Reklama

"U Brata Alberta"

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Praca konkursowa ogłoszona przez Zarząd Główny Towarzystwa Pomocy im. św. Brata Alberta

Przyjechałem do Przemyśla w 1980 r. i tutaj poznałem dziewczynę, z którą się związałem. Po roku urodziła się nam córka. Podjąłem pracę w szpitalu, najpierw jako salowy, później noszowy. Po drugim roku urodziła się następna córka. Gdy przyszedł na świat syn już nie pracowałem, dorabiając jedynie na budowach. Tam zaczęło się "lekkie" picie - był to rok 1987. Później urodziły się nam jeszcze dwie córki. Czas mijał.

W pewnym momencie nie wytrzymałem tempa i "poszedłem na całość", gdy decyzją sądu rodzinnego zostały zabrane nam dwie najstarsze córki. Kiedy zabierali nam także syna było już naprawdę źle. Może gryzłem się, że tak się to wszystko ułożyło, może byłem słaby psychicznie; a poza tym topiłem żale w gorzale i tak popadałem coraz bardziej na dno uzależnienia alkoholowego. Odszedłem z domu, kiedy zabrali najmłodsze dzieci.

Wtedy nie starałem się już wyjść z dołka, coraz bardziej pogrążając się. Chodziłem po śmietnikach, zbierałem butelki i wszystko, co się dało sprzedać lub zjeść. Spałem po strychach, piwnicach i cały czas piłem, tracąc poczucie czasu i rzeczywistości. Gdy byłem w stanie, chodziłem pod kościół - coś mnie tam ciągnęło, choć wstydziłem się wchodzić do środka bo wyglądałem jak dziad. Ludzie też tak mówili. Znajomi nie poznawali mnie, a ktoś poradził, żebym poszedł do schroniska Brata Alberta: jeden warunek - muszę przestać pić. Bałem się ponieważ ludzie różnie mówili o tym miejscu, ale poszedłem. Było to w roku 1996.

Przebywałem tam parę dni, ale złapałem "haka" i musiałem opuścić schronisko. Po wyrzuceniu modliłem się do Boga, Maryi a także do Brata Alberta, gdyż miałem jego obrazek, który towarzyszy mi do dzisiaj. Zacząłem pić, trafiłem do szpitala, po dwóch miesiącach abstynencji wszystko zaczęło się od nowa.

Kiedy byłem już zupełnie wyczerpany, ktoś poradził mi, abym udał się do opieki społecznej, a oni postarają się o ponowne przyjęcie do schroniska.

Kierownik zgodził się na ponowne przyjęcie mnie pod warunkiem zachowania abstynencji. Tutaj poznałem nowych kolegów, poznałem życie ludzi takich jak ja, tutaj zacząłem chodzić regularnie do kaplicy. Poznałem wspaniałe osoby, które pracują w ośrodku i opiekują się nami. Kto do nas przyszedł nie odszedł głodny czy niezadowolony - chyba, że na własną prośbę.

Pobyt w schronisku dał mi bardzo wiele dzięki ks. Żołnierczykowi, gdyż on umacnia mnie w wierze. Wpaja nam zasady wiary, a ja przez lata pobytu w schronisku zrozumiałem wiele. Byłem już raz na krawędzi.

Pani Prezes często jest przez nas nazywana "mamuśką". Czasami nie wiem czego jest więcej, mamuśki czy szefowej? Po kobiecemu patrzy na nas, dba o czystość i porządek. Kierownik i opiekunowie opiekując się nami, przydzielają sprawiedliwie każdemu pracę, kto nie pracuje na zewnątrz ma obowiązek pracy w schronisku wykonując dyżury, pracując w ogródku, kuchni, sprzątając teren schroniska. Gdy ktoś jest chory to ma możliwość uzyskania pomocy w naszym gabinecie lekarskim, gdzie dyżuruje społecznie lekarz i pielęgniarka.

Chciałbym na swoim przykładzie pokazać jak schronisko pomogło mi, gdy choroba powaliła mnie tak, że nie mogłem już nic jeść, tylko modliłem się. Widać zostałem wysłuchany tam na "górze", bo kiedy zabierali mnie ze schroniska do sanatorium byłem już u kresu drogi, wykończony piciem i chorobą. Gdy w sanatorium przystąpiłem do I Komunii św. mając 37 lat to wiara i lektura w dużej mierze pomogły mi przetrwać. Po komunii stan mojego zdrowia zaczął się poprawiać. Kiedy Kierownik zadzwonił do mnie to dodało mi otuchy, ponieważ przekonałem się, że ktoś się mną interesuje i trzyma dla mnie miejsce.

Niektórzy myślą, że my, którzy jesteśmy w schronisku stanowimy inną grupę ludzi. To nie jest prawda. Choć każdy z nas pochodzi z innego środowiska to wszyscy jesteśmy równi, to znaczy jesteśmy ludźmi, którzy mają jakiś cel w życiu, tylko nie wszyscy go widzą i czasami są zagubieni, wystarczy wyciągnięta dłoń, odpowiednia pomoc i twarde wymagania. Gdyby nie żądali od nas całkowitej abstynencji to nie wiem czy wielu z nas podniosłoby się, czasami z samego dna, a ja jestem tego najlepszym przykładem.

Doskonale pamiętam dzień, w którym pogotowie ratunkowe zabierało mnie ze schroniska. Szybka reakcja pracowników ocaliła mi życie.

Dzisiaj ponoszę konsekwencje nieodpowiedzialnego życia. Choroba alkoholowa, rozbita rodzina, dzieci w ośrodkach, cukrzyca, bezdomność i brak sił - to wszystko w czterdziestym roku życia. A jednak nie mogę poddać się i stracić poczucia sensu życia. Dlaczego? Ponieważ małymi krokami odbudowuję to, co utraciłem. Odnowiłem kontakt z córkami, jedna z nich otrzyma mieszkanie w Przemyślu, chce mnie zabrać do siebie! Ratuję zdrowie, a raczej to, co z niego zostało. I uczę się trudnej sztuki wdzięczności Bogu za to wszystko, co mnie spotkało.

Na zakończenie pragnę dedykować wszystkim członkom Towarzystwa Pomocy im. św. Brata Alberta wiersz (nieznanego mi autora).

Albertyński zaułek



W albertyńskim zaułku

mieszka bieda cud

nie-boska

nie-ludzka

jak poranny chłód

W albertyńskim zaułku bez nogi o lasce bez wizy i trzosa

kołacze

Pan Bóg

Zawsze spóźniony

nigdy w porę

pomiędzy nie teraz a później

obok tędy

wśród onych

biedny

bezbronny

zawszony

brudny obcy

wymagający Bóg

jedyny Prawdziwy Żyjący

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

2001-12-31 00:00

Oceń: 0 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Nowenna do Przenajdroższej Krwi Chrystusa

[ TEMATY ]

nowenna

Przenajdroższa Krew Chrystusa

Adobe Stock

Nowenna do Krwi Chrystusa w każdej porze i potrzebie. Szczególnie do odmawiania przed rozpoczęciem lipca jako miesiąca szczególnej czci Krwi Chrystusa (22-30 czerwca).

Panie, Ty powiedziałeś: „proście, a będzie wam dane; szukajcie, a znajdziecie; kołaczcie, a otworzą wam”. Zachęceni Twoim Słowem, przychodzimy dzisiaj do Ciebie, aby z ufnością przedstawić Ci nasze prośby. (chwila ciszy)
CZYTAJ DALEJ

Jonathan Roumie: Odtworzenie postaci Chrystusa przyczyniło się do umocnienia mojej wiary

2025-06-27 07:54

[ TEMATY ]

Watykan

„The Chosen”

Vatican Media

„Odtworzenie charyzmatycznej postaci Chrystusa przyczyniło się do umocnienia mojej wiary. Przeżyłem to doświadczenie jako prawdziwy akt Bożej łaski wobec mnie” – mówi Jonathan Roumie, który spotkał się z Papieżem Leonem XIV.

Roumie wcielił się w rolę Jezusa w amerykańskim serialu The Chosen – śledzonym przez ponad 280 milionów widzów na całym świecie. Aktor, obecny w tym tygodniu w Watykanie, był także na audiencji generalnej Leona XIV na rozpalonym słońcem placu św. Piotra, razem z rodziną, obsadą i członkami ekipy filmowej. Ukrywał emocje za okularami przeciwsłonecznymi. Opowiadał, że wcielenie się w postać Zbawiciela – i przyjęcie Jego osobowości – odmieniło jego życie.
CZYTAJ DALEJ

Bigos dla potrzebujących

2025-06-27 21:34

Małgorzata Pabis

    W Uroczystość Najświętszego Serca Pana Jezusa Rektorat Sanktuarium Bożego Miłosierdzia w Krakowie-Łagiewnikach zakupił za środki pochodzące z Funduszu Miłosierdzia 150 porcji bigosu dla podopiecznych Dzieła Pomocy św. Ojca Pio.

– W tę piękną uroczystość udało się nam obdarować osoby bezdomne, ubogie, korzystające z posługi Dzieła Pomocy św. Ojca Pio bigosem i pieczywo. Cieszymy się, że wiele osób czuje taką potrzebę i składa swój dar serca na Fundusz Miłosierdzia, dzięki któremu możemy wspomagać potrzebujących. To nasze wspaniałe dzieło – odpowiedź na słowa „Byłem głody, a daliście mi jeść” - mówi Małgorzata Pabis, rzecznik prasowy Sanktuarium Bożego Miłosierdzia w Krakowie-Łagiewnikach.
CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

REKLAMA

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję