Reklama

Jan Paweł II w kinach

To był cud

Niedziela warszawska 12/2006

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Starałem się w tym filmie pokazać, że każda decyzja Papieża wypływała z jego głębokiej modlitwy

Stanisław Klimaszewski: - Czy to duża przyjemność robić film o Janie Pawle II?

John Kent Harrison: - Osobiście odbieram to jako cud. Czuję się jednym z najszczęśliwszych ludzi na świecie.

- Jak to się stało, że zdecydował się Pan na reżyserię?

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

- Przez przypadek zajrzałem do elektronicznego magazynu filmowego, którym się wcześniej w ogóle nie interesowałem. Zobaczyłem tam informację, że ten film ma być robiony w międzynarodowej koprodukcji, także z Włochami. We Włoszech znałem tylko jedną osobę. Pomyślałem, może to on robi ten film? Choć nie miałem z nim kontaktu jakieś dwa lata, wysłałem maila i otrzymałem odpowiedź pozytywną.

- Trzeba się było podjąć reżyserii?

- Tak. Zastanawiałem się, czy będę mógł to zrobić. Byłem wówczas bardzo zajęty, miałem w planie inne filmy. Pytałem siebie: czy naprawdę mogę go zrealizować? Dużo wiedziałem o Włoszech, ale o Polsce prawie nic. Nigdy w niej nie byłem. Rozważałem ofertę przez dwa, trzy dni i doszedłem do wniosku, że mam szansę na przyjrzenie się światu, w którym żyję, światu moich rodziców. Szansę spojrzenia na politykę tego czasu poprzez pryzmat życia duchowego.

- Jest Pan też autorem scenariusza. Czy trudno było zmieścić w nim tak bogate przecież życie Karola Wojtyły?

Reklama

- Musiałem. Zazwyczaj tak pracuję. Jeżeli coś reżyseruję to również piszę scenariusz. Jest ważne, by zrozumieć, o czym jest opowieść. Znajomi z Włoch polecili mi zapoznać się z książką Jana Pawła II Pamięć i tożsamość. Po jej przeczytaniu doszedłem do przekonania, że przed zabraniem się do pisania scenariusza muszę zrozumieć Polskę, bo to był polski papież. Wprawdzie przez lata słyszałem „polski papież, polski papież”, ale niewiele z tego rozumiałem. Nie wiedziałem, co jest ważne.

- Dlaczego zdecydował się Pan wybrać właśnie te, a nie inne wydarzenie biograficzne? Czy był jakiś klucz ich wydobywania?

- Spędziłem dużo czasu zastanawiając się nad tym. Co film ma pokazać? I wtedy nagle pojawiła się idea, że przekazem filmu powinna być modlitwa Papieża, jego relacja z Bogiem. Zacząłem przybliżać się i oddalać od wydarzeń, jak zoom. Wyraźnie widziałem, że każda jego decyzja wyłaniała się z modlitwy. Zdecydowałem się na te momenty, w których modlitwa i działania łączyły się.

- Pokazał Pan dynamiczny film, nie tracąc głębi myśli Jana Pawła II. Jak to się Panu udało?

- Mówiłem już, że to cud. Lubię robić filmy na trudne tematy, ale chcę by były one zrozumiałe i zrobione w prosty sposób. To jest najtrudniejsze.

- Film rozpoczyna się od zamachu na Jana Pawła II. Potem wraca Pan do niego w kontekście powstania Solidarności”. Czy brak odpowiedzi na pytanie, kto stał za zamachem nastręczał Panu jakieś trudności warsztatowe?

- Nie. W amerykańskiej, dłuższej wersji jest taka scena, gdy Papież rozmawia z Agostino Casarollim i Joaquinem Navarro-Vallsem. Mówi, że chciałby spotkać się z Lechem Wałęsą, a Casarolli odpowiada, że byłoby to zbyt niebezpieczne. Podejrzewają, że ten, kto chciał go zabić był wynajęty przez komunistów, być może przez Bułgarów.

Reklama

- W polskiej wersji sekwencja filmowa z zamachem następuje zaraz po powstaniu „Solidarności”. To buduje bardzo mocną zależność…

- Mam takie samo wrażenie. W amerykańskiej wersji są to tylko spekulacje.

- Na jakim odbiorze filmu Panu bardziej zależało: intelektualnym czy emocjonalnym?

- Myślę, że uczucie idzie pierwsze. Jest ważne, by emocje były uczciwe. Jeśli uczuć nie ma, to przeżycia intelektualne stają się mniej ważne.

- Z jakimi myślami, uczuciami chciałby Pan wypuszczać widzów z sali kinowej?

Reklama

- Zatelefonował kiedyś do mnie pewien przyjaciel, który wcześniej mówił, że nie zawsze zgadza się z przesłaniami Jana Pawła II. Jednak po obejrzeniu amerykańskiej wersji stwierdził, że poczuł to, czego doświadczał Papież i zaczął od nowa myśleć nad pewnymi sprawami. Przekazanie przeżyć Papieża jest dla mnie najważniejsze. Chcę powiedzieć, że wszystko, co dotychczas robiłem, przygotowywało mnie do tego filmu. Wiem, że to może zabrzmi nieco dziwnie, ale… Zrobiłem 16, 17 filmów, seriali dla telewizji i trzeba się uczciwie przyznać, że sześć, siedem z nich jest dobrych. Za każdym razem jednak próbowałem opowiedzieć historię, która mówiłaby o sprawach najważniejszych. W niej natomiast starałem się znaleźć miejsca, w których działo się coś, czego nie da się wyjaśnić. Coś, co jest niedopowiedziane, co jest otwartą przestrzenią dla uczuć. Moment, gdzie opowieść znika, a pojawia się duchowość, uczucie. Nie jest konieczne wyjaśnienie czegoś, co jest niewytłumaczalne. W tym filmie natomiast starałem się mówić właśnie o tych uczuciach, nie zostawiać tego otwartego miejsca. Ten film jest o tej przestrzeni duchowej. I chciałbym, by z tym widzowie wychodzili z kina.

- W polskiej wersji kinowej bardzo wydobyty jest wątek przyjaźni Papieża z Jerzym Klugerem. Ale nie pokazał Pan wizyty Papieża w rzymskiej synagodze, dlaczego?

- Była ona w scenariuszu i wydaje mi się, że w wersji amerykańskiej jest. Ważne dla mnie było podążanie za przyjaźnią tych dwóch osób. Potem pokazuję pielgrzymkę do Ziemi Świętej. Skracanie serialu dla potrzeb filmu kinowego o godzinę nie jest pracą łatwą i z pewnych ujęć trzeba zrezygnować.

- Zamierza Pan rozszerzyć dystrybucję tego filmu na inne kraje?

- Tak. Rozmawiałem z firmą nagrywającą DVD. Ma być kolportowany na całym świecie. Chcę dodać, bo to ważne: amerykańska wersja przez około godzinę pokazuje Polskę: Kraków, krajobrazy, piękne katedry, ludzi. Teraz wasz kraj będzie eksportowany na cały świat wraz z Papieżem. W taki sposób Polska wcześniej nie była pokazywana.

John Kent Harrison - amerykański reżyser, scenarzysta i producent pracujący głównie dla znanej amerykańskiej sieci radiowej i telewizyjnej CBS. Filmem zajmuje się od końca lat 70. W filmografii znajdziemy takie prace jak: Helena Trojańska, Bilet do innego świata, Miłość i wojna. W planach - film o spływie Mississippi.

2006-12-31 00:00

Oceń: 0 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

#LudzkieSerceBoga: Poznaj Serce Jezusa, tak bliskie każdemu z nas - rozważania czerwcowe

Tak często myśląc o Bogu czujemy stres i strach. Odległy Stwórca Wszechrzeczy karzący ludzi za ich potknięcia - wielu z nas taki właśnie obraz Boga nosi w sercu. A jaki naprawdę jest Bóg? Jakie jest Jego serce?

Czerwiec to w Kościele miesiąc szczególnie poświęcony Najświętszemu Sercu Pana Jezusa. Nabożeństwa z litanią, zwane potocznie czerwcowymi, mają za cel zbliżyć nas do serca Boga. Ukazać Jego miłość do nas.
CZYTAJ DALEJ

Leon XIV do nuncjuszy: bądźcie ludźmi zdolnymi do budowania relacji

2025-06-17 21:57

[ TEMATY ]

Papież Leon XIV

PAP/EPA/VATICAN MEDIA HANDOUT

Miejcie zawsze spojrzenie pełne błogosławieństwa, bo posługa Piotra to błogosławić - dostrzegać dobro, nawet ukryte, nawet to w mniejszości. Czujcie się misjonarzami, posłanymi przez Papieża, by być narzędziami komunii i jedności, w służbie godności osoby ludzkiej, promując wszędzie szczere i konstruktywne relacje z władzami, z którymi będziecie współpracować - wskazał Ojciec Święty podczas spotkania z papieskimi przedstawicielami przy państwach i organizacjach międzynarodowych na całym świecie.

Sala Klementyńska
CZYTAJ DALEJ

Ks. prof. Chrostowski: Boże Ciało przypomina, że Chrystus nas nie opuścił

Boże Ciało przypomina, że Jezus Chrystus, choć zmartwychwstał i wstąpił do nieba, nie opuścił nas, ale pozostał z nami w sakramencie Eucharystii. Naszym obowiązkiem jest publicznie dać temu świadectwo - mówi w rozmowie z KAI ks. prof. Waldemar Chrostowski, biblista, tłumacz Pisma Świętego, wykładowca teologii. W czwartek 19 czerwca katolicy w Polsce i na świecie obchodzą uroczystość Najświętszego Ciała i Krwi Chrystusa (święto Bożego Ciała), któremu tradycyjnie towarzyszą procesje ulicami miast i wsi.

Uroczystość Bożego Ciała w pewnym sensie zamyka i podsumowuje cały rok liturgiczny - wyjaśnia ks. prof. Chrostowski. - Zaczynamy od Adwentu, kiedy Kościół przeżywa oczekiwanie na przyjście Zbawiciela i wspomina dzieje zbawienia zawarte w Starym Testamencie. Potem obchodzimy Boże Narodzenie, krótką część okresu zwykłego, a następnie Wielki Post - czas męki i śmierci Chrystusa.
CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

REKLAMA

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję