W wigilię Święta Miłosierdzia Bożego do Sanktuarium Miłosierdzia Bożego w Sokołowie Podlaskim przybyli członkowie Kół Różańcowych, aby dziękować Panu Bogu za to święto, ustanowione przez św. Jana Pawła II.
W tutejszej świątyni znajduje się obraz Jezusa Miłosiernego, przywieziony z Wilna w 1939 r. przez ówczesnego proboszcza ks. Stanisława Joszta i umieszczony w kościele św. Rocha. Mimo zbombardowania miasta przez Sowietów w 1944 r., kościół ocalał.
Skupienie modlitewne, krótkim wstępem, rozpoczął ks. kan. Roman Kowerdziej, duszpasterz Wspólnot Maryjnych. Później wikariusz parafii konkatedralnej, ks. Daniel Plewka poprowadził Drogę Światła – nabożeństwo oparte na rozważaniu opisanych w Ewangeliach 14. spotkań Pana Jezusa z Apostołami oraz uczniami, po Jego zmartwychwstaniu. Miejsca spotkań-stacji zaznaczał niesiony krzyż z czerwoną stułą i zapalony Paschał.
Kolejny punkt programu, to konferencja Św. Jan Paweł II apostołem Bożego Miłosierdzia, którą wygłosił dziekan drohiczyński ks. kan. Wiesław Niemyjski. Na wstępie przedstawił swój pierwszy kontakt z Koronką do Bożego Miłosierdzia – „dziwną modlitwą odmawianą przez starsze panie” – jak wówczas sądził. Dopiero po wstąpieniu do seminarium i poznaniu autora tej modlitwy, zrozumiałem jak wielki to dar dany nam przez Boga – mówił. Dalej ks. Wiesław przybliżył nam rolę Ojca Świętego Jana Pawła II, mającego wpływ na prawidłowe odczytanie zapisków Dzienniczka Siostry Faustyny, przypomniał również o uzdrowieniach: kobiety chorej na obrzęk limfatyczny i polskiego księdza nieuleczalnie chorego na lewą komorę serca – uznanych za cuda, niezbędnych do wyniesienia na ołtarze Siostry Faustyny. Kanonizacja odbyła się 30 kwietnia 2000 r. i w tym dniu nasz papież ogłosił pierwszą niedzielę po Zmartwychwstaniu, Świętem Miłosierdzia Bożego dla całego Kościoła. Konferencja została zakończona modlitwą z IX dnia Nowenny do Miłosierdzia Bożego.
Po krótkiej przerwie rozpoczęła się Eucharystia w koncelebrze, której przewodniczył bp Piotr Sawczuk. W homilii biskup nawiązując do Ewangelii, przywołał na wstępie postać św. Tomasza – „Tomasz to święty na nasze czasy, bo dzisiejsi ludzie mają coraz więcej problemów z wiarą, swoje uproszczenia i wątpliwości”. Dalej natomiast, podając przykłady, przypomniał o najbardziej miłosiernej miłości Boga do człowieka, a którą mamy możliwość poznawać dzięki zapiskom św. s. Faustyny i nauczaniu papieża Jana Pawła II.
Na koniec przystąpiliśmy do modlitwy różańcowej, którą prowadził ks. Roman. Tajemnice części światła – wprowadzonej 16 października 2002 r., przeplatane były krótkimi filmikami z wizyt naszego papieża w Polsce.
Podkreślić należy, że dzięki posłudze „niestrudzonych szafarzy Miłosierdzia Bożego”, wielu penitentów miało możliwość odnaleźć pokój i radość, i utwierdzić się w przekonaniu, że „ Bóg jest zawsze miłosierny”.
Wiele delegacji dziękowało ks. kan. Krzysztofowi Kisielewiczowi
Niedziela 30 lipca w naszym kościele przeszła do historii, jako przedostatni dzień posługi ks. kan. Krzysztofa Kisielewicza w charakterze proboszcza parafii i kustosza sanktuarium.
Mszę św. odprawił w intencji pożegnalnej, a zarazem z okazji imienin ks. Krzysztofa, senior – ks. kan. Stanisław Bogusz, poprzedni proboszcz. Oprawa liturgiczna miała szczególnie odświętny charakter. Po Eucharystii ustawiła się kolejka przedstawicieli dzieci, młodzieży i dorosłych, zrzeszonych w różnych grupach parafialnych i gości reprezentujących placówki oświatowe oraz władze powiatowe i Ochotniczej Straży Pożarnej, dla której ks. Krzysztof pełnił posługę kapelana. Serdeczne życzenia i podziękowania za dotychczasową posługę popłynęły od rady parafialnej, od kół różańcowych, oazy rodzin, przedstawicieli wolontariuszy Caritas parafialnej, grupy modlitewnej ,,Margaretka”, chóru, scholi i zespołu młodzieżowego Misericordias, od ministrantów, dzieci i nauczycieli z Przedszkola nr 4 ,,Leśna Kraina” z dyrektor Ewą Zakrzewską na czele, od dyrektora Zespołu Szkół Centrum Kształcenia Rolniczego (szkoły w której ks. Krzysztof pracował jako katecheta) Sławomira Wróblewskiego i wicedyrektor Krystyny Sulikowskiej. Dostojny kapłan usłyszał również wiele ciepłych słów od starosty Elżbiety Sadowskiej, która reprezentowała powiat sokołowski wraz z wicestarostą Ryszardem Domańskim oraz przewodniczącym Rady Powiatu Jackiem Odziemczykiem.
W latach, w których żyła Katarzyna (1347-80), Europa, zrodzona
na gruzach świętego Imperium Rzymskiego, przeżywała okres swej historii
pełen mrocznych cieni. Wspólną cechą całego kontynentu był brak pokoju.
Instytucje - na których bazowała poprzednio cywilizacja - Kościół
i Cesarstwo przeżywały ciężki kryzys. Konsekwencje tego były wszędzie
widoczne.
Katarzyna nie pozostała obojętna wobec zdarzeń swoich czasów.
Angażowała się w pełni, nawet jeśli to wydawało się dziedziną działalności
obcą kobiecie doby średniowiecza, w dodatku bardzo młodej i niewykształconej.
Życie wewnętrzne Katarzyny, jej żywa wiara, nadzieja i miłość
dały jej oczy, aby widzieć, intuicję i inteligencję, aby rozumieć,
energię, aby działać. Niepokoiły ją wojny, toczone przez różne państwa
europejskie, zarówno te małe, na ziemi włoskiej, jak i inne, większe.
Widziała ich przyczynę w osłabieniu wiary chrześcijańskiej i wartości
ewangelicznych, zarówno wśród prostych ludzi, jak i wśród panujących.
Był nią też brak wierności Kościołowi i wierności samego Kościoła
swoim ideałom. Te dwie niewierności występowały wspólnie. Rzeczywiście,
Papież, daleko od swojej siedziby rzymskiej - w Awinionie prowadził
życie niezgodne z urzędem następcy Piotra; hierarchowie kościelni
byli wybierani według kryteriów obcych świętości Kościoła; degradacja
rozprzestrzeniała się od najwyższych szczytów na wszystkie poziomy
życia.
Obserwując to, Katarzyna cierpiała bardzo i oddała do dyspozycji
Kościoła wszystko, co miała i czym była... A kiedy przyszła jej godzina,
umarła, potwierdzając, że ofiarowuje swoje życie za Kościół. Krótkie
lata jej życia były całkowicie poświęcone tej sprawie.
Wiele podróżowała. Była obecna wszędzie tam, gdzie odczuwała,
że Bóg ją posyła: w Awinionie, aby wzywać do pokoju między Papieżem
a zbuntowaną przeciw niemu Florencją i aby być narzędziem Opatrzności
i spowodować powrót Papieża do Rzymu; w różnych miastach Toskanii
i całych Włoch, gdzie rozszerzała się jej sława i gdzie stale była
wzywana jako rozjemczyni, ryzykowała nawet swoim życiem; w Rzymie,
gdzie papież Urban VI pragnął zreformować Kościół, a spowodował jeszcze
większe zło: schizmę zachodnią. A tam gdzie Katarzyna nie była obecna
osobiście, przybywała przez swoich wysłanników i przez swoje listy.
Dla tej sienenki Europa była ziemią, gdzie - jak w ogrodzie
- Kościół zapuścił swoje korzenie. "W tym ogrodzie żywią się wszyscy
wierni chrześcijanie", którzy tam znajdują "przyjemny i smaczny owoc,
czyli - słodkiego i dobrego Jezusa, którego Bóg dał świętemu Kościołowi
jako Oblubieńca". Dlatego zapraszała chrześcijańskich książąt, aby "
wspomóc tę oblubienicę obmytą we krwi Baranka", gdy tymczasem "dręczą
ją i zasmucają wszyscy, zarówno chrześcijanie, jak i niewierni" (list nr 145 - do królowej węgierskiej Elżbiety, córki Władysława
Łokietka i matki Ludwika Węgierskiego). A ponieważ pisała do kobiety,
chciała poruszyć także jej wrażliwość, dodając: "a w takich sytuacjach
powinno się okazać miłość". Z tą samą pasją Katarzyna zwracała się
do innych głów państw europejskich: do Karola V, króla Francji, do
księcia Ludwika Andegaweńskiego, do Ludwika Węgierskiego, króla Węgier
i Polski (list 357) i in. Wzywała do zebrania wszystkich sił, aby
zwrócić Europie tych czasów duszę chrześcijańską.
Do kondotiera Jana Aguto (list 140) pisała: "Wzajemne prześladowanie
chrześcijan jest rzeczą wielce okrutną i nie powinniśmy tak dłużej
robić. Trzeba natychmiast zaprzestać tej walki i porzucić nawet myśl
o niej".
Szczególnie gorące są jej listy do papieży. Do Grzegorza
XI (list 206) pisała, aby "z pomocą Bożej łaski stał się przyczyną
i narzędziem uspokojenia całego świata". Zwracała się do niego słowami
pełnymi zapału, wzywając go do powrotu do Rzymu: "Mówię ci, przybywaj,
przybywaj, przybywaj i nie czekaj na czas, bo czas na ciebie nie
czeka". "Ojcze święty, bądź człowiekiem odważnym, a nie bojaźliwym". "Ja też, biedna nędznica, nie mogę już dłużej czekać. Żyję, a wydaje
mi się, że umieram, gdyż straszliwie cierpię na widok wielkiej obrazy
Boga". "Przybywaj, gdyż mówię ci, że groźne wilki położą głowy na
twoich kolanach jak łagodne baranki". Katarzyna nie miała jeszcze
30 lat, kiedy tak pisała!
Powrót Papieża z Awinionu do Rzymu miał oznaczać nowy sposób
życia Papieża i jego Kurii, naśladowanie Chrystusa i Piotra, a więc
odnowę Kościoła. Czekało też Papieża inne ważne zadanie: "W ogrodzie
zaś posadź wonne kwiaty, czyli takich pasterzy i zarządców, którzy
są prawdziwymi sługami Jezusa Chrystusa" - pisała. Miał więc "wyrzucić
z ogrodu świętego Kościoła cuchnące kwiaty, śmierdzące nieczystością
i zgnilizną", czyli usunąć z odpowiedzialnych stanowisk osoby niegodne.
Katarzyna całą sobą pragnęła świętości Kościoła.
Apelowała do Papieża, aby pojednał kłócących się władców
katolickich i skupił ich wokół jednego wspólnego celu, którym miało
być użycie wszystkich sił dla upowszechniania wiary i prawdy. Katarzyna
pisała do niego: "Ach, jakże cudownie byłoby ujrzeć lud chrześcijański,
dający niewiernym sól wiary" (list 218, do Grzegorza XI). Poprawiwszy
się, chrześcijanie mieliby ponieść wiarę niewiernym, jak oddział
apostołów pod sztandarem świętego krzyża.
Umarła, nie osiągnąwszy wiele. Papież Grzegorz XI wrócił
do Rzymu, ale po kilku miesiącach zmarł. Jego następca - Urban VI
starał się o reformę, ale działał zbyt radykalnie. Jego przeciwnicy
zbuntowali się i wybrali antypapieża. Zaczęła się schizma, która
trwała wiele lat. Chrześcijanie nadal walczyli między sobą. Katarzyna
umarła, podobna wiekiem (33 lata) i pozorną klęską do swego ukrzyżowanego
Mistrza.
W uroczystość Najświętszej Maryi Panny Królowej Polski, 3 maja, choć wskazany jest udział we Mszy św., nie jest obowiązkowy, gdyż nie jest to tzw. święto nakazane.
Wśród licznych świąt kościelnych można wyróżnić święta nakazane, czyli dni w które wierni zobowiązani są od uczestnictwa we Mszy świętej oraz do powstrzymywania się od prac niekoniecznych. Lista świąt nakazanych regulowana jest przez Kodeks Prawa Kanonicznego. Oprócz nich wierni zobowiązani są do uczestnictwa we Mszy w każdą niedzielę.
W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.