Setki tysięcy młodych z całego świata pojechało do małej Portugalii, aby wziąć udział w wielkim wydarzeniu, spotkać się z namiestnikiem Chrystusa na ziemi, papieżem Franciszkiem. Hasłem tego wielkiego wydarzenia są słowa z Pisma Świętego: „Maryja wstała i poszła z pośpiechem”.
Czas pandemii i niepewność
Z diecezji kieleckiej na spotkanie z papieżem w stolicy Portugalii pojechało ponad stu młodych. Jedną z najliczniejszych grup była ta z Centrum Przygotowań do ŚDM z Lizbonie diecezji kieleckiej. Przygotowanie do wyjazdu trwały 4 długie lata. – Zaczęło się w kwietniu 2019 r., kiedy ks. Marcin Boryń zadzwonił do mnie z pytaniem: – Musimy stworzyć Centrum Przygotowań do ŚDM z Lizbonie. Pomożesz? – mówi Monika Nawrot, zastępca koordynatora Światowych Dni Młodzieży diecezji kieleckiej – Pomogłam, jak umiałam – mówi. Początki były mało obiecujące – Było nas 5 osób, ja, ks. Marcin i troje naszych znajomych – opowiada. Wkrótce zaczęło się to zmieniać. Z każdym miesiącem osób przybywało, ale i ubywało, wszystko było w ruchu, a Centrum zmieniało się. Nadszedł czas pandemii, czas niepewności, a nawet strachu, wszystko się zmieniło, odeszła nadzieja na spotkanie z papieżem Franciszkiem, Światowe Dni Młodzieży w 2022 r. zostały odwołane. Pojawiło się pytanie: Co dalej?
Pomóż w rozwoju naszego portalu
Pamiętny 2022 r.
Reklama
Nadzieję w serca oczekujących spotkania wlała wiadomość, że papież spotka się z młodymi latem 2023 r. Ruszyły przygotowania, mimo iż trwała pandemia i było wiele obostrzeń. – To był dla nas bardzo trudny czas. Nie chcieliśmy stracić ludzi, którzy zaczynali tworzyć coś więcej niż grupę chcącą pojechać do Lizbony. Stawaliśmy się przyjaciółmi i wspólnotą, a czas pandemii mógł wszystko osłabić lub zniszczyć. Nie osłabił – wprost przeciwnie wzmocnił nas. I to było piękne – mówi Monika. Kolejne obawy przyniósł pamiętny 2022 r., kiedy to Rosja zaatakowała Ukrainę, znowu świat się zatrzymał, setki tysięcy uchodźców, przerażające obrazy wojny, znowu pytanie: Co dalej? Jak to się wszystko skończy? Po pierwszym szoku wszystko powoli wróciło do „normy”. Wojna trwa nadal, ale życie wraca na stare tory. Termin Światowych Dni Młodzieży nie został zmieniony. Młodzi odetchnęli z ulgą.
Dwie grupy
Diecezjalne Centrum zorganizowało dwie grupy. Pierwsza – grupa diecezjalna licząca 56 osób. Druga grupa pojechała do Lizbony, aby uczestniczyć w całym wydarzeniu, tam spędzają 2 tygodnie. Młodzi wzięli udział w tygodniu diecezjalnym zaplanowanym przez organizatorów oraz w tygodniu wydarzeń centralnych. Do 31 lipca, a wiec pierwszy tydzień, młodzi z Kielc spędzili w diecezji Coimbra. Będąc w Portugalii, nie mogli pominąć sanktuarium w Fatimie, do którego pielgrzymowali na zakończenie tygodnia diecezjalnego.
Reklama
– To był także jeden z naszych priorytetów, aby tam pokłonić się Maryi i modlić się w tym szczególnym miejscu. Wiele osób jadących z nami było pierwszy raz w Portugalii, więc chcieliśmy, żeby mieli okazję zobaczyć sanktuarium w Fatimie – mówi Monika Nawrot. Dla części osób, które wyjechały do Lizbony, było to pierwsze spotkanie z międzynarodową wspólnotą młodzieży i z papieżem, ale w grupie były też osoby, które już wcześniej uczestniczyły w Światowych Dniach Młodzieży. Wśród nich były biorący udział w spotkaniu z papieżem w Panamie oraz Krakowie. Tam po raz pierwszy mieli styczność z ŚDM. Druga grupa pojechała na krótszy okres. Jej uczestnicy wyjechali na tydzień wydarzeń centralnych. W tej grupie też były osoby z diecezji kieleckiej, ale nie tylko. – Trafiły do niej tak naprawdę osoby z całej Polski, przyjmowaliśmy do niej chętnych, którzy szukali miejsca na wyjazd w różnych ośrodkach i nie znaleźli go. My ich przyjęliśmy. Grupa liczy 19 osób i w tej grupie do Lizbony wraz z młodymi udał się nasz bp Marian Florczyk.
Zbudowali wspólnotę przyjaźni i wiary
– Jak się przygotowywaliśmy do tego szczególnego wydarzenia? Budowaliśmy swoją tożsamość pielgrzyma, korzystając z tłumaczonego przez nas programu „Rise up”, odwiedzaliśmy parafie naszej diecezji i uczestniczyliśmy z młodymi w Eucharystii. Spotykaliśmy się na comiesięcznych spotkaniach, gdzie obok formacji był też czas na odkrywanie siebie – mówi Monika. Budowali też swoją tożsamość młodych przyjaciół – wspólnie wyjeżdżając, poznając Polskę i siebie wzajemnie. – Dzięki temu dziś wiemy, że w ekstremalnych sytuacjach możemy na siebie liczyć. To bardzo ważne – podkreśla. Jak dodaje, przygotowania to też tak naprawdę ogrom pracy – z dokumentami, z systemami informatycznymi, które nie zawsze działają, tej z ludźmi i tej logistycznej. – Czasami po kilku czy kilkunastu godzinach pracy zawodowej siadaliśmy i robiliśmy co trzeba. Ostatni odcinek jest najintensywniejszy, ale zbliża się nagroda i ta droga jest bardziej znośna – mówiła tuż przed wyjazdem do Portugalii.
By spotkać żywy Kościół
– Jadąc do Lizbony, młodzi ludzie chcieli spotkać się z papieżem? – pytam.
Reklama
– Otóż nie – mówi Monika. – To, żeby zobaczyć papieża na żywo, nie jest głównym celem, głównym celem jest, jak podkreślają, to zobaczyć młodych ludzi z całego świata, którzy nie wstydzą się swojej wiary – to najczęściej pojawia się w ich wypowiedziach. Młodzi często mówią, że czują się osamotnieni w swoich środowiskach, w których żyją na co dzień, osamotnieni ze swoją wiarą. Ten wyjazd, to spotkanie jest szansą na zbudowanie swojej tożsamości w Kościele i doświadczenia, że młody Kościół nie umiera, a istnieje i odradza się. I co bardzo ważne, nie muszą się wstydzić swojej wiary, ale być z niej dumni – mówi Monika, dodając, że młodzi pojechali na ŚDM z różnych powodów. – Wierzę, że jeśli chociaż jedna osoba, dzięki naszym spotkaniom czy wyjazdowi, odkryje jak piękna jest wiara i Kościół to będzie to wartość, jakiej oczekujemy – tłumaczy.
Przed wyjazdem powiedzieli
Karina Wójcik: Marzenie o ŚDM-ie „siedziało” we mnie już od Krakowa 2016. Spotkanie z obcokrajowcami, innymi kulturami – myśl o tym była strasznie ekscytująca. Dotknęło mnie też hasło: „Maryja wstała i poszła z pośpiechem”. Przez te lata przygotowań do ŚDM-u korespondowało ono z dylematami, które przeżywałam poza wspólnotą Centrum ŚDM. Maryja idąca z pośpiechem, by służyć Elżbiecie, stała się dla mnie wzorem do naśladowania w mojej posłudze w Kościele – chcę być jak Ona i służyć. Zostało więc tylko powiedzieć: Chwała Panu i Ruszamy w drogę!
Katarzyna Dudajek: Zdecydowałam się na wyjazd nie tylko ze względu na (z pewnością) wspaniałą przygodę i poznanie nowych osób, ale przede wszystkim chciałabym, żeby ŚDM umocniły mnie w wierze. Wierzę, że będzie to czas spędzony w świetnej wspólnocie, ale również przeżyty duchowo razem z Jezusem. Jestem bardzo podekscytowana wyjazdem i cieszę się, że podjęłam taką decyzję, mimo początkowych obaw.