Według watykańskiego dziennika, ten „humanitarny gest został dokonany ze świadomością możliwych konsekwencji”, w przekonaniu, że „trzeba coś było zrobić dla dobra” tamtejszych rodzin. Kardynał zadeklarował, że jest gotów zapłacić ewentualną grzywnę.
Brak prądu od wielu dni powodował m.in. niemożliwość przechowywania żywności w lodówkach. Ponadto mieszkańcy budynku nie mają już także ciepłej wody. Otrzymywali oni pomoc z Watykanu w postaci opieki medycznej, lekarstw i wyżywienia, informuje dziennik „L’Osservatore Romano”.
Pomóż w rozwoju naszego portalu
- Mówimy o ludzkim życiu i jesteśmy w centrum Rzymu. O niemal pięciuset osobach pozostawionych samym sobie, o rodzinach, które nie mają dokąd pójść, o ludziach, którzy walczą o przetrwanie - tłumaczył polski purpurat swe działania.
Według włoskich mediów, mieszkańcy budynku zajmują go nielegalnie. Firmom dostarczającym prąd i wodę zalegają na kwotę 300 tys. euro (1,3 mln zł).
Media nazwały już polskiego kardynała „Robin Hoodem papieża”.