1. Jan odważny
Papież, który przyjął imię Jan, nieużywane przez jego poprzedników od wielu stuleci, gdyż łączące się z pamięcią o nielegalnie wybranym w XV w. antypapieżu Janie, okazał się najbardziej radykalnym reformatorem Kościoła od wielu wieków. Nie bał się kroków przeciw źle pojętej tradycji. Na pierwszym konsystorzu zmienił liczbę w kolegium kardynałów z 70 do 87, nadając mu charakter międzynarodowy. Postanowił, że każdy kardynał musi być również biskupem, a wyniki wyborów papieża nie powinny być palone, lecz przechowywane w archiwum. Rewolucyjną wprost zmianą było też umiędzynarodowienie Kurii Rzymskiej. Jan XXIII jako pierwszy przełamał surową etykietę dworu papieskiego, tworząc taki model sprawowania posługi papieskiej, aby zachowując całą godność i majestat tego urzędu, zarazem uczynić go bliskim wszystkim ludziom. Nazwano go Papieżem Dobroci, bo był człowiekiem promieniującym ewangeliczną dobrocią i Bożym pokojem. W swych kontaktach, które nawiązywał z niespotykaną łatwością - łagodny i serdeczny. Zawsze starał się docierać do tych, którzy szczególnie cierpią. Potrafił zatem skrycie wybywać wieczorem z Watykanu, odziany w czarną pelerynę, wędrował do biedoty rzymskiej, co budziło oburzenie w kręgach arystokratyczno-kurialnych.
2. Proboszcz świata
Reklama
Został papieżem, gdy widmo wojny nie opuszczało świata, zwłaszcza w trakcie kryzysu kubańskiego jesienią 1962 r. Papież Jan zwrócił się do prezydenta Johna Kennedy’ego oraz Nikity Chruszczowa z apelem o powstrzymanie konfliktu. W efekcie znaleziono wyjście w sytuacji, gdy oba supermocarstwa były gotowe do konfrontacji zbrojnej. To doświadczenie, gdy ludzkość znajdowała się na skraju wojny nuklearnej, skłoniło Jana XXIII do wielkiego apelu o pokój, który skierował do świata w encyklice Pacem in terris (O pokój na świecie). To był pierwszy w historii papieski dokument adresowany nie tylko do katolików, lecz do wszystkich ludzi dobrej woli na całym świecie. Jako warunek pokoju wskazał papież na porządek w świecie i ład między ludźmi, który możliwy jest przy wykorzystaniu Bożego planu rządzenia i kierowania światem. Fundamentem tego porządku jest prawo naturalne, które winno być drogowskazem dla wszystkich poczynań ludzkości. Idąc za ciosem, podjął też papież trudny temat sprawiedliwości, który dzieciom Kościoła przedłożył w encyklice Mater et magistra (Matka i nauczycielka). Nie bał się pokazać w niej wizji porządku społecznego, opartego na zasadzie pomocniczości, którego zasadniczymi wyznacznikami są: sprawiedliwość, równość, poszanowanie praw wszystkich ludzi oraz miłosierdzie wobec słabszych. W tym odważnym dokumencie zawarł też wykładnię roli związków zawodowych oraz podkreślił znaczenie pracy rolników i ich prawo do własnych organizacji zawodowych.
Świat postrzegał jako wielką rodzinę, oddaną w opiekę także św. Józefowi, którego imię wprowadził do kanonu Mszy św. Idea uporządkowania tej rodziny, której świadomość ożywiał swoimi encyklikami, miała być dziełem soboru ekumenicznego. (Trzeba zaznaczyć, że papież rozszerzał ideę ekumenizmu także na wierzących spoza kręgów chrześcijańskich). Jak mówił: „Nagle i niespodziewanie powstała ta myśl w naszym pokornym umyśle. Pewność, że była ona zesłana z nieba, ośmieliła nas do wprowadzenia naszego pokornego zamierzenia w czyn”. Sam powiedział o Soborze krótko: „Oczekuję od niego świeżego powietrza dla Kościoła, bo trzeba strząsnąć imperialny kurz, który nawarstwił się na tronie św. Piotra od czasów Konstantyna”. Do przygotowania założeń Soboru zaprosił papież - też nowość - grupy wybitnych teologów, wiernych doktrynie Kościoła. Ich zadaniem było wskazać punkty, które po rozwinięciu w dokumentach soborowych oznaczały początek nowego otwarcia Kościoła na świat. Jan XXIII uczestniczył w części obrad i interweniował w kilku trudnych momentach. To z jego inspiracji w dokumentach soborowych przyjęto nowe rozumienie Kościoła, nie tylko jako hierarchicznej instytucji, lecz również jako Ludu Bożego (duchownych i świeckich, powołanych do życia w świętości, do apostołowania i kształtowania historii). Niewątpliwie epokowe znaczenie miała też reforma liturgii z wprowadzeniem języków narodowych.
Pomóż w rozwoju naszego portalu
3.Tajemnice jego duszy
Na wszystkich najważniejszych etapach swego życia pozostawał tym samym człowiekiem - bezpośrednim, prostodusznym, dostępnym dla ludzi, otwartym na ich dramaty, współczującym i kochającym wszystkich. Kiedyś powiedział: „Na dziesięć osób, które przychodzą prosić mnie o pomoc, wolę być oszukany przez dziewięciu, aniżeli odesłać z pustymi rękami jednego człowieka będącego rzeczywiście w potrzebie”. Uznawał dogmat o nieomylności papieża, ale zaznaczał, że papież jest nieomylny, jeśli przemawia ex cathedra, dodajac humorystycznie: „Ja nigdy nie będę mówił ex cathedra”. Równie pogodnie ćwiczył się w pokorze,: „Każdego ranka, gdy wstaję, mówi mi mój Anioł Stróż: „Angelo, nie bądź taki ważny”. I rzeczywiście, jego pokora nie miała w sobie nic fałszywego. O jego głębokiej pobożności i szczególnym nabożeństwie do św. Józefa świadczy Dziennik duszy prowadzony własnoręcznie od lat seminaryjnych do późnej starości. W nim najlepiej widać pokrycie uczuć ludzi nazywających go Papieżem Dobrym, Janem Uśmiechniętym, Janem Pokornym. Jak każdy, doświadczał rozterek, wątpliwości i lęku, ale w tym wszystkim nieustannie pobudzał ufność wobec Boga.
4. Symbol dla współczesnych
Zmarł 3 czerwca 1963 r., nazajutrz po uroczystości Zesłania Ducha Świętego, po niespełna sześciu latach na Stolicy Piotrowej, w wieku 84 lat. Jego pontyfikat zapoczątkował nową epokę otwartości w Kościele. Jan XXIII jest dla nas symbolem odwagi idącej w parze z łaską Bożą, przykładem dla dusz mądrych, ale bojaźliwych! Okazuje się, że w starym ciele może drzemać mocny duch, który jeszcze zdziała cuda, o ile u podstaw leży miłość.
Uczmy się od niego miłości i humoru, a przez jego wstawiennictwo wypraszajmy aktywność odwagi, która przecież jako dar Ducha Świętego drzemie w nas od bierzmowania. Czemu więc nie robić z niej użytku?