Wiadomość o tym, że w Rybnie (miejscowość pod Sochaczewem) powstał klasztor, wzbudza ogromne zainteresowanie, zwłaszcza że jest to zgromadzenie nowe.
Powstanie Wspólnoty Klauzurowej Sióstr Służebnic Bożego Miłosierdzia (tak brzmi pełna nazwa zgromadzenia, choć już przyjęło się mówić w skrócie - Siostry Miłosierdzia Bożego) bardzo
ściśle wiąże się z misją św. Faustyny Kowalskiej. Powszechnie wiadomo, że słynny obraz Jezusa Miłosiernego (z napisem „Jezu, ufam Tobie”), Święto Bożego Miłosierdzia (obchodzone
tydzień po Wielkanocy) i Koronka do Miłosierdzia Bożego zostały nam dane (dla naszego dobra, jako środki, którymi zjednywać możemy Boże Serce) przez ręce św. Faustyny - Apostołki Bożego
Miłosierdzia. Nie wszystkim jednak wiadomo, iż Pan Jezus miał jeszcze jedno pragnienie, które długo czekało spełnienia, a było nim powstanie zgromadzenia zakonnego, które głosiłoby Boże Miłosierdzie
oraz wypraszało je dla świata. Chrystus obraz tej wspólnoty nakreślił przed oczyma s. Faustyny - ona zaś Boże pragnienia spisywała (zapiski dotyczące nowego zgromadzenia możemy znaleźć w rozdziałach
Dzienniczka: 436-438, 531, 563, 570 664, 765 i in.), czyniąc je pragnieniami własnymi. Sekretarka Bożego Miłosierdzia - jak nazwał ją Jezus w swoich widzeniach - odwiedzała
dom nowej wspólnoty, jednocześnie zdając sobie sprawę z tego, że za życia może nigdy w nim się nie znaleźć („Dziś dał mi Pan poznać w duchu klasztor Miłosierdzia
Bożego; widziałam w nim wielkiego ducha, ale wszystko ubogie i bardzo skromne. O mój Jezu, dajesz mi duchowo obcować z tymi duszami, a może stopa
moja tam nie stanie, ale niech imię Twoje będzie błogosławione i niech się stanie to, coś zamierzył” Dzienniczek 892). Przeczucia s. Faustyny sprawdziły się - nie założyła
zgromadzenia, ale troskę o jego powstanie powierzyła swemu spowiednikowi ks. Michałowi Sopoćce. Ks. Sopoćko, już po śmierci s. Faustyny, założył Zgromadzenie Sióstr Jezusa Miłosiernego,
ale nie było ono zgromadzeniem klauzurowym i znacznie różniło się od tego, o którym pisała św. Faustyna. W związku z tym cztery spośród Sióstr Jezusa Miłosiernego
zdecydowały się na utworzenie nowego zgromadzenia, którego duchową matką i założycielką stałaby się św. Faustyna Kowalska. Zanim jednak przystąpiły do dzieła, otrzymać musiały na nie zgodę
- najpierw kierowników duchownych, a później władz kościelnych. Swego rodzaju znakiem Opatrzności jest fakt, że Ojciec Święty, dokonując konsekracji bazyliki w Krakowie-Łagiewnikach
i zawierzenia świata Bożemu Miłosierdziu, uczynił to równo rok po podpisaniu dokumentów, zezwalających na utworzenie zgromadzenia.
Dzięki pomocy Boga i życzliwych ludzi, Siostry szybko odnalazły swoje miejsce, którym okazała się być stara, nie zamieszkana plebania w Rybnie. Siostry (za zgodą bp. Alojzego
Orszulika) osiedliły się w niej 5 października 2001 r. (jest to dzień wspomnienia św. Faustyny), natomiast ich oficjalne zaistnienie w Kościele datuje się na 31 grudnia 2002 r.,
kiedy to wydany został dekret Biskupa Ordynariusza, erygujący wspólnotę na prawach stowarzyszenia publicznego. Niecałe trzy miesiące po rozpoczęciu życia wspólnotowego, w dzień Bożego Narodzenia
(co Siostry ze wzruszeniem podkreślają) w kaplicy zakonnej zamieszkał Jezus Eucharystyczny.
Siostry Miłosierdzia Bożego tak wspominają początki pobytu w Rybnie: „Wciąż odkrywałyśmy nowe znaki, potwierdzające nam, że to jest to, czego szukałyśmy i co św. Faustyna
opisywała w swoim Dzienniczku i w listach. Nawet kościół, który miał być w pobliżu i w głównym ołtarzu miał mieć scenę z Godziny
Miłosierdzia i aniołów - okazał się właśnie takim, mimo iż jego patronem jest św. Bartłomiej, a także dom i otoczenie pasowały do opisów. I jak było nie
cieszyć się i nie dostrzegać Bożego działania, gdy w kościele na ambonie stał już gotowy obraz Bożego Miłosierdzia, który ks. Proboszcz bardzo chętnie pożyczył do naszej kaplicy;
gdy wkrótce miejscowa pani malarka namalowała piękny, nowy obraz dla nas; gdy spotkałyśmy się z życzliwością wójta i gminy, a także wielu ludzi, którzy przyjęli nas jak
rodzina, pomogli w zagospodarowaniu, zatroszczyli się o to, co potrzebne do życia. Był to jednak dopiero początek wydarzeń, które Pan Jezus przygotował. W Rybnie odnaleźli
nas nasi dotychczasowi przyjaciele i zaczęły napływać dary serca - to, co niezbędne do funkcjonowania zakonnej wspólnoty. Zaczęły także napływać prośby o modlitwę”.
6 sierpnia 2003 r. to kolejna ważna data w życiu Służebnic Bożego Miłosierdzia - w tym dniu bp A. Orszulik dokonał uroczystego poświęcenia habitów, których biel i czerwień
- jako symbole Krwi i Wody - doskonale koresponduje z charyzmatem Zgromadzenia. Jednak to nie człowiek, ale sam Jezus określił, jak wyglądać ma habit, bowiem w Dzienniczku
s. Faustyny czytamy: „Kiedy się podniosłam z ziemi od tej modlitwy i poszłam do swego klęcznika, nagle ujrzałam Jezusa przy swoim klęczniku. Pan Jezus wyglądał tak, jak
to jest w scenie biczowania, w rękach trzymał szatę białą i przyodział nią mnie i sznurek, którym mnie przepasał, i okrył mnie płaszczem czerwonym
takim, jak był okryty w męce, i welon tego samego koloru, i rzekł do mnie: „Takie będziesz mieć ubranie ty i towarzyszki twoje; życie moje będzie dla
was regułą, od narodzenia, aż do skonania na krzyżu. Wpatruj się we mnie i według tego żyj”.
Obecnie Zgromadzenie (którego przełożoną generalną jest s. Gertruda Kamieniecka) liczy sześć osób (w tym dwie nowicjuszki), ale fakt zgłaszania się kandydatek pozwala przypuszczać, że wkrótce
liczba ta wzrośnie. Życie codzienne Sióstr wypełnia modlitwa i praca, którą podejmują w ogrodzie, w gospodarstwie, a także przy różnego rodzaju robótkach ręcznych
(Siostry wykonują m.in. kartki świąteczne, figurki gipsowe, różańce, zdobią woskiem świece).
Zakonnice w Rybnie tworzą zgromadzenie klauzurowe (na razie jest to klauzura na prawie diecezjalnym). Św. Faustyna właśnie kształt wspólnoty klauzurowej najdokładniej opisała w swoim
Dzienniczku. Wspomniała ona również o potrzebie istnienia zgromadzenia czynnego i świeckiego, a wszystkie razem łączyłby jeden charyzmat - rozpowszechnianie Bożego
Miłosierdzia. Czy zgromadzenia takie powstaną? Czas pokaże. Jedno jest pewne - Pan Bóg z raz powziętych planów nigdy nie rezygnuje.
Pomóż w rozwoju naszego portalu