Reklama

Schronisko dla Matki i Dziecka w Zielonej Górze

Dać nadzieję

Idąc zielonogórską ul. Piaskową, zobaczyć można mały zielony domek z uroczym ogródkiem. Mało kto domyśla się, że w tym budynku znajduje się Schronisko dla Matki i Dziecka, że za tymi drzwiami podejmowane są próby zaradzenia prawdziwym ludzkim dramatom.

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Zwyczajnie bezradne

Kto zgłasza się do schroniska, kto szuka tu pomocy? - Najogólniej rzecz ujmując: kobiety w kryzysie - mówi Małgorzata
Jaskulska, kierownik schroniska. Różne są powody takiego kryzysu. Trafiają tu kobiety, które np. są w ciąży, mają małe dzieci i nie mają się z nimi gdzie podziać. Wiele ucieka przed przemocą, której doznają od konkubenta lub męża. Są i takie, które są krzywdzone przez rodzinę (np. matkę, brata).
Łączy je jedno - są bezradne wobec tego, co się z nimi dzieje. I to wcale nie jest tak, że muszą doświadczać przemocy akurat w tym czasie, kiedy przychodzą do schroniska. Zdarza się, że kiedyś działa im się krzywda i przez to ich losy potoczyły się tak, a nie inaczej. Konsekwencje zdarzeń z przeszłości mogą ciągnąć się za nimi całymi latami. Taki problem istnieje, niezależnie od tego, czy zamkniemy na to oczy - przez Ośrodek Interwencji Kryzysowej przewija się rocznie ok. 2 tys. spraw, z czego 70 proc. dotyczy właśnie przemocy.

Różne formy pomocy

Reklama

Kobiet z dziećmi potrzebujących pomocy jest dużo, a pokoi w schronisku tylko dziewięć. Dlatego każda sprawa musi zostać szczegółowo zbadana. Decyzje o przyjęciu podejmuje Zespół Schroniskowy. Na tej podstawie można zostać mieszkanką domu.
Pierwszy okres zamieszkania to czas wzajemnego poznawania się, rozpoznawania potrzeb i zapoznania się ze wszystkimi formami pomocy, jakie schronisko może zaoferować.
Mieszkanka schroniska może skorzystać z pomocy i porady prawnika, psychologa, pracownika socjalnego, księdza. Zawsze jest ktoś, kto może z nią porozmawiać.
Schronisko cieszy się dużą sympatią i zrozumieniem władz miasta. Wspiera je głównie parafia pw. Najświętszego Zbawiciela, ale również zwykli ludzie, którzy przynoszą zabawki, książki, jedzenie, odzież, meble, sprzęt AGD.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

By móc zacząć od nowa

Reklama

Trafiające do schroniska kobiety bardzo często liczą przede wszystkim na taką prawdziwą chwilę oddechu. Chcą się zdystansować od swoich kłopotów, spojrzeć na nie z nieco innej strony. Pod jednym dachem spotykają się kobiety o podobnych - jeśli nie tych samych - problemach, rozumieją się, potrafią udzielać sobie wzajemnie rad, wskazówek. To one w konsekwencji stają się wsparciem same dla siebie.
To ważne, bo rolą schroniska jest tylko podanie pomocnej dłoni i pokazanie, że można żyć inaczej: bez przemocy, bez bicia, bez alkoholu. Kobiety otrzymują pomoc w znalezieniu pracy, mieszkania, umożliwia się im zrobienie potrzebnych kursów, szkoleń. Ale jednocześnie uczą się wypełniania prostych, codziennych obowiązków związanych z utrzymaniem domu. Uczą się również, jak prawidłowo pielęgnować i dbać o dzieci. Zdarza się, że niektóre z nich po raz pierwszy przygotowują święta, pieką ciasta, zdobią choinkę, śpiewają kolędy przy wspólnym stole. - Z naszych wieloletnich doświadczeń wynika, że części kobiet pobyt w schronisku pomaga w regulowaniu spraw osobistych, zawodowych, rodzinnych. Takie mieszkanki szybciej zdobywają pracę, odzyskują wsparcie rodziny, usamodzielniają się. Ale są też takie osoby, które pomimo udzielonej pomocy nadal nie wiedzą, co zrobić ze swoim życiem, nie są w stanie podjąć decyzji, nie zmieniają swojego zachowania i nawyków - mówi M. Jaskulska. - Może dzieje się tak, ponieważ nigdy nie miały pozytywnych wzorców, nikt nigdy ich nie szanował, nie pokazał, jak się kocha i okazuje miłość.

Kiedy wciąż się kocha

Pewne pytania nasuwają się same. Skoro te kobiety są regularnie krzywdzone, dlaczego tak późno zgłaszają się po pomoc? Dlaczego wycofują skargi, które złożyły na policji? Dlaczego dobrowolnie wracają do domu, który jest dla nich piekłem? No cóż, to wszystko nie jest takie proste. Część z nich boi się stanąć przed koniecznością samodzielnego życia. A inne… Spójrzmy prawdzie w oczy - czy łatwo opuścić człowieka, którego kiedyś się kochało, a być może nadal się kocha? - Trzeba sobie uświadomić, że ten, kto stosuje przemoc, nie jest potworem przez cały czas. Kiedy minie mu złość, potrafi przeprosić, kupuje prezenty, obiecuje poprawę i w większości przypadków rzeczywiście wierzy w prawdziwość swoich słów, wierzą w nie również same kobiety - tłumaczy M. Jaskulska. - Poza tym często jest tak, że kobiety zwracające się o pomoc do swoich matek słyszą: „Tak już musi być. Przeżyjesz”. Nie wierzą, że może być inaczej, ponieważ tak wyglądał ich dom rodzinny.

Światełko w tunelu

Reklama

Moment zamieszkania w schronisku nie oznacza całkowitego odcięta od świata. Jeżeli tylko jest taka szansa, pracownicy schroniska próbują doprowadzić do poprawy relacji w rodzinach, z których te kobiety uciekły. Dużo osób bardzo przeżywa konieczność rozstania z mężem, zwłaszcza jeśli był to związek sakramentalny. Jeżeli obie strony wyrażają chęć i gotowość do dalszego wspólnego życia, to konieczne jest, i na to zwraca się szczególną uwagę, żeby sprawca przemocy podjął leczenie odwykowe, terapię dla sprawców, a osoba doznająca przemocy poznała jej mechanizmy i sposoby radzenia sobie. Wszystko po to, żeby dziecko miało do kogo mówić: „mamo i tato”.

Wsparcie w każdej sytuacji

Na samym początku działalności schronisko miało nieść pomoc głównie młodym kobietom w ciąży, odrzuconym przez środowisko - bo to wstyd. Teraz napiętnowanie przez społeczeństwo jest na szczęście dużo mniejsze, ale wciąż zdarzają się dziewczyny, które stwierdzają, że nie są jeszcze gotowe do macierzyństwa i chcą oddać dziecko do adopcji. W schronisku zostają otoczone opieką, mają czas na spokojne przemyślenie decyzji - mówi M. Jaskulska.

Czy będzie szczęśliwe zakończenie?

Pracownikom schroniska marzy się, żeby osoby trafiające pod ich opiekę wychodziły „na prostą”, znalazły pracę, mieszkanie, mogły dobrze opiekować się dziećmi - były szczęśliwe. Ale przebywanie tu nie zagwarantuje nikomu automatycznej poprawy. Tym bardziej cieszą wszystkie sytuacje, które zostaną rozwiązane pomyślnie. A jest ich wiele. Jedna z byłych mieszkanek mówi: - Doświadczałam przemocy domowej i muszę powiedzieć, że od momentu, kiedy przekroczyłam próg schroniska, pracownicy naprawdę się mną zajęli. Otrzymałam pomoc materialną, pilotowano moje kroki w znalezieniu mieszkania. Mogłam liczyć na pomoc psychologiczną, na pomoc prawną, taką prawdziwą, od A do Z. Również moje dziecko było pod opieką psychologa, może korzystać ze świetlicy. Ale najważniejsze było dla mnie to, że ta pomoc była taka ludzka, od serca. Zawsze mogłam przyjść i porozmawiać, obojętnie, czy tu mieszkałam, czy nie. Takie wygadanie się jest bardzo potrzebne, zwłaszcza kiedy nigdzie, nawet w rodzinie, nie ma wsparcia.

Zdaniem ks. dr. Dariusza Orłowskiego, diecezjalnego duszpasterza rodzin:
- Panie mieszkające w schronisku bardzo często nie zdają sobie nawet sprawy, jak bardzo potrzebna jest im pomoc duszpasterza. Ich sytuacja jest nieraz bardzo skomplikowana, zarówno pod względem bytowym, jak i moralnym. Próbuję w jakiś sposób zachęcić je do kontaktu z Bogiem, chcę im uświadomić, że w ich trudnej sytuacji pomocnym może być Pan Bóg. Często pojawia się pytanie, w jaki sposób one mogą odnaleźć się w Kościele? Mówię im, jaki mają dostęp do praktyk religijnych, tłumaczę, czy mogą przystępować do sakramentów, a jeśli tak, to pod jakimi warunkami itd. Wielki problem pojawia się, kiedy kobieta żyje w związku sakramentalnym, a mąż zagraża jej, zagraża dzieciom. Staram się wtedy wyjaśnić, że ona nie jest skazana na męża. Bo to nie jest tak, że kobieta musi do niego wrócić, niezależnie od tego, czy on ją bije, maltretuje i poniża. Ona ma prawo szukać pomocy, ma prawo do obrony. Oczywiście, jeśli istnieje taka szansa, to trzeba starać się ratować tę rodzinę.

Wszyscy, którzy chcieliby pomóc osobom znajdującym się pod opieką schroniska, mogą to zrobić, przynosząc odzież dziecięcą, wózki, łóżeczka itp. Adres: Schronisko Matki i Dziecka im. Teresy Strzembosz, ul. Piaskowa 9E, Zielona Góra.
Bliższe informacje uzyskać można pod nr. tel. (0-68) 324-49-00.
Jednocześnie schronisko składa serdeczne podziękowania tym, którzy do tej pory ofiarowali swoją pomoc.

2006-12-31 00:00

Oceń: 0 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Nowenna do św. Marii Magdaleny

[ TEMATY ]

nowenna

św. Maria Magdalena

źródło: wikipedia.org

Chrystus ukazuje się Marii Magdalenie, Aleksandr Andriejewicz Iwanow, 1834

Chrystus ukazuje się Marii Magdalenie, Aleksandr Andriejewicz Iwanow, 1834

Zapraszamy do wspólnej modlitwy nowennowej przed świętem św. Marii Magdaleny.

CZYTAJ DALEJ

W Kościele katolickim w Polsce od 20 lipca - XXVI Ogólnopolski Tydzień św. Krzysztofa

2025-07-19 08:41

[ TEMATY ]

św. Krzysztof

MIVA Polska

Tydzień św. Krzysztofa

Karol Porwich/Niedziela

W Kościele katolickim w Polsce 20 lipca rozpocznie się XXVI Ogólnopolski Tydzień św. Krzysztofa. Będzie mu towarzyszyć zbiórka pieniędzy na środki transportu dla misjonarzy; dzięki zebranym w 2024 r. funduszom zakupiono 742 pojazdy. Centralne uroczystości odbędą się w Krakowie.

W tym roku Ogólnopolski Tydzień św. Krzysztofa będzie obchodzony w od 20 do 27 lipca pod hasłem „Z nadzieją niesiemy Chrystusa na krańce świata”.
CZYTAJ DALEJ

Kard. Parolin: sytuacja w Gazie jest nie do zniesienia - czekamy na konkretne kroki

2025-07-19 15:07

[ TEMATY ]

strefa gazy

kard. Pietro Parolin

Gaza

Vatican News

„Sytuacja w Gazie jest nie do zniesienia - czekamy na konkretne kroki” - tak ocenia to, co dzieje się w Strefie Gazy kard. Pietro Parolin, sekretarz stanu Stolicy Apostolskiej, w wywiadzie telefonicznym udzielonym 18 lipca wieczorem programowi informacyjnemu Tg2 Post. Kardynał mówił o „granicach, które zostały przekroczone” i o „dramatycznym rozwoju sytuacji”, wzywając do wyjaśnienia, co wydarzyło się w zeszły czwartek podczas ataku wojskowego na kościół Świętej Rodziny w Gazie, w wyniku którego zginęły 3 osoby, a 10 zostało rannych, w tym proboszcz parafii o. Gabriel Romanelli. W odniesieniu do wielu toczących się wojen przypomina, że Stolica Apostolska jest zawsze otwarta na mediację, ale „mediacja”, jak mówi, „ma miejsce tylko wtedy, gdy obie strony ją akceptują”. Następnie wspomniał o wczorajszej rozmowie telefonicznej między papieżem a premierem Izraela.

Kard. Parolin mówił na temat wczorajszej rozmowy telefonicznej papieża Leona XIV z premierem Izraela Benjaminem Netanjahu. Jej tłem był izraelski atak wojskowy w Strefie Gazy, w którym ucierpiał katolicki kościół Świętej Rodziny. Jego zdaniem, "nie dało się ukryć przed papieżem tego, co się wydarzyło, czegoś tak poważnego”.
CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

REKLAMA

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję