Już po raz któryś z rzędu w czasie urlopowych dni udałem się do wód do sławetnego Buska Zdroju, by tam w siarkowo-borowinowych kąpielach podreperować swoje zdrowie. Busko
jako jedno z najsłynniejszych w kraju kurortów oferuje nie tylko różne zabiegi celem zregenerowania fizycznej kondycji kuracjuszy, ale też, zwłaszcza w miesiącach wakacyjnych,
organizuje różne imprezy kulturalno-rozrywkowe.
I tak w ciągu mego trzytygodniowego pobytu w lipcu gościły różne osoby ze świata artystycznego, jak i folklorystyczne zespoły umilające występami pobyt
przebywającym w Busku kuracjuszom. Prawie codziennie coś się działo w głównej sali teatralnej Marconiego.
Miałem okazję być na występie Stanisława Górki, który zapowiedział wykonanie najbardziej znanych piosenek Mariana Hemara. To był wspaniały niezapomniany wieczór. Stanisław Górka, znany z telewizyjnego
serialu „Plebania” (jednego z najlepszych seriali emitowanych w telewizji), gdzie gra rolę niezbyt rozgarniętego zakrystianina - tu okazał się zupełnie innym człowiekiem.
Obdarzony pięknym głosem - mając opanowany do perfekcji aktorski warsztat, bawił i wzruszał widownię przez prawie dwie godziny. No i te niezapomniane piosenki Mariana Hemara
- wielkiego barda lwowskiego w okresie międzywojennym (którego to Lwowa bronił jako ochotnik w wojnie polsko-bolszewickiej w 1920 r.), a i później
tworzącego zarówno w Warszawie, jak i na emigracji w Londynie wiersze, fraszki o niezrównanym pięknie, cechujące się dużym ładunkiem patriotyzmu i przywiązania
do Polski. Po drugiej wojnie światowej pozostał na emigracji, gdzie wiele publikował w Wiadomościach Polskich, w Dzienniku Polskim i w Polsce Walczącej. W Londynie
założył kabaret o znamiennej nazwie „Biały Orzeł”. W latach 1951- 68 współpracował z rozgłośnią Polskiego Radia Wolna Europa. Redagował tam cotygodniowy program
rozrywkowo-kulturalny, bawiąc słuchaczy błyskotliwym humorem, a równocześnie wzruszając ich swoją twórczością poetycką o wielkim ładunku patriotycznym. Właśnie piosenki Hemara poetycko
piękne, mądre mówiące o wielkim przywiązaniu autora do ojczystych stron (od których odłączyła go wojenna zawierucha, a później złowrogi klimat polityczny ówczesnej komunistycznej
Polski) były wyrazem jego tęsknoty za „krajem lat dziecinnych”, a zwłaszcza ukochanym Lwowem. Wątek patriotyczny tak wyrazisty w jego piosenkach przewija się
ustawicznie. Wieczór ów można było bez przesady nazwać wielką lekcją patriotyzmu. A ponadto mądre, choć proste słowa tych piosenek zachęcają do zadumy i refleksji. Jakże różnią się
one od wielu współczesnych tekstów piosenkarskiej branży, gdzie nierzadko są zupełnie pozbawione jakiejkolwiek treści. O tychże piosenkach chyba można by powiedzieć, że ani to mądre, ani dowcipne,
ale za to ordynarne. A ów brak sensu, jakiejś zawartości myśli mają wynagrodzić obficie fundowane decybele.
Pomóż w rozwoju naszego portalu