Po stołecznym Muzeum Powstania Warszawskiego i gdańskim Europejskim Centrum Solidarności mieszkańcy Ziem Zachodnich doczekali się własnych inicjatyw doceniających fenomen kulturowy i cywilizacyjny polskiego społeczeństwa żyjącego od 1945 r. na terenach rozciągających się od Wrocławia po Szczecin. Po ogromnym sukcesie warszawskiego muzeum, skutecznie promującego postawę nowoczesnego patriotyzmu, dzięki wysiłkom wrocławskiego Ośrodka „Pamięć i Przyszłość”, ruszył „Pociąg do historii” - oryginalna wystawa, która rozpoczęła właśnie wędrówkę po Dolnym Śląsku.
Czyni to w zaskakujący sposób. Przemieszcza się bowiem w towarowych wagonach - symbolu powojennej tułaczki ludności polskiej pozbawionej swych małych ojczyzn na Kresach Wschodnich. Nie skupia się jednak na dziejowej niesprawiedliwości, którą tak dotkliwie odczuło wiele polskich rodzin. Przy użyciu nowoczesnych form multimedialnych opowiada przede wszystkim o dorobku duchowym i materialnym dynamicznej społeczności zrodzonej i ukształtowanej tu po wojnie. Ekspozycja podzielona jest na 5 wagonów, z których każdy przedstawia inny okres historyczny. Zwiedzający, dzięki nowoczesnym prezentacjom, mogą zapoznać się zarówno z najważniejszymi wydarzeniami w historii ziem południowo-zachodniej Polski, jak i z codziennym życiem osadników, którzy przybyli po wojnie na tereny Dolnego Śląska. W kolejnych wagonach ukazane są najważniejsze wydarzenia - „kamienie milowe” historii i rozwoju Ziem Zachodnich - począwszy od tragedii II wojny światowej i jej konsekwencji w postaci przymusowych przesiedleń, poprzez początkowe wspólne egzystowanie Polaków i Niemców, powojenną odbudowę, terror reżimu komunistycznego i odpowiedź nań społeczeństwa, po czasy nam współczesne, powódź stulecia i Kongres Eucharystyczny. W szczególny sposób pokazuje rolę Kościoła i jego pasterzy, abp. Bolesława Kominka czy kard. Henryka Gulbinowicza, w integrowaniu miejscowej społeczności, w propagowaniu polskości tych ziem, a także w budowaniu podstaw pojednania z niedawnym agresorem.
Nowatorski jest również program wystawy, przekraczający ramy tradycyjnych prezentacji. Zwiedzający mogą aktywnie towarzyszyć historii ostatnich dekad poprzez pokazy filmów na specjalnych monitorach, odsłuchy wspomnień i relacji, zainscenizowane miejsca (m.in. pokój przesłuchań UB, charakterystyczną dla danego okresu czy zdarzenia. Wystawa jest sugestywna, wywołuje silne emocje, wzbudza chęć uzupełnienia wiedzy i poznania lepiej najnowszej historii. Młodsi zwiedzający mają do dyspozycji nawet grę komuterową o powodzi z 1997 r., a co ambitniejsi multimedialne testy z wiedzy historycznej. Projekt został pomyślany w taki sposób, aby gościł w poszczególnych miejscowościach kilka dni, podczas których okoliczni mieszkańcy nie tylko obejrzą ekspozycję, lecz będą mogli również czynnie uczestniczyć w przygotowanym przez organizatorów programie edukacyjno-kulturalnym, w postaci np. „żywych” lekcji historii, kameralnych koncertów, pokazów filmów czy wieczorów wspomnień. Podczas pobytu w danej miejscowości pracownicy wystawy będą również archiwizować historyczne świadectwa oraz przyniesione przez zwiedzających pamiątki, zdjęcia czy dokumenty.
Wystawa „Pociąg do historii” pozwala przypomnieć, że ponowne zasiedlenie oraz zagospodarowanie przez ludność polską Ziem Zachodnich było ogromnym narodowym zadaniem, którego wypełnienie pozwoliło utrwalić naszą kruchą państwowość po II wojnie światowej. Adaptacja osadników nie była procesem przebiegającym w sposób bezkonfliktowy, jednak znaczna ich większość podjęła się z autentycznym entuzjazmem intensywnej pracy nad usuwaniem zniszczeń wojennych. A działo się to wszystko w niesprzyjających warunkach nasilającego się terroru komunistycznego. Dodatkowym problemem był fakt, że zniszczenia wojenne na tym terytorium były poważniejsze niż przeciętnie w całej Polsce. Przez lata brakowalo niezbędnej historycznej edukacji mieszkańców Ziem Zachodnich Uzasadniająca powrót nad Odrę i Nysę Łużycką przesadna antyniemiecka PRL-owska nachalna propaganda bywała w ostatnich latach zastępowana popularną wizją tworzenia ładu społecznego bez granic, ale i często bez pamięci historycznej.
W ciagu zaledwie czterech dni stacjonowania w Wałbrzychu wystawę „Pociąg do historii” odwiedziło prawie trzy tysiące osób. W dużej mierze byli to uczniowie lokalnych gimnazjów i liceów oraz osoby starsze, czekające dziesiątki lat na upamiętnienie ich trudnych powojennych losów. Uczniowie przychodzili wraz ze swoimi nauczycielami, spośród których wielu przeprowadziło na miejscu lekcje historii. To nowoczesne metody ekspozycji, pasjonujacy temat dziejów najnowszych oraz nietypowa „niemuzealna” lokalizacja na wałbrzyskim Dworcu Głównym w starym pociągu z czynnym zabytkowym parowozem pozwoliły zachęcić do udziału w przedsięwzięciu tak wiele osób pomimo listopadowego wczesnego ataku zimy. A śnieg otulający perony na pewno pozwolił wczuć się w realia tułaczki polskich repatriantów.
Wystawa to kolejny element realizacji tzw. polityki historycznej, działania rozumianego jako instytucjonalna troska o świadomość historyczną naszego społeczeństwa, jako zabieganie o prawdziwość historii po latach skandalicznych przekłamań. Przykładem takich działań była akcja pod tytułem „Bohaterowie naszej wolności” - zrealizowana kilka lat temu wystawa i seria billboardów przedstawiających ludzi, którzy walczyli za Polskę w czasie II wojny światowej. Obecnie w Warszawie realizowane są dwa nowe projekty: Muzeum Komunizmu (Socland), które znajdzie się w podziemiach Pałacu Kultury i Nauki niewątpliwie idealnym miejscu dla reliktów epoki socjalistycznych marzeń i monstrualnych zbrodni oraz Muzeum Historii Polski, które w multimedialnej formie przedstawi bogactwo polskiej historii i kultury. Znajomość historii świadczy o kompletnym wykształceniu człowieka, ale buduje też tożsamość społeczności, w którą jest zakorzeniony. Cieszy zatem, że zwieńczeniem wystawy „Pociąg do historii” będzie zlokalizowany w stolicy Dolnego Śląska Muzeum Ziem Zachodnich. Cieszy również to, że „Pociąg” zawitał w Wałbrzychu, w mieście gdzie obecność repatriantów jest bardzo liczna, czego dowodem są liczne stowarzyszenia. Polacy, którzy przybyli z Borysławia, tworzą silną grupę do dnia dzisiejszego. Kiedyś po II wojnie zasilili swoją wiedzą i pracą wałbrzyskie kopalnie, szkoły i urzędy. Dzisiaj, kiedy odpoczywają na emeryturze, organizują w ramach stowarzyszenia wyjazdy na tereny skąd przybyli. Spotykają się, organizują wieczory taneczne. Dzięki ich zaangażowaniu w Wałbrzychu od niedawna jest ul. Drohobycka. Dla nich „Pociąg do historii” to przypomnienie trudu tułaczki, która według nich samych była tak niedawno…
Pomóż w rozwoju naszego portalu