Okazją do ponownego spotkania zarówno z dziećmi, jak i całą wspólnotą w parafii św. Jana Chrzciciela w Nowej Brzeźnicy było nawiedzenie obrazu Matki Bożej, które miało miejsce 19 czerwca. W uroczystości powitania uczestniczył bp Antoni Długosz, który przewodniczył Mszy św., i podczas homilii zaintonował pieśni maryjne i opowiadał o powołaniach. W szczególny i humorystyczny sposób zwrócił się do chłopców z Liturgicznej Służby Ołtarza, mówiąc, że mogą uniknąć „instytucji” teściowej, oczywiście, jeśli wybiorą seminarium.
Nasza specjalność
Reklama
Dwa lata minęły od ostatnich redakcyjnych odwiedzin w parafii, która jak widać, nie tylko się rozwija, ale cały czas tętni młodym duchem. – Wśród dzieci i młodzieży w naszej parafii zdecydowanie więcej jest radości. Dzieci w naszej wspólnocie parafialnej bardzo chętnie uczestniczą we Mszy św., i było to widać chociażby przez cały czas misji, które prowadził ks. Jarosław Grabowski. – Wystarczy być systematycznym i poświęcić ludziom odpowiednią ilości czasu, aby doczekać się najmłodszych kościele – przekonuje ks. Michał Sokalski, wikariusz. – Jeżeli prowadzimy spotkania dla wspólnot, w naszym przypadku ministrantów i scholi, nie wolno absolutnie ich odwoływać. Formacja, żeby była skuteczna, musi być regularna – zaznacza kapłan i podkreśla: – To dzieci, które są zaangażowane i chcą uczestniczyć w Liturgii, chwaląc Boga śpiewem, przyprowadziły swoich rodziców.
Pomóż w rozwoju naszego portalu
Na „specjalizację” parafii wskazuje z dumą również jej proboszcz – ks. Marek Galec: – Naszą parafię rzeczywiście wyróżnia duszpasterstwo dzieci i młodzieży, a dzieci w sposób szczególny. Tutaj wielki szacunek należy się ks. Michałowi, który wkłada ogrom pracy w to duszpasterstwo. On tym żyje, a przez to dzieci i rodzice żyją wiarą i spotkaniem z Bogiem. Ciekawa sytuacja miała miejsce ostatnio, kiedy parafianka, sześcioletnia Róża, przyprowadziła do kościoła koleżankę, która sama powiedziała, że nie pamięta, czy kiedykolwiek była w kościele.
Gość specjalny
– Odkąd przygotowujemy się na spotkanie z Maryją, tłumaczę moim najmłodszym parafianom, że jest to spotkanie z kimś bardzo ważnym, ze specjalnym Gościem w naszej wspólnocie. Najmłodszym dzieciom tłumaczę, że gdy czekają na kogoś ulubionego, na jakąś osobę z rodziny, to z wielką radością przygotowują się i sprzątają dom. W ten sposób przekładam to na spotkanie z Matką Bożą i wskazuję, że muszą „posprzątać” w swoim życiu, aby właśnie ten Gość dobrze się czuł w naszej wspólnocie – opowiada wikariusz.
Reklama
Ksiądz proboszcz bardzo pragnie, w kontekście nawiedzenia obrazu Matki Bożej, aby w jego parafii ludzie pogłębiali wiarę i cała wspólnota odczuła potrzebę wewnętrznego przebudzenia się do wiary. – Chciałbym, aby w naszej parafii ludzie byli wierzący z przekonania i osobistego pragnienia bycia blisko Boga – wyjaśnia proboszcz i kontynuuje: – Przed peregrynującym obrazem Matki Bożej na pewno będzie wiele intencji, ale chciałbym, abyśmy na tyle się zjednoczyli, by być żywymi świadkami Ewangelii, życia z Bogiem, w Bogu i dla Boga. Bardzo mi zależy, aby nasza parafia była parafią świadomych katolików, wyznających wiarę z przekonania i potrzeby swojego serca – tłumaczy ks. Marek.
Czy warto wierzyć w Boga?
– Bóg jest najważniejszy w moim życiu. Każdy z nas powinien dziękować Mu za to, co posiada, za to, że zawsze nas wysłucha i możemy zwrócić się do Niego o pomoc – zwierza się osiemnastoletni Paweł. – Nie odczuwam dyskryminacji z powodu wiary. Pochodzę z bardzo wierzącej rodziny, dlatego otaczam się osobami, które stawiają Boga na pierwszym miejscu – przyznaje.
Tomasz i Marzena, rodzice Kuby i drugiego, starszego syna, bez zastanowienia odpowiadają: – Oczywiście, że warto wierzyć w Boga! Wiara daje nam miłość, szczęście, zadowolenie z otaczającego nas świata, z ludzi, którzy są obok nas. Wiara pomaga w byciu dobrymi rodzicami i małżonkami, uczy nas, by widzieć w drugim człowieku dobro i umieć przebaczać. Jako rodzice przekazujemy naszym dzieciom wiarę, która jest z nami od pokoleń. Wspólnie się modlimy, chodzimy razem do kościoła, uczestniczymy w rekolekcjach. Oczywiście, czasami jest bunt ze strony synów, bo wolą grać na komputerze, w piłkę, ale staramy się im tłumaczyć, dlaczego wiara jest ważna. Chcemy zakorzenić w nich tę wiarę i sprawić, żeby, gdy będą dorośli, nie odeszli od Kościoła, od Boga – zgodnie stwierdzają małżonkowie.
Reklama
Mateusz był uczestnikiem ostatniego konkursu biblijnego. Dzięki czytaniu Pisma Świętego może doświadczać bliskości Boga, poznawać historię zbawienia czy nauczanie Apostołów. – Lubię czytać Biblię, a wiara jest dla mnie czymś, co mnie umacnia, daje mi siłę do codziennego życia, pomaga w trudnościach. Wiara w Boga daje mi niesamowitą siłę. Tylko dzięki wierze możemy dojść do zbawienia – mówi nastolatek. Natomiast piętnastoletni Kacper jest lektorem i uważa, że człowiek wierzący to taki, który poświęca czas na modlitwę, adorację Najświętszego Sakramentu, pomaga innym i jest dobrą osobą. Z kolei Krystian podkreśla ważność uczestnictwa we Mszy św., i wyjaśnia: – Oddaję w ten sposób hołd Panu Bogu, jestem ministrantem, więc jest to mój obowiązek, ale lubię to robić. Staram się również przekonywać kolegów do tego, aby zasilili grupę ministrantów, ale na razie ciężko mi to idzie.
Wspomnienie matki kapłanów
Henryka Kośny, parafianka ze Starej Brzeźnicy, doskonale pamięta pierwsze nawiedzenie obrazu Matki Bożej. – To było 9 grudnia 1979 r., pięknie przywitaliśmy Maryję. Jeden z moich synów miał wtedy roczek, a dzisiaj jest kapłanem i posługuje jako proboszcz w Łaszewie, drugi syn jest księdzem w Wieluniu. Wyprosiłam ten dar podczas nawiedzenia cudownego obrazu – wspomina p. Henryka. Katarzyna Tokarska, mieszkająca przy głównej ulicy, nieopodal kościoła, podkreśla: – Dzisiaj dekoracje są inne i również bardzo ładne. Podczas pierwszej peregrynacji miałam 9 lat i pamiętam tylko migawki. Zapamiętałam piękne bramy wykonane z zieleni i paliki wbite wzdłuż drogi przyozdobione gałązkami z drzew.
Piętnastoletni Kacper, lektor, stwierdził z przekonaniem, że Maryja jest dla niego Matką, która pomaga mu w każdej trudności. – Modlę się do Niej o potrzebne łaski i wiem, że zostanę wysłuchany – podkreśla. Z kolei Wiola mocno wspiera księdza wikariusza w prowadzeniu scholi Anielskie Nutki. Po peregrynacji obrazu Matki Bożej oczekuje więcej wiary w obecność Maryi wśród nas i w to, że jest ukochaną Matką, z którą możemy zawsze o wszystkim porozmawiać.