Reklama

Toruńska „przystań” dla inteligencji katolickiej

Niedziela toruńska 15/2006

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Teresa Tylicka: - Toruński KIK jest jednym z najstarszych tego typu Klubów w Polsce. Za 2 lata będzie świętował jubileusz 50-lecia swojego istnienia…

Cecylia Iwaniszewska: - Tak, należy on do 5 Klubów, mających najdłuższy staż działalności, istniejących przy największych ośrodkach akademickich w kraju. Obok toruńskiego, należą do nich Kluby w Warszawie, Krakowie, Poznaniu i Wrocławiu. Wszystkie one otrzymały pozwolenie na działalność mniej więcej w tym samym czasie, tj. w latach 1956-58. Toruński KIK został zarejestrowany przez ówczesne władze wojewódzkie w Bydgoszczy 10 lutego 1958 r.

- Kogo zrzeszał KIK w Toruniu w pierwszych latach swej działalności?

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

Reklama

- Aby KIK został zarejestrowany, musiało do niego należeć min. 20 członków. Reprezentowali oni różnorakie profesje i dyscypliny nauki. Wśród grona wielu szacownych osób, pracowników uniwersytetu, również lekarzy i prawników, należałoby wymienić przede wszystkim Karola Górskiego - profesora historii średniowiecznej UMK, założyciela i pierwszego prezesa Klubu. Dalszymi prezesami do czasu zawieszenia KIK-u w okresie stanu wojennego byli kolejno: Konrad Górski - historyk literatury polskiej, Janina Budkowska - również historyk literatury polskiej, Janusz Bieniak - historyk, Andrzej Tyc - matematyk i Jerzy Matyjek - lekarz.
Dziś z osób pamiętających początki działalności została tylko garstka, wszyscy są w podeszłym wieku i nie mogą już brać udziału w regularnych spotkaniach ze względu na stan zdrowia.

- Jak wyglądała działalność KIK-u przed niemal 50 laty i później?

Reklama

- Działalność Klubu skoncentrowana była na pracy intelektualnej i moralnej, w oparciu o naukę Kościoła katolickiego dla kształtowania osobowości ludzkiej i wychowania człowieka świadomego swych obowiązków indywidualnych i społecznych. Po zarejestrowaniu Klubu przez władze, jego członkowie spotykali się początkowo w mieszkaniach prywatnych, na większe zaś spotkania, połączone z prelekcjami, wynajmowano sale, co oczywiście wiązało się z uzyskiwaniem kolejnych pozwoleń od lokalnych decydentów i pokrywaniem kosztów. Czasem spotkania odbywały się w quasi-kulturalnych placówkach, np. w Ośrodku Szkolenia Zawodowego, Klubie Handlowca, niekiedy w Dworze Artusa. W latach 1969-75 ojcowie jezuici udostępnili KIK-owi swój lokal w wieży kościoła akademickiego pw. Ducha Świętego, gdzie zaczęto kompletować bibliotekę. Co miesiąc w pomieszczeniu tym Mszę św. sprawował kapelan Klubu, a niektóre prelekcje organizowano wspólnie z duszpasterstwem akademickim. Przez 20 lat, od 1969 do 1989 r., naszym kapelanem był o. Władysław Wołoszyn.
Po 1975 r., dzięki założonej w Warszawie firmie „Libella”, uzyskano środki na adaptację przydzielonego nam na stałe lokalu w kamienicy przy ul. Mostowej 10. W 1976 r. oficjalnego otwarcia nowej siedziby dokonał bp Bernard Czapliński. W 1980 r. KIK stał się przystanią dla wielu ruchów solidarnościowych, aktywnie popierając ich działalność. Przy ul. Mostowej spotykała się m.in. Solidarność Rolników Indywidualnych oraz młodzież z nowej organizacji harcerskiej Związek Harcerstwa Rzeczypospolitej. Toruński KIK powiększył wtedy swoje szeregi: dołączyły nowe osoby z pokolenia studentów lat 60. Na liście członków było nawet kilkaset osób.
W latach 1980-81 przy parafiach i instytucjach kościelnych zaistniała możliwość powołania nowych organizacji i stowarzyszeń skupiających osoby świeckie. W tym czasie powstało ok. 80 Klubów Inteligencji Katolickiej w różnych miastach Polski. Miały one już swoje oficjalne siedziby, nie przeżywały kłopotów lokalowych i mogły otwarcie organizować większe spotkania czy podejmować inne inicjatywy.

- Czy stan wojenny odcisnął piętno na działalności toruńskiego KIK-u?

- Po ogłoszeniu stanu wojennego 13 grudnia 1981 r. na drzwiach siedziby Klubu założono pieczęcie, a członkowie zarządu zostali internowani. Pomimo szeregu odwołań, Klub definitywnie rozwiązano w lipcu 1983 r. Jednak pod wpływem próśb i namów ze strony biskupa chełmińskiego Mariana Przykuckiego, jesienią 1983 r. prof. Karol Górski podjął próbę reaktywowania organizacji. Na tajne spotkania zapraszano osoby, które utworzyły grono 20 nowych członków-założycieli. Również ja znalazłam się w tym gremium. Nowa organizacja musiała jednak przyjąć nazwę inną niż poprzednia, co było koniecznym zabiegiem taktycznym w istniejącej wtedy rzeczywistości politycznej; w rzeczywistości celem naszym było zachowanie dotychczasowego dorobku Klubu. 22 grudnia 1983 r. zarejestrowano nowe zrzeszenie o nazwie Toruński Klub Katolików (TKK), który od stycznia 1984 r. zaczął działać w dawnej siedzibie przy ul. Mostowej. Władze przekazały też nam majątek KIK-u, a po kilku latach przywrócono Klubowi jego pierwotną nazwę. Po reaktywowaniu Klubu prezesurę obejmowali kolejno: Karol Górski, Andrzej Tyc, Jerzy Matyjek, Krystyna Porębska, a od 1994 r. tę funkcję pełnię ja.

- Co działo się po przemianach politycznych w Polsce?

Reklama

- Po 1989 r. członkowie toruńskiego Klubu pełnili i nadal pełnią odpowiedzialne funkcje państwowe i samorządowe: w Senacie, w Sejmie, we władzach wojewódzkich i miejskich, biorą również czynny udział w pracach stowarzyszeń naukowych i kulturalnych na terenie miasta i kraju. Należy tu wymienić Stefana Frankiewicza, ambasadora Polski przy Stolicy Apostolskiej, który w latach 1966-70 był sekretarzem toruńskiego KIK-u. Ponadto w życie społeczne i polityczne zaangażowali się: Jan Adamiak, Zofia Biczyk, Wojciech Daniel, Ryszard Konikiewicz, Bogdan Major, Jerzy Matyjek, Andrzej Tyc, Jan Wyrowiński.

- Jak wygląda aktualne życie Klubu?

- Niewątpliwie jego szeregi przerzedziły się i postarzały. Obecnie gromadzimy ok. 80 członków, ale wiele osób nie może już uczestniczyć w stałych spotkaniach, jedynie połowa z nich jest aktywna. W tej sytuacji sporo uwagi musimy poświęcać także tym naszym koleżankom i kolegom, którzy są schorowani i osamotnieni. Staramy się organizować dla nich odpowiednią pomoc i opiekę.
Raz w tygodniu odbywają się spotkania tematyczne lub zaplanowane wcześniej wykłady, na które zapraszamy różnych gości. Omawiamy sprawy związane z życiem Kościoła lub podejmujemy tematy związane z historią i kulturą chrześcijańską. Organizujemy także prelekcje dające nam możliwość głębszego poznania Pisma Świętego, czy Katechizmu Kościoła Katolickiego. Parokrotnie odbyły się konkursy wiedzy religijnej, literackie i poetyckie, a także konkurs papieski. W latach 1991-93 w urządzonych przez nas letnich kursach katechetycznych uczestniczyło kilkadziesiąt osób z Litwy i Białorusi. Towarzyszyła temu akcja zbierania i przekazywania książek, Pisma Świętego i różańców.
Kapelanami KIK-u są od lat ojcowie jezuici; obecnie jest nim superior o. Wiesław Kulisz. Prowadzimy działalność formacyjną, polegającą na uczestnictwie w comiesięcznych Mszach św., dniach skupienia w okresie Adwentu i Wielkiego Postu, pielgrzymujemy do nowo powstałych kościołów i kaplic na obrzeżach Torunia oraz organizujemy wyjazdy do sanktuariów na terenie naszej diecezji. Współpracujemy, oczywiście, z Krajową Radą Porozumienia KIK-ów, bierzemy udział w zjazdach gnieźnieńskich, a także uczestniczymy w spotkaniach Diecezjalnej Rady Ruchów i Stowarzyszeń Katolickich.
Pomieszczenia przy ul. Mostowej stały się dla nas zbyt kosztowne w utrzymaniu i od października 2005 r., dzięki gościnności bp. Andrzeja Suskiego, mamy swoją nową siedzibę w Centrum Dialogu Społecznego przy ul. Łaziennej 22.

- Serdecznie dziękuję za rozmowę.

2006-12-31 00:00

Oceń: 0 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

św. Katarzyna ze Sieny - współpatronka Europy

Niedziela Ogólnopolska 18/2000

[ TEMATY ]

św. Katarzyna Sieneńska

Giovanni Battista Tiepolo

Św. Katarzyna ze Sieny

Św. Katarzyna ze Sieny
W latach, w których żyła Katarzyna (1347-80), Europa, zrodzona na gruzach świętego Imperium Rzymskiego, przeżywała okres swej historii pełen mrocznych cieni. Wspólną cechą całego kontynentu był brak pokoju. Instytucje - na których bazowała poprzednio cywilizacja - Kościół i Cesarstwo przeżywały ciężki kryzys. Konsekwencje tego były wszędzie widoczne. Katarzyna nie pozostała obojętna wobec zdarzeń swoich czasów. Angażowała się w pełni, nawet jeśli to wydawało się dziedziną działalności obcą kobiecie doby średniowiecza, w dodatku bardzo młodej i niewykształconej. Życie wewnętrzne Katarzyny, jej żywa wiara, nadzieja i miłość dały jej oczy, aby widzieć, intuicję i inteligencję, aby rozumieć, energię, aby działać. Niepokoiły ją wojny, toczone przez różne państwa europejskie, zarówno te małe, na ziemi włoskiej, jak i inne, większe. Widziała ich przyczynę w osłabieniu wiary chrześcijańskiej i wartości ewangelicznych, zarówno wśród prostych ludzi, jak i wśród panujących. Był nią też brak wierności Kościołowi i wierności samego Kościoła swoim ideałom. Te dwie niewierności występowały wspólnie. Rzeczywiście, Papież, daleko od swojej siedziby rzymskiej - w Awinionie prowadził życie niezgodne z urzędem następcy Piotra; hierarchowie kościelni byli wybierani według kryteriów obcych świętości Kościoła; degradacja rozprzestrzeniała się od najwyższych szczytów na wszystkie poziomy życia. Obserwując to, Katarzyna cierpiała bardzo i oddała do dyspozycji Kościoła wszystko, co miała i czym była... A kiedy przyszła jej godzina, umarła, potwierdzając, że ofiarowuje swoje życie za Kościół. Krótkie lata jej życia były całkowicie poświęcone tej sprawie. Wiele podróżowała. Była obecna wszędzie tam, gdzie odczuwała, że Bóg ją posyła: w Awinionie, aby wzywać do pokoju między Papieżem a zbuntowaną przeciw niemu Florencją i aby być narzędziem Opatrzności i spowodować powrót Papieża do Rzymu; w różnych miastach Toskanii i całych Włoch, gdzie rozszerzała się jej sława i gdzie stale była wzywana jako rozjemczyni, ryzykowała nawet swoim życiem; w Rzymie, gdzie papież Urban VI pragnął zreformować Kościół, a spowodował jeszcze większe zło: schizmę zachodnią. A tam gdzie Katarzyna nie była obecna osobiście, przybywała przez swoich wysłanników i przez swoje listy. Dla tej sienenki Europa była ziemią, gdzie - jak w ogrodzie - Kościół zapuścił swoje korzenie. "W tym ogrodzie żywią się wszyscy wierni chrześcijanie", którzy tam znajdują "przyjemny i smaczny owoc, czyli - słodkiego i dobrego Jezusa, którego Bóg dał świętemu Kościołowi jako Oblubieńca". Dlatego zapraszała chrześcijańskich książąt, aby " wspomóc tę oblubienicę obmytą we krwi Baranka", gdy tymczasem "dręczą ją i zasmucają wszyscy, zarówno chrześcijanie, jak i niewierni" (list nr 145 - do królowej węgierskiej Elżbiety, córki Władysława Łokietka i matki Ludwika Węgierskiego). A ponieważ pisała do kobiety, chciała poruszyć także jej wrażliwość, dodając: "a w takich sytuacjach powinno się okazać miłość". Z tą samą pasją Katarzyna zwracała się do innych głów państw europejskich: do Karola V, króla Francji, do księcia Ludwika Andegaweńskiego, do Ludwika Węgierskiego, króla Węgier i Polski (list 357) i in. Wzywała do zebrania wszystkich sił, aby zwrócić Europie tych czasów duszę chrześcijańską. Do kondotiera Jana Aguto (list 140) pisała: "Wzajemne prześladowanie chrześcijan jest rzeczą wielce okrutną i nie powinniśmy tak dłużej robić. Trzeba natychmiast zaprzestać tej walki i porzucić nawet myśl o niej". Szczególnie gorące są jej listy do papieży. Do Grzegorza XI (list 206) pisała, aby "z pomocą Bożej łaski stał się przyczyną i narzędziem uspokojenia całego świata". Zwracała się do niego słowami pełnymi zapału, wzywając go do powrotu do Rzymu: "Mówię ci, przybywaj, przybywaj, przybywaj i nie czekaj na czas, bo czas na ciebie nie czeka". "Ojcze święty, bądź człowiekiem odważnym, a nie bojaźliwym". "Ja też, biedna nędznica, nie mogę już dłużej czekać. Żyję, a wydaje mi się, że umieram, gdyż straszliwie cierpię na widok wielkiej obrazy Boga". "Przybywaj, gdyż mówię ci, że groźne wilki położą głowy na twoich kolanach jak łagodne baranki". Katarzyna nie miała jeszcze 30 lat, kiedy tak pisała! Powrót Papieża z Awinionu do Rzymu miał oznaczać nowy sposób życia Papieża i jego Kurii, naśladowanie Chrystusa i Piotra, a więc odnowę Kościoła. Czekało też Papieża inne ważne zadanie: "W ogrodzie zaś posadź wonne kwiaty, czyli takich pasterzy i zarządców, którzy są prawdziwymi sługami Jezusa Chrystusa" - pisała. Miał więc "wyrzucić z ogrodu świętego Kościoła cuchnące kwiaty, śmierdzące nieczystością i zgnilizną", czyli usunąć z odpowiedzialnych stanowisk osoby niegodne. Katarzyna całą sobą pragnęła świętości Kościoła. Apelowała do Papieża, aby pojednał kłócących się władców katolickich i skupił ich wokół jednego wspólnego celu, którym miało być użycie wszystkich sił dla upowszechniania wiary i prawdy. Katarzyna pisała do niego: "Ach, jakże cudownie byłoby ujrzeć lud chrześcijański, dający niewiernym sól wiary" (list 218, do Grzegorza XI). Poprawiwszy się, chrześcijanie mieliby ponieść wiarę niewiernym, jak oddział apostołów pod sztandarem świętego krzyża. Umarła, nie osiągnąwszy wiele. Papież Grzegorz XI wrócił do Rzymu, ale po kilku miesiącach zmarł. Jego następca - Urban VI starał się o reformę, ale działał zbyt radykalnie. Jego przeciwnicy zbuntowali się i wybrali antypapieża. Zaczęła się schizma, która trwała wiele lat. Chrześcijanie nadal walczyli między sobą. Katarzyna umarła, podobna wiekiem (33 lata) i pozorną klęską do swego ukrzyżowanego Mistrza.
CZYTAJ DALEJ

Niezbędnik Katolika miej zawsze pod ręką

Do wersji od lat istniejącej w naszej przestrzeni internetowej niezbędnika katolika, która każdego miesiąca inspiruje do modlitwy miliony katolików, dołączamy wersję papierową. Każdego miesiąca będziemy przygotowywać niewielki i poręczny modlitewnik, który dotrze do Państwa rąk razem z naszym tygodnikiem w ostatnią niedzielę każdego miesiąca.

CZYTAJ DALEJ

Niepokojące doniesienia. Polska rezygnuje z udziału w międzynarodowej koalicji na rzecz prawa do życia

2025-04-28 21:25

[ TEMATY ]

Ordo Iuris

Adobe Stock

Ministerstwo Spraw Zagranicznych potwierdziło, że Polska wycofała poparcie dla Deklaracji Konsensusu Genewskiego - informuje Ordo Iuris.

Ministerstwo Spraw Zagranicznych, w odpowiedzi na wniosek Instytutu Ordo Iuris, potwierdziło, że Rzeczpospolita Polska wycofała swoje poparcie dla Deklaracji Konsensusu Genewskiego w sprawie promowania zdrowia kobiet i wzmacniania rodziny – międzynarodowego dokumentu, który sprzeciwia się uznaniu aborcji za prawo człowieka oraz podkreśla nienaruszalne prawa kobiet i dzieci, w tym prawo do życia i zdrowia. Decyzję o wycofaniu podjął Minister Spraw Zagranicznych bez konsultacji społecznych z organizacjami pozarządowymi. Resort przekazał informację w tej sprawie w piśmie datowanym na 9 kwietnia (wniosek został przesłany do MSZ 28 lutego).
CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

REKLAMA

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję