Fakt ten pokazuje jednak, że największym problemem Kościoła w Japonii jest ewangelizacja. Ks. Rittershaus, jako misjonarz z Francji, od ośmiu lat pracujący na wyspie Hokkaido, przyznaje, że sam nie doszedł jeszcze do tego, jak dzielić się z Japończykami radością wiary w Jezusa Chrystusa. Ten sam problem ma również tutejszy Kościół. Wynika to również z faktu, że wszyscy święci Japonii to męczennicy, stąd i wzór świętości wyraża się w tym, by wiarę zachować, oddać za nią życie, ale nie koniecznie się nią dzielić.
Jak mówi francuski misjonarz w ostatnich latach czynione są starania, by poszerzyć wzorzec świętości o inne postaci. W sposób szczególny promuje się tu o. Maksymiliana Kolbego, którego Japończycy uważają za swojego świętego, a który przybył do Japonii, by dzielić się wiarą.
Pomóż w rozwoju naszego portalu
„Choć prześladowania i wynikające stąd ukrywanie własnej wiary należą już przeszłości, to jednak wśród japońskich katolików nadal są żywe ślady tamtych czasów. Dotyczy to zwłaszcza rodzin, które są potomkami chrześcijan ukrytych, przede wszystkim na południu Japonii. Dla nich wiara jest czymś bardzo cennym, czego należy strzec i chronić przed wpływami z zewnątrz. Wiarę się przekazuje, ale w rodzinie. Jest to wiara głęboka, ale mało misyjna, mało otwarta na zewnątrz. Obok tego są też chrześcijanie, którzy sami, jako dorośli poprosili o chrzest. Ponieważ sami otrzymali wiarę, łatwiej też dzielą się nią z innymi. W japońskim Kościele istnieją więc te dwa nurty, dwa bieguny” - mówi ks. Rittershaus.
Zapewnia, że wizyta papieża w Japonii jest odbierana bardzo pozytywnie, nawet jeśli wiadomo, że w takich kwestiach, jak rozbrojenie nuklearne czy kara śmierci poglądy Franciszka nie cieszą się wielkim poparciem w japońskim społeczeństwie. Francuski misjonarz zaznacza też, że bardzo żywo jest tu wspominana wizyta Jana Pawła II w 1981 r. „Wielu moich parafian opowiada o niej z wielkim wzruszeniem. Japończycy cenią sobie jasne i mocne słowa, które powiedział im wówczas papież” – dodał ks. Rittershaus.