Łukasz Krzysztofka: Rozpoczyna się rok szkolny. Z jakimi planami wchodzi Pan w ten czas jako nowy dyrektor szkoły?
Mateusz Kowalczyk: W związku z objęciem funkcji dyrektora będzie to dla mnie czas pełen nowych wyzwań. Planowanie funkcjonowania szkoły jest jednym z ważnych zadań, z którymi się mierzę. Z racji, że przychodzę do placówki, której nie byłem wcześniej pracownikiem, chcę w pierwszej kolejności przekonać do siebie kadrę pedagogiczną i pracowników, uczniów oraz ich rodziców. Uważam, że szkoła to nie tylko budynek, mam świadomość, iż najważniejsze nie są też same wyniki egzaminów. Z moich obserwacji wynika, że placówka dobrze funkcjonuje, kiedy budujemy właściwe relacje i mamy wzajemne zaufanie do siebie. Jeśli tego brakuje, to nawet najlepsza koncepcja pracy będzie skazana na porażkę.
Reklama
Przez wiele lat pracował Pan w szkole jako katecheta. Czy, Pana zdaniem, zaangażowanie uczniów w uczestnictwo w lekcjach religii w archidiecezji warszawskiej jest na zadowalającym poziomie?
Pracę rozpocząłem w 2010 r., przez ten czas uczyłem religii na różnych etapach edukacyjnych. Uczyłem też matematyki, co daje mi pewne porównanie. Z jednej strony na pewno jeszcze 10 lat temu młodzież – wtedy pracowałem głównie w gimnazjum – bardziej angażowała się w zajęcia, uczniowie chętniej dyskutowali, zadawali pytania. Choć nie zawsze zgadzali się z nauczaniem Kościoła, to było więcej otwartości na wyjaśnienia, argumenty. Obecnie, zwłaszcza po pandemii, coraz trudniej rozmawiać z uczniami.
Pomóż w rozwoju naszego portalu
Skąd ta trudność?
Uczniowie są często zamknięci i nie chcą przedstawiać swojego zdania. Coraz częściej posługują się również utrwalonymi w mediach sloganami i stereotypami. Kontestują nauczanie ewangeliczne. Młodsze dzieci są zazwyczaj bardzo zaangażowane w tok lekcji, choć odnosi się wrażenie, że dla wielu z nich treści przekazywane na zajęciach są zupełnie obce, w domu nie są poruszane. Z innej strony uczniowie i rodzice bardzo mocno obecnie podkreślają, że religia jest nieobowiązkowa i mogą z niej zrezygnować, co jest demotywujące. Pracując te kilkanaście lat, dostrzegam niestety zmianę na gorsze w tym względzie.
A jak ocenia Pan poziom świadomości religijnej dzieci i młodzieży w naszej archidiecezji?
Funkcjonuje przekonanie, że religia powinna być taką „luźną lekcją”, że nie powinniśmy stawiać dużych wymagań, dlatego jest w tym względzie jeszcze dużo do zrobienia. Myślę jednak, że praca katechetów przynosi zamierzone efekty i świadomość religijna osób uczestniczących w lekcjach się poprawia.
Reklama
Dlaczego więc tak wielu uczniów nie czuje dzisiaj potrzeby chodzenia na lekcje religii?
Powiem szczerze, gdyby mogli, to na matematykę też by wielu nie chodziło. Sytuacja, w której jest możliwość rezygnacji z czegoś i mieć więcej czasu na przeglądanie mediów społecznościowych, jest kusząca. Oczywiście ważnym aspektem jest również przyzwolenie rodziców, którzy uważają, że ich dzieci są zbyt obciążone przez zajęcia szkolne. Chcą w ten sposób dać im chwilę odpoczynku. Znam nawet przypadki, gdzie takie myślenie pojawia się w rodzinach praktykujących, należących do różnych wspólnot.
W jaki sposób przyciągnąć uczniów na lekcje religii?
Myślę, że lekcje powinny być atrakcyjne pod względem form i metod pracy oraz dopasowane do wieku i poziomu intelektualnego odbiorców, prowadzone przez dobrze przygotowanych katechetów, którzy są świadkami miłości Bożej i są autorytetami dla swoich uczniów. Jednocześnie nie możemy ulegać pokusie dopasowywania się – nie wolno nam pomijać pewnych tematów, bo są niewygodne.
Która spośród wielu kompetencji katechety jest najważniejsza?
Kluczowe w moim odczuciu jest umiejętność znalezienia wspólnego języka z podopiecznymi. Mogę mieć ogromną wiedzę teologiczną, która jest bardzo ważna, ale najważniejsza jest umiejętność przedstawienia tych treści w sposób zrozumiały, a najlepiej dotykający jakiś kwestii z życia codziennego uczniów.
Reklama
Co jest dzisiaj największym wyzwaniem stojącym przed katechetami w Warszawie i archidiecezji warszawskiej?
Uważam, że wspomniana już wcześniej podatność młodzieży na serwowaną w Internecie i niektórych mediach antykatolicką narrację. Osoby w tym wieku są bardzo radykalne w ocenie każdych nieprawidłowości, które są często rozdmuchiwane. Zdarza się też, że spotykamy się po prostu z kłamstwami, które często są przyjmowane bezkrytycznie. Ponadto wyzwaniem jest atmosfera sprzyjająca odrzucaniu tego, co związane z nauczaniem Kościoła.
Jak tym wyzwaniom sprostać?
Ważne jest odkłamywanie tych relacji, a także ukazywanie pozytywnych działań wspólnoty Kościoła. Świadectwo pokazujące, że życie zgodne z Ewangelią, jest możliwe także w XXI wieku i daje sens życia. Jednak, aby dotrzeć do uczniów, trzeba być dla nich kimś, z kogo zdaniem się liczą.
Czy trudno katechecie na Mazowszu wypracować sobie u uczniów autorytet?
Jest niezwykle trudno każdemu nauczycielowi go wypracować, ale jest to bardzo ważne. Praca w szkole ze swej natury wymaga charyzmy, aktywności, bycia twórczym, inspirowania uczniów. Bycie katechetą jeszcze bardziej oparte jest na tych cechach, dodatkowo wiąże się z przekazem wiary. Autorytet możemy zbudować będąc autentycznym – to, co mówię, i to, co robię, nie może być sprzeczne.
Reklama
Jakie powinno być miejsce lekcji religii w planie lekcji uczniów? Czy umieszczanie jej na pierwszej lub ostatniej godzinie lekcyjnej jest dobrym pomysłem?
Nie sprzyja to frekwencji na zajęciach. Uczniowie i rodzice, widząc możliwość późniejszego przyjścia lub wcześniejszego wyjścia ze szkoły, częściej z tego korzystają i liczba uczestników jeszcze bardziej się zmniejsza. Z drugiej strony opiekunowie dzieci nieuczestniczących w katechezie często mocno naciskają, aby tak planować zajęcia. Z organizacyjnego punktu widzenia jest to dla dyrektora dobre rozwiązanie, ponieważ nie ma konieczności zapewniać opieki tym podopiecznym. Dlatego często decydują się na taki układ zajęć.
Co będzie dla Pana priorytetem w tym roku szkolnym?
Jak najlepsze wypełnianie obowiązków, których się podjąłem. Budowanie dobrych relacji, sprzyjających współpracy w mojej nowej pracy
.
Dr Mateusz Kowalczyk Doktor nauk teologicznych w zakresie teologii fundamentalnej, członek Stowarzyszenia Teologów Fundamentalnych w Polsce, brat w Zakonie Rycerzy Świętego Jana Pawła II, nauczyciel dyplomowany. Od września dyrektor Szkoły podstawowej w Ojrzanowie.