Odnosząc się do tego apelu arcybiskup Ołomuńca, Jan Graubner powiedział, że „przyjmowanie bez ograniczeń ludzi innych kultur” oznaczałoby „koniec dotychczasowej kultury”.
Ks. Halík zarzucił też politykom czeskim nieudolność w pokonywaniu kryzysu związanego z kwestią uchodźców. Uważa, że rząd sobie nie radzi, obawia się protestów ludności i dlatego reaguje populistycznie. „O wiele bardziej niż uchodźców bałbym się protestów skierowanych przeciwko obcym”, stwierdził teolog, laureat licznych wyróżnień międzynarodowych.
Pomóż w rozwoju naszego portalu
Rozumiem obawy ludzi, powiedział ks. Halík, „ale problemy trzeba rozwiązywać na drodze dialogu, w którym należy odrzucić emocje i przede wszystkim lęki”. Zwrócił uwagę, że zawsze jest źle, kiedy działaniami człowieka kieruje strach, „a to jest u nas w Czechach największym problemem”.
Rząd Czech odrzucił wysokość przydzielonej mu przez Komisję Europejską grupy uchodźców i zamierza dobrowolnie przyjąć jednorazowo w ciągu trzech najbliższych lat 1500 uchodźców. Osoby te mają być „wyszukane” w swoich krajach pochodzenia lub w obozach dla uchodźców przez przedstawicieli władz w Pradze. Chcą w tym uczestniczyć także organizacje kościelne.