I niedziela Wielkiego Postu, rok „C” - Pwt 26, 4-10; Rz 10, 8-13; Łk 4,1-13
„Jezus pełen Ducha Świętego powrócił znad Jordanu i czterdzieści dni przebywał w Duchu na pustyni, gdzie był kuszony przez diabła” (Łk 4,1 - 2)
„Widzimy w świecie dwie chorągwie wzniesione, pod którymi zbiera się ludzkość cała. Jedną z nich trzyma w ręku, jako Król i Wódz najwyższy, sam Syn Boży
w ludzkim ciele, Jezus Chrystus. Jego to ustanowił Ojciec Niebieski Królem nieba i ziemi i oddał Mu w dziedzictwo wszystkie narody (Ps 2, 6); On też przyszedł
na ziemię, aby zwalczyć grzech, przez który szatan panuje nad ludźmi, i założyć w duszach królestwo prawdy i łaski, a tak panować nad wszystkimi pokoleniami
i wiekami. Nieśmiertelny to Król wieków, «w którym mieszka cała Pełnia: Bóstwo na sposób ciała» (Kol 2, 9), na którego Imię «zgięło się każde kolano istot niebieskich, ziemskich
i podziemnych» (Flp 2, 10).
Ponieważ szatan opierał się rozszerzeniu królestwa Bożego, przeto Chrystus Pan pokonał go śmiercią swoją krzyżową i uczynił z krzyża chorągiew swoją, na której wypisał te słowa:
Zaprzyj samego siebie i miłuj Pana Boga ze wszystkiego serca twego, a bliźniego twego jak siebie samego. Pod tę chorągiew woła On ludzkość całą, więc i ciebie
także, abyś był wiernym Jego poddanym i walczył mężnie z Jego nieprzyjaciółmi, którzy są zarazem nieprzyjaciółmi twoimi, to jest, z szatanem i ze sprzymierzeńcami
tegoż.
Ma On do ciebie zupełne prawo, bo wszakże dał ci podwójne życie, przyrodzone i nadprzyrodzone, i wykupił cię z niewoli szatana, a potem wyniósł tak wysoko
i tak hojnie obdarzył. U Niego też tylko prawda, droga i życie. Królestwo Jego to królestwo światłości, tak że kto w Niego wierzy i za Nim
idzie, ten nie chodzi w ciemnościach. Królestwo Jego to królestwo pokoju, tak że kto się Go trzyma mocno, nawet wśród szalejących burz życia nie utonie. Królestwo Jego to królestwo szczęścia
prawdziwego, tak że kto Go szczerze miłuje, znajduje w Nim zdrój przesłodkiej pociechy, że wielkie nawet cierpienia znosi mężnie i samej śmierci się nie lęka.
Otóż ten Król i Wódz wzywa i ciebie pod swoją chorągiew, bo wszakże jeszcze na chrzcie świętym stałeś się Jego poddanym i żołnierzem. Wzywa cię najprzód, abyś sam
w sobie walczył z szatanem, oraz z ciałem, miłością własną i złym światem, odzywając się do ciebie: Nie idź za żądzami swoimi, ani za ponętami
świata, przez które szatan ciągnie cię pod swoją chorągiew, ale idź za mną i umiłuj krzyż mój. Wprawdzie ja wymagam od ciebie zaparcia się i ofiary, ale daję ci za to
hojną nagrodę w życiu, przy śmierci i po śmierci, a w walce duchownej dostarczam ci broni niepokonalnej i sam jestem pomocnikiem twoim. (...)
Czy idziesz za tym głosem Boskiego Wodza i Króla?
Rozważ dalej, że także i Lucyfer, książę szatanów, choć pokonany przez Chrystusa Pana na Kalwarii, chce mieć królestwo swoje na ziemi, i jako wódz wojska piekielnego, rozwija
swoją chorągiew, na której są wypisane te słowa: «Żyj bez wędzidła i kochaj tylko siebie samego». On to przez żądze wewnętrzne i zewnętrzne ponęty świata puka ciągle
do serc ludzkich, wołając: Pójdźcie do mnie wszyscy i służcie mi wiernie, jako królowi swojemu, a ja dam wam światło jaśniejsze i większą wolność, aniżeli daje Chrystus,
i obdarzę was prawdziwym szczęściem, jakie zapewniają tylko rozkosze zmysłowe, bogactwa i zaszczyty. O jakże on kłamie, ten «ojciec kłamstwa!». Bo światło
jego jest grubą ciemnością, która nawet kaganek rozumu gasi, wolność jego jest ohydną niewolą, która człowieka strasznie poniża, szczęście jego jest krótkotrwałym złudzeniem, po którym następuje okropne
przebudzenie. Biada tym, którzy głosu Lucyfera słuchają i stają pod Jego chorągwią. Może i ty do nich należałeś?
(...) Pod chorągwią Chrystusa Pana staje w pierwszym szeregu Bogarodzica Maryja, Najświętsza i Najdoskonalsza ze stworzeń, która stopą swoją starła głowę węża piekielnego.
Stają dalej wierni Aniołowie w niebie, na ziemi zaś Apostołowie Pańscy, prócz jednego, który folgując haniebnej chciwości, posłużył szatanowi za narzędzie. Stają za nimi
święci Męczennicy i Wyznawcy, a wśród nich tylu papieży, biskupów i kapłanów. O ileż oni umartwień z miłości ku Królowi Jezusowi sobie zadali, ile
ofiar u stóp Jego złożyli, ile trudów i cierpień dla rozszerzenia Jego Królestwa ponieśli! Za nimi stoi niezliczona rzesza duchownych i świeckich, którzy wprawdzie
nie są ze wszechmiar doskonałymi, bo czasem w rzeczach mniejszych posłuszeństwa odmawiają, ale mimo to swego Króla i Wodza miłują i za nic Go zdradzić
czy opuścić nie chcieli. Do poślednich żołnierzy należą ci, którzy czasem ze słabości grzech jakiś cięższy popełniają, ale zaraz przez żal serdeczny i dobrą spowiedź do Chrystusa
wracają. Tacy przynajmniej na chwilę przechodzą do obozu nieprzyjaciół Chrystusowych.
Stale pod chorągwią Lucyfera walczą z Chrystusem Panem wszyscy bezbożnicy, niedowiarkowie i innowiercy, którzy w Pana Boga albo tylko w Bóstwo Chrystusowe
nie wierzą, dogmaty Jego, choćby w części, odrzucają, Kościół Jego prześladują, poddanych Jego jadem błędu i zepsucia kuszą. O ileż w nich piekielnej iście
złości, odwagi, przebiegłości i ofiarności! (...)
Drugi hufiec tego wojska tworzą bałwochwalcy zmysłowości czy też pychy i miłości własnej, którzy o to się tylko troszczą, by mieć sławę, zebrać majątek, użyć rozkoszy, natomiast
myśl o Bogu i o wieczności odtrącają ze wstrętem, a Chrystusa Pana nienawidzą, gdyż od nich żąda wiary w swe tajemnice i życia
według krzyża.
W trzecim wreszcie hufcu stoją ci katolicy, którzy niby wierzą, a jednak według wiary nie żyją, i czasem dopiero przy śmierci opuszczają chorągiew szatańską. (...)
Do jakiej chorągwi i do jakiego hufca ty należysz?
O zastanów się tylko nad tym, jak wielkim i dobrym jest Król i Wódz nasz, jak obfitą gotuje ci zapłatę za służbę wierną i walkę mężną (...)
* * *
O Panie, nieraz w walkach z szatanem ponosiłem klęskę, ale odtąd będę pamiętał na Twoje słowa: «Panu, Bogu swemu będziesz oddawał pokłon i Jemu samemu służyć
będziesz» (Łk 4, 8). Tak, Ty tylko sam będziesz chlebem mojej duszy, Ty moją sławą, Ty moim bogactwem, Ty też wspieraj mnie swoim światłem i swoją siłą, ilekroć pokusy we mnie
uderzą, aby i na mnie spełniła się Twoja obietnica: «Bądź wierny aż do śmierci, a dam ci wieniec życia» (Ap 2,10)
(Św. Józef Sebastian Pelczar, Jezus Chrystus wzorem i mistrzem kapłana, t. 2, cz. 2, s. 80 - 83, 92).
Pomóż w rozwoju naszego portalu