Reklama

Duchowość

Czy Pan Jezus cierpi na amnezję?

Czym zmierzyć miłość? Jak zmierzyć miłosierdzie? Jeden Pan Bóg wie. My jesteśmy w tej kwestii bezradni. W dodatku przykład z wdową i z jej groszem wrzuconym do skarbony pokazuje, jak bardzo możemy się mylić. Nie mamy tak naprawdę pojęcia, kto ile wnosi miłości do Kościoła, kto ile wnosi pokoju, kto ile wnosi Chrystusa.

[ TEMATY ]

duchowość

ks. Piotr Pawlukiewicz

saveriolafronza/pl.fotolia.com

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Nieraz media zachwycają się, że jacyś studenci całe wakacje poświęcili dla potrzebujących, a ja sobie myślę, jedźcie do klasztoru do Koziej Wólki, znajdziecie w nim siostry zakonne, które poświęciły potrzebującym pięćdziesiąt lat swojego życia. Oddały Bogu swoje macierzyństwo, oddały Bogu swoich bliskich, ukochanego chłopaka. Często są tak utalentowane, że głowa boli, a dzień w dzień przewijają i karmią upośledzone dzieci, często tak chore, że nie ma z nimi kontaktu. I noszą je na rękach, i przytulają. Ale tego media nie zauważą. To jest dla świata nieciekawy temat…

Reklama

Pamiętacie scenę, kiedy do Jezusa przyprowadzono jawnogrzesznicę? Jezus zaczął pisać palcem na piasku, wszyscy odeszli, ona jedna została. Dlaczego została? Przecież mogła uciec, Jezus by jej nie ścigał.

Podziel się cytatem

Nie. Tamta kobieta czekała, bo chciała zostać osądzona. Chciała zostać osądzona przez Jezusa. Dostrzegła w Nim dobrego człowieka, wiedziała, że to ktoś mądry, czysty, godny zaufania. Prawdziwy. Ale zwróć uwagę, jak dziwne pytanie zadał tej kobiecie Jezus. „Nikt cię nie potępił?”

Są czasem sytuacje okropnie niezręczne, takie, że nie wiadomo, jak zacząć rozmowę. Jak zagaić… Padają wtedy odzywki typu: „Ładna pogoda dzisiaj…” „Tak, ale chyba będzie padał deszcz…”. Są takie sytuacje, w których „niekomfortowość” bierze się z niespokojnego sumienia. Czujesz, że zrobiłeś coś nie tak i nie masz pojęcia, jak zacząć, żeby wyjść z twarzą, ale wiesz, że jak ta druga osoba zacznie rozmowę, to dalej jakoś samo pójdzie.

– Nikt cię nie potępił?

– Nikt, Panie.

– I ja cię nie potępiam, idź i nie grzesz więcej.

Ta spowiedź trwała piętnaście sekund! Taka grzesznica?! Całe miasto wiedziało, jakie życie prowadzi. A Jezus podsumował jej grzeszną przeszłość jednym zdaniem. Niezwykła jest ta miłosierna dyskrecja Jezusa. A jak postępujemy my? Jak złapiemy jakiegoś swojego winowajcę, to sadzamy go na fotelu i wykorzystujemy okazję, żeby mu wszystko wygarnąć… Od początku do samiutkiego końca.

Reklama

Kto z nas potrafi dać gwarancję, że od teraz już nigdy więcej nie zgrzeszy? Jeszcze dzisiaj możemy walnąć taki numer, że głowa boli!

Podziel się cytatem

Kiedyś jedna siostra zakonna przyszła do biskupa i mówi:

– Księże biskupie, widzę Jezusa…

Biskup myśli sobie, no… może widzi, może nie widzi. Kto wie, czy to nie schizofrenia albo jakaś inna przypadłość. Ale na wszelki wypadek mówi tak:

– Niech się siostra zapyta Jezusa, jakie wyznałem grzechy na ostatniej spowiedzi.

Siostra przychodzi za tydzień.

– No i co, widziałaś Jezusa? – pyta.

– Tak.

– I co?

– Pytałam, jakie ksiądz biskup wyznał grzechy na ostatniej spowiedzi.

– I co Jezus odpowiedział?

– Że nie pamięta.

Reklama

To jest naprawdę niesamowita tajemnica Bożego miłosierdzia.

Podziel się cytatem

Od trzydziestu lat jestem kapłanem i – uwierz mi – spowiadałem tysiące ludzi, a nie pamiętam ani jednej spowiedzi. Ani jednej! Naturalnie potrafię powiedzieć, z czego ludzie często się spowiadają, ale żeby tak wymienić grzechy tego czy tamtego człowieka? – tego nie potrafię. I Bogu za to bardzo dziękuję. A niektórzy ludzie myślą sobie, że jak się wyspowiadają, to ksiądz o niczym innym nie będzie myślał, tylko o tych jego grzechach.

Na prymicjach jeden ze starszych księży poradził neoprezbiterowi tak: „Napisz sobie na konfesjonale zdanie: »Tu spowiada ksiądz, który niczemu się nie dziwi«. Bo nieraz z konfesjonałów słychać: „Ile razy?”,„Ty, taka katoliczka?”… No, do takiego księdza faktycznie trudno po raz drugi wybrać się do spowiedzi. No i rzeczywiście nie trzeba do niego chodzić.

_____________________________________

Artykuł zawiera treści pochodzące z książki ks. Piotra Pawlukiewicza „Ty jesteś marką”, wyd. RTCK. Więcej o książce: Zobacz

rtck.pl

2020-01-09 08:02

Oceń: +10 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Ks. Piotr Pawlukiewicz: Bóg nie może się na Ciebie doczekać!

[ TEMATY ]

ks. Piotr Pawlukiewicz

B.M. Sztajner/Niedziela

ks. Piotr Pawlukiewicz (1960 – 2020) wygłosił tysiące kazań

ks. Piotr Pawlukiewicz (1960 – 2020) wygłosił tysiące kazań

Pomyślałem sobie: „Boże, ta babcia nawet jeszcze Komunii Świętej nie przyjęła, a już się w niej wyzwalają czyny miłości. Jaka ta miłość jest niecierpliwa! Jak się nie może doczekać!”. Tak samo nie może się doczekać Bóg. Na ciebie.

Jeszcze jeden fragment Ewangelii. Pozornie też wam znany, ale czy na pewno? „Pewien człowiek miał dwóch synów. Młodszy z nich rzekł do ojca: «Ojcze, daj mi część majątku, która na mnie przypada». Podzielił więc majątek między nich. Niedługo potem młodszy syn, zabrawszy wszystko, odjechał w dalekie strony i tam roztrwonił swój majątek, żyjąc rozrzutnie. A gdy wszystko wydał, nastał ciężki głód w owej krainie i on sam zaczął cierpieć niedostatek. Poszedł i przystał do jednego z obywateli owej krainy, a ten posłał go na swoje pola, żeby pasł świnie. Pragnął on napełnić swój żołądek strąkami, którymi żywiły się świnie, lecz nikt mu ich nie dawał. Wtedy zastanowił się i rzekł: Iluż to najemników mojego ojca ma pod dostatkiem chleba, a ja tu z głodu ginę. Zabiorę się i pójdę do mego ojca, i powiem mu: Ojcze, zgrzeszyłem przeciw Bogu i względem ciebie; już nie jestem godzien nazywać się twoim synem: uczyń mię choćby jednym z najemników. Wybrał się więc i poszedł do swojego ojca. A gdy był jeszcze daleko, ujrzał go jego ojciec i wzruszył się głęboko; wybiegł naprzeciw niego, rzucił mu się na szyję i ucałował go. A syn rzekł do niego: «Ojcze, zgrzeszyłem przeciw Bogu i względem ciebie, już nie jestem godzien nazywać się twoim synem». Lecz ojciec rzekł do swoich sług: «Przynieście szybko najlepszą szatę i ubierzcie go; dajcie mu też pierścień na rękę i sandały na nogi! Przyprowadźcie utuczone cielę i zabijcie: będziemy ucztować i bawić się, ponieważ ten mój syn był umarły, a znów ożył; zaginął, a odnalazł się». I zaczęli się bawić. Tymczasem starszy jego syn przebywał na polu. Gdy wracał i był blisko domu, usłyszał muzykę i tańce. Przywołał jednego ze sług i pytał go, co to ma znaczyć. Ten mu rzekł: «Twój brat powrócił, a ojciec twój kazał zabić utuczone cielę, ponieważ odzyskał go zdrowego ». Na to rozgniewał się i nie chciał wejść; wtedy ojciec jego wyszedł i tłumaczył mu. Lecz on odpowiedział ojcu: «Oto tyle lat ci służę i nigdy nie przekroczyłem twojego rozkazu; ale mnie nie dałeś nigdy koźlęcia, żebym się zabawił z przyjaciółmi. Skoro jednak wrócił ten syn twój, który roztrwonił twój majątek z nierządnicami, kazałeś zabić dla niego utuczone cielę». Lecz on mu odpowiedział: «Moje dziecko, ty zawsze jesteś przy mnie i wszystko moje do ciebie należy. A trzeba się weselić i cieszyć z tego, że ten brat twój był umarły, a znów ożył, zaginął, a odnalazł się»”*.
CZYTAJ DALEJ

Trójca Święta – wzór doskonałej wspólnoty

Niedziela Ogólnopolska 24/2014, str. 34

[ TEMATY ]

Trójca

Duch Święty

Trójca Święta

Trójca Święta – ikona Andrieja Rublowa

Trójca Święta – ikona Andrieja Rublowa

Prawda o Bogu w Trójcy Jedynym należy do największych tajemnic chrześcijaństwa, której nie da się zgłębić do końca. Można jedynie się do niej zbliżyć, czemu mają służyć wszelkie próby jej opisania, najczęściej zresztą za pomocą metafor i mglistych intuicji

Wśród teologów znajdziemy więc opinię, że Trójca Święta jest pierwowzorem Kościoła. Skoro bowiem Kościół jest wspólnotą i spodobało się Bogu zbawić człowieka we wspólnocie, w Trójcy Świętej będziemy mieli do czynienia także ze wspólnotą. Tym razem jednak jest to doskonała wspólnota Osób, między którymi – jak ktoś powiedział – aż kipi miłością.
CZYTAJ DALEJ

Apage, satanas…! Po manifestacji satanistów w Warszawie

2025-06-15 18:48

[ TEMATY ]

LGBT

PAP

Tego jeszcze „nie grali”: oficjalna reprezentacja satanistów była obecna na paradzie równości w Warszawie. Ciekawa jestem, czy ci biedni ludzie – uczestnicy parady – zdają sobie sprawę, że ulegli manipulacji, że weszli na niebezpieczną drogę duchowego zniewolenia? Może już opętania?

Centrum Warszawy. Wsiadam do metra, a tam w oczy rzucają się dwie panie. Jedna, koło sześćdziesiątki, ubrana w bluzkę w kolorach tęczy, jaskrawo zielone krótkie spodenki, na głowie ma kapelusz słomkowy z przyklejonymi kartkami z napisem: „Odpowiedzią jest miłość”. Ale to nie koniec. Na nogach ma coś w rodzaju tęczowych getrów z frędzlami i sandały w kolorze tęczy. W ręku trzyma dużą torbę z napisem: Berlin. Obok tej damy siedzi mężczyzna, pewnie 20 lat młodszy, cały na czarno, na twarzy maska psiego pyska (co chwila ją zakłada i zdejmuje), z tyłu zaś do spodni ma przyczepiony długi puszysty ogon. Czyli, jak dobrze rozumiem, jest przebrany za psa. Oboje udają się na paradę równości, która właśnie przechodzi ulicami Warszawy – pod patronatem prezydenta stolicy, z udziałem pracowników ambasady Niemiec.
CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

REKLAMA

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję