Reklama

Syndrom pustych dłoni....

Niedziela rzeszowska 52/2004

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Ptaszki niby dzwoneczki cieszą się kolędą
Chrystus się nam narodził i nowe dni będą.
... I pawie przyfrunęły z krajów cudzoziemskich,
by swe pióra przyrównać do skrzydeł anielskich.
A mały Chrystus w drzwi patrzy i czeka,
By wśród witających zobaczyć człowieka.
Pasterka - Jerzy Liebert.

Świat widział już chyba wiele pięknych szopek. Od pierwszej franciszkańskiej do dzisiejszej multimedialnej. Były w szopce postacie z drewna, metalu, plastyku... może i figury małe, woskowe; ubrani w stroje z epoki, aktorzy, nawet żywe zwierzęta: owce, osiołki, kucyki....
Zawsze fascynowały mnie wspaniałe, skrzydlate anioły o niebiańskiej lekkości istnienia. Myślę o nich w rytmie kolędy:

„Przybieżeli tak śliczni anieli, wszyscy w bieli złote piórka mieli,
Przynieśli nam wesołą nowinę, Panna Czysta zrodziła Dziecinę...
Śliczni Anieli głosili „chwałę Bogu na wysokościach, a na
ziemi pokój ludziom dobrej woli”.

Rozczula mnie zawsze postawa pasterzy. Do nich przybyli aniołowie, a nie do domów bogatych obywateli tej ziemi. Oni byli zajęci. Bankierzy grosz liczyli, żołnierze pilnowali porządku, handlarze sprzedawali towar. W mieście było dużo ludzi, bo odbywał się spis ludności. Bogaci byli przecież zajęci. A pasterze przyszli z pomocą biednym, bezradnym ludziom, którym Dziecię się urodziło, w obcym dla nich miasteczku. Poczciwi pasterze, pobiegli zobaczyć człowieka. Bogaci musieli przecież pilnować swoich interesów.
Podziwiam postawę pasterzy rozbudzonych w środku nocy:

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

Wstańcie pasterze, czym prędzej się wybierajcie,
pośpieszajcie przywitać Pana.
I poszli i znaleźli Dzieciątko w żłobie.
Nie myśleli i myśleć nie musieli, bo „Anioł pasterzom mówił”.

Przemili są pasterze ze scen jasełkowych, którzy co mogą Dzieciątku przynoszą: kubraczki skórzane, kobiałki jajek, dojrzałe jabłuszka, maseł osełki, plaskanki sera...
Ręce pasterzy są pełne dobroci, hojności, ludzkiej życzliwości - to są pełne pasterskie ręce.

„Bóg się rodzi, gwiazdą wschodzi,
trzej Królowie od Wschodu
tu z darami ofiarami...”

Śpiewamy w kolędzie. Jan Kochanowski napisał:

Trzej królowie jadą...,
skąd przybywają
i co przywieźli w darze:
Wiozą mirrę z Saby,
kadzidło z Araby,
złoto od Mongoła
dań dla Króla.
Pełne ręce roboty
i pełne walizki darów.
To tamci magowie.

Zastanawiam się razem z Romanem Brandstaetterem przy Modlitwie trzech magów -

czy my trzej magowie,
zgarbieni pod ciężarem ksiąg...
drżymy z trwogą,
chociaż jesteśmy szczęśliwi.
Niepokoi nas myśl,
że wracając od Ciebie,
będziemy musieli iść
inną drogą, niż tą,
którą tutaj przyszliśmy.

Reklama

Współcześni mędrcy, czy nie możemy wrócić tą samą drogą?
Zobaczmy, czy nasze ręce są pełne.
Czy chcemy zobaczyć człowieka.
To do magów pustych dłoni.
Przeczysta Panna Maryja, Chrystusa w pieluszki powiła i na sianie, w żłobie składa” - to słowa starej kolędy, która rzuca światło na postać Maryi.
Jej ręce pełne są Boga. Dziecię Jezus to zadanie całego jej życia. Ręce Maryi pełne są Boga, serce pełne miłości, a usta śpiewają:

„Li, li, li, li, laj,
Moje Dzieciąteczko,
Śliczne Paniąteczko”.

Czytam z uwagą List wigilijny od matki Włodzimierza Lewika i myślę:

„Piszę ci Synku, list z daleka, z domu... wspominam dawne dni... i po kryjomu płaczę. Ty Synku, rozumiesz łzy Matki... w liście okruchy opłatka... Całuję Cię, Matka. Boję się kobiet wyzwolonych z macierzyństwa, z tradycji, z miłości do swoich dzieci, ze świętowania wigilii, z rodzinnych wspomnień... To matki „pustych rąk”.

A Józef mąż zacny, na Dzieciątko baczy - głosi kolęda. Szukam Józefa przy betlejemskim żłobie. Czasem wydaje mi się, że jest taki bezradny, jak każdy mężczyzna, gdy trzeba podejmować ważne decyzje. On stoi jednak pełen powagi i zachwytu wobec Bożych tajemnic.
Słucham, co powie. Nic nie mówi, milczy; to chyba wystarczy. Opiekuńcze ręce „pełne” milczenia. Twarde, ciesielskie ręce, ale pełne.
Przywołuję i pytam, jak K. I. Gałczyński w wierszu pt. Powrót - ojca z czarnymi wąsami, dziadków i brata, co miał okarynę i zaglądam im w ręce, patrzę na: beznadziejne ręce bezrobotnych, ręce chorych nieuleczalnie, ręce zbrodniarzy i złodziei, ręce pracoholików i narkomanów. Nawet nie śmiem pytać, czy są pełne, czy puste.
Pokornie zamiast odpowiedzi cytuję słowa kolędy:

O, Józefie, o Józefie, jak biedne twe mienie,
nie zebrałeś Panu na odzienie.

Kolędzie wolno się skarżyć, takie jej pobożne prawo. O, Józefie, patrz, jakie są twoje ręce? Czy pełne? Czy pełność pustką nie świeci?
Zwierzęta rąk nie mają, i dobrze. Patrzę na tę kolędową menażerię przy betlejemskim żłobie. Opasłe woły, wysokie żyrafy, lew, jakby dopiero co uciekł z afrykańskiej sawanny,
Kolęda uczy:

Parę bydlątek swym tchnieniem,
ogrzewa swym tchnieniem Króla chwały wiekuistej.
Klęczące zwierzęta wobec Majestatu.
Można nie mieć rąk, ale się klęczy,
tak uczyniły zwierzęta.
Na kolanach wól, osioł, przed Nim klęczą...
Jego swoim Stworzycielem, Panem uznając, tyle kolęda.
Stajnia, ale można znaleźć tam Boga.

Leopold Staff pisał o swoim życiu:

Gdy, ja bez gwiazdy szczególnej przewodu,
znalazłem Boga - błądząc wiele dłużej,
w jeszcze podlejszej stajni: w sercu moim”.

Popatrzmy na rączkę Bożej Dzieciny wzrokiem Franciszka Karpińskiego i w duszy zaśpiewajmy:

Podnieś rączkę, Boże Dziecię,
błogosław Ojczyznę miłą,
w dobrych radach
w dobrym bycie,
wspieraj jej siłę swą siłą.
dom nasz i majętność całą,
i wszystkie wioski z miastami,
a Słowo Ciałem się stało
i mieszkało między nami.

2004-12-31 00:00

Oceń: 0 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

W dzisiejszej Ewangelii Jezus błogosławi nasze kruche człowieczeństwo

[ TEMATY ]

homilia

rozważania

Adobe Stock

Rozważania do Ewangelii Łk 6, 20-26.

Środa 10 września. Dzień Powszedni.
CZYTAJ DALEJ

Chiny: w wieku 91 lat zmarł tajny biskup-trapista P. Pei Ronggui

2025-09-09 18:56

[ TEMATY ]

Chiny

91 lat

zmarł

tajny biskup

trapista

Pei Ronggui

Episkopat Flickr

W wieku prawie 92 lat zmarł 6 września podziemny biskup diecezji Luoyang (prowincja Henan we wschodnich Chinach) - Placidus Pei Ronggui, mnich trapista. Pochodził z najbardziej katolickiej prowincji chińskiej Hebei, a kapłanem mógł zostać dopiero w 1981, kilka lat po osławionej rewolucji kulturalnej (1966-76), gdy miał 48 lat. Prawie całe życie doświadczał różnych ograniczeń i prześladowań, głównie z powodu odmowy przystąpienia do kontrolowanego przez partię komunistyczną Patriotycznego Stowarzyszenia Katolików Chińskich (PSKCh) i w sumie spędził w więzieniach cztery lata.

Jego "przygoda" z zakonem trapistów - jednym z najsurowszych w Kościele katolickim - była bardzo znamienna w jego ojczystej prowincji, w której przed dojściem komunistów do władzy w październiku 1949 istniały dwa opactwa tej wspólnoty zakonnej. Pierwsze z nich - pod wezwaniem Matki Bożej Pocieszenia - znajdowało się w miejscowości Yangchiaping na terenie dzisiejszego miasta Zhangjiakou i zniszczyli je w 1947 bojówkarze komunistyczni. Drugie opactwo, któremu patronowała Matka Boża Radości, mieściło się w Chengtingu (dzisiejszy Zhengding), skąd mnisi musieli uciekać po zabiciu 32 z nich. Po wielu przejściach ostatecznie udało im się dostać na początku lat pięćdziesiątych do Hongkongu, gdzie ówczesny biskup Enrico Valtorta pomógł im otworzyć klasztor również poświęcony Matce Bożej Radości w Thai Shui Hang na tzw. Nowych Terytoriach Hongkongu.
CZYTAJ DALEJ

Krzysztof Tadej wręczył Leonowi XIV album o męczennikach oraz tygodnik "Niedziela"

2025-09-10 12:59

[ TEMATY ]

Papież Leon XIV

Włodzimierz Rędzioch

Włodzimierz Rędzioch rozmawia z naszym stałym współpracownikiem Krzysztofem Tadejem o jego spotkaniu z Papieżem.

- Rozmawialiśmy przed pańską audiencją u Leona XIV. Teraz chciałbym zapytać, jak odbyło się pańskie spotkanie z Papieżem?
CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

REKLAMA

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję