Agnieszka Konkol jest studentką, na Spotkanie Młodych pojechała już po raz drugi. Pierwszy raz była w Paryżu, teraz zdecydowała się wyjechać do dalekiej Lizbony. „Dwa dni spędziliśmy w autokarze, ale nie żałuję. Było cudownie” - wspomina. Niezatarte wrażenia przywiozła z Lizbony również Małgorzata Grześków - uczennica II LO w Legnicy. Ona wybrała się na Europejskie Spotkanie Młodych po raz pierwszy.
Gościnność Portugalczyków
Reklama
- Po przyjeździe do Lizbony mieszkańcy gorąco nas przywitali - opowiada Agnieszka. - Kierowcy na powitanie trąbili klaksonami, przechodnie uśmiechali się i machali nam na powitanie. Cała Portugalia cieszyła się z tego, że wreszcie może gościć u siebie młodzież z całej Europy. Po raz pierwszy Europejskie Spotkanie Młodych odbyło się w Portugalii i mieszkańcy Lizbony długo się do niego przygotowywali. Na nasz przyjazd z niecierpliwością czekały również rodziny, u których zamieszkała młodzież. Mnie wraz z koleżanką - opowiada dalej Agnieszka - przyjęło starsze małżeństwo. Byli nie tylko bardzo otwarci, mili, ale i gościnni. Codziennie, gdy wracałyśmy z modlitewnych czuwań, prosili, aby opowiedzieć im, jak spędziłyśmy ten dzień, jak przebiegało spotkanie, czego nowego się dowiedziałyśmy. Oni z powodu choroby nie mogli pojechać z nami do hal, w których odbywały się modlitwy. Ale my bardzo chętnie relacjonowałyśmy im każdy spędzony w Lizbonie dzień. Dodatkowo mogłyśmy podszkolić się w języku francuskim i hiszpańskim - śmieje się Agnieszka. Niezapomnianym przeżyciem dla Agnieszki było kolędowanie na ulicach Lizbony. W parafii, w której została zakwaterowana, jest zwyczaj, że po Bożym Narodzeniu młodzież śpiewa na ulicach miasta kolędy. My Polacy - wspomina Agnieszka - dołączyliśmy się do Portugalczyków i śpiewaliśmy kolędy, ale po polsku.
Pomóż w rozwoju naszego portalu
Dzień na Europejskim Spotkaniu Młodych
- Dzień na Spotkaniu Młodych zaczynał się od nabożeństwa w duchu Taizé w parafiach, do których zostaliśmy skierowani. Następnie w salkach organizowane były różne spotkania. My np. w międzynarodowych grupach rozmawialiśmy o zwyczajach, tradycjach i kulturze naszych krajów - mówi Małgorzata.
- Później wszyscy jechaliśmy do centrum Lizbony, gdzie były wydawane posiłki dla uczestników Spotkania. Po obiedzie przychodził czas na zwiedzanie pięknej stolicy Portugalii. Byliśmy w oceanarium, gdzie widziałam m.in. pingwiny i ogromne płaszczki. Tam też spełniło się jedno z moich marzeń - zobaczyłam Ocean Atlantycki. Wielu z nas nie mogło przepuścić takiej okazji i musiało się wykąpać w ciepłej wodzie. Zrobiliśmy przy tym mnóstwo zdjęć, by po powrocie do Polski udowodnić naszym znajomym, że w grudniu też można się kąpać w Oceanie. Wieczorem - opowiada Agnieszka - uczestniczyliśmy w modlitewnych czuwaniach. Odbywały się one dwóch ogromnych halach, dlatego też około 40 tysięcy młodych ludzi z całej Europy zostało podzielonych na dwie grupy. Każdy z nas miał radio, na specjalnych częstotliwościach mogliśmy w swoich językach słuchać tłumaczeń modlitw i rozważań Brata Rogera. Podczas takich wieczornych modlitw śpiewaliśmy kanony - tak charakterystyczne dla Spotkań Młodych Taizé, był też czas na prywatną modlitwę.
Atmosfera Taizé
- Atmosferę, jaka panuje podczas Europejskiego Spotkania Młodych, nie jest łatwo opisać. Tam trzeba być, by zrozumieć młodych ludzi po co tam jadą i co im dają te spotkania - opowiada Małgorzata. Ten niepowtarzalny klimat Spotkań w duchu Taizé tworzą sami młodzi ludzie, którzy ufają Bogu, dzielą się swoimi podglądami, rozważaniami - po prostu tworzą wspólnotę bez podziałów. W halach, w których te spotkania się odbywały, dominuje żółty i pomarańczowy kolor, od którego odbija się blask setek zapalonych świec.
Europejskie Spotkanie Młodych Taizé jest wielkim przeżyciem - zgodnie podkreślają Agnieszka i Małgosia. Dla nich spotkanie z młodzieżą z całej Europy jest wielką lekcją otwartości na drugiego człowieka. Na kolejne Spotkanie również pojadą. Nieoficjalnie mówi się, że 27. Europejskie Spotkania Młodych odbędzie się w Poznaniu.