Reklama

Wiara

Nauczcie się przebaczać

Kolejna rocznica śmierci Ojca Pio mija 23 września. W klasztorze w San Giovanni Rotondo, gdzie zakonnik spędził większość życia, rozmawiamy z o. Romanem Ruskiem z Zakonu Braci Mniejszych Kapucynów.

Niedziela Ogólnopolska 39/2025, str. 24-25

[ TEMATY ]

św. Ojciec Pio

Głos Ojca Pio

Św. Ojciec Pio

Św. Ojciec Pio

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Krzysztof Tadej: Ojciec Pio w jednym z listów, które napisał w San Giovanni Rotondo, stwierdził: „Nie mam nawet skrawka wolnego czasu”. To chyba tak jak Ojciec, który – jak widzę – ciągle żyje „w biegu”.

O. Roman Rusek: To prawda. Nie mam zbyt dużo czasu na odpoczynek, szczególnie w takich miesiącach jak wrzesień, gdy do sanktuarium św. Ojca Pio przyjeżdża bardzo dużo pielgrzymów z Polski – czasem w ciągu dnia przyjeżdża od ośmiu do dziesięciu polskich grup. Mniejsze łączę w jedną lub dzielimy się oprowadzaniem ze świecką przewodniczką, p. Beatą Grzyb, która mieszka w San Giovanni Rotondo. Wśród pielgrzymów, którzy przybywają tu spoza Włoch, Polacy są najliczniejszą grupą narodowościową. Dla mnie to wielka radość. Czuję się tu bardzo potrzebny. Kiedyś obliczyłem, że oprowadzając grupy w ciągu dnia, pokonuję ok. 20 km, bo w sanktuarium jest dużo obiektów do pokazania. Są tu trzy kościoły i wiele bardzo ważnych miejsc, w których przebywał Ojciec Pio. Ale oprowadzanie pielgrzymów to okazja do spotkania z ludźmi i przekazania im najważniejszych przesłań wynikających z życia Ojca Pio.

Gdyby miał Ojciec wybrać jedno takie przesłanie, to jakie dzisiaj jest najważniejsze?

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

Reklama

Przebaczenie. Wydaje mi się, że ono jest dzisiaj bardzo ważne. Ojciec Pio wiele wybaczał. Spotykał ludzi, którzy nie byli mu życzliwi. Na przykład niedojrzała kobieta oskarżała go o niecne rzeczy, a niedojrzały kapłan ze swoim bratem napisał na niego paszkwil. Byli ludzie, którzy za dobro odpłacali mu się niewdzięcznością. A Ojciec Pio im przebaczał.

Kilka miesięcy temu był Ojciec świadkiem takiego pojednania i przebaczenia...

Odprawiałem Mszę św. dla Polaków i w czasie kazania mówiłem o Ojcu Pio i przebaczeniu. Po jej zakończeniu podszedł do mnie jakiś człowiek i powiedział, że bardzo go poruszyło to, co powiedziałem. Dodał, że od wielu lat nie rozmawia z synem. Chciał w tym momencie do niego zadzwonić i prosił, żebym był przy tej rozmowie. Wybrał numer i syn odebrał. Wtedy ten mężczyzna powiedział: „Dziecko, wybacz mi. Proszę, żebyś mi przebaczył”. Wzruszony syn przebaczył ojcu i się z nim pojednał. Tak w tej rodzinie nastąpiło zmartwychwstanie.

Czy w San Giovanni Rotondo był Ojciec świadkiem jakichś innych cudownych zdarzeń?

Cudów za wstawiennictwem św. Ojca Pio jest wiele. Osobiście znam kilkanaście świadectw Polek, które modliły się za jego wstawiennictwem. Lekarze powiedzieli im, że nie mogą mieć dzieci. Później tu przyjeżdżały, by podziękować za dar potomstwa. Tak było również w przypadku wspomnianej p. Beaty. Lekarze stwierdzili, że nie może mieć dzieci i musi przyjąć to do wiadomości. Ale ona się z tym nie pogodziła. Płakała i modliła się przy grobie Ojca Pio i została wysłuchana. Teraz ma piękne dzieci: córkę i syna.

Reklama

W San Giovanni Rotondo jest Ojciec od 3 lat. Będąc tu, na miejscu, zapewne w jeszcze większym stopniu poznał Ojciec życie świętego z Pietrelciny. Czy coś Ojca zaskoczyło w życiu tego stygmatyka?

Przede wszystkim potwierdziło się wszystko to, co o nim wiedziałem: jego świętość i wielka duchowość. Ojciec Pio był i jest dla wielu ludzi, szczególnie tych poszukujących Boga, przewodnikiem, autorytetem i po prostu ojcem. Trzydzieści pięć lat temu, kiedy byłem młodym kapłanem, przyjechałem na jakiś czas do San Giovanni Rotondo z Rzymu, żeby spowiadać ludzi. Po obiedzie zapytałem o. Modesta, który był przyjacielem Ojca Pio, co takiego w nim było, że przyjeżdżało do niego tylu ludzi. Odpowiedział krótko: ludzie zawsze szukają kogoś, kto wskazuje im drogę do Boga. Kogoś, kto kocha i jest gotowy oddać życie za drugiego człowieka. I kogoś, kto stawia wymagania. A właśnie taki był Ojciec Pio. Podczas mojego obecnego pobytu w San Giovanni Rotondo spotykam jeszcze osoby, które go znały. W szpitalu Casa Sollievo della Sofferenza, założonym przez Ojca Pio, rozmawiałem z mężczyzną, który go jeszcze pamięta. Powiedział: „Ojcze, ja 70 lat temu spowiadałem się u Ojca Pio i pamiętam każde jego słowo. Tego nie da się zapomnieć!”. Ojciec Pio mówił prosto i konkretnie, jak ktoś ma żyć. Taka jest Ewangelia. Konkretna i precyzyjna. Nieraz trudna, bo są w niej wymagania, ale one są dla naszego dobra. Ojciec Pio nie dawał nieraz rozgrzeszenia, ale ludzie wówczas wiedzieli, że powinni zmienić swoje życie. Dzięki temu nawracali się i przychodzili później do Ojca Pio do spowiedzi.

Reklama

Czy żyją jeszcze zakonnicy, którzy znali Ojca Pio?

Reklama

Mamy dwóch braci, którzy go poznali. Jeden z nich to Guglielmo Alimonti żyjący w klasztorze w Pescarze. Ma 96 lat, ale jest bardzo sprawny i nieraz do nas przyjeżdża. Przez długie lata służył do Mszy św. Ojcu Pio. Opowiadał, że to było niesamowite przeżycie. Kościół nakazał Ojcu Pio odprawianie Mszy św. o godz. 5. Po prostu uważano, że jest zbyt popularny, i sądzono, że jeśli będzie odprawiał Mszę św. rano, to niewiele osób na nią przyjdzie. Tu, na południu Włoch, mieszkańcy często siedzą przy kolacji do północy, więc rano nikt nie wstaje. A jednak – jak wspominał o. Alimonti – do kościoła, w którym mieściło się ok. 200 osób, chciało wejść rano ponad tysiąc. Nie mieścili się, dlatego większość musiała stać na zewnątrz. Ojciec Pio wstawał o 3 nad ranem i przez 2 godziny się modlił. To było jego przygotowanie do Mszy św. „Jak Ojciec Pio odprawiał Mszę, to patrząc na niego, byłem pewny, że rozmawia z Jezusem, że jest przy Nim na Golgocie, czyli w miejscu ukrzyżowania, i modliłem się, żeby dotrwał do końca i nie upadł z wyczerpania. Po takiej Mszy św. byłem pewny, że Ojciec Pio może o sobie powiedzieć: nie ja żyję, ale żyje we mnie Chrystus” – opowiadał o. Alimonti. Msze św. odprawiane przez Ojca Pio trwały czasami do 2 godzin. Potem Ojciec Pio szedł na chór na dziękczynienie. Był tam pół godziny. Następnie schodził do refektarza, gdzie napił się kawy, nieraz coś zjadł, i szedł do konfesjonału.

W Polsce był Ojciec krajowym duszpasterzem Grup Modlitwy Ojca Pio. Dlaczego tak ważne jest to, żeby takie grupy działały w każdej polskiej parafii?

To są grupy, które wzmacniają parafię. Ludzie skupieni w tych grupach systematycznie się modlą i są pomocą dla proboszcza i wikarych. Często włączają się w działalność charytatywną. To są ich świadectwa wiary. Te grupy z reguły są dobrze zorganizowane. Jak są jakieś potrzeby w parafiach, to proboszcz zawsze może na nie liczyć. Ludzie w Grupach Modlitwy Ojca Pio przechodzą pogłębioną formację duchową. W każdym miesiącu z centrali w San Giovanni Rotondo dostają jakiś temat do rozważania. To też może być pomocne dla kapłanów w parafii, mogą bowiem wykorzystywać te tematy podczas kazań czy spotkań z wiernymi.

Jeśli w jakieś parafii nie ma Grupy Modlitwy Ojca Pio i ktoś nie może przyjechać do sanktuarium w San Giovanni Rotondo, bo np. jest chory albo nie ma pieniędzy, to w jaki sposób może utrzymywać duchową łączność z tym miejscem i św. Ojcem Pio?

Można zostać duchowym dzieckiem św. Ojca Pio. Należy zachowywać życie chrześcijańskie, dawać świadectwo wiary zarówno słowem, jak i czynem, modlić się i żyć uczciwie. Ważna jest nasza deklaracja: „Chcę być duchowym dzieckiem Ojca Pio. Ojcze Pio, przyjmij mnie pod swoją opiekę”. Ojciec Pio przekazał bowiem: „Należę całkowicie do wszystkich. Każdy może powiedzieć: Ojciec Pio jest mój”.

O. Roman Rusek od lat związany z San Giovanni Rotondo; były krajowy duszpasterz Grup Modlitwy Ojca Pio

2025-09-23 13:58

Oceń: +9 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Bliskie jest już królestwo niebieskie

Pracy jest zwykle więcej niż mamy energii i sił. Teraz, w grudniu, gdy dzień jest tak krótki, jeszcze trudniej nam o mobilizację i zapał. Potrzeba nam pomocy z wysoka… Ale ona zaprasza nas do współpracy. To, co niebiańskie, w cudowny sposób przenika się z tym, co ziemskie i ludzkie.

„Żniwo wprawdzie wielkie, ale robotników mało”. Jezus przychodząc na ten świat, zstępując do nas, widzi bezkres ludzkiej nędzy, naszych potrzeb, widzi ogrom dzieła, jakie ma do wykonania. Nie realizuje go jednak sam. Wysyła swych uczniów, aby szli w Jego imię, głosili Jego Ewangelię, rozdawali hojnie Jego miłość. Kiedy już wstąpi do nieba, pośle ich z tym samym zadaniem na cały świat. Boża łaska przychodzi do nas przez ludzkie ręce i serca – przez tych, którzy oddadzą się cali Jezusowi, którzy zgodzą się być pomocnikami Boga.
CZYTAJ DALEJ

Codzienna Adwentowa spowiedź na... Dworcu PKP

2025-12-02 13:20

ks. Łukasz Romańczuk

Kaplica Dworcowa PKP we Wrocławiu

Kaplica Dworcowa PKP we Wrocławiu

Kaplica Wieczystej Adoracji Najświętszego Sakramentu na Dworcu Głównym PKP we Wrocławiu w Adwencie stała się miejscem Sakramentu Pokuty i Pojednania. W konfesjonale posługują kapłani diecezjalni i zakonni.

Podczas Adwentu Kaplica na Dworcu Głównym PKP nie jest tylko miejscem adoracji, ale także spowiedzi świętej. Od 1 grudnia do 23 grudnia codziennie w godzinach 20-22 jest możliwość skorzystania z sakramentu pokuty.
CZYTAJ DALEJ

Rządowy walec rozjedzie polskie rolnictwo?

2025-12-02 20:18

[ TEMATY ]

gospodarka

PAP/Piotr Nowak

Już w najbliższy czwartek Stały Komitet Rady Ministrów ma pochylić się nad projektem ustawy o zmianie ustawy o ochronie zdrowia przed następstwami używania tytoniu (nr UD213). Dla polityków w Warszawie to kolejny punkt w agendzie. Dla tysięcy rodzin na Lubelszczyźnie i Podkarpaciu to być albo nie być. Środowiska rolnicze nie przebierają w słowach: to zamach na jedną z ostatnich dochodowych gałęzi polskiego rolnictwa.

Polska jest jednym z największych producentów i eksporterów tytoniu w Unii Europejskiej. W momencie, gdy koszty produkcji rosną, a opłacalność wielu upraw stoi pod znakiem zapytania, rządowa propozycja uderza w sektor, w którym Polska jest europejskim liderem.
CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

REKLAMA

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję