Reklama

I niebo w Jeżowem płakało

Ks. Ludwik Bielawski urodził się 20 sierpnia 1918 r. w Brzozowie. Gimnazjum typu humanistycznego ukończył w 1936 r. w Brzozowie. Po odbyciu studiów seminaryjnych w Wyższym Seminarium Duchownym w Przemyślu (1936-41) 4 maja 1941 r. przyjął święcenia kapłańskie z rąk bp. Franciszka Bardy. Jako wikariusz pracował w Tarnowwcu k. Jasła (1941-44), Kraczkowej (1945-49), Sokołowie Młp. (1949-55), Przemyślu Błonie (1955-58). Proboszczem był w Jeżowem (1958-94). Pełnił funkcję wicedziekana (1968-83) i dziekana (1983-86) dekanatu rudnickiego. Od 1994 przebywał na emeryturze w Jeżowem. Został mianowany kanonikiem honorowym Kapituły Kolegiaty w Jarosławiu (1992), prałatem honorowym Jego Świątobliwości (1994)”

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Rzadko się zdarzają miejsca, których historię przez prawie pół wieku ta sama dłoń pisała: historię dość szczególną - duchowe i materialne dzieje kościoła, parafii, ludzkich życiorysów, oplątanych palcami na różańcu i brewiarzowych stronicach, przy ołtarzu podczas Podniesienia i wzniesioną dłonią przebaczenia w konfesjonale. Tak było w Jeżowem. Tak działo się przez prawie pięćdziesiąt lat duszpasterskiej pracy, a w ostatnich latach cierpienia ks. prał. Ludwika Bielawskiego. W maju tego roku minęłoby 50 lat. Nie doczekał.
20 lutego 2008 r. pożegnał jeżowską ziemię. Eksporta ciała z plebanii do kościoła odbyła się 21 lutego, a pogrzebowe uroczystości 22 lutego. Uproszczony życiorys nieodżałowanego duszpasterza, pomieszczony w żałobnym nekrologu brzmi dość schematycznie, a życie codzienne pisało fakty, o których schematy zazwyczaj milczą.
Jeżowe jednak doskonale pamięta: puste były ulice i sklepy w czwartek i piątek, bo żegnali swojego proboszcza, ojca, kierownika duchowego, katechetę, kogoś tak bliskiego, po kim nie wstydzili się płakać w kościele. Nawet niebo płakało - jak mówili niektórzy - bo w dzień pogrzebu chmurami się zaciągnęło, deszczem na ziemię spadło. Pamiętali księża rodacy, którzy spod jego ręki wychodzili, na nim wzorując swoje kapłańskie posługiwanie - w czwartek i piątek modlitwą wdzięczności trumnę otaczali. Pamiętali księża z dekanatu, z okolic, z Sandomierza - brali udział w ostatniej drodze Księdza Ludwika, prosząc Boga, by mu Światłością wiekuistą świecił na wieki. Pamiętało Seminarium Duchowne, śpiewając przed Mszą św. pogrzebową Jutrznię za zmarłych. Pamiętali Biskup Marian i Biskup Edward obecni na smutnych uroczystościach, pieczętując tą obecnością swoje wcześniejsze częste wizyty w Jeżowem, gdzie przyjeżdżali odwiedzać w chorobie ks. Ludwika. Pamiętał ks. Krzysztof Pałac - proboszcz jeżowski, dziękując zmarłemu Księdzu Prałatowi za ojcowskie serce i postawę, kiedy w 1994 r. przejmował z jego rąk parafię, by przy dobrej obecności Księdza Prałata, dalej prowadzić ją po właściwych drogach.
„Realizował swoje kapłaństwo na co dzień - mówił w homilii, w dzień eksporty, ks. inf. Julian Pudło z Brzozowa, rodzinnej miejscowości ks. Bielawskiego. - Dotykał ludzkich słabości, za które Boga przepraszał, a dzisiaj woła o wsparcie duchowe w postaci gorącej modlitwy. Dla Boga się spalał w codziennej pracy dla nieśmiertelnych dusz swoją modlitwą i cierpieniem, choćby takim jak w ostatnich dniach. Głosiciel odwiecznej prawdy, szafarz miłości Bożej, pocieszający w trudnościach i cierpieniu. Długoletni proboszcz i pasterz, cechowała go głęboka osobowość. Jego praca duszpasterska wypadła na czasy systemów niszczących godność człowieka: totalitaryzm hitlerowski i komunistyczny. Pracował nad uświęceniem człowieka, rodziny, przemianą każdego człowieka przez sakramenty. Stał mocno w obronie krzyża, Ojczyzny, Kościoła. Pocieszał dźwigających krzyż i sam go dźwigał. Bogata jest encyklopedia jego życia kapłańskiego. Zawsze szedł via recta - drogą prostą, zawsze czuł się synem Kościoła, Polakiem, patriotą w dobrym tego słowa znaczeniu. Ks. Ludwik głosił prawdę, bronił prawdę i cierpiał dla prawdy. Wielki przyjaciel, szlachetny, otwarty, mądry, cierpliwy człowiek”.
„Tu pracował wielki człowiek” - zakończył swoje rozważanie ks. inf. Pudło: a jego wielkość podkreślał w pogrzebowej homilii bp Edward Frankowski. Wielkość Księdza Bielawskiego żyć będzie w Jeżowem chociażby w stworzonej przez niego izbie pamięci, gdzie gromadził figury Chrystusa Frasobliwego i regionalia. Zroszona płaczem jeżowska ziemia musi wydać po nim wielkie owoce, na miarę wielkości ks. Ludwika.

Proboszcz zawsze się myli.

Gdy przedłuża homilię o kilka minut - usypia nas.
Gdy mówi krótko - nie rozwija się.
Gdy podniesie głos - krzyczy.
Gdy mówi normalnie - nie można go zrozumieć.
Gdy zwróci uwagę - wtrąca się.
Gdy jej nie zwraca - nie zależy mu.
Gdy wyjedzie - jest ciągle w podróży.
Gdy się nie rusza - zasiedział się.
Gdy odwiedza ludzi - nigdy go nie ma u siebie.
Gdy siedzi na plebanii - nigdy nie odwiedza ludzi.
Gdy mówi o finansach - pazerny na pieniądze.
Gdy nie mówi o pieniądzach - ciekawe, co z nimi robi.
Gdy organizuje uroczystości - on nas męczy, kto ma na to czas.
Gdy nic nie organizuje - nasza parafia jest martwa.
Gdy odnawia kościół - wyrzuca pieniądze.
Gdy tego nie robi - pozwala, żeby niszczało, następca będzie miał roboty.
Gdy jest młody - brakuje mu doświadczenia.
Gdy jest stary - powinien iść na emeryturę.
Jeśli umrze - o rany, nie ma nikogo, kto by go zastąpił

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

2008-12-31 00:00

Oceń: 0 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Od uzależnień do ewangelizacji. Świadectwo Krzysztofa Sowińskiego – misjonarza cyfrowego

2025-07-26 19:57

[ TEMATY ]

świadectwa

Archiwum prywatne Krzysztofa Sowińskiego

Krzysztof Sowiński należy do najpopularniejszych chrześcijańskich twórców internetowych w Polsce. Głosi Ewangelię, prowadzi popularne podcasty, śpiewa w chrześcijańskim zespole i inspiruje innych do powrotu do Pana Boga. „Kościół jest piękny, kochający, pełny życia” - mówi z przekonaniem, choć lata temu jego świat zdominowany był przez uzależnienia.

Nazywam się Krzysztof Sowiński. Jestem mężem, ojcem trójki dzieci, ewangelizatorem, YouTuberem, Prezesem Fundacji SOWINSKY oraz wokalistą rockowego zespołu ewangelizacyjnego Redhead Hero. Wkrótce absolwentem Akademii Katolickiej w Warszawie na kierunku teologia.
CZYTAJ DALEJ

Przepis na bycie udanym rodzeństwem? Marta, Maria i Łazarz go znali!

Nieporozumienia są w każdej rodzinie. Mimo problemów nigdy nie możemy zapominać, że jesteśmy uczniami Chrystusa, który bardzo nas kocha. Doświadczenie miłości Jezusa pozwala nam sobie przebaczać i pomaga troszczyć się o siebie nawzajem – powiedział Family News Service biblista Katolickiego Uniwersytetu Lubelskiego Jana Pawła II, ks. dr Marcin Zieliński. 29 lipca obchodzimy wspomnienie świętego rodzeństwa – Marty, Marii i Łazarza z Betanii.

Marta, Maria i Łazarz to rodzina, która należała do grona przyjaciół Jezusa. Mieszkali w Betanii, która dziś jest identyfikowana z arabską miejscowością Al-Azarija, położoną kilka kilometrów od Jerozolimy. Jezus często ich odwiedzał i bardzo dobrze czuł się w ich domu.
CZYTAJ DALEJ

„Głos powiedział mi, żebym się nie bała” – uznano 72 cud w Lourdes

2025-07-29 20:36

[ TEMATY ]

świadectwo

Lourdes

Fot. Sanktuarium w Lourdes

Antonia Raco

Antonia Raco

Antonia Raco, 67-letnia Włoszka, od lat cierpiąca na nieuleczalną chorobę neurodegeneracyjną, została oficjalnie przedstawiona mediom 25 lipca w Lourdes, gdzie jej uzdrowienie uznano za 72. cud przypisywany wstawiennictwu Matki Bożej od czasu objawień z 1858 roku. U kobiety stwierdzono w 2006 roku chorobę neuronu ruchowego – stwardnienie zanikowe boczne (ALS) postępujące, będące schorzeniem nieuleczalnym. Jej powrót do zdrowia wymykał się wszelkim wyjaśnieniom lekarskim.

Amerykańska katolicka platforma NCR podała 26 lipca, iż cud ogłoszony przez sanktuarium w Lourdes po raz pierwszy 16 kwietnia, został uznany po 16 latach badań medycznych, kanonicznych i duszpasterskich. Raco, matka i aktywna parafianka z Basilicaty w południowych Włoszech, od wielu lat cierpiała na stwardnienie zanikowe boczne (choroba Charcota lub Lou Gehriga, choroba neuronu ruchowego, łac. sclerosis lateralis amyotrophica – SLA, ang. amyotrophic lateral sclerosis – ALS). Jest to choroba nieuleczalna, postępująca, prowadząca do niszczenia komórek rogów przednich rdzenia kręgowego, jąder nerwów czaszkowych rdzenia przedłużonego oraz neuronów drogi piramidowej.
CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

REKLAMA

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję