Reklama

Niedziela Częstochowska

Przy Sercu Maryi

Święta, święta i po świętach... mówi dobrze znane, jakże popularne powiedzenie.

Niedziela częstochowska 3/2025, str. VI

[ TEMATY ]

Częstochowa

Karol Porwich/Niedziela

Dla wspólnoty karmelitanek obecność Obrazu podczas świąt była dodatkową radością

Dla wspólnoty karmelitanek obecność Obrazu podczas świąt była dodatkową
radością

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Trwamy w jubileuszu 100-lecia Kościoła częstochowskiego, a Matka Boża w kopii jasnogórskiego wizerunku nawiedza kolejne miejsca.

Święta w Karmelu

Siostry z klasztoru Karmelitanek Bosych w Częstochowie nie ukrywały radości z możliwości przyjęcia Obrazu. – Od samego początku byłyśmy wzruszone inicjatywą, aby Matka Boża spędziła święta Bożego Narodzenia w naszym klasztorze – podkreśla przeorysza s. Maria Dorota. Fakt, że Maryja w tym szczególnym czasie torowała zakonnicom drogę do Jezusa, poruszył całą 17-osobową wspólnotę. – Na co dzień żyjemy właściwie pod Sercem Matki. Widzimy z naszego ogrodu wieżę Jasnej Góry. Rano i wieczorem słyszymy dzwon w sanktuarium, czujemy więc, że cały czas jesteśmy jakby przy Sercu Maryi i zjednoczone z Nią – wyjaśnia s. Agnieszka i przyznaje: – To, że Maryja zgromadziła nas w tak niecodziennych okolicznościach, było ciekawym doświadczeniem i spowodowało jeszcze większą radość w zakonnej rodzinie.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

Za kratami

Warto przy okazji peregrynacji wspomnieć, że zakonnice na co dzień żyją za „kratami”, nie wychodzą na zewnątrz i nie prowadzą żadnej działalności apostolskiej. – Naszym apostolatem jest modlitwa i ukryta ofiara. Tą łaskę rozumie tylko ten, kto ją otrzymał – opowiada s. Agnieszka. – Jeżeli więc kogoś Pan Bóg pociągnie, żeby rzeczywiście całkowicie oddał się Jemu, to wtedy daje łaskę, żeby podjąć to powołanie.

Reklama

Karmelitanki każdy dzień mają wypełniony modlitwą i dużo czasu spędzają w milczeniu, a wszystkie modlitwy podejmują w intencjach Kościoła. – Gdy wstąpiłam do zgromadzenia, poczułam, że jestem na właściwym miejscu w swoim życiu. Nie stanowiło to dla mnie trudu. Pan Bóg natomiast daje różne doświadczenia i trudy po to, żeby był też materiał na ofiarę, z którego trzeba Mu coś oddać – zwierza się karmelitanka, opowiadając o codziennym życiu w klasztorze. – Jak ktoś ma powołanie, to wraz z wejściem za klauzurę przychodzi doświadczenie wewnętrznej wolności. To absolutnie nie jest więzienie i nie ma znaczenia, że człowiek ma ograniczoną przestrzeń, że jest za kratami. Pan Bóg tak rozszerza serce, że On sam wystarcza. Żyjemy w przestrzeni zarezerwowanej tylko dla Niego i nie czuję, żeby mnie to w jakikolwiek sposób ograniczało. To życie za klauzurą wręcz buduje jeszcze większą wolność i przestrzeń w sercu, żeby być dla każdego człowieka – zapewnia s. Agnieszka.

Każdego dnia do klasztoru dzwonią i pukają różni ludzie, z różnymi intencjami i trudnościami. A siostry solidarnie trwają z nimi i niosą w modlitwie ich wszystkie trudy.

Przykute do łoża boleści

Reklama

Zanim ikona nawiedzenia trafiła do częstochowskiego Karmelu, w niecodziennych okolicznościach, pożegnała ponad 100 kobiet – pensjonariuszek Zakładu Opiekuńczo-Leczniczego w Częstochowie, prowadzonego przez Zgromadzenie Małych Sióstr Niepokalanego Serca Maryi (honoratki). – Sądzę, że każdy w swoim sercu ma jakieś doświadczenie obecności Matki Bożej, relacji z Nią, kontaktu. Tego nie da się sprawdzić i wyrazić. Patrząc natomiast od zewnątrz, pewnie w niewielu miejscach było tak, żeby Matka Boża wędrowała od łóżka do łóżka, od chorej do chorej, na każdym oddziale – wspomina s. Elżbieta Brogowska, dyrektor placówki. Podopieczne ośrodka mogły zbierać się na holach, gdzie Ikona Nawiedzenia zatrzymywała się na czas krótkiej modlitwy, a leżące panie w łóżkach miały zapewnioną możliwość osobistego spotkania z Matką Bożą w kopii jasnogórskiego wizerunku, który z pomocą uczniów z częstochowskiej „samochodówki” i młodych strażaków wprowadzany był bez wyjątku do każdej chorej. – To było chyba najbardziej wzruszające spotkanie w tym domu, jeżeli tak można powiedzieć, bez zagłębiania się w niewidoczne uczucia i relację. Widać było wyciągnięte ręce u tych kobiet, które nie dawały wcześniej podobnych oznak. Pojawiały się łzy wzruszenia, wołanie o zdrowie, a także o pomoc w cierpieniu – opowiada s. Elżbieta.

Czesława Jabłońska, jedna z pensjonariuszek, przy łóżku zawsze ma różaniec i modlitewnik. Bardzo przeżyła moment, kiedy ujrzała Obraz, i nie kryła wzruszenia. – O, Niepokalane Serce Maryi, mojej ukochanej Matki, ofiaruję Ci ten dzień i wszystkie dni mojego życia. Błagam Cię, pobłogosław każdą chwilę, by ona była przeżyta dobrze... – spontanicznie podjęła modlitwę porannego ofiarowania się Maryi na zakończenie naszej rozmowy.

Nie tylko chore, ale również personel miał możliwość spotkać się z Matką Bożą i przeżyć nawiedzenie bardzo osobiście. Należy zaznaczyć, że każdy oddział zadbał samodzielnie i z własnej inicjatywy o wystrój, który zwykle towarzyszy nawiedzeniu kopii jasnogórskiego wizerunku. – Było przepięknie, nawet łezka w oku się zakręciła – zwierza się pielęgniarka Janina. Pielęgniarka Zofia zwraca uwagę na przygotowanie duchowe całego zakładu przez o. Jakuba Szymczychę, paulina. – Myślę, że każda z nas będzie na nowo, każdego dnia odkrywać działanie Matki Bożej w swoim życiu – dodaje.

Reklama

Nie sposób w kontekście placówki medycznej, która zajmuje się cierpiącymi kobietami, przeoczyć słów Ojca Świętego Jana Pawła II, który niedaleko ZOL-u – przy kościele św. Zygmunta rozpoczynał pierwszy etap peregrynacji Obrazu w diecezji częstochowskiej w 1979 r. Powiedział wówczas, że Maryja idzie za swoimi dziećmi „wszędzie, gdzie one zakładają swoje domy. Wszędzie tam, gdzie żyją, gdzie pracują, gdzie tworzą swoje rodziny, gdzie bywają przykute do łoża boleści”.

Siostra Elżbieta, obcując na co dzień z chorymi kobietami w ośrodku, widzi ich relacje z rodzinami i różne doświadczenia, które ukształtowały ich życie. Dlatego honoratka zwraca uwagę, jak ważna jest obrana postawa we własnym życiu. – Patrzenie na Matkę Bożą, na Jezusa, chęć odzwierciedlenia Ich zachowań spowodują, że kobiety będą mogły używać tych samych relacji w swoim własnym życiu. I własnym przykładem przekażą najwięcej. Dzisiaj można usłyszeć, że nauczycieli mamy wielu, ale to przykłady pociągają. Dlatego najważniejsze jest świadectwo życia. I myślę, że jest to nauka dla dzieci, wnuków, które patrzą na mamy czy babcie i ich relacje z Panem Bogiem, z Matką Bożą czy też relacje w rodzinie, które tworzone są na wzór Świętej Rodziny.

Mamy to w kodzie DNA

Ojciec Jan Król w listopadzie 2024 r. został mianowany kolejnym kustoszem obrazu. Posługiwał przy nawiedzeniach w Karmelu i u honoratek. Z uśmiechem opowiada, jak decyzją generała zakonu został postawiony przed faktem dokonanym. – Taki był plan Boży, zwłaszcza że już 1,5 roku temu miałem pierwsze zapytanie od przełożonych. Wtedy mnie to przeraziło, bo nigdy nie jeździłem tak dużym samochodem i czułem się trochę za młody, żeby pełnić tak ważną posługę – wspomina paulin. Pomimo krótkiego stażu zakonnik ma za sobą całkiem spory bagaż doświadczeń. Skutecznie wybrnął z sytuacji, gdy doszło do awarii samochodu-kaplicy, podróżował z Ikoną Nawiedzenia windą i był świadkiem wielu cudów nawrócenia.

Ojciec Jan proponuje, żeby modlić się do Matki Bożej bez owijania w bawełnę: – Po prostu z serca. Tu nie ma co kombinować, nie ma co być sztucznym. Maryja chce nas prawdziwych i pragnie, żeby stanąć przed Nią jak przed Niewiastą, która się o nas troszczy i ma nas szczególnie w swoim Sercu.

2025-01-14 14:07

Ocena: +2 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Zraniona figura

– To dla nas sprawa bardzo bolesna. Wiemy, że Maryja zwycięży, bo jest Matką Boga. Niemniej jednak w aktach ekspiacyjnych przepraszamy na nasze grzechy, a także tych, którzy w taki sposób postąpili. Modlimy się za tych, którzy dokonali aktu profanacji – powiedział ks. Stanisław Jasionek, proboszcz parafii Świętych Pierwszych Męczenników Polski w Częstochowie, 19 lutego podczas aktu ekspiacji za profanację figury Matki Bożej.

Wierni bardzo przeżywają akt profanacji, interesują się i telefonują na plebanię, a przede wszystkim modlą się, często na różańcu. Wspierają się wzajemnie na Facebooku, gdzie może przeczytać takie wpisy: „To nie może tak być, aby nam, katolikom, ubliżać i niszczyć nasze największe wartości” (pani Elżbiety) czy „W głowie się nie mieści. To jawna walka z Bogiem. Jak można tak postępować?” (pani Ewy). Pani Irena natomiast powiedziała: – Pomyślałam, że dobrze by było, by Maryja najszybciej odzyskała swoje dłonie, ale do tego czasu mogą Jej służyć nasze dłonie. W tej chwili, kiedy trwają modlitwy ekspiacyjne, wierni widzą figurę uszkodzoną, bo inaczej przemawia obraz do wyobraźni. – Dla mnie to szok. Jestem katoliczką i dla mnie to święte figury. Nasz naród był bardzo wierzący, katolicki, a teraz? – ze smutkiem mówiła pani Irena. Pan Jan modlił się w ciszy, a potem w zadumie dodał: – Właściwie nie wiem, co powiedzieć. Proszę Boga, by ulitował się nad nami i na tymi, którzy uszkodzili figurę, by dla wszystkich był miłosierny.
CZYTAJ DALEJ

W Elblągu został ogłoszony alarm przeciwpowodziowy

2025-12-30 10:04

[ TEMATY ]

powódź

Elbląg

PAP/Andrzej Jackowski

Prezydent Elbląga ogłosił we wtorek rano alarm przeciwpowodziowy na terenie miasta. Wiąże się on z przekroczeniem stanu alarmowego na rzece Elbląg i niekorzystnymi prognozami pogody. Miasto przygotowuje worki z piaskiem.

We wtorek rano rzeka Elbląg przekroczyła stan alarmowy, który wynosi 610 cm. Prezydent Michał Misssan zdecydował o wprowadzeniu na terenie miasta alarmu przeciwpowodziowego, który obowiązuje do odwołania.
CZYTAJ DALEJ

Raport nt. zamordowanych kapłanów i misjonarzy. Bolesne dane z Polski

2025-12-30 13:54

[ TEMATY ]

morderstwo

morderstwo kapłana

Vatican Media

Agencja Fides opublikowała doroczny raport, dotyczący kapłanów i osób zaangażowanych w duszpasterstwo, zamordowanych w kończącym się roku. Wymienia on w sumie 17 ofiar: kapłanów, osób zakonnych, seminarzystów oraz świeckich. Jedynym, odnotowanym przypadkiem w Europie, jest zabójstwo polskiego kapłana, ks. Grzegorza Dymka z archidiecezji częstochowskiej.

Jak wynika z raportu, przygotowanego na podstawie danych, zebranych przez Agencję Fides, należącą do Papieskich Dzieł Misyjnych, najwięcej, bo aż 10 misjonarzy, zostało zamordowanych w Afryce. Zginęło tam 6 kapłanów, 2 seminarzystów oraz 2 katechetów. Na obu kontynentach amerykańskich życie oddało 2 kapłanów oraz 2 siostry zakonne. Jeden kapłan i jedna osoba świecka poniosły śmierć w Azji. Zaś jedynym kapłanem, zamordowanym w Europie jest Polak, ks. Grzegorz Dymek z parafii MB Fatimskiej w Kłobucku, w archidiecezji częstochowskiej, który został zamordowany na plebanii 13 lutego br. Z kolei najwięcej, bo aż 5 osób, zostało pozbawionych życia w Nigerii.
CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

REKLAMA

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję