19 stycznia w Domu pod Trąbami, w ramach płockiego Tygodnia Ekumenicznego odbyło się spotkanie poświęcone sakramentom w poszczególnych Kościołach chrześcijańskich. Refleksję poprowadził ks. prof. dr hab. Henryk Seweryniak, a w spotkaniu uczestniczyli także przedstawiciele Kościołów: ewangelickiego, starokatolickiego mariawitów i prawosławnego. Chociaż w zamierzeniach organizatorów tematyka spotkania miała dotyczyć wszystkich sakramentów, to jednak z powodu jej rozległości zdołano poruszyć głównie zagadnienia dotyczące chrztu św. Pytania, jakie padały od strony słuchaczy świadczyły o dużym zainteresowaniu problemem i o jego żywotności.
W trakcie spotkania poruszono kwestię sposobu udzielania chrztu w różnych Kościołach, a także problem, czy katolik może być chrzestnym w innych Kościołach i czy członkowie innych Kościołów mogą być chrzestnymi w Kościele katolickim, i wreszcie problematykę udziału duchownego katolickiego bądź duchownego innego Kościoła w sakramencie chrztu.
Ks. Henryk Seweryniak przypomniał na początku, że generalnie obok Kościoła katolickiego siedem sakramentów uznają także Kościoły prawosławne i Kościół Starokatolicki Mariawitów. Z kolei Kościoły ewangelickie jako sakramenty traktują chrzest św. i Wieczerzę Pańską, czyli Eucharystię. Jeśli chodzi zaś o sakrament chrztu św., to wspólne uzgodnienie w jego sprawie podpisały wszystkie Kościoły należące do Polskiej Rady Ekumenicznej i Kościół rzymskokatolicki.
Zagadnieniem związanym z chrztem, budzącym jednak szczególne kontrowersje, jest problem rodziców chrzestnych w Kościele rzymskokatolickim. Ks. Henryk Seweryniak wyjaśnił, że zgodnie z nauką Kościoła, chrzestnymi przy chrzcie katolickim powinni być katolicy. Jednak z pewnych powodów, np. rodzinnych, jednym chrzestnym w takim przypadku może być także prawosławny. Jeśli zaś chodzi o ewangelików i mariawitów, mogą uczestniczyć w chrzcie udzielanym w Kościele katolickim, przy czym będą nazwani nie chrzestnymi, lecz świadkami chrztu św.
W jednej epoce żyło dwóch spowiedników, a obaj należeli do tego samego zakonu
– byli kapucynami. Klasztory, w których mieszkali, znajdowały się w tym samym
kraju. Jeden zakonnik był ostry jak skalpel przecinający wrzody, drugi – łagodny
jak balsam wylewany na rany. Ten ostatni odprawiał ciężkie pokuty za swych
penitentów i skarżył się, że nie jest tak miłosierny, jak powinien być uczeń Jezusa.
Gdy pierwszy umiał odprawić
od konfesjonału i odmówić
rozgrzeszenia, a nawet
krzyczeć na penitentów, drugi był
zdolny tylko do jednego – do okazywania
miłosierdzia.
Jednym z nich jest Ojciec Pio, drugim
– Leopold Mandić.
Obaj mieli ten sam charyzmat
rozpoznawania dusz, to samo powołanie
do wprowadzania ludzi na ścieżkę
nawrócenia, ale ich metody były
zupełnie inne. Jakby Jezus, w imieniu
którego obaj udzielali rozgrzeszenia,
był różny. Zbawiciel bez cienia litości
traktował faryzeuszów i potrafił biczem uczynionym ze sznurów bić
handlarzy rozstawiających stragany
w świątyni jerozolimskiej. Jednocześnie
bezwarunkowo przebaczył celnikowi
Mateuszowi, zapomniał też grzechy Marii
Magdalenie, wprowadził do nieba łotra,
który razem z Nim konał w męczarniach
na krzyżu.
Dwie Jezusowe drogi.
Bywało, że pierwszą szedł znany nam
Francesco Forgione z San Giovanni
Rotondo. Drugi – Leopold Mandić
z Padwy – nigdy nie postawił na niej swej
stopy.
Prezydent Ukrainy Wołodymyr Zełenski zaprosił papieża Leona XIV do złożenia wizyty w jego kraju; ukraiński przywódca poinformował w poniedziałek, że ich pierwsza rozmowa telefoniczna poświęcona była działaniom na rzecz pokoju i losom dzieci, które deportowała z Ukrainy Rosja.
„Rozmawiałem z papieżem Leonem XIV. Była to nasza pierwsza rozmowa, ale bardzo ciepła i naprawdę merytoryczna. (…) Zaprosiłem Jego Świątobliwość do złożenia wizyty apostolskiej w Ukrainie. Taka wizyta przyniosłaby prawdziwą nadzieję wszystkim wierzącym, wszystkim naszym ludziom” – powiadomił Zełenski na portalach społecznościowych.
Francuska zakonnica ze Zgromadzenia Córek Maryi Wspomożycielki, s. Yvonne Reungoat, jest jedną z trzech kobiet pracujących w Dykasterii ds. Biskupów, której prefektem był kardynał Robert Prevost, obecny Papież Leon XIV. „Uderzyła mnie jego umiejętność słuchania i spokój w podejmowaniu decyzji” – opowiada siostra Reungoat.
Nie udało jej się dotrzeć w czwartek 8 maja na Plac Świętego Piotra, by ujrzeć nowego papieża. Siostra Yvonne Reungoat została zatrzymana kilka metrów od kolumnady i dowiedziała się ze swojego telefonu komórkowego, kim jest 267. papież Kościoła powszechnego - kardynał Robert Francis Prevost - dotychczasowy Prefekt Dykasterii ds. Biskupów, której siostra sama jest członkinią.
W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.