Cechą charakterystyczną parafii jest to, że po II wojnie światowej posługę sprawowali tu Księża Misjonarze św. Wincentego a Paulo, a od 1999 r. troskę duszpasterską przejęli księża diecezjalni. W latach 1946-99 proboszczami było jedenastu kapłanów ze Zgromadzenia Misji. Obecnie już 26 lat proboszczem jest ks. kan. Mirosław Gas. – Misjonarze pracowali tutaj dosyć dobrze. Świadczą o tym powołania kapłańskie do Zgromadzenia Misji, które narodziły się w tej parafii. Misjonarze św. Wincentego a Paulo mieli też duży wkład w budowę nowej części kościoła św. Bartłomieja – zauważa proboszcz ks. kan. Mirosław Gas. – Misjonarze byli mocno związani z ludźmi, co często wynikało z faktu, że mieli korzenie wschodnie, podobnie jak ludność, która przybyła do Nowogrodu Bobrzańskiego po II wojnie światowej – wyjaśnia. Ks. Jan Majchrzycki CM, który był proboszczem w latach 1947-61, skonsolidował ludzi, wiążąc ich z parafią. To było bardzo ważne w trudnych czasach powojennych, tym bardziej, że parafia w Nowogrodzie Bobrzańskim jest położona po dwóch stronach rzeki i można wyróżnić dwie społeczności oraz dwa centra kościelne w jednej miejscowości.
Życie nad Bobrem
Reklama
Inne jest pochodzenie mieszkańców dwóch części Nowogrodu, na dodatek znajdują się tu dwa kościoły, które rozdziela rzeka Bóbr: – Duża część ludności tzw. Nowogrodu Górnego i ich potomków jest pochodzenia wschodniego i bardziej identyfikuje się z Kościołem. Natomiast dawne Krzystkowice, czyli tzw. Nowogród Dolny, należały do innego powiatu. Ludzie mieli tam swój kościół poprotestancki, który w czasach komunizmu został rozebrany pod pozorem pozyskania cegieł na budowę Warszawy – wyjaśnia ks. Gas. Ludzie do dziś pamiętają, że 4 mężczyźni, którzy podjęli się burzenia tego kościoła, zmarli w tym samym roku, niedługo po zakończeniu prac. Główne życie religijne i duszpasterstwo skupia się wokół kościoła św. Bartłomieja. Kiedyś antagonizmów było więcej: – Kiedy za czasów Księży Misjonarzy katecheza odbywała się w salkach parafialnych, proszę sobie wyobrazić, że wtedy ksiądz musiał odprowadzać dzieci i młodzież do mostu i czekał, aż grupa młodych z Nowogrodu Górnego odejdzie w swoją stronę na prawo, a ci z Nowogrodu Dolnego – w swoją, na lewo. Ksiądz czekał, aż oddalą się od siebie na tyle, żeby się nie pobili. Były tak mocne antagonizmy, że często dochodziło do bójek. Również podczas katechezy ksiądz sadzał tych z góry po jednej, a tych z dołu po drugiej stronie sali – mówi ks. Gas.
Pomóż w rozwoju naszego portalu
Czy w Nowogrodzie była św. Jadwiga?
Reklama
– Drugą patronką naszej parafii jest św. Jadwiga Śląska – zaznacza ksiądz proboszcz. – Święta miała mieć udział finansowy w tworzeniu kościoła św. Bartłomieja w starej części miasta – dodaje. Dawniej władcy mieli duży wpływ na zakładanie parafii i fundację kościołów. Św. Jadwiga Śląska jako żona Henryka I Brodatego, który w 1238 r. zmarł w pobliskim Krośnie Odrzańskim i był m.in. władcą Śląska (do którego należał wtedy Nowogród), miała wpływ na decyzje męża. Brodaty przyczynił się do dynamicznego rozwoju Śląska, który w XIII wieku – w czasach rozbicia dzielnicowego – stał się jednym z najbogatszych i najlepiej zarządzanych regionów Polski. Czy św. Jadwiga była w Nowogrodzie? O tym źródła historyczne milczą. W parafii jest jednak pewien związek ze Świętą Patronką Śląska: – Dzień liturgicznego wspomnienia św. Jadwigi 16 października staramy się obchodzić bardziej uroczyście – mówi proboszcz. Parafianie miło wspominają posługę ks. Jerzego Szlęzaka CM, który przez 7 lat był ich proboszczem. Udało mu się nie tylko rozbudować kościół św. Bartłomieja, ale również całe serce włożył w tworzenie wspólnoty wierzących: – Był budowniczym niezmiernie ofiarnym. Razem z ludźmi budował kościół własnoręcznie i w gumowcach – mówi ks. Gas. Dzięki otwartości i zdolnościom organizacyjnym ks. Szlęzaka wybudowano piękny kościół, który udało się połączyć architektonicznie i funkcjonalnie z częścią zabytkową. Niedawno odsłonięto tablicę upamiętniającą zasłużonego kapłana ze Zgromadzenia Misjonarzy.
Ćwierć wieku to niemało
Reklama
Ksiądz Mirosław Gas przejął dziedzictwo Księży Misjonarzy. Przez ponad ćwierć wieku odpowiedzialności za kształt duszpasterstwa w Nowogrodzie Bobrzańskim, we współpracy z wikariuszami, którzy zmieniają się co kilka lat, ks. Gas dba, aby jednoczyć ludzi przy parafii, angażując w życie duchowe i apostolskie. W tym celu kapłani troszczą się o prowadzenie grup oraz wspólnot modlitewnych i kościelnych. Wspólnota Apostolatu Maryjnego w Nowogrodzie powstała jako jedna z pierwszych w Polsce. Już w 1981 r. założył ją ks. Teofil Herrmann CM, który jako wykładowca i były rektor seminarium duchownego w Gościkowie-Paradyżu, odwiedzał różne parafie, przekazywał materiały maryjne i szerzył ideę Cudownego Medalika. – Zarówno w kościele parafialnym, jak i w kościele św. Bartłomieja udało się związać mężczyzn ze służbą przy ołtarzu. Mamy wielu panów, którzy bardzo pięknie angażują się od strony liturgicznej. Są też nadzwyczajni szafarze i pani precentorka – zaznacza ks. Gas. Swego czasu w Nowogrodzie prężnie funkcjonowało Katolickie Stowarzyszenie Młodzieży: – Robili dużo fajnych rzeczy dla młodzieży. W parafii wszędzie było widać młodych – wspomina. – Mamy dwie dobre schole, Caritas a także grupę adoracyjną. W poniedziałki i środy omadlają przed Najświętszym Sakramentem wszystkie bieżące sprawy naszej Ojczyzny i parafii – mówi proboszcz. Wiele inicjatyw podejmuje ks. Marcin Woźniak. To między innymi pielgrzymki autokarowe, jednodniowe oraz dłuższe. – Z jego pracy jestem bardzo zadowolony. Chętnie podejmuje różne sprawy duszpasterskie – dodaje.
Przez 26 lat księdzu proboszczowi we współpracy z parafianami udało się przeprowadzić generalne remonty zarówno obu świątyń w Nowogrodzie, jak i kościoła filialnego Matki Bożej Cudownego Medalika w Klępinie. – Niebawem przystąpimy do remontu dachu na zabytkowej części kościoła św. Bartłomieja – spogląda w przyszłość ks. Mirosław. Wśród wielu przeprowadzonych prac warto podkreślić zainstalowanie nowych witraży prezentujących udział Matki Bożej w dziele zbawienia: – Mają one charakter tajemnic Maryjnych. Jest to związane z podziękowaniem Matce Bożej, która jest patronką parafii, za opiekę i wyproszone łaski przy okazji Roku Jubileuszowego 2000 – zauważa proboszcz.
Trzech braci kapłanów
Ksiądz Mirosław Gas ma 2 braci – wszyscy są kapłanami: ks. Ryszard Gas, który został wyświęcony na prezbitera w 1981 r. – w tym samym roku co ks. Mirosław – jest proboszczem parafii Matki Bożej Szkaplerznej w Żarach. Z kolei ks. Dariusz Gas jest duchownym archidiecezji warszawskiej. Obecnie jest proboszczem parafii Wniebowstąpienia Pańskiego na Ursynowie. – Faktem jest, że pomocą w odkryciu powołania był śp. ks. Roman Harmaciński, który posługiwał w naszej rodzinnej parafii w Krośnie Odrzańskim. Jako wikariusz był młody i dynamiczny. Uczył mnie i Ryszarda katechezy – wspomina ks. Mirosław. – Mamy jeszcze siostrę, która do tego roku była katechetką. Ważnym czynnikiem w odkrywaniu powołania był klimat w naszej rodzinie. Nasz śp. ojciec był oficerem Ludowego Wojska Polskiego, ale pod każdym względem był człowiekiem prawym i bardzo religijnym. Codziennie był na Mszy św., mimo że były to czasy stalinowskie. Później za wartości i wiarę relegowali ojca z wojska. Myślę, że klimat rodziny był dla nas decydujący w odkryciu powołania kapłańskiego – kończy.