Granicę czasu wyznacza rok 1918, do którego Piórków dorastał pismami kierowanymi do bp. Mariana Ryxa w Sandomierzu, pragnąc swojej parafii. Jak można zobaczyć w Archiwum Diecezji Sandomierskiej, w dokumencie z dnia 6 października 1917 r. prośba została podpisana przez 53 osoby oraz 146 osoby, które nie potrafiąc pisać, znakiem krzyża potwierdziły swoje pragnienie, by mieć pośród siebie księdza i stać się parafią.
25 września 1918 r. bp Ryx erygował parafię, wyłączając ją z rozległych terenów łagowskiej parafii, dekretując, że Piórków, Piotrów będą stanowić od tego dnia odrębną jednostkę kościelnej administracji. Z czasem weszły do niej sąsiednie miejscowości: Szachów, Załącze, Zajesienie, aby wspólnie pisać historię religijną tych terenów, świętokrzyskiej ziemi.
Serce piórkowskiej parafii bije w świątyni, starej, która niegdyś była kaplicą pałacową biskupów włocławskich. Inicjatorem budowy kaplicy był bp Paweł Wołucki, który wyznaczył przy niej stałego kapelana, co stało się ważnym wydarzeniem dla Piórkowa i okolic, bo w swoisty sposób wyznacza początek potwierdzonego dokumentami ośrodka kultu religijnego. Budowę tej kaplicy ukończono w 1640 r. za rządów Macieja Łubieńskiego herbu Pomian, biskupa włocławskiego i pomorskiego, o czym informuje łacińska inskrypcja na zachowanej do dziś w prezbiterium tablicy wmurowanej po prawej stronie kościoła. Z wielką dumą ks. Marek Bieniasz ją pokazuje, napis łaciński odczytuje: „Ad honorem Dei OPL Maximi et Memoriał divi Testatoris Sui Matthias Lubiński ex armis Pomian Vladislaviensis et Pomeraniensis episcopus cancellum hoc in fundamentis ante praedecessorum suum olim D. Paulum Voluczki ad imo erectis superstruxit et praesbitero qui continuo personaliter residens divina peragat competens redditus attribuit”.
Od granicy czasu, wyznaczonego przez rok 1918, następne lata opisują pobożność piórkowskich parafian, którzy zdecydowali, że kościół tutaj powstanie, bo kaplica za mała na potrzeby liturgiczne. Trudna sytuacja materialna tamtych czasów, brak działki potrzebnej dla nowej świątyni sprawiły, że ani pierwszy proboszcz ks. Wojciech Kacperski, ani dwaj jego następcy nie poradzili sobie z tymi problemami. Czwarty w katalogu piórkowskich duszpasterzy - ks. Wincenty Krupa zgromadził większość materiałów na budowę świątyni, jednakże inwazja niemiecka i czas II wojny światowej zahamowały rozwój prac. Na szczęście nie na tyle, by przedsiębiorczość ks. Wincentego nie posuwała małymi krokami dzieła do przodu - zakupił działkę, a jeszcze przed zakończeniem działań wojennych złożył w Sandomierzu w Kurii Biskupiej projekt budowy kościoła, któremu miała patronować św. Maria Magdalena. Jeszcze w wojennej zawierusze, w 1943 r., kościół był prawie na ukończeniu, ale złość czasów okupanta krwawo obeszła się z Piórkowem: w 1944 r. zginął od bomby ksiądz proboszcz, a budowa będąca w zaawansowanym stanie została zburzona. Następca ks. Krupy, ks. Janusz Jaworski, który w Piórkowie nastał od 26 kwietnia 1945 r., próbował borykać się z pozostałościami wojennymi, ale szybko przeniesiony do Ptkanowa ustąpił miejsca pracom podjętym przez ks. Franciszka Jurka.
Świątynia wpisana w centrum życia piórkowskiej parafii została wybudowana w 1956 r., za czasów ks. Jana Molgi, a uroczystej konsekracji dokonał w 1958 r. sługa Boży bp Piotr Gołębiowski. 50 lat mija w tym roku od tamtego przeżycia, 90 od początków istnienia parafii - na pozór nie tak wiele, jeśli historię człowieka mierzy się tysiącami lat, ale w życiu piórkowskiej wspólnoty to spory szmat czasu, opisany nie tylko nazwiskami zmieniających się tutaj proboszczów, ale i wysiłkiem tylu bezimiennych mieszkańców Piórkowa, którzy życiem, modlitwą i pracą zapisywali kolejne lata. Rozmieszczone na frontonie, w podcieniach świątyni tablice upamiętniają bohaterstwo wybitnych mieszkańców Piórkowa, ich ogromne zaangażowanie, ofiarność, bezinteresowne poświęcenie dla Ojczyzny, Kościoła, swojej parafii. 21 lat duszpasterzował tutaj ks. Andrzej Jaworski, obecny proboszcz w Tarnobrzegu-Wielowsi, a od 2006 r. historię piórkowskiej parafii, razem z jej mieszkańcami, pisze ks. Marek Bieniasz.
Pomóż w rozwoju naszego portalu