Reklama

Usłyszmy głuchych

Są częścią społeczeństwa. Spotykamy ich w autobusie, tramwaju, sklepie. Wśród swoich rozmawiają przy pomocy rąk. Głusi. Ludzie poszkodowani przez los. To co wyróżnia ich oprócz sprawnie migających dłoni, to uważne spojrzenie, sugestywny wyraz twarzy, niewyraźna mowa. To z myślą o nich w archidiecezji krakowskiej, podobnie jak i w innych częściach Polski, działa duszpasterstwo głuchych. Ich duszpasterz - ks. inf. Jerzy Bryła, autor książki „Głusi słyszą”, który ponad 50 lat zajmuje się sprawami ludzi niesłyszących - wyjaśnia, że jest to duszpasterstwo specjalne, które ma za zadanie wspierać głuchych w poznawaniu wiary

Niedziela małopolska 38/2008

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Reklama

Podobnie jak wiele innych grup specjalnych (np. niewidomi) również głusi nie od razu mieli duszpasterstwo. Ks. Jerzy Bryła tłumaczy, że w naszej archidiecezji za początek duszpasterstwa głuchych można uznać lata 1920-54. W tym czasie wśród niesłyszących działali dwaj katecheci: ks. kan. Adam Gałuszkiewicz, uczący osoby niesłyszące w latach 1929-46, i ks. kan. Jakub Stożek, pracujący wśród głuchych, niewidomych i upośledzonych umysłowo we wszystkich krakowskich szkołach specjalnych w latach 1946-58. To właśnie ten ostatni kapłan zabiegał, aby księża i siostry zakonne ukończyli kursy duszpasterskie, przygotowujące do pracy wśród niesłyszących, a organizowane w Panewnikach k. Katowic. W 1955 r. kurs ukończyło pierwszych sześciu kapłanów archidiecezji krakowskiej. Wśród nich był również ks. Jerzy Bryła. - Od 1959 r. z polecenia abp. Eugeniusza Baziaka rozpocząłem wykłady w Seminarium Duchownym w Krakowie - wspomina ks. Bryła. - Najpierw były to dwutygodniowe kursy duszpasterstwa głuchych, potem obowiązkowe wykłady z zakresu pedagogiki specjalnej i duszpasterstwa specjalnego. Ponadto w seminarium istnieje kółko duszpasterstwa głuchych, skupiające i dokształcające kleryków szczególnie zainteresowanych tą tematyką.
Wobec przyszłych kapłanów i sióstr zakonnych pracujących wśród głuchoniemych są pewne wymagania. Trzeba mieć: pamięć ruchową, aby nauczyć się języka migowego, być dobrym katechetą, umieć trudne informacje przybliżyć w sposób prosty i jasny, być pogodnego usposobienia, mieć miły wyraz twarzy i żywą mimikę. Ks. dr Stanisław Radoń, pracujący wśród głuchych, podkreśla, że w kontaktach z nimi należy bardzo dbać o wyraźne mówienie, aby mogli oni odczytać przekaz z ruchu warg.

Wytłumaczyć, czym jest dusza

Duszpasterstwo głuchych jest związane z nauczaniem. Katechizację dzieci niesłyszących rozpoczyna się w przedszkolu, a kontynuuje w szkole. - Katecheta bazuje na tym - wyjaśnia ks. Bryla - co wcześniej z takim dzieckiem wypracował surdopedagog, nauczyciel, psycholog, logopeda. Naszym zadaniem jest wprowadzić pojęcia religijne, przygotować do przyjęcia sakramentów, przybliżyć sens Eucharystii. W tym okresie najlepiej uczyć prawd o Bogu, bowiem w szkole ma się dużo pomocy, które ułatwiają zrozumienie abstrakcyjnych pojęć. Jak wytłumaczyć np. pojęcie duszy ludzkiej? Żeby uczniowie to zrozumieli, najpierw rysuję im małą świnkę z fioletowym sercem. I piszę: „Świnka ma serce z mięsa”. Potem rysuję kurę, która też ma serce z mięsa. Następnie jeszcze inne zwierzątko. Potem rysuję człowieka, który ma serca: fioletowe i czerwone. To czerwone to dusza, której nie mają zwierzątka... Żeby wytłumaczyć niesłyszącym pojęcie, trzeba mieć dużo inwencji. Oni nawet nie potrzebują wielu argumentów, ale to musi być proste i jasne. Bardzo ufają kapłanowi, który jest dla nich autorytetem.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

Zorganizować życie religijne

Reklama

W niektórych krajach katecheci głuchych tracą kontakt z uczniami z chwilą ukończenia przez nich szkoły. Tak jest m.in. w Hiszpanii, we Włoszech. Tymczasem polscy duszpasterze starają się nimi nadal opiekować i w miarę możliwości organizować im życie religijne. Dzięki temu głusi mogą się spotykać, wspólnie wyjeżdżać na pielgrzymki, brać udział w rekolekcjach oraz uczestniczyć w spotkaniach i w Mszach św., które są odprawiane z myślą o nich. W Krakowie w każdą niedzielę odprawiana jest Msza św. w kościele Sióstr Prezentek przy ul. św. Jana (z wyjątkiem wakacji). Zwykle uczestniczy w niej ponad sto osób starszych i w średnim wieku. Niektórzy przyjeżdżają ze Skawiny, Wieliczki, Modlnicy, a nawet z Bochni. Ponadto w archidiecezji działają jeszcze ośrodki: w Pcimiu, gdzie głuchymi opiekuje się ks. Krzysztof Nowak, w Nowym Targu - ks. Janusz Rzepa i w Zakopanem - ks. Krzysztof Strzelichowski. W czasie takich Mszy św. jedna osoba czyta przygotowane teksty Ewangelii, a druga równocześnie tłumaczy je na język migowy. - W tym czytaniu i miganiu ważna jest spójność - mówi ks. Radoń. - Nie można czytać za szybko, trzeba zwracać uwagę na migającego.
W okresie Wielkiego Postu głusi uczestniczą w rekolekcjach, które kończą się przystąpieniem do sakramentu pokuty. Wielu niesłyszących przybywa na Salwator, gdzie ks. Bryła przez wiele lat był proboszczem. Wiedzą oni, że właśnie tutaj mogą się wyspowiadać. - Podczas takiej spowiedzi - wyjaśnia ks. Bryła - ważny jest bezpośredni kontakt, nie ma więc konfesjonału. Penitent musi znajdować się naprzeciw spowiednika, aby go dokładnie widział. Niektórzy migają swoje grzechy, inni mają je wypisane na kartce. Kiedyś pojechałem do Waszyngtonu i tam moi byli uczniowie mieszkający w USA odnaleźli mnie i przybyli, abym ich wyspowiadał.

Zadbać o potomstwo głuchych

Salwator stał się również siedzibą duszpasterstwa rodzin głuchych mających dzieci słyszące. - W parafii Najświętszego Salwatora spotykamy się raz w miesiącu - mówi ks. Bryła. - Naszym zadaniem jest wesprzeć rodziców w wychowywaniu dzieci, którym również pomagamy. Wzbogacamy ich wiedzę religijną, omawiamy aktualne zagadnienia z życia Kościoła. Te dzieci w domach nie słyszą piosenek, pieśni, więc klerycy uczą je śpiewać. Do niektórych podopiecznych chodzą wolontariusze, którzy z nimi odrabiają lekcje. Zdarza się i tak, że dzieci wstydzą się rodziców, a gdy zobaczą, że nie tylko one mają taką sytuację, to zaczynają do tego inaczej podchodzić.
- To jest dla tych dzieci bardzo ważne, żeby otrzymały pomoc, wsparcie - uzupełnia Maria Ilińska, była wieloletnia nauczycielka dzieci głuchych i dyrektorka Ośrodka Szkolno-Wychowawczego przy ul. Pędzichów. - Te dzieci często są zaniedbane, bo ich rodzice do nich nie mówią. Trzeba dopiero czynić to w przedszkolu, w szkole. Do duszpasterstwa trafił chłopczyk, który miał 3 lata i w ogóle się nie odzywał. Zrobiliśmy mu testy i okazało się, że ma 132 IQ! Więc trzeba było znaleźć dla niego miejsce w przedszkolu, przekonać do niego nauczycielki, popracować nad jego poprawnością wymowy. Tak jest często. Szkoda, że niektórzy nauczyciele nie rozumieją problemu dzieci niesłyszących rodziców. Wielu wychowawców nie wie, dlaczego tacy uczniowie są agresywni, nieprzystosowani, a tymczasem trzeba im okazać zainteresowanie i pomóc w nadrobieniu braków. Przecież na rodziców liczyć nie mogą. Raczej to właśnie oni oczekują pomocy ze strony swoich dzieci, w różnych sytuacjach traktując je jak tłumaczy.

Dostrzec potrzeby

Jak podkreślali moi rozmówcy, osoby głuche wyróżniają się pośród innych niepełnosprawnych tym, że są ufne, towarzyskie i lubią się wzajemnie. Z dystansem podchodzą do ludzi słyszących. Ze względu na język, którym się posługują, stanowią odrębną grupę, rodzaj enklawy. Bardzo się cieszą, gdy osoby słyszące opanują język migowy. - Szkoda, że tak małe zainteresowanie okazujemy głuchym - mówi ks. Bryła. - W innych krajach bardziej się ich docenia. Np. podczas kampanii prezydenckiej w USA obecny prezydent, gdy startował w wyborach, zadbał, aby przemówienia tłumaczono na język migowy. Tym sposobem pozyskał znaczną liczbę głosów, która przyczyniła się do jego zwycięstwa. U nas daleko do tego. Ale coś drgnęło. W krakowskim magistracie grupa urzędników ukończyła kurs języka migowego.
- A ja bym bardzo chciała - marzy głośno Maria Ilińska - aby chociaż jedna Msza św. transmitowana w telewizji była tłumaczona na język migowy. Wśród niesłyszących są ludzie bardzo chorzy, w starszym wieku. Czy nie można dla nich tego zrobić?

2008-12-31 00:00

Oceń: 0 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Dlaczego 8 września błogosławi się ziarno na zasiew?

2025-09-08 17:37

[ TEMATY ]

Narodzenie NMP

Grażyna Kołek

8 września przypada święto Narodzenia Najświętszej Maryi Panny. Tego dnia wierni przynoszą do kościołów ziarno przeznaczone na zasiew. Skąd wywodzi się ta tradycja i dlaczego trwa? Na te pytania odpowiedział liturgista, ks. dr Ryszard Kilanowicz.

8 września obchodzone jest święto Narodzenia Najświętszej Maryi Panny. – W Piśmie Świętym nie znajdziemy opisu narodzenia Maryi, ani informacji o jej rodzicach. Te wiadomości czerpiemy z apokryfów, zwłaszcza z Protoewangelii Jakuba z II wieku. Według niej rodzicami Maryi byli Joachim i Anna, którzy po długiej modlitwie otrzymali od Boga dar potomstwa – wyjaśnia ks. dr Ryszard Kilanowicz. – Według apokryfu z pierwszych wieków, z Ewangelii Narodzenia Maryi, Święta Rodzina, uciekając do Egiptu przed żołnierzami, spotkała rolnika, który siał pszenicę. Mężczyzna przyjął ich bardzo życzliwie i poczęstował ich tym co miał – plackami z mąki pszennej – mówi liturgista, dodając, że mężczyzna bardzo przejął się i zapytał Maryi i Józefa, co ma powiedzieć żołnierzom, gdy będą o nich pytać. – Matka Boża odpowiedziała, żeby mówił tylko prawdę, bo każde kłamstwo jest grzechem i nie podoba się ono Panu Bogu. Gdy rolnik wyjaśnił wojom, kiedy widział Świętą Rodzinę, ci zawrócili pościg za nimi. Gospodarz natomiast zobaczył wówczas, że na tym polu, które obsiał, jest już dojrzała pszennica – opowiada ks. dr Kilanowcz.
CZYTAJ DALEJ

Maryja przemówiła w Gietrzwałdzie

Niedziela Ogólnopolska 34/2022, str. 20-21

[ TEMATY ]

Gietrzwałd

sanktuariummaryjne.pl

Łaskami słynący obraz Matki Bożej w Gietrzwałdzie

Łaskami słynący obraz Matki Bożej w Gietrzwałdzie

W Lourdes Matka Boża objawiła się osiemnaście razy, w Fatimie – sześć. W Gietrzwałdzie w ciągu niespełna 3 miesięcy ok. 160 razy.

W niewielkiej miejscowości Gietrzwałd, leżącej kilkanaście kilometrów na południowy zachód od Olsztyna, w czerwcu 1877 r. pojawiła się Piękna Pani, która wkrótce przedstawiła się jako Maryja Niepokalanie Poczęta.
CZYTAJ DALEJ

Seksuolog koordynatorem programu tzw. edukacji zdrowotnej

2025-09-08 19:16

[ TEMATY ]

honorowy obywatel

Zielona Góra

edukacja seksualna

edukacja zdrowotna

seksuolog

uz.zgora.pl/MEN

Zbigniew Izdebski został mianowany przez Barbarę Nowacką koordynatorem podstawy programowej "edukacji zdrowotnej"

Zbigniew Izdebski został mianowany przez Barbarę Nowacką koordynatorem podstawy programowej edukacji zdrowotnej

Seksuolog, którego działalność i badania przed laty budziły ostre protesty rodziców i pedagogów dziś wraca na białym koniu. Okazuje się, że został koordynatorem zespołu przygotowującego podstawę programową "Edukacji zdrowotnej", siłą wprowadzanej do szkół przez lewicową minister edukacji i tylko dzięki reakcji społeczeństwa uznanej przez rząd za nieobowiązkową. Zapewne by zatrzeć negatywne postrzeganie nowego przedmiotu i jego twórców, radni zielonogórscy - politycy powiązani z dzisiejszą koalicją 13 grudnia "na szybko" zrobili go ... honorowym obywatelem miasta.

Tym zasłużonym dla Zielonej Góry, który w ostatniej chwili został dokooptowany do zacnego grona kandydatów do tego miana jest oczywiście seksuolog Zbigniew Izdebski. Regulamin przyznawania honorowego obywatelstwa przewidywał, że co roku przyznaje się maksymalnie 3 takie wyróżnienia, odpowiednio wcześniej zgłoszonym kandydatom. Wręczenie zaszczytnego tytułu odbywa się podczas "Winobrania", czyli corocznego święta miasta. W tym roku uroczysta sesja rady miasta odbędzie się 9 września.
CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

REKLAMA

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję