Są w życiu chwile niepowtarzalne, chwile ulotne, lecz niezbędne, piękne, choć pełne zadumy. Czas Wielkiego Postu był układanką takich właśnie chwil. Jak młodzi ludzie odnoszą się do tego bardzo ważnego
okresu? Chyba każdy na swój sposób, jednak w różnym stopniu. Jak zacząć przygotowanie do Świąt Wielkanocnych? Co zrobić, by przeżyć je należycie? Od czego zacząć? Myślę, że uczniowie ZS nr 2 w Ostrowi
Mazowieckiej mogli znaleźć odpowiedzi na te pytania podczas apelu zorganizowanego 5 marca br., będącego wstępem do zbliżających się rekolekcji w naszej parafii. Spektakl został przygotowany przez siostrę
Lucjanę, klasę IV TA, Kasię Urbanowską z klasy II LOA przy współpracy prof. Jolanty Żebrowskiej.
Na początku cofamy się w czasie do stworzenia świata: stworzenie nieba i ziemi, dnia i nocy. Nagle na scenie pojawia się inny akcent - wizja pierwszego dnia zniszczenia świata. Tu główną rolę
gra człowiek - nie Bóg. I tak kolejne dni tworzenia świata i zagłady - dni Boga i dni człowieka. Przyszedł dzień szósty, Bóg tworzy człowieka na swoje podobieństwo. Drugi obraz pokazuje, jak
umiera ostatnia żywa ludzka istota. Przygnębienie i głęboka refleksja ogarnia widzów. Co dalej?
Symboliczna wizja kończy się tryumfem Boga, tak jak w całym naszym życiu. Pozornie myślimy, że możemy sami decydować o nas samych. Trudno jest pamiętać, że nasze zwykłe ludzkie decyzje mogą nas zgubić
i zniszczyć, jednak najtrudniej jest pamiętać, że to Bóg układa nasze życie. Jedyne, o czym możemy decydować, to fakt, czy ufamy Bogu, czy nie. Czasem człowiek musi zwyczajnie przejść wiele życiowych
etapów, by zrozumieć i... zaufać.
Każdy ludzki upadek jest jak śmierć Pana Jezusa - może prowadzić do nowego życia. Wszystko zależy od nas samych.
Pan Jezus umarł na krzyżu dla naszego zbawienia, ale dlaczego Bóg chciał nas zbawić z naszymi grzechami i ułomnością? Odpowiedź zawarta jest w jednym słowie - „miłość”. To On właśnie
kocha nas bezgranicznie i daje nam możliwość konwersacji z sobą przez modlitwę. Wiara nie czyni rzeczy łatwymi, ale daje siłę, dlatego każdy upadek człowieka im trudniejszy, wymaga więcej siły, a co za
tym idzie więcej wiary. I dlatego tak ważna jest modlitwa, która może nie zawsze da odpowiedź, ale wzmocni i pokrzepi zarówno duszę, jak i serce.
Są jednak chwile w życiu, gdy przychodzi strach. Wtedy nadal mamy modlitwę, lecz trzeba sięgnąć dalej. Trzeba zaufać - „przekroczyć próg nadziei”. On Sam może wszystko i chce zamieszkać
w naszym sercu - trzeba Go tylko wpuścić. Nie jest to łatwe, a odwaga w zaufaniu nie przychodzi ot tak.
Życie to droga prowadząca przez wiele krętych ścieżek zwątpienia, ciemnych dolin upadku, niebezpiecznych lasów strachu, ale także droga wiodąca przez kolorowe łąki radości, kwietnych sadów miłości
i nieskończonej przestrzeni mórz zwycięstwa i odwagi. To jest tak samo twoja i moja droga i tylko od ciebie zależy, gdzie zawędrujesz. Najwyższy czas zacząć iść w dobrą stronę, zobaczyć kierunkowskaz
pytający: „Kim ja jestem?”.
Pan Jezus umarł na krzyżu za nas wszystkich bez wyjątku, za: złodziei, wątpiących, ułomnych, grzeszników, zdrajców i za mnie. Nieważne, kim jestem, za mnie też i ja to muszę uszanować. Bez względu
na wszystko jestem Mu to winny.
Apel skończył się gromkimi brawami. To była prawdziwa uczta duchowa. Wiem, ile pracy i wyrzeczeń kosztowało przygotowanie tego przedsięwzięcia tych młodych ludzi, ale warto było, bo czy apel skończył
się tak naprawdę? W ilu widzach trwają słowa pieśni „Życie to nie walka tylko wielki dar”? Dla ilu te Święta Wielkanocne coś zmienią? Ilu coś zrozumie? Ilu zaufa? Tego nie dowie się nikt,
ale wiem i wierzę w to, że Bóg zna odpowiedź na wszystkie te pytania i cieszy się, bo w wierze nie ma „końców” są same początki.
Pomóż w rozwoju naszego portalu