Miło jest nam poinformować, że obecne wydanie naszej edycji wrocławskiej Niedzieli ma swój 1000. numer. To oznacza, że w Waszych domach jesteśmy od ponad 19 lat.
Przez ten czas nastąpiły ogromne zmiany związane z treścią, grafiką, layoutem, formą dziennikarską i samymi autorami. Obecnie piszemy dla Was w trzyosobowym składzie: ks. Łukasz Romańczuk, Magdalena Lewandowska i Marzena Cyfert. Trwamy w takim składzie niezmiennie od trzech lat. To, co się nie zmienia to nasza misja, którą jest pokazywanie tego, co dzieje się w archidiecezji wrocławskiej, wskazanie na odpowiedni kierunek związany z ewangelizacją, spotkanie z drugim człowiekiem, przedstawienie jego świadectwa, osiągnięć, radości i przeżyć. Nie brakuje także ukazywania ciekawych miejsc związanych z historią naszej archidiecezji.
Szczególnie naszą radością jest możliwość spotkania z Wami na łamach gazety, ale cenne są też spotkania w miejscach, gdzie realizujecie swoją codzienność. W miarę naszych możliwości staramy się być, gdy dzieje się coś ważnego dla Waszej parafii, społeczności, kiedy przeżywacie rocznice i jubileusze związane z Waszymi wspólnotami parafialnymi, gdy organizujecie ciekawe wydarzenia czy konferencje. Jesteśmy wdzięczni za każdą rozmowę, spotkanie, konstruktywną krytykę, uwagi, podziękowania i docenienie naszej pracy. To pomaga nam jeszcze bardziej odpowiadać na wymagania naszych odbiorców.
Czy jednak spełniamy oczekiwania wszystkich? Na pewno nie! Bo tak się po prostu nie da. Bazując jednak na naszym doświadczeniu, przejściu pewnej drogi i popełnieniu wielu błędów idziemy naprzód, nieustannie się rozwijając.
Przez ostatnie trzy lata podjęliśmy próbę “zaistnienia” w mediach społecznościowych. Nasze konto na Facebooku, jeśli chodzi o ilość obserwujacych wzrosło dwukrotnie, a tegoroczne zasięgi (1 stycznia – 31 sierpnia) są już czterokrotnie wyższej niż w całym roku 2022 i wynoszą już 1,2 mln. Szczególnie warto zaglądać na naszą stronę www.wroclaw.niedziela.pl czy FB Niedziela Wrocławska, bo tam można odnaleźć rozszerzone relacje i mnóstwo zdjęć. Są też raczkujące konta na Instagramie, YouTube i TikToku, a także na Twitterze, na których umieszczamy sporadycznie nasze materiały.
Oddajemy w Wasze ręce nasz 1000. numer, a w nim wydarzenia z życia archidiecezji wrocławskiej, rozmawiamy na temat Marszu dla Życia, który 1 października przejdzie ulicami Wrocławia i zaglądamy także na Górę Ślężę, gdzie odbywało się diecezjalne Spotkanie Młodzieży.
Zapraszam do lektury i w imieniu całego naszego zespołu redakcyjnego, dziękuję, że Jesteście z nami.
Karmelici Bosi przy ul. Ołbińskiej byli gospodarzami „Warsztatów z Medycyny św. Hildegardy z Bingen – Budowanie odporności organizmu”.
Przez kilka dni uczestnicy poznawali właściwości ziół i ich zastosowanie w leczeniu różnych chorób. Wykłady prowadziła Elżbieta Ruman, dziennikarz, teolog i założycielka Centrum św. Hildegardy w Józefowie. - Terapia antywirusowa św. Hildegardy z Bingen to dieta oparta na naturze. Jest niezwykle mądra i chrześcijańska, bo wychodzi z założenia, że Pan Bóg zostawił dla nas, na wyciągnięcie ręki wszystko co jest nam potrzebne do życia. Ale też do leczenia, kiedy nas cywilizacja zacznie przyduszać. Obecnie szczególnie potrzebujemy tej zielonej siły, o której pisze św. Hildegarda, którą zostawił Bóg dla nas w naturze. Musimy się nauczyć po co sięgać. Są takie bardzo dobre i korzystne rośliny, których naturalna chemia jest tak mocna, że radzi sobie z ciężkim stanem zapalnym organizmu takim jak np. malaria czy AIDS – wyjaśniała autorka książki „Lecznicza moc natury według Hildegardy z Bingen”.
Triduum Paschalne przywołuje na myśl historię naszego zbawienia, a tym samym zmusza do wejścia w istotę chrześcijaństwa. Przeżywanie tych najważniejszych wydarzeń zaczyna się w Wielki Czwartek przywołaniem Ostatniej Wieczerzy, a kończy w Wielkanocny Poranek, kiedy zgłębiamy radosną prawdę o zmartwychwstaniu Chrystusa i umacniamy nadzieję naszego zmartwychwstania. Wszystko osadzone jest w przestrzeni i czasie. A sam moment śmierci Pana Jezusa w Wielki Piątek podany jest z detaliczną dokładnością. Z opisu ewangelicznego wiemy, że śmierć naszego Zbawiciela nastąpiła ok. godz. dziewiątej (Mt 27, 46; Mk 15, 34; Łk 23, 44). Jednak zastanawiający jest fakt, że ten ważny moment w zbawieniu świata identyfikujemy jako godzinę piętnastą. Uważamy, że to jest godzina Miłosierdzia Bożego i w tym czasie odmawiana jest Koronka do Miłosierdzia Bożego.
Dlaczego zatem godzina dziewiąta w Jerozolimie jest godziną piętnastą w Polsce? Podbudowani elementarną wiedzą o czasie i doświadczeniami z podróży wiemy, że czas zmienia się wraz z długością geograficzną. Na świecie są ustalone strefy, trzymające się reguły, że co 15 długości geograficznej czas zmienia się o 1 godzinę. Od tej reguły są odstępstwa, burzące idealny układ strefowy. Niemniej, faktem jest, że Polska i Jerozolima leżą w różnych strefach czasowych. Jednak jest to tylko jedna godzina różnicy. Jeśli np. w Jerozolimie jest godzina dziewiąta, to wtedy w Polsce jest godzina ósma. Zatem różnica czasu wynikająca z położenia w różnych strefach czasowych nie rozwiązuje problemu zawartego w tytułowym pytaniu, a raczej go pogłębia.
Jednak rozwiązanie problemu nie jest trudne. Potrzeba tylko uświadomienia niektórych faktów związanych z pomiarem czasu. Przede wszystkim trzeba mieć na uwadze, że pomiar czasu wiąże się zarówno z ruchem obrotowym, jak i ruchem obiegowym Ziemi. I od tego nie jesteśmy uwolnieni teraz, gdy w nauce i technice funkcjonuje już pojęcie czasu atomowego, co umożliwia jego precyzyjny pomiar. Żadnej precyzji nie mogło być dwa tysiące lat temu. Wtedy nawet nie zdawano sobie sprawy z ruchów Ziemi, bo jak wiadomo heliocentryczny system budowy świata udokumentowany przez Mikołaja Kopernika powstał ok. 1500 lat później. Jednak brak teoretycznego uzasadnienia nie zmniejsza skutków odczuwania tych ruchów przez człowieka.
Nasze życie zawsze było związane ze wschodem i zachodem słońca oraz z porami roku. A to są najbardziej odczuwane skutki ruchów Ziemi, miejsca naszej planety we wszechświecie, kształtu orbity Ziemi w ruchu obiegowym i ustawienia osi ziemskiej do orbity obiegu. To wszystko składa się na prawidłowości, które możemy zaobserwować. Z tych prawidłowości dla naszych wyjaśnień ważne jest to, że czas obrotu Ziemi trwa dobę, która dzieli się na dzień i noc. Ale dzień i noc na ogół nie są sobie równe. Nie wchodząc w astronomiczne zawiłości precyzji pomiaru czasu możemy przyjąć, że jedynie na równiku zawsze dzień równy jest nocy. Im dalej na północ lub południe od równika, dystans między długością dnia a długością nocy się zwiększa - w zimie na korzyść dłuższej nocy, a w lecie dłuższego dnia. W okolicy równika zatem można względnie dokładnie posługiwać się czasem słonecznym, dzieląc czas od wschodu do zachodu słońca na 12 jednostek zwanych godzinami. Wprawdzie okolice Jerozolimy nie leżą w strefie równikowej, ale różnica między długością między dniem a nocą nie jest tak duża jak u nas. W czasach życia Chrystusa liczono dni jako czas od wschodu do zachodu słońca. Część czasu od wschodu do zachodu słońca stanowiła jedną godzinę. Potwierdzenie tego znajdujemy w Ewangelii św. Jana „Czyż dzień nie liczy dwunastu godzin?” (J. 11, 9). I to jest rozwiązaniem tytułowego problemu. Godzina wschodu to była godzina zerowa. Tymczasem teraz godzina zerowa to północ, początek doby. Stąd współcześnie zachodzi potrzeba uwspółcześnienia godziny śmierci Chrystusa o sześć godzin w stosunku do opisu biblijnego. I wszystko się zgadza: godzina dziewiąta według ówczesnego pomiaru czasu w Jerozolimie to godzina piętnasta dziś. Rozważanie o czasie pomoże też w zrozumieniu przypowieści o robotnikach w winnicy (Mt 20, 1-17), a zwłaszcza wyjaśni dlaczego, ci, którzy przyszli o jedenastej, pracowali tylko jedną godzinę. O godzinie dwunastej zachodziło słońce i zapadała noc, a w nocy upływ czasu był inaczej mierzony. Tu wykorzystywano pianie koguta, czego też nie pomija dobrze wszystkim znany biblijny opis.
Zgodnie z wielowiekową tradycją, w Wielki Piątek w świątyniach Kościoła katolickiego nie sprawuje się Eucharystii. To dzień ciszy, zadumy i głębokiej refleksji nad męką oraz śmiercią Jezusa Chrystusa, który – niosąc na swoich barkach ludzkie grzechy – oddał życie na krzyżu, by otworzyć ludzkości bramy nieba.
W Sanktuarium Relikwii Drzewa Krzyża Świętego uroczystości rozpoczęły się od Świętokrzyskiej Drogi Krzyżowej, której uczestnicy wyruszyli spod kościoła parafialnego w Nowej Słupi, podążając Traktem Królewskim w kierunku bazyliki na Świętym Krzyżu.
W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.