Do malarstwa ciągnęło ją od zawsze, ale na dobre przygodę z nim zaczęła już po polonistyce i w czasie pracy w Muzeum Tatrzańskim. - Miałam możliwość zaglądania w różne muzealne zakamarki i podziwiałam kolekcję dawnego i współczesnego malarstwa na szkle, zgromadzonego w muzeum - wspomina Anna Liscar.
Od wielu lat artystka bierze też udział w wystawach malarstwa na szkle w Galerii Religijnej Sztuki Ludowej im. Jana Pawła II w Kaplicy Witkiewiczowskiej na Jaszczurówce. Wystawę jak i uroczysty wernisaż organizują klerycy ze zgromadzenia księży marianów. To właśnie oni zaprosili panią Annę, aby zechciała pokazać tam swoje prace. Artyści, przekazując tam cząstkę swojej twórczości, zdają sobie sprawę, że może ona do nich nie wrócić. Prace można zakupić.
Pomóż w rozwoju naszego portalu
- Pamiętam, że zadzwonili do mnie bracia klerycy, bardzo sympatyczni młodzi ludzie, wkładający wiele serca, aby wszystko dobrze wypadło w ramach organizowanej wystawy. Powiedzieli, że moimi pracami zainteresował się jeden z biskupów. Jak się później okazało chodziło właśnie o abp. Marka Jędraszewskiego - wspomina. Potem hierarcha zaprosił panią Annę do współpracy. - Ksiądz arcybiskup nie składa mi jakiś szczególnych zamówień na te obrazki. Raczej mam wolną rękę - opowiada A. Liscar.
Reklama
Gotowy obraz trzeba dostarczyć do arcybiskupa i wcale nie chodzi o oryginał, ale o elektroniczną kopię, która będzie mogła iść do druku. - Proszę pamiętać, że to jest szkło, które odbija światło. Trzeba dużej precyzji i odpowiedniego sprzętu, aby zrobić właściwe ujęcie. Dlatego zawsze proszę o to pana Wojasa z zakładu fotograficznego przy ul. Kościuszki. Jest w tym nieoceniony - mówi pani Anna.
W zakopiańskim domu pani Ani przy Nowotarskiej gościł sam abp Marek Jędraszewski, który chętnie odwiedza Zakopane podczas niemal każdych wakacji. - Rozmów o kulturze i sztuce nie było końca. Poruszyliśmy m.in. temat przepięknych mozaik w Centrum Jana Pawła II w krakowskich Łagiewnikach - wspomina A. Liscar.
Choć hierarcha nie sugeruje dokładnie co ma się znaleźć na obrazkach przed niego wydawanych, to zdarzyło się kilka razy, że poprosił zakopiańską artystkę o wykonanie konkretnej pracy, bardziej osobistej, np. postaci św. Marka, swojego patrona. - Najciężej było chyba z lwem, atrybutem św. Marka - wspomina z radością pani Ania. A i z obrazkiem na krakowski ingres także nie było tak łatwo. - Powstał rok temu. Pamiętam, że było kilka wersji Matki Boskiej Jaworzyńskiej. Trudność polegała na tym, że jest to rzeźba, a ją ciężko przenieść na szkło - przyznaje artystka.
O związkach z Podhalem i Tatrami abp Jędraszewski mówił już w czasie spotkania z dziennikarzami w krakowskiej kurii. Nowy metropolita krakowski bardzo chętnie w niemal każde wakacje, na kilka dni, zatrzymywał się u sióstr urszulanek na Jaszczurówce. - Abp Jędraszewski szukał jak każdy inny, pełnego wypoczynku, wyciszenia, które w miarę naszych skromnych możliwości, staramy się zapewnić - mówi s. Małgorzata, przełożona zakopiańskich urszulanek. - Wiem, że księdzu arcybiskupowi bardzo dobrze pisało się na Jaszczurówce wiele tekstów - dopowiada pani Anna.