Konfesjonały Młodych - inicjatywa skierowana do młodzieży, która chce przystąpić do sakramentu pokuty i pojednania, rozpoczną działalność w czternastu kościołach diecezji płockiej od pierwszej niedzieli Adwentu. Jest to odpowiedź na jeden z postulatów, zawartych w „Przesłaniu”, sformułowanym podczas II Synodu Młodych diecezji płockiej.
O utworzeniu w czternastu kościołach diecezji płockiej tzw. Konfesjonałów Młodych, rozmawiali duszpasterze podczas dzisiejszego spotkania w Opactwie Pobenedyktyńskim w Płocku. Punktem wyjścia do decyzji o ich utworzeniu, był jeden z postulatów II Synodu Młodych w diecezji płockiej, który obradował w dniach 31 sierpnia - 1 września w Płocku. Młodzi postulowali m.in. stałe dyżury spowiedników.
Prowadzący spotkanie w Opactwie bp Piotr Libera zwrócił uwagę, że młodemu człowiekowi, który jest na etapie poszukiwania niezależności i samodzielności „nie można narzucać przemocą swojego zdania” w konfesjonale. Znacznie więcej dobra uzyska się „życzliwą perswazją”. - Młodego człowieka wychowuje się przez wskazania, zachęty, a nie zakazy. Trzeba go przekonać, że sakramenty też są dla ludzi, że każda wspólnota potrzebuje współpracy – zaakcentował bp Libera.
Powiedział także, jak wiele zła robią środki społecznego przekazu promując agresję, pornografię, permisywizm i niewłaściwe zachowania celebrytów. Wbrew temu, młodych, którzy bardzo przyzwyczajają się do osób – „trzeba wiązać z Jezusem Chrystusem”. Poprzez bezinteresowną życzliwość połączoną ze stanowczością, należy twórczo wykorzystywać dobre czyny.
Reklama
Biskup płocki zwrócił też uwagę na to, że w sytuacji, gdy ma się do czynienia z osobami, które przechodzą okres dojrzewania, należy doprowadzić do „integracji sfery seksualnej”. Przekonać, że miłość nie może wyrażać się w sferze gestów seksualnych, że ich miłość nie jest jeszcze w fazie dojrzałej, ale przygotowawczej. Należy ich przestrzegać przed zagrożeniami, a rozgrzeszenie i pokuta powinny mieć charakter leczący i profilaktyczny. Ponadto podczas sakramentu pokuty „zawsze trzeba mieć na uwadze specyfikę wieku młodzieńczego”.
Swoją praktyką spowiednika podzielił się z obecnymi ks. Jarosław Mokrzanowski, sekretarz bp. Piotra Libery, który m.in. spowiada w katedrze płockiej. W oparciu o przeprowadzoną przez siebie ankietę wśród ludzi młodych zwrócił uwagę m.in. na czas spowiedzi, jej efekty, naukę, pomoc i rozmowę. Stwierdził, że młodzież chce mieć poczucie, że spowiednik poświęcił im tyle czasu, ile potrzebowali, nie akceptuje „tropienia grzechów przeciwko czystości”, potrzebuje pomocy przy rachunku sumienia. - Często podczas spowiedzi młodzi mają też wrażenie, że ksiądz ich „olewa”, nie słucha – dodał dyrektor Centrum Psychologiczno-Pastoralnego Metanoia w Płocku.
Uczestnicy spotkania mogli także wysłuchać fragmentu wywiadu z piosenkarką Agnieszką Chylińską, która szczerze opowiedziała o swojej relacji z Bogiem: kochającym ją taką, jaka jest naprawdę, w jej sytuacji życiowej i z jej problemami, bez jakichkolwiek upiększeń.
Reklama
Natomiast ks. Krzysztof Ruciński, diecezjalny duszpasterz młodzieży przedstawił ujęcie spowiedzi, jako „ziemi świętej”, „delikatnego” sakramentu, powodującego, że młody i wrażliwy człowiek staje się czytelny i bezbronny. Dlatego sprawując ten sakrament należy pamiętać, że „miłosierdzie jest ważniejsze od paragrafów”. - Młody człowiek przy konfesjonale nie może czuć się jak intruz. Trzeba okazać mu dużo cierpliwości i zaufania. Sprawując sakrament pokuty, nie można zniechęcić nikogo do Kościoła – podkreślił dyrektor Młodzieżowego Centrum Edukacyjno-Wychowawczego Studnia w Płocku.
Ustalono, że Konfesjonały Młodych powstaną w czternastu kościołach diecezji płockiej.
Będą one czynne w wymienionych świątyniach od pierwszej niedzieli Adwentu, w ustalonych godzinach, z wyznaczonymi spowiednikami, tak, aby młody penitent wiedział, do kogo idzie się spowiadać.
O tym, że także jemu zdarzają się błędy, że niekiedy boi się samego siebie ale i o tym, że jest szczęśliwy, ciesząc się pokojem wewnętrznym powiedział Ojciec Święty w wyemitowanym wczoraj wywiadzie udzielonym młodym Belgom z Gandawy.
Już na początku zaznaczył, że czuje się w obowiązku by odpowiedzieć na niepokoje duchowe młodego pokolenia. "Czuję, że pomagam w tym, co jest w was najcenniejsze - to znaczy w odpowiedzi na wasze niepokoje" - stwierdził papież.
Dla chrześcijan miejsca urodzin świętych - osób, które znacząco wpłynęły na dzieje świata, jego kulturę czy życie duchowe, zawsze wzbudzały ogromne zainteresowanie. Zwyczaj nawiedzania tych miejsc istniał od początku chrześcijaństwa i był wyraźnym wyznaniem wiary, ale jednocześnie miał też za zadanie tę wiarę umacniać. Święci różnego formatu mieli ogromne znaczenie nie tylko dla pielgrzymów z daleka, ale i dla lokalnych społeczności. Mieszkańcy miasta nie tylko liczyli na wstawiennictwo swoich świętych, ale byli im również wdzięczni za nieśmiertelną sławę, jaką zyskiwali z tego powodu, że właśnie od nich wywodził się ten czy inny święty. Kto by na przykład słyszał o niewielkiej miejscowości Loyola, położonej w górach w kraju Basków (Hiszpania), gdyby nie przyszedł tutaj na świat i wychowywał się Ignacy, święty, założyciel zakonu jezuitów.
Loyola to bardzo malowniczo położone miejsce. Ukryte jest pośród gór, niezbyt daleko od biegnącej wzdłuż brzegu hiszpańskiej części Zatoki Biskajskiej. Odnaleźć je nie jest łatwo, choćby z tego powodu, że tamtejsze kierunkowskazy zawierają podwójne nazwy miejscowości, po hiszpańsku i po baskijsku.
Sanktuarium w Loyola wyrosło wokół rodzinnego domu Ignacego, a raczej małej rodzinnej fortecy. Ten kwadratowy, czterokondygnacyjny budynek to prawdziwy zabytek pochodzący aż z XIV wieku. W 1460 r. zaniedbaną i opuszczoną budowlę odbudował dziadek Świętego. W owym czasie w Hiszpanii warowne domy szlachty, takie jak w Loyoli, nie były niczym nadzwyczajnym. Trzeba bowiem pamiętać, że podobnie jak w Rzeczpospolitej szlachta stanowiła tam aż ok. 10 procent społeczeństwa - znacznie więcej niż w innych krajach europejskich.
Ignacy przyszedł na świat w tym domu w 1491 r. Nadano mu na imię Inigo, które później zmienił on na obecnie znane. Dom w Loyola był nie tylko świadkiem pierwszych dni i lat życia świętego, ale również jego gruntownej duchowej przemiany, która poprowadziła go do tak głębokiego umiłowania Kościoła i oddania całego życia na służbę Ewangelii. To stąd zapoczątkował on niezwykle bogatą pielgrzymkę życia, która wiodła przez Paryż, Wenecję, Ziemię Świętą i Rzym, i zaowocowała powstaniem niezwykłego zakonu.
Radykalny zwrot w życiu Ignacego nastąpił wówczas, gdy będąć już dojrzałym mężczyzną brał aktywny udział w życiu ówczesnej szlachty i możnowładców. Niestety, miało ono również mniej przyjemny element - wojowanie. Jako trzydziestoletni mężczyzna w czasie wojny z Francją otrzymał ranę, która wprawdzie nie była śmiertelna, ale unieruchomiła tego energicznego człowieka na wiele miesięcy. Szczęśliwie, rekonwalescencję mógł odbyć w swoim rodzinnym domu, w Loyoli. Tutaj przeprowadzono kolejne operacje jego okaleczonej nogi, tutaj Ignacy spędzał godziny na pobożnych lekturach (nie miał wówczas innych książek do dyspozycji), tutaj wreszcie dokonał się najważniejszy zwrot w jego życiu - postanowił oddać się służbie Bogu.
Odtąd każdy krok w jego życiu prowadził, jak się wydaje w jednym kierunku - poszukiwania woli Bożej. W powstałych jakiś czas potem Ćwiczeniach duchowych Ignacy przedstawił metodę jej znalezienia, a założone niemal dwadzieścia lat po przemianie (1540) nowe zgromadzenie zakonne - Towarzystwo Jezusowe, posiało ożywczy ferment w Kościele w skali nie spotykanej bodaj od czasów św. Franciszka z Asyżu.
Szczęśliwie pomimo wielu wojen i przewrotów, rodzinny dom Ignacego zachował się w doskonałym stanie. Na pierwszym piętrze można znaleźć kuchnię rodziny, a na drugim jadalnię oraz pokój, w którym urodził się Święty. W budynku umieszczono również rzeźbę Matki Bożej z Monserrat - hiszpańskiej Jasnej Góry - oraz kopię miecza, który Ignacy pozostawił w tym katalońskim sanktuarium. W pomieszczeniu, gdzie się kurował obecnie znajduje się kaplica, a w niej niezwykle sugestywna rzeźba przedstawiająca Świętego w chwili duchowej przemiany.
Warownię Loyolów szczelnie otaczają budynki klasztorne, w których części urządzono muzeum. Witraże, ołtarze i inne sprzęty liturgiczne przywołują na pamięć życie św. Ignacego i osób z nim związanych. A trzeba pamiętać, że już za życia pociągnął on za sobą wiele wybitnych osób, z których kilku zostało kanonizowanych. Ich statuy - św. Franciszka Ksawerego, św. Franciszka Borgia, św. Alojzego Gonzagi i św. Stanisława Kostki znajdują się w portyku przepięknej barokowej bazyliki, która dominuje nad całym sanktuarium. Pierwotny plan tej świątyni, poświęconej w 1738 r. opracował sam Carlo Fontana. Wnętrze tego dużego kościoła, choć ciemne, imponuje grą różnobarwnych marmurów; widać również szczegółowe dopracowanie detali zwłaszcza w głównym ołtarzu. Drzwi z libańskiego cedru i kubańskiego mahoniu dopełniają kompozycję architektoniczną świątyni. W kościele nie mogło oczywiście zabraknąć słynnego motta świętego: „Ad Maiorem Dei Gloriam” - „Na większą chwałę Bożą”. Na czterech łukach świątyni umieszczono jednak tylko jego pierwsze litery - A, M, D, G.
Urokowi Loyoli, zarówno duchowemu, jak i architektonicznemu, wyraźnie ulegają mieszkańcy regionu, skoro rezerwacji ślubu należy dokonywać tu na długo przed datą uroczystości. Nie ma tu jednak tłumu pielgrzymów, jak w wielu znanych sanktuariach Europy, co powoduje, że wizyta staje się prawdziwym odpoczynkiem. Pielgrzymują tu również duchowni. Przybywają by odprawić Mszę św. prymicyjną, odnowić śluby czy przeżyć rocznicę święceń lub jubileusz życia zakonnego lub tak po prostu.
Planując nawiedzenie Fatimy, Lourdes czy Santiago de Compostella, lub też odpoczynek w ekskluzywnym San Sebastian, warto zadać sobie trud, by odwiedzić Loyolę. Uwaga jednak - to urocze miejsce wymusi na nas gruntowną powtórkę z dziejów. Śledząc bowiem losy św. Ignacego i jego dzieła nie w sposób nie przebiec myślą przez pół Europy i przez znaczący fragment jej historii.
Ponad tysiąc pątników dotarło na Jasną Górę 31 lipca w 44. Góralskiej Pieszej Pielgrzymce do Królowej Polski. W strojach regionalnych pokłonili się Czarnej Madonnie. Wcześniej na Wałach Jasnogórskich, przy muzyce i śpiewie podhalańskich pieśni, wielu z pielgrzymów przyjmując postawę krzyża modliło się w chwili ciszy, a grupa z Rabki zatańczyła po góralsku.
„Jan Paweł II. Pielgrzym nadziei” - to hasło 44 Góralskiej Pieszej Pielgrzymki na Jasną Górę, która była podzielona jak zawsze na cztery grupy: nowotarską, rabczańską, orawską oraz z Bachledówki. Grupa rabczańska i orawska wyruszyły na szlak pielgrzymi 24 lipca, zaś górale z Nowego Targu i Bachledówki rozpoczęli wędrówkę do Królowej Polski 23 lipca. Wszystkie grupy po dotarciu do klasztoru ojców paulinów udały się do Kaplicy z Cudownym Obrazem na krótką modlitwę.
W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.