jej prefektowi kard. Marcello Semeraro i podsekretarzowi ks. prał. Bogusławowi Turkowi. Serdecznie dziękuję również ks. dr. Wojciechowi Muellerowi z archidiecezji poznańskiej, postulatorowi procesu beatyfikacyjnego ks. Aleksandra Woźnego, który w bardzo szybkim tempie przeprowadził ten proces, pomimo że jest jednocześnie postulatorem męczeństwa innego poznańskiego księdza – Stanisława Streicha.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

Dekrety o heroiczności cnót powodują, że zostaje nam już tylko oczekiwanie na cud za wstawiennictwem ks. Aleksandra Woźnego i ks. Ignacego Posadzego.

Reklama

Ksiądz Aleksander Woźny to bardzo znacząca postać dla archidiecezji poznańskiej. W czasie II wojny światowej był więźniem m.in. obozu w Dachau, a po wojnie przez krótki czas był więźniem w Polsce Ludowej. Niezwykły spowiednik, człowiek wielkiej wiary i ducha proroczego. Przewidywał pewne rzeczy, które trudno było przewidzieć. Był zaangażowany w prace nad rodziną, a w Konferencji Episkopatu Polski odpowiadał za duszpasterstwo kobiet. Rozwijał wiele inicjatyw, które były w tamtym czasie nowatorskie, wyprzedzały Sobór Watykański II, m.in. rozwijał kręgi rodzinne Ruchu Światło-Życie, Wspólnoty Rodzin, grupy Odnowy w Duchu Świętym, potem także pierwsze Wspólnoty Neokatechumenalne w Poznaniu. Był człowiekiem bardzo cenionym w archidiecezji poznańskiej. Umarł w opinii świętości.

Reklama

Kolejna postać to ks. Ignacy Posadzy. Jego życie duszpasterskie było skierowane przede wszystkim w stronę polskiej emigracji. Po maturze studiował w Münster i Fuldzie. W tym czasie miał kontakty z pracownikami sezonowymi w Niemczech. To oni zwrócili mu uwagę na potrzeby duchowe Polaków na emigracji. Gdy dokończył studia, otrzymał od kard. Augusta Hlonda zadanie utworzenia zgromadzenia, które zajęłoby się duszpasterstwem pośród polskich emigrantów. Kardynał próbował stworzyć takie zgromadzenie; powierzył tę sprawę zmartwychwstańcom, potem filipinom, jednak te próby nie przyniosły oczekiwanych rezultatów. Wówczas do stworzenia takiego zgromadzenia przystąpili kard. Hlond wraz z ks. Posadzym. Ten drugi pojechał do Godesbergu w Niemczech, gdzie w 1927 r. bp Franz Xaver Geyer założył zgromadzenie dla emigrantów niemieckich (Zgromadzenie od Świętych Aniołów). Potem udał się do Włoch, aby poznać zgromadzenie scalabrinianów założone dla opieki duszpasterskiej nad emigracją włoską. I tak stworzył Towarzystwo Chrystusowe dla Wychodźców, które dzisiaj nosi nazwę: Towarzystwo Chrystusowe dla Polonii Zagranicznej. Przeżył szczęśliwie okres wojenny. Później założył nowicjat zgromadzenia i otworzył niższe seminarium duchowne. Otrzymał tytuł współzałożyciela chrystusowców. W 1959 r., pamiętając o sugestii kard. Hlonda, założył żeńskie Zgromadzenie Sióstr Misjonarek Chrystusa Króla dla Polonii Zagranicznej, które m.in. wspiera pracę samych chrystusowców. Po 46 latach bycia przełożonym, gdy opuściły go siły, złożył rezygnację z funkcji przełożonego generalnego. Zmarł w Puszczykowie 17 stycznia 1984 r. Myślę, że trzeba docenić jego ogromny talent pracy w duszpasterstwie emigracyjnym. To on szukał polskiego emigranta na wszystkim kontynentach i, moim zdaniem, może być patronem wszystkich polskich emigrantów.

Papież Franciszek zatwierdził 17 grudnia również dekret o męczeństwie rodziny Ulmów z wioski Markowa, która znajdowała się w przedwojennym województwie lwowskim, a dzisiaj jest w województwie podkarpackim. Podczas okupacji niemieckiej, pomimo biedy i zagrożenia, w domu Ulmów schroniło się ośmioro Żydów. O fakcie ich ukrywania doniósł Niemcom prawdopodobnie Włodzimierz Leś, granatowy policjant z Łańcuta. Skutkiem donosu rankiem 24 marca 1944 r. do domu Ulmów przybyli niemieccy żandarmi wraz z kilkoma granatowymi policjantami. Najpierw zamordowali Żydów, następnie Wiktorię i Józefa Ulmów. Później dowodzący niemieckimi żandarmami Eilert Dieken wydał rozkaz zabicia wszystkich dzieci. Praktycznie w kilka minut życie straciło siedemnaście osób.

Ta dramatyczna historia do niedawna była znana tylko w polskich kręgach. Starania abp. Józefa Michalika, a potem jego następcy doprowadziły do wyodrębnienia procesu beatyfikacyjnego Ulmów z procesu tzw. drugiej grupy polskich męczenników. Po kilku latach, 17 grudnia 2022 r., papież Franciszek zdecydował o zatwierdzeniu dekretu o męczeństwie. Rodzina Ulmów jest symbolem ofiary poniesionej za udzielenie pomocy innym. Z pełną świadomością narażali swoje życie, ukrywając rodziny żydowskie”.

Ks. Bogusław Kozioł, chrystusowiec, postulator procesu beatyfikacyjnego ks. Ignacego Posadzego:

To wspaniała, radosna wiadomość! Jesteśmy wdzięczni Panu Bogu za decyzję papieża Franciszka. Decyzja ta uznaje, że ks. Ignacy żył cnotami w stopniu heroicznym. Spośród wszystkich cnót zwróciłbym szczególną uwagę na posłuszeństwo. W takim duchu odpowiedział w 1932 r. na polecenie prymasa Polski kard. Augusta Hlonda, który powierzył mu założenie nowego męskiego zgromadzenia zakonnego – Towarzystwa Chrystusowego dla Polonii Zagranicznej. Gdy przyjrzymy się życiorysowi ks. Ignacego Posadzego, zauważymy, że cnota posłuszeństwa przewija się przez wszystkie momenty jego życia. Jest ona związana z jego głęboką wiarą. W decyzjach przełożonych, biskupów, widział on głos samego Boga. Ta cnota powinna być dla nas, współcześnie żyjących, również niezwykle istotna.

Ks. Wojciech Mueller, postulator procesu beatyfikacyjnego ks. Aleksandra Woźnego:

Dla mnie, postulatora procesu, decyzja papieża oznacza ogromną radość. Pamiętajmy, że proces beatyfikacyjny zawsze trwa dość długo. Dzieli się na etap diecezjalny i etap rzymski. Proces związany jest z trudem i wysiłkiem postulatora, ale również oznacza zaprzyjaźnienie się z kandydatem na ołtarze i poznanie jego świętości – świętości, którą chce się pokazać innym. Zatwierdzenie dekretu o heroiczności cnót można uznać za ocenę świętości kandydata. Na pewno ks. Aleksander Woźny jest dla nas, kapłanów, wzorem księdza, proboszcza, spowiednika. Mam świadomość, że decyzja Franciszka kończy pewien etap procesu beatyfikacyjnego, ale ciągle modlimy się o cud, który jest niezbędny do beatyfikacji. Dlatego działania postulatora i diecezji się nie zmienią. Dzisiejsza decyzja jest dla nas potwierdzeniem, żeby nadal przedstawiać tę piękną postać i motywować wiernych do modlitwy o cud. Cud bowiem będzie znakiem Bożej interwencji i potwierdzeniem świętości kandydata w drodze na ołtarze.

Ks. Ignacy Posadzy (1898–1984) współzałożyciel Towarzystwa Chrystusowego dla Polonii Zagranicznej. Przez 46 lat był jego przełożonym generalnym. W 1959 r. założył także żeńskie Zgromadzenie Sióstr Misjonarek Chrystusa Króla dla Polonii Zagranicznej.

Ks. Aleksander Woźny (1910-83) w czasie II wojny światowej był więziony w obozach koncentracyjnych w Buchenwaldzie i Dachau. Po zakończeniu wojny został proboszczem parafii św. Jana Kantego w Poznaniu. Nie ominęły go szykany w czasach stalinowskich. Pełnił wiele funkcji kościelnych, m.in. był członkiem Komisji Episkopatu ds. Duszpasterstwa Kobiet, przewodniczącym Synodalnej Komisji ds. Duszpasterstwa Świeckich.

2023-01-03 13:52

Ocena: +3 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Mój powrót

Do Boga, do modlitwy, do straconego życia. Szansa na odnalezienie siebie i Miłości, która jest silniejsza od śmierci. Może świadectwo Pawła zainspiruje cię do poszukania nowej drogi?

Historia zaczęła się w domu rodzinnym, w którym nie było miejsca na miłość. Moje dzieciństwo wiązało się z ciągłym strachem przed tym, co za chwilę zrobi tato. Jest alkoholikiem, stosował wobec nas przemoc fizyczną i psychiczną. Nienawidziłem go za to, życzyłem mu śmierci. Już od najmłodszych lat postanowiłem, że nie będę taki jak on. Powtarzałem to sobie przy każdej awanturze. Z dnia na dzień nasze relacje były coraz gorsze.
CZYTAJ DALEJ

Kard. Pizzaballa: Jerozolima ma wymiar duchowy i teologiczny

2025-05-29 13:08

Adobe Stock

„Dla uczniów każde miejsce będzie Jerozolimą, będzie miejscem, gdzie podobnie jak ich Mistrz, będą wezwani do oddania życia. I podobnie jak ich Mistrz, doświadczą, że także dla nich Jerozolima będzie bramą, otwartą bramą, przez którą będą mogli powrócić do Ojca” - stwierdza kard. Pierbattista Pizzaballa OFM. Łaciński patriarcha Jerozolimy skomentował fragment Ewangelii (Łk 24,46-53) czytany w obchodzoną w tym roku 1 czerwca uroczystość Wniebowstąpienia Pańskiego.

Ewangelia św. Łukasza ponownie interpretuje ziemskie dzieje Jezusa, traktując je jako jedną wielką drogę, która ma określony cel, którym jest Jerozolima. Jest to cel fizyczny, ale przede wszystkim duchowy i teologiczny: Jerozolima jest miejscem, do którego się wstępuje, żeby oddawać cześć Bogu. Natomiast Jezus, po przybyciu do Jerozolimy, złoży Ojcu prawdziwą ofiarę, swoje życie, ofiarowane jako dar miłości dla zbawienia wszystkich. Z powodu grzechu człowieka ofiara ta będzie krwawa i przybierze formę bolesnej śmierci na krzyżu. Droga Jezusa ku Jerozolimie prowadzi Go do tego kroku, którego Jezus jest w pełni świadomy i aby stawić mu czoła, Jego twarz staje się wyrazistsza i podejmuje stanowczą decyzję, że pójdzie aż do końca (Łk 9,51).
CZYTAJ DALEJ

Kiedy należy schować figurę Zmartwychwstałego Chrystusa?

2025-06-01 19:07

[ TEMATY ]

zmartwychwstanie

Wielkanoc

Karol Porwich/Niedziela

Figura Chrystusa Zmartwychwstałego, Paschał oraz krzyż z czerwoną stułą pozostają przy ołtarzu do Uroczystości Zesłania Ducha Świętego włącznie! Nie należy chować wcześniej figury Chrystusa Zmartwychwstałego.

Zgodnie z zaleceniem umieszczonym w Ceremoniale liturgicznej posługi biskupów (CLPB, nr 393) dopiero w Uroczystość Zesłania Ducha Świętego po ostatniej Mszy św. należy usunąć czerwoną stułę z krzyża procesyjnego, a także usunąć z prezbiterium figurę Chrystusa Zmartwychwstałego oraz Paschał. Paschał należy umieścić przy chrzcielnicy. Zapala się go przy każdym sprawowaniu sakramentu chrztu i od niego zapala się świece nowo ochrzczonych.
CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

REKLAMA

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję