Reklama

Odpust w kaplicy na stoku Grabowca w Sosnówce Górnej koło Karpacza

Jak wypiękniała św. Anna

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Podstawa ołtarza kaplicy św. Anny na stoku Grabowca w Sosnówce Górnej koło Karpacza, w której zachował się okazały kartusz herbowy hrabiów von Schaffgotsch, jedynego śląskiego rodu spokrewnionego z Piastami, przejdzie renowację. Herb wyryto w piaskowcu i pokryto barwną polichromią, obecnie mocno wyblakłą.
- Już możemy pozwolić sobie na kosmetykę, bo podstawowe prace ratownicze w kaplicy mamy za sobą - mówi Stanisław Grzegocki, dobry duch kaplicy. - Zbieramy na to pieniądze.
- Trzeba też odnowić chór organowy (częściowo spróchniały), ławki, uzupełnić elementy stolarki, które zaginęły (stolarze już pracują).
Świątynię, która po II wojnie światowej została zapomniana i niszczała, osuszono, założono nowy gont, bo stary dach przeciekał, naprawiono posadzkę z piaskowca. W centralnym miejscu ołtarza umieszczono ponownie obraz św. Anny, który doskonale komponuje się z wystrojem. Oryginał zaginął. Obecny tylko nawiązuje do niego tematyką, wzorowany jest na reliefie przedstawiającym św. Annę Samotrzeć z kościoła pomocniczego św. Marcina w Sosnówce (namalował go Zdzisław Mieleszko z Sosnówki). Dlaczego nie wykonano wiernej repliki oryginału? Bo wiadomo tylko ogólnie, jak wyglądał. Zdjęcia przedstawiające pierwotne wyposażenie wnętrza kaplicy św. Anny są czarno-białe. W dodatku obraz widać na nich z daleka.
Pieniądze na dalszy remont kaplicy zbierano 25 lipca podczas festynu z okazji dorocznego odpustu. Rozpoczął się on już 24 lipca koncertem gwiazdy muzyki elektronicznej Józefa Skrzeka. Muzyka, przepełniona treściami ewangelicznymi, niosła się daleko po górach. Najwyraźniej przegoniła chmury, które wisiały nad Karkonoszami. Gdy grał Skrzek, w tle, za plecami, miał niezwykłą „tapetę” - zachodzące pięknie słońce.
- Choćby dlatego warto było tutaj przyjechać - mówili zebrani.
Kolejny dzień rozpoczął się Mszą św., którą przy kaplicy na stoku Grabowca odprawili miejscowy proboszcz ks. Mariusz Witczak i proboszcz z Miłkowa - ks. Zbigniew Kulesza.
- Chciałbym podziękować za wsparcie duchowe nad dziełem renowacji kaplicy na Grabowcu Księdzu Biskupowi Tadeuszowi Rybakowi, który odwiedził ją osobiście, interesując się przebiegiem prac - mówi ks. Mariusz Witczak.
Po Mszy św. bawiono się na festynie. Terenu, jak co roku, użyczył Stanisław Grzegocki, który powyżej kaplicy prowadzi znany i ceniony w środowisku turystycznym ośrodek wypoczynkowy „Lubuszanin”. Były fanty na loterię - tak dobre, że szybko ich zabrakło. Można było wygrać m.in.: telewizor, rower górski, ogrodową ławkę. Na scenie koncerty (m. in. zespołu „Złota Aura” z Karpacza, obok sprzedawano domowe ciasta, przewodnik po kaplicy św. Anny i innych atrakcjach Sosnówki, dzieła sztuki. Z nieba spadły cukierki dla dzieci, co załatwił proboszcz, a w zrzucie pomogli lotnicy i spadochroniarze.
Ci, którzy nie zdążyli na poranną Mszę św. przy kaplicy, udawali się potem do niej choć na krótką modlitwę. Wielu biegało siedem razy wokół kaplicy z wodą w ustach, którą nabrali z wypływającego poniżej tzw. Dobrego Źródła. Według legendy, kto siedem razy tak obiegnie kaplicę nie roniąc ani kropli, ma zapewnioną wielką miłość.
W czasach neolitu Dobre Źródło było przedmiotem kultu, są na to dowody. Wierzono w jego leczniczą moc. Dziś już wiemy, że to możliwe, bo ma charakter niskoradoczynny. Chrześcijanie, anektując pogańskie miejsca święte, postawili na źródle kaplicę. Z biegiem lat źródło wyprowadzono rurami na zewnątrz. Pierwsza kaplica była drewniana, obecną, murowaną, na rzucie elipsy zbudowano w okresie baroku. Jest wielkim skarbem kultury ziemi śląskiej. Jeszcze niedawno zapomniana, uratowana dzięki zaangażowaniu wielu osób, jest atrakcją turystyczną Karkonoszy.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

2004-12-31 00:00

Oceń: 0 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Świadectwo s. Marii Druch: uratował mnie mój Anioł Stróż

[ TEMATY ]

świadectwo

Anioł Stróż

Krzysztof Piasek

S. Maria Druch prowadzi rekolekcje i głosi konferencje na temat aniołów.

S. Maria Druch prowadzi rekolekcje i głosi konferencje na temat aniołów.

Historia, którą specjalnie dla was, Drodzy Czytelnicy, dzieli się tu siostra Maria, dotyczy czasów jej dzieciństwa. Jednak mocno utkwiła jej w pamięci i z pewnością miała wpływ na późniejszy wybór drogi życiowej.

„Nie ma dzisiaj zakątka ziemi, nie ma człowieka ani takich jego potrzeb, których by nie dosięgła ich (aniołów) uczynność i opieka”. Wiecie, Drodzy Czytelnicy, kto jest autorem tych słów? Wypowiedział je nieco już dziś zapomniany arcybiskup mohylewski Wincenty Kluczyński, który założył w Wilnie (w 1889 r.) żeńskie bezhabitowe zgromadzenie zakonne – Siostry od Aniołów. Wspominam o tym nie bez powodu, bo autorką kolejnego świadectwa jest siostra Maria Druch z tego właśnie anielskiego zgromadzenia. Historia, którą specjalnie dla was, Drodzy Czytelnicy, dzieli się tu siostra Maria, dotyczy czasów jej dzieciństwa. Jednak mocno utkwiła jej w pamięci i z pewnością miała wpływ na późniejszy wybór drogi życiowej. Oddajemy zatem jej głos. „Miałam wtedy 13 lat. Spędzałam ferie zimowe u wujka. Jego dom był położony nieopodal żwirowni. Latem kąpaliśmy się w zalanych wykopach. Trzeba było uważać, ponieważ już dwa metry od brzegu było tak głęboko, że nie dało się złapać gruntu pod stopami. Zimą było to doskonałe miejsce na spacery. Woda zamarzała, lód był bardzo gruby, rybacy łowili ryby w przeręblach. Czułam się tam bardzo bezpiecznie. W czasie jednego z takich moich spacerów obeszłam dookoła wysepkę i znalazłam się w zatoce, gdzie temperatura musiała być wyższa. Nagle usłyszałam dźwięk… trtttttt. Zorientowałam się, że lód pode mną pęka. Nie znałam wtedy zasady, że powinno się położyć i wyczołgać z zagrożonego miejsca. Wpadłam w panikę. Zrobiłam rzecz najgorszą z możliwych. Zaczęłam szybko biec do oddalonego o około dziesięć metrów brzegu. Lód pode mną się nie łamał, ale był rozmokły i czułam, że im bliżej jestem celu, tym moje stopy coraz głębiej się w niego zapadają. Kiedy ostatecznie dotarłam do brzegu, serce chciało ze mnie wyskoczyć. Byłam w szoku. Dopiero po dłuższej chwili dotarło do mnie, co się wydarzyło. Według zasad fizyki powinnam znajdować się w wodzie. Nie miałam prawa dobiec do brzegu po rozmokłym lodzie, naciskając na niego tak mocno. Wiem też, jak tam było głęboko – nie biegłam po dnie pokrytym lodem. Pode mną były wielometrowe otchłanie. Wtedy uznałam to za przypadek, szczęście.
CZYTAJ DALEJ

Niezbędnik Katolika miej zawsze pod ręką

Do wersji od lat istniejącej w naszej przestrzeni internetowej Niezbędnika Katolika, która każdego miesiąca inspiruje do modlitwy miliony katolików, dołączamy wersję papierową. Każdego miesiąca będziemy przygotowywać niewielki i poręczny modlitewnik, który dotrze do Państwa rąk razem z naszym tygodnikiem w ostatnią niedzielę każdego miesiąca. Dostępna jest również wersja PDF naszego Niezbędnika!

CZYTAJ DALEJ

Świdnica. Zmarł ks. kan. Kazimierz Gniot. Miał 72 lata

2025-10-02 21:00

[ TEMATY ]

Pszenno

śmierć kapłana

kapłan diecezji świdnickiej

ks. Kazimierz Gniot

ks. Mirosław Benedyk/Niedziela

ks. kan. Kazimierz Gniot (1953-2025)

ks. kan. Kazimierz Gniot (1953-2025)

We wtorek 2 października w Świdnicy zmarł ks. kan. Kazimierz Gniot, wieloletni proboszcz parafii św. Mikołaja w Pszennie.

Urodził się 21 kwietnia 1953 r. w Leśnej. Po ukończeniu Technikum Górniczego w Zgorzelcu w 1973 r. wstąpił do Wyższego Seminarium Duchownego we Wrocławiu. Po sześciu latach studiów filozoficzno-teologicznych 19 maja 1979 r. z rąk bp. Wincentego Urbana otrzymał święcenia kapłańskie.
CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

REKLAMA

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję