Reklama

Inkulturacja dzisiaj

W jaki sposób dotrzeć z Ewangelią do człowieka? Kościół od wieków naucza o inkulturacji, czyli takiej metodzie ewangelizaji, która odwołuje się do obecnej na danym obszarze kultury. Oto przyczyna katolickiego sukcesu... kiedyś. Czy i dzisiaj ta sama metoda okaże się skuteczna?

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Dla nikogo nie jest odkryciem stwierdzenie, że żyjemy obecnie w globalnej wiosce. Fakt ten powtarzany od lat, i to przez wszelkiego rodzaju autorytety, brzmi dzisiaj jak banał. Telewizja kablowa, której stacje nadawane na jednym końcu świata mogą być odbierane na drugim, niekoniecznie zresztą przez ludzi zasobnych. Coraz powszechniejszy dostęp do Internetu umożliwiającego zaczerpnięcie najbardziej specjalistycznych informacji; lub natychmiastowy kontakt ze znajomymi i nie tylko z jakiegokolwiek zakątka na Ziemi. Oczywiście kultury lokalne istnieją... jeszcze - chciałoby się dopowiedzieć. W gruncie rzeczy globalna kultura masowa, nie tylko zdobywa coraz szersze pola, ale też ma charakter wiodący.
Cóż zatem z tytułową inkulturacją, skoro nie ma już czego, jeśli można się tak wyrazić, „inkulturować”. A może niekoniecznie? Może to właśnie kultura masowa potrzebuje, jak nigdy dotąd, zrozumienia i, ostatecznie zaakceptowania? Postmodernizm w dziele ewangelizacji? Czemu nie?
Młode pokolenie wychowuje się na grach komputerowych i tzw. kultowych filmach. Można współczesne obrazy odrzucać, bo i rzeczywiście wiele z nich trudno uznać za budujące. Ale niejednokrotnie znajdziemy we współczesnej kulturze piękne symbole, odniesienia, przypowieści dotyczące rzeczywistości zbawienia.
Jeden z ostatnich kasowych filmów, zatytułowany Gladiator mógł odrzucić swoją formą. Rzeczywiście, krew aż nazbyt często bryzgała na arenę. Żeby jednak sprawiedliwości stało się zadość, dodajmy, że film zupełnie jest pozbawiony scen pościelowych, których jedynym zawsze zadaniem jest przyciągnięcie uwagi widzów. Nie na tym jednak polega główna wartość filmu. Obraz jest przeniknięty przesłaniem ewangelicznym, mimo że nie ma tam ani słowa o chrześcijanach, a o Bogu (raczej bogu) mówi się tylko pogańskim. Russell Crow w tytułowej roli odgrywa niezwykle dzisiaj niepopularnego bohatera. Zamiast robić karierę, właściwie ją traci. W pierwszych scenach jest wodzem rzymskiej armii, broniącej północnych granic imperium. W dalszej części filmu nie tylko traci pozycję, ale wręcz zostaje niewolnikiem, a w końcu gladiatorem. I to też bardzo dziwnym, ponieważ wcale nie ma ochoty walczyć, nie ze strachu, gdyż wcześniej nikt mu w odwadze nie mógł dorównać. Maksimus duchowo umarł. Stracił sens życia wraz z tragiczną śmiercią żony i małego synka. Gladiator odnajduje sens swojego bytu w zemście na cesarzu, który zamordował jego bliskich. Ale na tym nie koniec metamorfozy bohatera. Po rozmowie z siostrą imperatora przypomina sobie swój żołnierski patriotyzm, lojalność wobec zmarłego cesarza, poświęcenie. Gladiator przestaje myśleć o sobie i swoim problemie. Życie Maksimusa nabiera głębokiego sensu - zostaje ostatecznie złożone w ofierze za lud Rzymu. Niewolnik rzucił wyzwanie panu cywilizowanego świata.... I zwyciężył, ponieważ zanim umarł cieleśnie, umarł wewnętrznie - w tym leży jego wielkość i skuteczność. Piękne jest ostatnie zdanie z filmu, wypowiadane przez wspomnianą siostrę cesarza Kommodusa: „Czy Rzym okaże się godny śmierci dobrego człowieka?”.
Gladiator to symbol Zbawiciela, który za nas umarł. Ale to również obraz ciebie i mnie, tylko czy okażemy się godni śmierci dobrego Człowieka i będziemy umieli Go naśladować?

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

2003-12-31 00:00

Oceń: 0 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Czy Amerykanie wycofają wojska z Polski?

2025-05-29 20:41

[ TEMATY ]

Donald Trump

Karol Nawrocki

wybory 2025

Artur Stelmasiak

PAP/EPA/Chris Kleponis - Pool via CNP / POOL

Nie od dziś wiadomo, że Rafałowi Trzaskowskiemu bliżej jest do Berlina, a Karolowi Nawrockiemu do Waszyngtonu. W czasie wojny koło naszych granic te orientacje mają znacznie większe znaczenie niż w czasie wszystkich poprzednich wyborów prezydenckich. Realną siłę militarną i możliwość odstraszania Rosji mają tylko USA, bo europejska część NATO nadal jest praktycznie rozbrojona.

Karol Nawrocki musi wygrać – powiedziała minister ds. bezpieczeństwa USA Kristi Noem. Wysoki przedstawiciel Białego Domu z administracji Donalda Trumpa przyleciała do Polski specjalnie na konferencję konserwatywnych środowisk politycznych, by wesprzeć kandydata popieranego przez Prawo i Sprawiedliwość. - Jeżeli wybierzecie lidera, który będzie współpracował z Donaldem Trumpem, zyskacie potężnego sojusznika, który zapewni, że będziecie mogli walczyć z każdym wrogiem, który nie podziela waszych wartości. Będziecie cieszyć się militarną, amerykańską obecnością(…). Przywództwo ma znaczenie. Potrzebujecie silnego przywódcy, by prowadził wasz kraj. Ameryka chce być waszym sojusznikiem, by chronić waszą wolność i dobrobyt, chronić was przed zagrożeniami dla waszych rodzin. Będziecie błogosławieni tą przyjaźnią - mówiła Kristi Noem w Rzeszowie.
CZYTAJ DALEJ

Urszula Ledóchowska – niedoceniona matka polskiej niepodległości

[ TEMATY ]

św. Urszula Ledóchowska

Archiwum Sióstr Urszulanek SJK

Matka Urszula Ledóchowska w pamięci potomnych zapisała się jako założycielka nowej rodziny zakonnej, edukującej kolejne pokolenia młodzieży, mało natomiast wiadomo o jej wielkiej akcji promującej Polskę, gdy ważyły się losy odrodzenia państwa polskiego.

Specjalistka od historii szarych urszulanek s. Małgorzata Krupecka USJK, autorka biografii Założycielki, w książce „Ledóchowska. Polka i Europejka” zwraca uwagę na fakt, że do wielkiej akcji promującej Polskę, zwłaszcza w latach 1915–1918, gdy ważyły się losy kraju jako niepodległego państwa, przyszła Święta była doskonale przygotowana niejako „z urodzenia” – w jej żyłach płynęła krew kilku europejskich narodów. Po matce, Józefinie Salis-Zizers, odziedziczyła szwajcarsko-południowoniemiecko-nadbałtycką krew, wśród jej przodków byli lombardzcy, wirtemberscy i inflanccy szlachcice. Pradziadek Julii – baron von Bühler – był rosyjskim ministrem. Z kolei polscy przodkowie ojca, Antoniego Ledóchowskiego, brali udział w wyprawie wiedeńskiej, obradach Sejmu Czteroletniego i Powstaniu Listopadowym. Urodzenie i koligacje otwierały przed nią drzwi do europejskich elit, a fenomenalne zdolności językowe pozwalały jej wypowiadać się w językach skandynawskich.
CZYTAJ DALEJ

Rozważania na niedzielę: Warto być sobą?

2025-05-30 08:36

[ TEMATY ]

rozważania

ks. Marek Studenski

Mat.prasowy

W dzisiejszym świecie, pełnym kopiowania i naśladowania, łatwo zapomnieć o naszej wrodzonej oryginalności. Przepiękna jest metafora użyta przez ks. Marka dotycząca Biblii Gutenberga.

Oryginał tej Biblii, mimo drobnych usterek, jest znacznie cenniejszy niż jakakolwiek kopia. Podobnie jest z nami - nasze wady i niedoskonałości mogą uczynić nas jeszcze bardziej wyjątkowymi, o ile potrafimy je zaakceptować i wykorzystać w pozytywny sposób. To przypomnienie, że wartość człowieka nie tkwi w jego doskonałości, ale w jego autentyczności.
CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

REKLAMA

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję