Reklama

Ruchy, wspólnoty i stowarzyszenia katolickie

Niedziela toruńska 32/2008

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Tomasz Strużanowski: - W połowie czerwca w Toruniu odbył się diecezjalny kongres ruchów i stowarzyszeń katolickich. Jaki cel miało to spotkanie?

Dr hab. Waldemar Rozynkowski: - Po pierwsze było to święto wspólnot. Mogliśmy wspólnie przeżyć cały dzień, a przez to lepiej się poznać i zrozumieć. Po drugie, spotkanie miało wymiar formacyjny, w czym główną rolę odegrał wykład ks. Dariusza Koteckiego zatytułowany „Model ucznia w Ewangelii wg św. Marka”. Nietrudno się domyślić, iż nawiązywał do hasła roku duszpasterskiego „Bądźmy uczniami Chrystusa” i przypominał o podstawowym dla każdego chrześcijanina wymiarze jego życia. Ważne miejsce miało także wystąpienie o. Adama Schulza, wieloletniego przewodniczącego Ogólnopolskiej Rady Ruchów Katolickich, który podjął temat: „Wyzwania na przyszłość dla ruchów i stowarzyszeń w Polsce”. I po trzecie, kongres stał się okazją do wysłuchania kilku świadectw o praktycznym wypełnianiu nakazu misyjnego Chrystusa. Przedstawiciele wspólnot mówili, w jaki sposób idą i wypełniają ten nakaz bycia uczniem. Świadectwo posiada zawsze wyjątkową moc i potrafi zapalić do dalszej pracy i posługi.

- Kongres odbył się po raz czwarty. Czym to spotkanie różniło się od wcześniejszych?

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

Reklama

- Na pewno frekwencją. Liczbę uczestników na Mszy św. należy szacować na ok. 500 osób. Po raz pierwszy kongres trwał cały dzień. Pierwszy raz była też okazja do prezentacji ruchów i stowarzyszeń. Niektóre wspólnoty chętnie skorzystały z tej możliwości, wystawiając na stoiskach swoje materiały formacyjne, literaturę religijną, ulotki informacyjne. Wreszcie, w tym roku jednym z punktów programu było spotkanie w grupach, które - jak stwierdziło wielu uczestników - było ważnym przeżyciem, gdyż stworzyło okazję do podzielenia się w bezpośredniej rozmowie doświadczeniem trwania we wspólnotach oraz wzajemnego poznania się.

- Zapewne trudno jeszcze mówić o owocach kongresu. Jakie byłyby najmilej widziane w przyszłości?

- Chciałbym, aby kongres zaowocował zwiększoną współpracą wspólnot, wzrostem poczucia, że niezależnie od odmienności charyzmatów, drogi formacyjnej i duchowości łączy nas ta sama troska o sprawy Kościoła. Wskazany byłby wzrost akceptacji, zmarginalizowanie postaw wyrażających się w przeświadczeniu o wyjątkowości własnej wspólnoty, a pomniejszaniu znaczenia innych. A praktycznym sprawdzianem tego, czy wydał jakieś owoce, będzie pogłębienie stałej współpracy ruchów i stowarzyszeń w parafiach oraz na forum diecezjalnym, chociażby w samej Diecezjalnej Radzie. Pewne nadzieje wiążę też z przygotowaną na kongres książką ks. Dariusza Koteckiego „Bądźmy uczniami Chrystusa. Dziesięć kroków z Ewangelią według św. Marka”, która może stanowić znaczącą pomoc w nadchodzącym roku formacyjnym. Książka, stanowiąca pierwszą tego typu pozycję, wydana z inicjatywy Diecezjalnej Rady Ruchów i Stowarzyszeń Katolickich, zawiera propozycję programu całorocznej pracy formacyjnej, może być wykorzystana zarówno przez indywidualne osoby, jak i w małych grupach czy przez wspólnoty.

- Skoro już mówimy o Diecezjalnej Radzie Ruchów i Stowarzyszeń Diecezji Toruńskiej, to proszę o bliższe scharakteryzowanie, czym się ona zajmuje.

Reklama

- Zacznę od przypomnienia, że Sobór Watykański II zalecał powołanie w diecezjach rad, które jako „ciała doradcze mogą służyć koordynacji różnych stowarzyszeń i dzieł prowadzonych przez świeckich, z zachowaniem własnego charakteru każdego z nich oraz autonomii”. W naszej diecezji radę powołał w 1996 r. bp Andrzej Suski, stawiając przed nią zadanie pomocy biskupowi diecezjalnemu w inspirowaniu i koordynacji apostolatu zrzeszeń katolickich na terenie diecezji toruńskiej.

- A w praktyce?

- Staramy się nieść pomoc w promowaniu ruchów i wspólnot w diecezji, pośredniczymy w przekazywaniu ważnych dla nich wiadomości, zbieramy, udostępniamy informacje o propozycjach rekolekcji i spotkań formacyjnych, przygotowujemy oraz aktualizujemy informator o ruchach i stowarzyszeniach działających na terenie diecezji. Ponadto nasi przedstawiciele uczestniczą w spotkaniach Diecezjalnej Rady Duszpasterskiej, a na forum ogólnopolskim - w pracach Ogólnopolskiej Rady Ruchów Katolickich. Dwa razy w roku organizujemy spotkania rady, w których uczestniczą przedstawiciele skupionych w niej ruchów i stowarzyszeń (obecnie rada reprezentuje 34 ruchy i stowarzyszenia). Organizujemy kongresy diecezjalne. Poprzednie trzy odbyły się w latach 1997, 1998 i 2003.

- Czy istnieją szacunki dotyczące liczebności członków stowarzyszeń, ruchów i wspólnot w naszej diecezji?

- Nie dysponujemy dokładnymi danymi. Wydaje mi się, że ich liczba może sięgać ok. 40 tys. Mam tu na myśli wszystkich tych, którzy gromadzą się w parafiach naszej diecezji oraz biorą udział w różnych spotkaniach o charakterze formacyjnym i modlitewnym. Na tę skądinąd imponującą liczbę warto spojrzeć w świetle faktu, iż jedna tylko wspólnota, Żywy Różaniec, zrzesza przeszło 20 tys. członków.

- Jak można ogólnie scharakteryzować ruchy?

Reklama

- W naszej diecezji działają duże ruchy, takie jak na przykład: Żywy Różaniec, Akcja Katolicka, Droga Neokatechumenalna, Ruch Światło-Życie (zwłaszcza Domowy Kościół) czy Stowarzyszenie Rodzin Katolickich. Stanowią one diecezjalne gałęzie ruchów o skali ogólnopolskiej czy wręcz międzynarodowej. Inną jakość tworzą stosunkowo niewielkie, ale niezwykle prężnie działające wspólnoty, podejmujące zadania z zakresu ewangelizacji, na przykład stowarzyszenia „Pro-Misja” Przymierze Katolików na rzecz Ewangelizacji i Misji czy Szkoła Nowej Ewangelizacji Diecezji Toruńskiej św. Jana, Umiłowanego Ucznia.

- Jednak mówimy o dosyć imponującej liczbie. 40 tys. osób podejmujących próby pełniejszego zaangażowania się w życie Kościoła - to musi budzić nadzieję. A jak ta liczba przechodzi w jakość?

- Cóż, dobrym papierkiem lakmusowym żywotności ruchów i stowarzyszeń jest ich funkcjonowanie na poziomie parafii. A już prawdziwym sprawdzianem ich dojrzałości jest - moim zdaniem - zdolność do współpracy z innymi wspólnotami. Z tym wiąże się chociażby wolność od przekonania, że „moja wspólnota jest najlepsza, jedyna, niepowtarzalna”. Oczywiście, stopień świadomości tych dwóch rzeczywistości zależy od wielu czynników.

- Z jakimi problemami borykają się ruchy i stowarzyszenia w naszej diecezji?

- Kilka kwestii, o których chciałbym tutaj powiedzieć, posiada - moim zdaniem - wymiar uniwersalny. Widzę na przykład, że w większości przypadków różne formy życia wspólnotowego są przede wszystkim propozycją dla dorosłych. Sama tendencja nie jest zła, jednak kiedy odniesiemy ją do pojedynczych odpowiedzialnych propozycji dla dzieci i młodzieży, to sytuacja wygląda źle. Nie mam tu, oczywiście, na myśli okazjonalnych spotkań, ale systematyczną formację. Może wynika to m.in. z faktu, że brakuje osób starszych - kapłanów i świeckich - gotowych służyć młodym swoim doświadczeniem i świadectwem.

- A formacja?

Reklama

- Wydaje się, że i to jest słabą stroną części wspólnot. Nie posiadają one lub nie realizują wiernie programu formacyjnego, zadowalając się dość krótkowzrocznie pojętą aktywnością w działaniu, organizowaniu konkretnych akcji. Nie negując zasadności tych inicjatyw, powiem krótko: Zazwyczaj kończy się to tym, że po pewnym czasie ulatuje pierwotny zapał, dają o sobie znać braki formacyjne; w końcu spada liczebność wspólnoty, a czasami przestaje ona nawet istnieć. Zachodzi tu wyraźne przestawienie akcentów. Jak trudno w takiej rzeczywistości mówić o ewangelizacji, czyli wyjściu ruchu do świata! Czasami można się nawet spotkać z błędną tezą, że ewangelizacją mają zajmować się tylko ruchy i wspólnoty ewangelizacyjne. Jeżeli tak byłoby rzeczywiście, to wiele ruchów istniejących w naszej diecezji nie miałyby racji bytu.

- A co z jakże delikatną sprawą, jaką są relacje między świeckimi a kapłanami?

- To kolejne wyzwanie. Zacznijmy od oczywistego wydawałoby się stwierdzenia, że w świetle oficjalnych wypowiedzi Kościoła działalność ruchów i stowarzyszeń grupujących ludzi świeckich stanowi jeden z priorytetów duszpasterskiej aktywności Kościoła. A czy tak jest? Wydaje się, że w części przypadków jest jeszcze tak, że obecność w ruchach i stowarzyszeniach nie jest traktowana jako skuteczna droga wzrostu duchowego.

- Z czego to się bierze?

- Tysiące możliwych przyczyn można zebrać w jednym uogólnieniu: Z niezrozumienia tego, że wspólnoty nie są przysłowiowym „kwiatkiem do kożucha”. Jeżeli ksiądz proboszcz zgadza się na to, by na terenie jego parafii zaistniała jakaś wspólnota, to nie tylko widzi dla niej miejsce, ale jednocześnie nakłada na siebie obowiązek okazania jej wsparcia, oczywiście, na miarę wyzwań i możliwości. Jeżeli nie będą spełnione te warunki, to może lepiej nie powoływać do istnienia konkretnej grupy czy stowarzyszenia. Zauważmy, że omawianą rzeczywistość odnosimy do żywego człowieka, który nie jest na pewno idealny, ale ma pragnienie świadomego podjęcia drogi wiary i nie można na nim nieodpowiedzialnie eksperymentować.

- Czy ruchy i wspólnoty nie są nazbyt absorbujące?

Reklama

- Z jednej strony zapewne tak, gdyż trzeba im poświęcić czas, siły, a często i środki materialne, finansowe. Nie zapominajmy jednak, że z drugiej strony dają ogromną szansę uformowania wielu osób świeckich. To przecież ruchy i wspólnoty w pewnym sensie są w stanie dotrzeć z przepowiadaniem Dobrej Nowiny dalej, niż zdołałby to zrobić najgorliwszy nawet duszpasterz. W związku z tym wspólnota w parafii nie musi być postrzegana jako dopust i utrapienie, gdyż tak naprawdę jest uzupełnieniem duszpasterstwa sakramentalnego i katechezy szkolnej, które nie są w stanie dotrzeć do wszystkich parafian, zarówno w sensie liczbowym, jak i jakościowym.

- Znam kilku kapłanów, którzy, posługując, weszli na drogę neokatechumenalną i świadczą, jak bardzo dużo pod względem duchowym im to daje. Sam niejednokrotnie słyszałem świadectwa księży, którzy opowiadali, jak bardzo ich życie duchowe przewartościowała posługa na rzecz kręgów Domowego Kościoła.

- Oczywiście, posługa na rzecz wspólnoty może stać się dla księdza drogą osobistego rozwoju duchowego. Do tego jednak potrzeba m.in. odwagi stanięcia przed wspólnotą nie tylko jako kapłan mający jej służyć, sprawować liturgię, wyjaśniać wątpliwości, odpowiadać na pytania, lecz także jako człowiek poszukujący swojej drogi do Boga, tak samo jak ludzie świeccy.

- Wśród bolączek trapiących wspólnoty jedna wydaje się być specyficznym wyzwaniem dla naszej diecezji. Mam na myśli brak ośrodków rekolekcyjnych z prawdziwego zdarzenia.

- Tak. Owszem, w naszej diecezji nie brakuje miejsc, gdzie istnieją warunki do organizowania rekolekcji, ale, niestety, nie upatruje się w tym głównej racji ich istnienia i funkcjonowania. W związku z tym w ciągu roku kilka tysięcy osób wyjeżdża poza naszą diecezję, aby przeżyć rekolekcje i dni skupienia. A szkoda, bo ośrodki rekolekcyjne to przecież miejsca szczególnego promieniowania duchowego. Mogłyby one tętnić życiem nie tylko podczas wakacji, lecz także całego roku. Na koniec dodam jednak, że wydaje się, iż i w tej rzeczywistości dostrzegamy zielone światło.

2008-12-31 00:00

Oceń: 0 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Watykan: kard. Tagle otrzymał diecezję tytularną, która wcześniej należała do Leona XIV

Ojciec Święty nadał tytuł kościoła podmiejskiego w Albano Jego Eminencji Kardynałowi Luisowi Antonio G. Tagle, pro-prefektowi Dykasterii ds. Ewangelizacji w Sekcji do spraw Pierwszej Ewangelizacji i Nowych Kościołów Partykularnych - poinformowało Biuro Prasowe Stolicy Apostolskiej. Kard. Tagle należy od 1 maja 2020 roku do grona kardynałów-biskupów, ale dotychczas nie miał przypisanej żadnej diecezji podmiejskiej. Wcześniej była to diecezja tytularna kard. Roberta Prevosta - obecnie papieża Leona XIV.

Diecezje podmiejskie to siedem diecezji bezpośrednio sąsiadujących z diecezją rzymską i jej podległych. Od XI wieku biskupi tych diecezji są elektorami papieża (jako biskupa Rzymu). Dało to początek tytułowi kardynała-biskupa. Od 1962 r. kardynałowie-biskupi tych diecezji nie pełnią już żadnych funkcji duszpasterskich.
CZYTAJ DALEJ

Rozważania bp. Andrzeja Przybylskiego: Szósta Niedziela Wielkanocna

2025-05-23 12:38

[ TEMATY ]

rozważania

bp Andrzej Przybylski

Karol Porwich/Niedziela

Każda niedziela, każda niedzielna Eucharystia niesie ze sobą przygotowany przez Kościół do rozważań fragment Pisma Świętego – odpowiednio dobrane czytania ze Starego i Nowego Testamentu. Teksty czytań na kolejne niedziele w rozmowie z Aleksandrą Mieczyńską rozważa bp Andrzej Przybylski.

Niektórzy przybysze z Judei nauczali braci: «Jeżeli się nie poddacie obrzezaniu według zwyczaju Mojżeszowego, nie możecie być zbawieni». Kiedy doszło do niemałych sporów i roztrząsań między nimi a Pawłem i Barnabą, postanowiono, że Paweł i Barnaba, i jeszcze kilku spośród nich udadzą się w sprawie tego sporu do Jeruzalem, do apostołów i starszych. Wtedy apostołowie i starsi wraz z całym Kościołem postanowili wybrać ludzi przodujących wśród braci: Judę, zwanego Barsabą, i Sylasa i wysłać do Antiochii razem z Barnabą i Pawłem. Posłali przez nich pismo tej treści: «Apostołowie i starsi bracia przesyłają pozdrowienie braciom pogańskiego pochodzenia w Antiochii, w Syrii i w Cylicji. Ponieważ dowiedzieliśmy się, że niektórzy bez naszego upoważnienia wyszli od nas i zaniepokoili was naukami, siejąc zamęt w waszych duszach, postanowiliśmy jednomyślnie wybrać mężów i wysłać razem z naszymi drogimi: Barnabą i Pawłem, którzy dla imienia Pana naszego, Jezusa Chrystusa, poświęcili swe życie. Wysyłamy więc Judę i Sylasa, którzy oznajmią wam ustnie to samo. Postanowiliśmy bowiem, Duch Święty i my, nie nakładać na was żadnego ciężaru oprócz tego, co konieczne. Powstrzymajcie się od ofiar składanych bożkom, od krwi, od tego, co uduszone, i od nierządu. Dobrze uczynicie, jeżeli powstrzymacie się od tego. Bywajcie zdrowi!»
CZYTAJ DALEJ

Bp Szkudło do mężczyzn w Piekarach Śląskich: Rodzinność to życiodajne źródło wartości

2025-05-25 12:36

[ TEMATY ]

rodzina

Pielgrzymka mężczyzn

Piekary Śląskie

Joanna Adamik Biuro Prasowe Archidiecezji Krakowskiej

W niedzielę 25 maja w sanktuarium Matki Sprawiedliwości i Miłości Społecznej w Piekarach Śląskich odbywa się pielgrzymka mężczyzn i młodzieńców. - Na Śląsku rodzina od wieków zajmuje miejsce szczególne. W tradycyjnych domach panowały wartości, takie jak szacunek do starszych, pracowitość, wiara i solidarność. Rodzinność to nie przeżytek, ale życiodajne źródło wartości - mówił na rozpoczęcie bp Marek Szkudło, administrator archidiecezji katowickiej do pielgrzymów zgromadzonych na kalwaryjskim wzgórzu.

Pielgrzymka rozpoczyna się tradycyjnie od procesji z bazyliki piekarskiej na kalwaryjskie wzgórze. Tam słowo do zebranych skierował bp Marek Szkudło, administrator archidiecezji katowickiej. - W setną rocznicę powstania naszej diecezji stajemy dziś w duchu wiary i wdzięczności wobec Boga, wobec Maryi - Matki Sprawiedliwości i Miłości Społecznej i wobec naszych przodków. Wspominamy tych, którzy na tej śląskiej ziemi przez pokolenia żyli Ewangelią, często cicho, pokornie, w codziennym trudzie, lecz z niezłomnym sercem. To oni budowali nasze kościoły: z cegły i modlitwy. To oni, mimo wojen, granic, przemian politycznych i społecznych, nieśli w sobie żywą nadzieję, że Chrystus jest Panem każdego czasu. Na Śląsku, gdzie splatają się języki, kultury i dzieje, wiara była kotwicą, która trzymała rodziny i wspólnoty przy Bogu. Dziękujemy za biskupów, kapłanów, którzy służyli ludowi, często wśród cierpienia i niezrozumienia. Za rodziny, które przekazywały dzieciom pacierz i krzyż. Za babcie uczące śpiewać „Serdeczna Matko” i „Matko Piekarska”, za ojców, którzy w milczeniu klękali do modlitwy. To ich świadectwo staje się dla nas zobowiązaniem - mówił bp Marek Szkudło.
CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

REKLAMA

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję