Reklama

Kultura

Fenomen Wielkiego Tygodnia

Kiedy do Państwa rąk trafia to wydanie "Niedzieli", wchodzimy w szczególny czas.

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Z jednej strony bowiem to zdrada i wydanie Chrystusa, a z drugiej – już czeka na nas radosne Alleluja.

Wielki Tydzień to istny fenomen. I już nawet nie chcę powielać truizmów odwołujących się wprost do fundamentów naszej wiary, tego, że istotą jest wiara w zmartwychwstanie jako nagrodę za godziwe życie. Gdyby jednak spojrzeć niejako z boku na wszystko, co dzieje się między Niedzielą Palmową a rezurekcyjnym „Chrystus zmartwychwstał, prawdziwie zmartwychwstał”, to przyznam, że nie ma dzieła literackiego czy muzycznego, które w pełni ogarnęłoby ten iście mistyczny temat.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

Reklama

Mamy zarówno pasje, na czele z tą Bachowską, piękne pieśni prowadzące nas od Wielkiego Postu, przez Wielki Tydzień, do śmierci Pana, jak i te pełne radości ze zmartwychwstania „towarzyszki” wielkanocne. Jest też Mesjasz Jerzego Fryderyka Händla, najczęściej kojarzony z monumentalnym chórem Alleluja!, a de facto w warstwie literackiej prowadzący nas przez wszystko, co osadzamy w ramach naszej wiary. Nomen omen, jeśli szukać zafascynowania tym dziełem, warto tu przywołać nieszczególnie znany fakt, że zachwycił się nim sam Wolfgang Amadeusz Mozart, do tego stopnia, iż dokonał własnego opracowania. I tu ciekawostka – ta nieczęsto wykonywana wersja zabrzmi 15 czerwca w warszawskim Zamku Królewskim w ramach XXXIV Festiwalu Mozartowskiego. A jeśli o samego Mozarta chodzi, to ten najsłynniejszy z salzburczyków pewnego dnia stał się posiadaczem partytur Bachowskich (dar od barona Gottfrieda von Swietena), co wywarło wielki wpływ na styl jego kompozycji sakralnych. Warto też odnotować fakt, że w czasie wizyty w Londynie Mozart poznał... Johanna Christiana Bacha, syna lipskiego kantora – Jana Sebastiana. To wszystko zaś pokazuje, jak wielki wpływ na muzykę miały odniesienia do wszystkiego, co wprost wynikało z kalendarza liturgicznego.

Pamiętajmy, że Bach, jako kantor w kościele św. Tomasza w Lipsku, pisał co tydzień kantatę, każda z nich zaś treścią korespondowała właśnie ze wspomnianym kalendarzem. Znamienne, że w czasach, gdy kompozytorzy prześcigali się w tworzeniu kolejnych Stabat Mater (kompozycje oparte na wielkopostnej sekwencji z XIII-wiecznym tekstem Jacopone da Todi), Bach nigdy nie skomponował podobnego dzieła, choć chętnie sięgnął do słynnej kompozycji Giovanniego Battisty Pergolesiego przy komponowaniu Psalmu 51. Nie kryję, dla mnie kwintesencja Stabat Mater to ujęcie Karola Szymanowskiego, z jednej strony bowiem mamy tu odniesienie do kanonu, ale jest również coś, co określam mianem polskości w muzycznej frazie. O tym, że to jedna z najbardziej przejmujących kompozycji sakralnych XX wieku, wspominam z czysto dziennikarskiego obowiązku, przy pełnej świadomości subiektywizmu podobnych osądów, ale i wtórze wykonań pod batutami mistrzów światowego formatu.

No i wreszcie docieramy do tego, co ukryłem czy może raczej streściłem w zawartym w tytule słowie „śmiać”. To nic innego jak radość, kiedy przez Wielki Post i Wielki Tydzień, ze szczególnym wskazaniem na Triduum Paschalne, dotrzemy do chwili, w której zabrzmi Wesoły nam dzień nastał. Wracając do Händlowskiego Mesjasza i słynnego chóru Alleluja!, to związane są z nim ciekawostki. Po pierwsze, bywa, że dyrygenci, idąc tropem wzniosłości niniejszego chóru, decydują się zakończyć dzieło wraz z ostatnim taktem tej części. To faul na sztuce, czerwona kartka za ignorancję! Dlaczego? Na finał Mesjasza dostajemy fenomenalną fugę, nie tylko kulminację, ale pewną kropkę nad i, cała bowiem pięćdziesiąta trzecia część chóralna niesie ze sobą istotę Credo: „Baranek zabity jest godzien wziąć potęgę i bogactwo, i mądrość, i moc, i cześć, i chwalę, i błogosławieństwo. Zasiadającemu na tronie i Barankowi błogosławieństwo i cześć, i chwała, i moc, na wieki wieków” (Ap 5, 12-13). Kiedyś zastanawiałem się, skąd wzięto gdzieniegdzie kultywowaną tradycję wstawania słuchaczy na pierwsze dźwięki wspomnianego Alleluja. Długo żyłem w przeświadczeniu ugruntowanym słowami jednego z moich mentorów lat akademickich, że: Alleluja to Alleluja – wstajemy. Około 10 lat temu, w czasie jednego z wykonań, które miałem okazję czynić, zasiadając w orkiestrze pod batutą Pawła Kos-Nowickiego – händlowskiego erudyty, dowiedziałem się, że ta tradycja to efekt wydarzenia w czasie jednego z pierwszych wykonań. Publiczność z nieznanego nam dzisiaj powodu doszła do wniosku, że właśnie koncert zaszczycił obecnością król, i oczywiście, wstała z miejsc na jego wejście. Inna wariacja na ten temat mówi, że to właśnie Jerzy II wstał w tym momencie, a wraz z nim lud. Ta tradycja trwa w Wielkiej Brytanii oraz kilku krajach Europy, w tym w Polsce. No, bo niby jak tu siedzieć, gdy radujemy się z Alleluja?

Tą drogą życzę Państwu radości ze Zmartwychwstania Pańskiego, refleksji i pojednania, miłości i... odrobiny czasu dla samych siebie w tym codziennym zagonieniu.

2025-04-14 14:19

Oceń: 0 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Wierność powołaniu

Niedziela łódzka 15/2013, str. 1

[ TEMATY ]

Wielki Tydzień

Ks. Mariusz Wojturski

Mszy św. Krzyżma w bazylice archikatedralnej przewodniczył abp Marek Jędraszewski

Mszy św. Krzyżma w bazylice archikatedralnej przewodniczył abp Marek Jędraszewski
Celebracje liturgiczne Wielkiego Czwartku w szczególny sposób ukazują ustanowienie przez Chrystusa podczas Ostatniej Wieczerzy sakramentów kapłaństwa i Eucharystii. Tego dnia wielkoczwartkowej Mszy św. Krzyżma w łódzkiej bazylice archikatedralnej przewodniczył abp Marek Jędraszewski. Z Księdzem Arcybiskupem koncelebrowali - abp senior Władysław Ziółek, bp Adam Lepa i bp Ireneusz Pękalski oraz kapłani z terenu naszej archidiecezji. Celebracja ta była szczególnym wyrazem jedności Kościoła łódzkiego z Biskupem Rzymu i całym Kościołem powszechnym. Obok kleryków, sióstr zakonnych i osób konsekrowanych, uczestniczyła w niej duża rzesza wiernych świeckich.
CZYTAJ DALEJ

Niezbędnik Katolika miej zawsze pod ręką

Do wersji od lat istniejącej w naszej przestrzeni internetowej niezbędnika katolika, która każdego miesiąca inspiruje do modlitwy miliony katolików, dołączamy wersję papierową. Każdego miesiąca będziemy przygotowywać niewielki i poręczny modlitewnik, który dotrze do Państwa rąk razem z naszym tygodnikiem w ostatnią niedzielę każdego miesiąca.

CZYTAJ DALEJ

Rozważania na niedzielę ks. Mariusza Rosika: Bóg w dom – pokój w dom

2025-06-30 14:05

[ TEMATY ]

rozważania

Ks. Mariusz Rosik

meczennicy.franciszkanie.pl

Wysyłając swych uczniów na misje, Jezus daje im szczegółowe wskazania, jak powinni postępować. Właśnie w ramach tzw. Mowy Misyjnej pojawia się nakaz: „Gdy do jakiego domu wejdziecie, mówcie: Pokój temu domowi” (Łk 10,5). Jaką treść podsuwał Jezus pod pojęcie „pokoju”? Zapewne w Ewangelii pisanej po grecku dopatrywać się można tu nie tylko myśli judaistycznej, a więc środowiska życia Jezusa, ale także konotacji greckich, a może nawet rzymskich.

Eirene, grecka bogini pokoju, przedstawiana była z rogiem obfitości, z którego rozdawała swe bogactwa. W niektórych wyobrażeniach towarzyszy jej Pluton symbolizujący dobrobyt, a stąd już niedaleko do utożsamienia pokoju ze spokojem. Zgoła inaczej ów pokój widzieli mieszkańcy Brytanii. Tacyt, w biografii swojego teścia Gnejusza Juliusza Agrykoli, zarządcy Brytanii w latach 77-84 po Chr., zamieścił mowę Kalgakusa, brytyjskiego dowódcy. Mówca niezbyt pochlebnie wypowiada się o Rzymianach: „Grabieżcy świata, kiedy im wszystko pustoszącym ziemi nie stało, przeszukują morze; chciwi, jeżeli nieprzyjaciel jest zamożny, żądni sławy, jeżeli jest biedny; ani Wschód, ani Zachód nie zdołałby ich nasycić; jedyni wśród wszystkich ludzi tak bogactw, jak i niedostatków z równą pożądają namiętnością. Grabić, mordować, porywać nazywają fałszywym mianem panowania, a skoro pustynię uczynią – pokoju” (Tacyt, Żywot Juliusza Agrykoli).
CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

REKLAMA

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję