Grupa wiernych z parafii Wniebowzięcia Najświętszej Maryi Panny w Gostkowie wraz z proboszczem ks. Pawłem Borowskim 20 sierpnia wyruszyła na pieszą pielgrzymkę do oddalonej o ok. 8 km kaplicy św. Rocha w Brzezinku, by uczestniczyć w uroczystościach odpustowych ku czci patrona chroniącego od zarazy.
Pątnicy mimo uciążliwego upału z modlitwą i śpiewem przemierzali kilometr za kilometrem, by dotrzeć na wzgórze, na którym usytuowana jest kaplica. Na strudzonych pielgrzymów w świetlicy wiejskiej czekał poczęstunek przygotowany przez Koło Gospodyń Wiejskich z Brzezinka.
Pomóż w rozwoju naszego portalu
Po chwili odpoczynku wszyscy udali się na uroczystą Eucharystię, której przewodniczył ks. prof. Krzysztof Krzemiński z Wydziału Teologicznego UMK w Toruniu. W homilii odniósł się do przykładu życia św. Rocha, który mimo wczesnej utraty swoich rodziców nie zatracił wartości i zasad życia chrześcijańskiego. Cały swój majątek, ogrom sił i pracy poświęcił dla pomocy chorym, cierpiącym i ubogim. Po przybyciu do Rzymu, ryzykując własne życie, opiekował się chorymi na dżumę.
Główny celebrans podkreślał znaczenie wspólnoty w życiu człowieka – zarówno rodzinnej, jak i parafialnej. Jak bardzo dziś ludzie, szczególnie młodzi, cierpią z powodu samotności. Posiadają setki znajomych czy obserwujących na portalach społecznościowych, tkwią przed ekranami smartfonów czy komputerów, a w głębi serca tęsknią za zwykłą rozmową z drugim człowiekiem, za przytuleniem przez rodzica, za wspólnym spędzeniem czasu z dala od środków masowego przekazu i szumu informacyjnego. Ksiądz profesor nie negował wizyt u psychologów i psychoterapeutów, jednak zauważył, że w leczeniu nie możemy zatrzymywać się tylko na ich pomocy. Człowiek potrzebuje wspólnot, w których może się spotykać, rozwijać i wzrastać, również w sferze duchowej. Św. Roch nie żył sam po śmierci rodziców, ale właśnie we wspólnocie, wśród ludzi, podobnie jak on chętnych do niesienia pomocy drugiemu człowiekowi. Był zawsze tam, gdzie go potrzebowano, by nieść ulgę i radość w cierpieniu, płynącą z wiary w życie wieczne.
Po Eucharystii udaliśmy się z procesją wokół wzgórza, oddając w ten sposób cześć Jezusowi ukrytemu w Najświętszym Sakramencie.