We wprowadzeniu do Liturgii proboszcz katedry ks. Jan Gaik przypomniał o szczególnej intencji, która towarzyszy w tym roku Kościołowi w Polsce na początku Wielkiego Postu: – Gromadzimy się w sosnowieckiej katedrze, aby we wspólnej modlitwie rozpocząć czas pokuty i nawrócenia. W sposób szczególny chcemy wesprzeć wszystkich doświadczających tragedii wojny w Ukrainie. Ofiary, które złożymy dziś w całej Polsce do puszek, zostaną przeznaczone na wsparcie ofiar tej wojny – przypomniał ks. Gaik.
Nie odwlekajmy działania
Arcybiskup Adrian Galbas w swoim rozważaniu zachęcał zebranych, aby w Wielkim Poście podjęli konkretne działanie, które przełoży się na prawdziwą zmianę życia. – Dziś rozpoczynający się Wielki Post mówi nam: działaj! Nie mów, że to zrobisz – po prostu zrób to! Dzisiaj więc, dzisiaj, a nie w Niedzielę Palmową trzeba pomyśleć– co chcę w tym Wielkim Poście ze sobą zrobić? Co chcę zrobić ze swoim życiem? Z jakimś fragmentem swojego życia? Co chcę zrobić ze swoimi relacjami, albo z jakąś jedną relacją, z odniesieniami, albo z jakimś jednym odniesieniem, co chcę zrobić z jakimś kawałkiem swojej przyszłości, albo przeszłości? Co chcę zrobić ze swoimi marzeniami i wspomnieniami? Co chcę zrobić? – zapytał w homilii administrator apostolski diecezji sosnowieckiej.
Pomóż w rozwoju naszego portalu
Reklama
Kaznodzieja przekonywał, że brak działania i brak dokonywania życiowych wyborów może grozić popadnięciem w duchowy marazm. – Wielki Post mówi: zrób krok dalej, rozwiń się, działaj. Wobec każdej sytuacji możemy zachować się na trzy sposoby: wykonać, nie wykonać, albo odłożyć wykonanie. I często ta ostatnia droga jest najbardziej niebezpieczna. Papież Franciszek mówi, że w naszym odwlekaniu działania może być często obecny zły duch – podkreślił abp Galbas.
Nie ośmieszajmy postu
Kościół zachęca wiernych, aby w okresie Wielkiego Postu podejmowali tradycyjne praktyki pobożnościowe: post, modlitwę i jałmużnę. Odnosząc się do pierwszej z nich administrator apostolski zaznaczył, że trzeba przywrócić jej należny charakter w życiu człowieka. – Wielki Post to czas na post. Tymczasem post został dzisiaj ośmieszony. W piątek nie jemy szynki, tylko pyszne sery, rybki i zestaw sałatkowy. Przecież to nie jest żaden post, tylko zmiana menu. A i tak często nie potrafimy zrobić nawet tego. Zakpiliśmy z postu, jak zresztą z wielu innych fundamentów naszej wiary, zrobiliśmy z postu jakąś smutną karykaturę i – co najgorsze – przestało nam to przeszkadzać. Tymczasem post ma sens. Ograniczenie lub nawet chwilowa rezygnacja z czegoś, co jest dobre i co służy naszemu życiu ma sens, bo pomaga nam w walce z grzechem, pomaga wejść w głębszą zażyłość z Bogiem i otworzyć się na wspólnotę z tymi, którzy przeżywają przymusowy post nieraz przez całe życie, niedojadając, a nawet cierpiąc głód, o którym my nie mamy bladego pojęcia – podkreślił abp Galbas.
A może post oczu lub języka?
Kaznodzieja zaproponował, aby decyzja o wejściu na drogę postu była jednoznaczna. – Zachęcam więc albo do podjęcia realnego postu, albo do niepodejmowania go w ogóle. Takie duchowe ciuciubabki są upokarzające. Nałóżmy sobie post podniebienia. Może jedzmy mniej, może skromniej, może nie pijmy alkoholu… Nałóżmy sobie post oczu: może mniej internetu, mniej telewizora. Nałóżmy sobie post języka: mniej rozmów „o niczym”, a więcej tych „o czymś”. To nam wyjdzie na zdrowie. Na wielkie duchowe zdrowie – zapewnił abp Galbas.
O ile zwyczaj 40-dniowego postu przed Wielkanocą datowany jest już na IV wiek, o tyle wyznaczenie jego początku na Środę Popielcową przypada później – na VII wiek. Ponieważ w niedziele, jako uroczystości, nigdy nie poszczono, dla zachowania pełnej liczby czterdziestu dni postu dodano przed pierwszą niedzielą „brakujące” dni.