Reklama

Niedziela na Podbeskidziu

Coś się skończyło, coś się zaczyna

Z nowym prezesem bielskiego oddziału Towarzystwa Pomocy św. Brata Alberta Michałem Guzdkiem rozmawia Mariusz Rzymek.

Niedziela bielsko-żywiecka 42/2023, str. IV

[ TEMATY ]

Bielsko‑Biała

SAP

Michał Guzdek pokazuje premierowi M. Morawieckiemu charytatywną kawiarenkę

Michał Guzdek pokazuje premierowi M. Morawieckiemu charytatywną kawiarenkę

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Mariusz Rzymek: Skąd impuls żeby zająć się tematem bezdomności i materialnego niedostatku?

Michał Guzdek: Wiele lat temu pracowałem jako magazynier w markecie. To były czasy, kiedy nie trzeba było utylizować artykułów spożywczych, którym kończyła się ważność lub były nadpsute. Można je było wziąć, rozdać albo w ostateczności wyrzucić. Tymi artykułami był bardzo zainteresowany bezdomny mężczyzna. Robiliśmy mu z nich paczki. Rozerwane opakowanie z kaszą czy ryżem nie dyskwalifikowało tych produktów. Ten człowiek miał 60 lat. Teraz ma z 80 i wciąż serdecznie wspomina naszą współpracę. Później zająłem się pewnym Litwinem, któremu rodzice użyczyli działkę do zamieszkania. W ogóle to tym człowiekiem opiekowała się większa wspólnota działkowców. Nocowaliśmy go, karmili. Po jakimś czasie wrócił do swojej Ojczyzny. Takie doświadczenia otwierały mnie na zaangażowanie się w pomoc o szerszym znaczeniu.

Jak nawiązał Pan współpracę z poprzednikiem Piotrem Ryszką?

Znaliśmy się z różnych form działalności dobroczynnej. Dodatkowo to, co nas łączy, to prawicowe środowiska, z których się wywodzimy. Nie ukrywam, że wejście w struktury TP Brata Alberta i zostanie prezesem tej organizacji, traktuję jako zaszczyt i spełnienie marzeń.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

Reklama

Pana dotychczasowa działalność dobroczynna w sposób ścisły wiąże się ze Stowarzyszeniem Aktywnych Polaków. Jak doszło do jej zainicjowania?

Stowarzyszenie powstało nieco z przypadku. Założyłem je wraz z Pawłem Kluską, bo obaj chcieliśmy pomóc dzieciom z rodzin, jak to się ładnie teraz mówi, dysfunkcyjnych. Pierwsza nasza pomoc nakierowana była na ośmioro dzieci, których matka żyła już z trzecim swoim partnerem. Widzieliśmy jak ich życie toczy się wokół bloku, bez szans na zobaczenie czegoś ponad to. Postanowiliśmy więc zorganizować dla takich, jak one wyjazd do Parku Rozrywki w Ochabach. Udało się załatwić bezpłatne wejściówki, znaleźliśmy sponsora, który zapłacił za wynajęcie autokaru. I tak zaczęło się to kręcić. Wyjazdy odbywały się cyklicznie i nigdy nie brakowało na nie chętnych. Sytuacja zmieniła się, gdy pojawił się dodatek 500+. Wtedy okazało się, że coraz więcej rodzin zaczęło podnosić się z poziomu biedy. Zainteresowanie wycieczkami spadło, no i nieco się przekwalifikowaliśmy.

Na czym to polegało?

Rozszerzyliśmy nasze działania o różne inicjatywy patriotyczne. Zaczęliśmy angażować się w organizację Marszu Żołnierzy Wyklętych, co później zaowocowało stworzeniem czterodniowego spływu kajakowego im. Henryka Flamego. W ten sposób udało się nam temat historyczny sprzedać w formule rodzinnej i sportowej. W tej inicjatywie towarzyszyli nam wykonawcy sceny hip-hop i przedstawiciele grupy rekonstrukcji historycznej „Beskidy”. Spływ od samego początku robiony jest po kosztach. Następnie wsparliśmy akcję „Pieluszka dla Maluszka”, która adresowana jest do matek z małymi dziećmi, które znalazły schronienie w ośrodku Caritas w Lipniku. Wreszcie zaangażowaliśmy się w pomoc uchodźcom z Ukrainy, dla których w pierwszych miesiącach wojny zabezpieczaliśmy noclegi w Bielsku-Białej, a teraz organizujemy warsztaty, wycieczki w żywieckim ośrodku wypoczynkowym „Dębina”. Udało się także powołać do życia charytatywną kawiarenkę „Aktywni Caffee&Pub”, która jest miejscem spotkań bielskich seniorów. Pod koniec września odwiedził ją premier Mateusz Morawiecki.

Reklama

Co ze swoich doświadczeń z działalności w SAP będzie chciał przenieść na grunt TP Brata Alberta?

Dużo naszych projektów zrealizowaliśmy dzięki pozyskaniu ministerialnych grantów. Wiem, jak o nie aplikować i jak je przygotować. To doświadczenie myślę wykorzystać w pracy dla TP. Pozyskane tą drogą środki pomogą w rozwoju różnych pomysłów, które się jeszcze nie zmaterializowały.

Z jakimi nowymi projektami zamierza Pan ruszyć?

Na razie ciężko mówić o konkretach. To raczej wstępne wizje, które w zależności od środków, będą wcielane w życie. W planach jest m.in. adaptacja budynku dla osób wychodzących z bezdomności. Chodzi o zapewnienie im dachu nad głową na start. Taki obiekt już się pojawił, tylko trzeba go wyremontować. Innym pomysłem jest stworzenie, w oparciu o firmę budowlaną, grupy remontowej złożonej z byłych bezdomnych. Na pewno jest wśród nich wielu fachowców, których będzie można do niej zaangażować. Jeśli któryś z proboszczów będzie planował remont albo zmagał się z jakąś usterką, to będzie mógł po nich sięgnąć. Przez pracę chcę ich przywracać społeczeństwu. Nieco zmieni się formuła kwestowania na rzecz TP. Na fundację otrzymałem grant, za który nabyta zostanie scena, nagłośnienie, ławostoły. Ten zestaw uzupełniają dmuchańce. Będę więc proponował proboszczom połączenie kwesty z organizacją minifestynu. W jego przygotowanie chciałbym zaangażować podopiecznych TP. W zasadzie, jeśli tylko pogoda dopisze, takie plenerowe eventy można organizować od kwietnia do połowy listopada. Będę również starał się pozyskać nowych wolontariuszy, którzy wspomogą nas w działaniu.

Kogo zamierza Pan dobrać sobie do pomocy, aby urzeczywistnić wszystkie te zamiary?

Mam świadomość, że im więcej dłoni na pokładzie, tym lepiej. Dlatego będę otwarty na każdego, kto tylko znajdzie czas, aby wspierać dzieło zainicjowane przez Brata Alberta. Na pewno w moich obowiązkach wspierać mnie będzie Grzegorz Giercuszkiewicz, który także zaangażował się w pracę na rzecz TP. Jego obecność sprawia, że wiele działań będzie podejmowana we współpracy z Caritas, której jest on wicedyrektorem.

2023-10-10 14:04

Ocena: +1 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Patron na trudne czasy

Niedziela bielsko-żywiecka 22/2024, str. VI

[ TEMATY ]

Bielsko‑Biała

MR

Odsłonięcie obrazu św., Andrzeja Boboli

Odsłonięcie obrazu św., Andrzeja Boboli

Parafialny odpust wierni z pallotyńskiej wspólnoty św. Andrzeja Boboli w Bielsku-Białej świętowali Mszą św. oraz odsłonięciem obrazu swego patrona autorstwa Andrzeja Boj-Wojtowicza.

Przywołujmy go jako patrona w sprawach dotyczących pojednania, nie tylko na polu działań ekumenicznych czy relacji międzyreligijnych, ale także patrona pojednania polsko-polskiego. Historia naszej Ojczyzny niejednokrotnie dowodzi, że jakiekolwiek rozbicie, wzajemna niechęć czy nienawiść zawsze są oznaką słabości. Siła każdego narodu ma swoje korzenie w byciu razem, zwłaszcza w sprawach zasadniczych; one bowiem stanowią o naszej tożsamości. Naród podzielony i skłócony jest łatwym kąskiem dla innych – mówił w kazaniu bp Piotr Greger, który przewodniczył Mszy św. Hierarcha w swoim słowie przypomniał życiorys patrona Polski oraz jego związki z naszą diecezją. Wspomniał, że 26 czerwca 1938 r. pociąg z Watykanu, w którym znajdowały się relikwie św. Andrzeja Boboli po wkroczeniu na teren Polski, zatrzymał się w Zebrzydowicach, Dziedzicach i Oświęcimiu, gdzie witany był muzyką, pieśniami i nabożeństwami z udziałem tysięcy wiernych. Jednocześnie przypomniał, że sylwetkę męczennika z Strachocina przeniosła na karty swoich książek Zofia Kossak-Szczucka, której grób znajduje się na cmentarzu w Górkach Wielkich.
CZYTAJ DALEJ

Ks. prof. Chrostowski: Boże Ciało przypomina, że Chrystus nas nie opuścił

Boże Ciało przypomina, że Jezus Chrystus, choć zmartwychwstał i wstąpił do nieba, nie opuścił nas, ale pozostał z nami w sakramencie Eucharystii. Naszym obowiązkiem jest publicznie dać temu świadectwo - mówi w rozmowie z KAI ks. prof. Waldemar Chrostowski, biblista, tłumacz Pisma Świętego, wykładowca teologii. W czwartek 19 czerwca katolicy w Polsce i na świecie obchodzą uroczystość Najświętszego Ciała i Krwi Chrystusa (święto Bożego Ciała), któremu tradycyjnie towarzyszą procesje ulicami miast i wsi.

Uroczystość Bożego Ciała w pewnym sensie zamyka i podsumowuje cały rok liturgiczny - wyjaśnia ks. prof. Chrostowski. - Zaczynamy od Adwentu, kiedy Kościół przeżywa oczekiwanie na przyjście Zbawiciela i wspomina dzieje zbawienia zawarte w Starym Testamencie. Potem obchodzimy Boże Narodzenie, krótką część okresu zwykłego, a następnie Wielki Post - czas męki i śmierci Chrystusa.
CZYTAJ DALEJ

„Każdy chce być kochany i sam kochać” – biskup odwiedził rodzinny dom dziecka

2025-06-18 19:21

[ TEMATY ]

dom dziecka

Rodzinny Dom Dziecka

Diecezja Bydgoska

„Kamilek miał niecały rok, to tu nauczył się chodzić” - powiedział z dumą Adam Joppek, który razem z Violettą wychowują jedenaścioro pociech, w tym dwoje biologicznych. Nie kryli szczęścia, kiedy ich rodzinny dom dziecka odwiedził bp Krzysztof Włodarczyk.

Myśl o tym, by stworzyć miejsce szczególnej miłości, dojrzewała w ich sercach od dłuższego czasu. - Zawsze pracowaliśmy dla biednych, prowadziliśmy różną działalność, ucząc bezdomnych zarabiania pieniędzy. Jedna z osób, która była alkoholikiem, wyszła z nałogu, wróciła do rodziny. Warto było to robić chociażby dla niej - mówi Adam Joppek.
CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

REKLAMA

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję