Reklama

Wierna Krzyżowi...

Ku zmartwychwstaniu...

Najbliżsi, Rodzina, trzech biskupów, ponad 150 księży, przyjaciele, znajomi... Wszyscy przyszli 15 września do zamojskiej katedry, by modlić się za śp. Teresę Adamowicz, matkę kapłana archidiecezji lubelskiej - ks. Leszka i jego trzech sióstr: Anny, Małgorzaty i Doroty. Przeżyła prawie 68 lat, dotknięta chorobami i cierpieniem. Przy trumnie Zmarłej czuwali także Jej mąż Roman oraz starsza siostra Aniela.

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Zamojską katedrę wypełniły słowa wielkanocnych śpiewów i blask płonącego paschału, a Mszę św. pogrzebową poprzedziło odmówienie chwalebnych tajemnic Różańca. Ludzie zapamiętali Ją jako osobę głębokiej wiary, nadziei i modlitwy. Tak też mówił o Niej bp Ryszard Karpiński podczas uroczystości pogrzebowych, którym przewodniczył abp Bolesław Pylak, przy udziale bp. Jana Śrutwy.
„Nie ograniczała się do wpajania dzieciom koniecznych reguł katechizmowych. Jej styl życia, Jej wypełnianie roli żony i matki, był nacechowany głęboką wiarą i codzienną lekcją wiary. Czy można się dziwić, że na gruncie takiej wiary zakiełkowało i wydaje owoce ziarno Bożego powołania do kapłaństwa? Dziś przy tej trumnie daje nam wszystkim kolejną lekcję, że Jej życie, nacechowane wiarą nie kończy się, ale dokonuje się jeszcze ściślejsze niż dotąd zjednoczenie z Chrystusem Ukrzyżowanym i Zmartwychwstałym. Skoro przyjmowaliście od Niej, Wy najbliżsi, dotychczas tyle teoretycznych i praktycznych pouczeń, zechciejcie przyjąć i tę życiową lekcję”.
Do ostatnich momentów swojego życia, pełna była nadziei spotkania z Miłosiernym Bogiem, tej nadziei uczyła także swoich najbliższych…
„Ileż to razy w jakichś trudnych momentach przypominała Wam, swoim dzieciom, że trzeba w Bogu pokładać nadzieję. Sama oparta w chorobie o Krzyż Chrystusowy i wzmacniana Ciałem Pańskim przynoszonym Jej przez syna albo kogoś z zaprzyjaźnionych kapłanów, pełna nadziei przechodziła do innego życia, przekonana, że tam będzie oglądała Boga „twarzą w twarz”. Dzisiaj daje szczególną lekcję swojej Rodzinie, że tam będzie się wstawiała za wszystkimi Jej drogimi osobami”.
Urodziła się 3 października 1935 r. w parafii Łokacze na Wołyniu. Do spojrzenia na krzyż była nie tylko przyzwyczajona jako dziecko w swoim domu rodzinnym, ale tego krzyża doświadczyła na sobie, kiedy musiała z całą rodziną uciekać przed bandytami najpierw do Włodzimierza Wołyńskiego, gdzie po raz pierwszy uczestniczyła w pełni we Mszy św., przystępując do I Komunii św., i później w Hrubieszowie, gdzie w nowym środowisku uczęszczała do szkoły i zdawała maturę. Przez 50 lat mieszkała w Zamościu. Tutaj do roku 1989, tj. do przejścia na emeryturę pracowała w drogownictwie, będąc z wykształcenia ekonomistką, tutaj poświęcała się swojej rodzinie, tutaj niosła razem z Chrystusem od ok. 15 lat krzyż chorób reumatycznych, a od 2 maja tego roku krzyż śmiertelnej choroby…
Tutaj, wraz z mężem Romanem, wysiedleńcem z wielkopolskiego Wągrowca, założyła rodzinę, w której na świat przyszło czworo dzieci, i w której doczekała trzech wnuków i dwóch wnuczek.
„Matka uczyła też pięknej, ewangelicznej miłości. Jakie to piękne, gdy życie małżeńskie, rodzinne jest nacechowane taką miłością, jest odbiciem miłości Bożej, miłości Chrystusowej, miłości opartej o krzyż Chrystusowy. Ta lekcja miłości matczynej trwa nadal, ona przemawia z tej trumny i będzie przemawiać z grobu: «Oprzyjcie się i wy wszyscy, którzy mnie kochaliście, znaliście, którzy uczestniczycie w tym pogrzebie o krzyż Chrystusowy!»”.
Jednym z wyrazów praktycznej miłości bliźniego była rzadka dziś umiejętność dziękowania. Dziękowania za szpitalną opiekę i każdy najdrobniejszy zabieg lekarza, pielęgniarki, salowej. Dziękowała za przyniesioną Eucharystię, odwiedziny i zwyczajną domową opiekę otrzymywaną od męża i dzieci.
Od zawsze także uczyła swoje dzieci związku z Kościołem, z kościołem jako Domem Bożym i z Kościołem - Mistycznym Ciałem Chrystusa, wspólnotą Ludu Bożego.
„Nasza Mama kochała kolegiatę - katedrę: tutaj były śluby rodziców i moich sióstr, tutaj zostaliśmy ochrzczeni, tu były moje święcenia, tutaj w każdą niedzielę przychodziliśmy na Mszę św., tutaj siostrzeńcy są ministrantami. Dzisiejsza Liturgia jest jakby zwieńczeniem tego, co tutaj dotąd jako Rodzina przeżywaliśmy. I jest bardziej niż kiedykolwiek wprowadzeniem w liturgię nieba”.
Wśród wielu tajemnic bolesnych w Jej życiu, od ucieczki z rodzinnego Wołynia po ostatnie miesiące ciężkiej choroby, nie brakowało także tajemnic radosnych, takich jak Jej ślub z kimś, kogo poznała wcześniej, komu ofiarowała swoją miłość „aż do śmierci”, radość matki z narodzin każdego dziecka, z ich szczęśliwego wzrastania, z ich życiowych sukcesów, z przedłużonej radości matczynej w radość kochanej babci.
Bóg obdarzył ją jeszcze jedną szczególną radością, że jej syna wezwał na służbę Bożą. Ze spojrzeniem na krzyż ofiarowała go Bogu, towarzyszyła mu i innym kapłanom swoją modlitwą i cierpieniem, zapewne miała niejedną łzę w oku, gdy udzielała synowi matczynego błogosławieństwa przed święceniami, a później klęczała, aby od niego otrzymać prymicyjne błogosławieństwo.
„Dziękuję Tobie, Boże, wraz z całą moją Rodziną: z naszym Tatą, z siostrami: Anią, Gosią i Dorotą, ze szwagrami, siostrzenicami i siostrzeńcami, naszą Ciocią, za to, że mieliśmy, mamy i nadal będziemy mieli wspaniałą siostrę, żonę, mamę, teściową i babcię. Uwielbiamy Cię, Boże, za ten Dar Osoby, dzięki której, w której i przez którą mogliśmy poznać i doświadczyć Twojej miłości dla nas. Wierzymy, że nasza Mama nadal będzie się nami opiekować; przecież teraz ma już większe możliwości, bo nie mamy wątpliwości, że będąc wierną Bogu w tym życiu, które przeminęło, zawierzywszy siebie i nas wszystkich Matce Najświętszej, teraz jest już u Boga i stamtąd czuwa nad nami, oczekując na przyszłe z nami spotkanie.

Twoja obecność niech dla nas się stanie
Bezpiecznym portem i pewnym schronieniem;
Serca napełnij pokojem i ciszą,
Najlepszy Ojcze.
Bądź przy nas także w ostatniej godzinie,
Gdy kształty rzeczy zacierać się poczną;
Pochwyć za rękę i wprowadź do domu
Wiecznego trwania.

Te słowa z brewiarzowej Komplety spełniły się już w życiu naszej Mamy. Obyśmy i my na ich spełnienie zasłużyli. Wierzymy, że jak zawsze Mama nas upilnuje...”.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

2003-12-31 00:00

Oceń: 0 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Egzorcyzm papieża Leona XIII

W tak zwanej „starej liturgii”, przed Soborem Watykańskim II, kapłan sprawujący Eucharystię wraz z wiernymi, po zakończeniu celebracji odmawiał modlitwę do Matki Bożej i św. Michała Archanioła. Słowa tej ostatniej ułożył papież Leon XIII, a wiązało się to z pewną niezwykłą wizją, w której sam uczestniczył.

Opisana ona została w krótkich słowach przez przegląd Ephemerides Liturgicae z 1955 r. (str. 58-59). O. Domenico Pechenino pisze: „Pewnego poranka (13 października 1884 r.) wielki papież Leon XIII zakończył Mszę św. i uczestniczył w innej, odprawiając dziękczynienie, jak to zawsze miał zwyczaj czynić. W pewnej chwili zauważono, że energicznie podniósł głowę, a następnie utkwił swój wzrok w czymś, co się unosiło nad głową kapłana odprawiającego Mszę św.
CZYTAJ DALEJ

Bł. Imelda Lambertini. Patronka dzieci pierwszokomunijnych

Niedziela Ogólnopolska 23/2012, str. 26

[ TEMATY ]

Pierwsza Komunia św.

święci

pl.wikipedia.org

Imelda Lambertini

Imelda Lambertini

Dwunastoletnia dziewczynka żyjąca w XIV wieku w Italii - bł. Imelda Lambertini jest patronką dzieci pierwszokomunijnych, a także patronką wszystkich dzieci i młodzieży. Dawne modlitwy nie bez powodu nadają jej miano „adwokatki dzieciństwa”. Jej proste życie, związane z Eucharystią, ale nie tylko, niesie ogromnie ważne przesłanie dla świata XXI wieku.

Imelda urodziła się ok. 1320 r. w Bolonii, w hrabiowskiej rodzinie Lambertinich, jednej z najbardziej wpływowych rodzin w ówczesnej Italii. Prawdopodobnie nie miała jeszcze ukończonego 10. roku życia, gdy wyprosiła u rodziców pozwolenie na wstąpienie do klauzurowego klasztoru Sióstr Dominikanek. Imelda od najmłodszych lat pragnęła przyjąć Pana Jezusa do swojego serca. Żaden człowiek nie miał jednak możliwości spełnić tego marzenia ze względu na jej młody wiek. Mógł to uczynić jedynie sam Jezus: i On sam w cudowny sposób przyszedł do małej Imeldy pod postacią Chleba Eucharystycznego. Gdy sama modliła się po Mszy św. konwentualnej w chórze zakonnym, przy sklepieniu ukazała się jej Święta Hostia. Współsiostry, zafascynowane niezwykłym światłem i zapachem, widząc, że dzieje się Boży cud, posłały po kapelana. Hostia łagodnie opadła na patenę i kapłan swymi konsekrowanymi dłońmi udzielił klęczącemu dziecku Pierwszej Komunii św. Był to dzień 12 maja 1333 r. Z powodu wielkiego pragnienia dziewczynki przystąpienia do Pierwszej Komunii św., pod koniec XIX wieku Stolica Apostolska beatyfikowanej już Imeldzie Lambertini przyznała oficjalny tytuł patronki dzieci pierwszokomunijnych. Patronat ten potwierdził w 1910 r. św. papież Pius X.
CZYTAJ DALEJ

Caritas na pomoc w Jemenie przekaże w tym roku ok.1 mln dolarów

2025-05-12 10:03

[ TEMATY ]

Caritas

pomoc

Jemen

1 mln dolarów

PAP/EPA

Dziecko bawiące się na tle graffiti w Jemenie

Dziecko bawiące się na tle graffiti w Jemenie

Caritas Polska rozszerza wsparcie dla ludności Jemenu na prowincję Hadramaut. Opieką medyczną objętych zostanie kolejnych 120 tysięcy pacjentów. Łączna kwota, którą organizacja przeznaczy w br. na pomoc Jemenowi to blisko milion dolarów.

W przekazanym PAP komunikacie, Caritas Polska zwrócił uwagę na coraz trudniejszą sytuację ludności Jemenu, zwłaszcza kobiet i dzieci. Spowodowane jest to eskalacją napięć w północnej i środkowo-zachodniej części kraju oraz pogłębiającym się kryzysem gospodarczym.
CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

REKLAMA

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję