Reklama

Ceramiczne kreacje

Marita Benke-Gajda nie pierwszy raz gości ze swoimi pracami w Galerii Sztuki Współczesnej w Łomży. Obecna jej wystawa będzie czynna do końca października. Artystka jest absolwentką Wydziału Architektury Wnętrz Krakowskiej Akademii Sztuk Pięknych. Ale nie projekty wnętrz pokazuje na ekspozycji. Artystka inaczej ukierunkowała swoje zainteresowania, koncentrując swoje twórcze wysiłki na ceramice artystycznej.

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Owszem, kamionkowy lub fajansowy przedmiot może być gustownym elementem pięknego wnętrza, ale to zupełnie co innego niż projekt architektoniczny. Wydaje się, że plastyczka diametralnie zmieniła perspektywę swojego artystycznego spojrzenia. Kto jednak zajrzy na wystawę, nie będzie tego taki pewien...
Wystawa jest w pierwszym odbiorze szokująca. Sale zostały zapełnione mnóstwem małych ceramicznych figurek kobiecych. Stąd wystawa nosiła w innym miejscu tytuł: Panie, panny i panienki. Wszystkie kruche niewiasty (w tym wypadku jest to stwierdzenie wyjątkowo prawdziwe) zostały wykonane w podobny sposób i w jednym stylu. Ta jednorodność, nieomal stanowczość w tworzeniu różnych wariantów tego samego tematu, jest właśnie szokująca najbardziej. Któryż artysta jest aż tak konsekwentny! Figurki mają jednakowy format ok. 15 cm wysokości, są jednakowo wysmukłe, w podobny sposób anonimowe - pozbawione rysów twarzy - oraz za każdym razem równie eleganckie. Czy podany opis przypomina relację z rewii mody? Słuszny wniosek - może z wyjątkiem tych 15 cm wysokości, aczkolwiek z pozostawieniem stwierdzenia o „jednakowym formacie”. No i nie są też „pozbawione rysów twarzy”, niemniej ich anonimowość, wyrażająca się w usilnym dopasowaniu do ogólnie przyjętego kanonu urody „Barbie”, jako żywo przypomina lalki.
Artystka zatem tylko pozornie tworzy ceramikę artystyczną, jakby porzucając karierę projektantki. Tak naprawdę projektuje nadal, mimo że nie wnętrza lecz - niczym współczesny kreator mody - eleganckie stroje. A że wybrała sobie 15-centymetrowe modelki? Cóż, dzisiejsi styliści też bywają dziwni...
Wytworność ceramicznych laleczek w niczym nie odbiega od paryskich lub włoskich kreacji. „Panie, panny i panienki” ubrane są w długie powłóczyste suknie, niemal zawsze w fantazyjny kapelusz i często trzymają w rękach jakiś symbol swojej „osobowości”, np. kota, parasolkę, kuferek, torebkę, książkę, kosz, kwiaty itp. Taka jest reguła, lecz w pojedynczych wypadkach poszczególnych figurek mamy do czynienia z szaleństwem form i kolorów... Ale ich opis przerasta możliwości mojego męskiego pióra. Ufając, że niniejszy tekst czytają również niewiasty, które są w stanie zrozumieć więcej, pozwolę sobie zacytować fragment katalogu: „Lalkę wyróżnia nakrycie głowy (...). Do tego elegancka suknia, szerokie żakiety, spódnice, marszczone lub kloszowe baskiny, falbany, żaboty i kołnierze w kształcie kryzy, fałdowane, kwadratowe, opadające na ramiona. Niezmiernie ważne są detale tych ubiorów: kokardy, brosze, klamry, agrafy”. Do tego trzeba zdawać sobie sprawę z barwności figurek, pokrytych różnokolorowymi połyskliwymi szkliwami. Czasem też artystka fakturuje tkaniny na swych modelkach, odbija ciekawy wzór, nacina, także maluje. Zawsze z tym samym efektem elegancji, wytworności, subtelności.
To kolejny szok, który pojawia się po uważnym obejrzeniu ekspozycji, z pozoru monotonnej, w rzeczywistości niezwykle twórczej i zaskakującej. Wystarczy na każdą z figurek spojrzeć jak na modelkę.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

2003-12-31 00:00

Oceń: 0 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Siekiera w dłoni księdza - mordercy. Zgorszenie przebaczeniem?

2025-07-26 22:29

[ TEMATY ]

Milena Kindziuk

dr Milena Kindziuk

Red.

Milena Kindziuk

Milena Kindziuk

To nie jest zbrodnia, jakich wiele. Kolejna odnotowana w kronikach kryminalnych, popełniona nocą w ustronnym miejscu. To jest rana, która rozrywa serce Kościoła. Bo sprawcą jest kapłan.

Pęka mi serce, gdy o tym piszę. Pęka też obraz Kościoła w oczach wielu. Pęka zaufanie. Pęka nadzieja. Bo fakt pozostaje faktem: ksiądz zamordował człowieka. Ze szczególnym okrucieństwem.
CZYTAJ DALEJ

Bezimienne mogiły

Niedziela warszawska 44/2012, str. 2-3

[ TEMATY ]

Wszystkich Świętych

Artur Stelmasiak

Socjalne mogiły na Cmentarzu Komunalnym Południowym

Socjalne mogiły na Cmentarzu Komunalnym Południowym

Ciała bezdomnych często chowane są w anonimowych grobach. Zmienić to postanowiła Warszawska Fundacja Kapucyńska. To pierwszy taki pomysł w kraju

Choć każdy z nas po śmierci może liczyć na takie same mieszkanie w Domu Ojca, to na ziemi panują inne zasady. Widać to doskonale na cmentarzu południowym w Antoninie, gdzie są całe kwatery, w których nie ma kamiennych pomników. Dominują skromne ziemne groby z próchniejącymi drewnianymi krzyżami. Wiele z nich zamiast imienia i nazwiska ma na tabliczce napisaną jedynie datę śmierci, numer identyfikacyjny oraz dwie litery N.N. - O tym, że przybywa takich bezimiennych mogił dowiedziałem się od przyjaciół. Wówczas postanowiliśmy rozpocząć akcję rozdawania bezdomnym nieśmiertelników, czyli blaszek podobnych do tych, które noszą wojskowi. Na każdej z nich wygrawerowane jest imię i nazwisko właściciela - mówi kapucyn br. Piotr Wardawy, inicjator akcji nieśmiertelników wśród bezdomnych. O skuteczność tej akcji przekonamy się w przyszłości. Jednak pierwsze skutki już poznaliśmy, gdy jeden z kapucyńskich „nieśmiertelnych” zmarł na Dworcu Centralnym. - Dzięki metalowym blachom na szyi policja wiedziała, jak on się nazywa oraz skontaktowali się klasztorem kapucynów przy Miodowej. Tu bowiem był jego jedyny dom - mówi Anna Niepiekło z Fundacji Kapucyńskiej. Kapucyni zorganizowali zmarłemu pogrzeb z udziałem braci, wolontariuszy oraz innych bezdomnych. Msza św. z trumną została odprawiona na Miodowej, a później pochowano go z imieniem i nazwiskiem na cmentarzu południowym w Antoninie. - Dla całej naszej społeczności była to bardzo wzruszająca uroczystość - podkreśla Niepiekło.
CZYTAJ DALEJ

„Katolicki influencer” – czyli jaki? Misja na cyfrowym kontynencie

2025-07-27 10:26

[ TEMATY ]

Monika Przybysz

katoliccy influencerzy

sdecoret/fotolia.com

Żyjemy w epoce, w której cyfrowy świat stał się nowym kontynentem - miejscem rozmów, idei i poszukiwania sensu. Pojawia się pytanie: kim jest „katolicki influencer” i jak wygląda jego misja w cyfrowym świecie - przestrzeni pełnej możliwości, ale i zagrożeń? „W świecie ulotności i półprawd trzeba głosić nadzieję, która jest trwała i zakorzeniona w Chrystusie” - wskazała dr hab. Monika Przybysz, medioznawca z Instytutu Edukacji Medialnej Wydziału Teologicznego UKSW.

28 i 29 lipca w Rzymie odbędzie się jubileusz dedykowany katolickim influencerom i ewangelizatorom internetowym. To historyczne wydarzenie zgromadzi cyfrowych ewangelizatorów z całego świata, by wspólnie się modlić, dzielić doświadczeniami i umacniać w misji głoszenia Chrystusa w sieci.
CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

REKLAMA

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję