Reklama

Przed i po - uwagi o rekolekcjach

Jesteśmy już po świętach Bożego Narodzenia. Wielu z nas przygotowywało się do nich poprzez rekolekcje: w parafii, w domu rekolekcyjnym, przez internet. Czy skorzystaliśmy z nich dobrze? Warto sobie zadać to pytanie. Być może już za kilka tygodni będziemy korzystać z kolejnych rekolekcji - wielkopostnych. Na kilka pytań dotyczących rekolekcji odpowiedział uznany rekolekcjonista - o. Józef Augustyn SJ

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Marcin Konik-Korn: - Czy uczestnicząc w rekolekcjach parafialnych lub internetowych, jesteśmy w stanie w tym samym stopniu dotrzeć w głąb siebie i do Boga jak podczas rekolekcji zamkniętych, np. ignacjańskich?

O. Józef Augustyn SJ: - Różnica jest zasadnicza. Owoc rekolekcji zawsze zależy od wewnętrznego wysiłku i hojności serca, z jaką się je podejmuje. Rekolekcje parafialne, w czasie których słucha się jedynie nauk, trudno porównać z rekolekcjami w domu rekolekcyjnym (nazywanymi czasami rekolekcjami zamkniętymi), gdzie przez kilka dni wiele godzin dziennie modlimy się w całkowitej ciszy i skupieniu. To dwa odmienne doświadczenia. Nie deprecjonuję bynajmniej rekolekcji parafialnych i nie gloryfikuję rekolekcji zamkniętych, ale zwracam jedynie uwagą, że owoc rekolekcyjny zależy od „ceny”, jaką się płaci.

- Moje poprzednie pytanie nie wynikało z naiwności, że to samo można osiągnąć dzięki kilkudniowym rekolekcjom zamkniętym i parafialnym. Zrodziło je silne doświadczenie przeżycia specyficznej formy rekolekcji, jaką są misje parafialne.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

Reklama

- Kiedy mówimy np. o rekolekcjach ignacjańskich, mamy na myśli ściśle określoną metodę, metodę sprawdzoną. Pojęcie zaś rekolekcji parafialnych jest bardzo ogólne i niesprecyzowane. Istnieją rekolekcje parafialne bardzo rozbudowane, które swą formą przypominają wręcz rekolekcje zamknięte; inne z kolei mogą sprowadzać się jedynie do nieco dłuższego kazania w czasie Mszy św. oraz tworzenia okazji do spowiedzi.
Niewątpliwie bardzo ważną rolę odgrywa rekolekcjonista, siła jego świadectwa, umiejętność nawiązania kontaktu z ludźmi. Jednak równie ważne w rekolekcjach - a może ważniejsze - są duchowe pragnienia rekolektanta, jego duchowe nastawienie i determinacja. Jeżeli jakieś rekolekcje zaznaczyły się w naszym życiu, to najczęściej dlatego, że podjęliśmy zdecydowany i szczery wysiłek modlitwy i przemiany życia. Głębokie pragnienia i fascynacje duchowe możemy realizować także bez rekolekcji. Wielu z nas doświadcza nieraz wstrząsu duchowego i moralnego, przeżywa prawdziwe nawrócenie, np. pod wpływem lektury lub jakiegoś wydarzenia. Czas choroby Jana Pawła II, jego śmierci i pogrzebu - był wielkimi rekolekcjami, które odcisnęły się na życiu wielu z nas, choć nie chodziliśmy na żadne nauki.

- Niekiedy po rekolekcjach rodzi się w człowieku frustracja. Poczucie, że nie udało się dobrze przeżyć rekolekcji i znaleźć w nich czegoś dla siebie. Co może być przyczyną takiego stanu?

- Na pewno każdą taką sytuację należy rozeznać indywidualnie. Natomiast wydaje mi się, że jedną z pierwszych przyczyn frustracji po rekolekcjach są niewłaściwe i nieadekwatne do sytuacji oczekiwania. Kiedy np. ktoś oczekuje od rekolekcji, że dadzą mu one głęboki wgląd w jego problemy psychologiczne, poczuje się rozczarowany. To nie ta metoda. Należałoby raczej pójść na psychoterapię. Częstą przyczyną frustracji po rekolekcjach są także oczekiwania zmian emocjonalnych. Wielu ludzi, którzy przeżywają głębokie lęki, depresje, zniechęcenie, oczekuje, że po rekolekcjach te przykre stany emocjonalne ustąpią jak za dotknięciem różdżki. Tak się nie dzieje. Rekolekcje mogą nauczyć nas co najwyżej pewnej mądrości kierowania naszymi uczuciami, sztuki codziennego powierzania ich Bogu. Rekolekcje uczą nas, jak codziennie zdawać się na Boga w doli i niedoli. Ale rekolekcje same z siebie nie leczą z trudnych stanów emocjonalnych.

- Drugim skrajnym przeżyciem porekolekcyjnym jest euforia. Kiedy jej doświadczamy, rodzi się w nas nagła chęć zmieniania siebie i świata w duchu Bożej miłości.

Reklama

- Taki stan należy docenić. Porekolekcyjny zapał i entuzjazm, który nie jest tylko tanią euforią emocjonalną, może być źródłem siły. Dlatego tak ważne jest, by po rekolekcjach korzystać z pomocy przewodnika duchowego, który pomoże nam ten zapał podtrzymać i ukierunkować.
Rekolekcje winny dawać także intuicyjne wyczucie samego siebie, poznanie swojej wrażliwości, świadomość, że stany emocjonalne podlegają nieustannej zmianie. Dzisiejszy zapał i entuzjazm emocjonalny mogą minąć, ale nie znaczy to wcale, że wraz z nim przemijają głębokie duchowe pragnienia. One są znacznie głębsze i trwalsze od naszych emocji. Stanów emocjonalnych, np. euforii, nie należy deprecjonować, ale uczyć się nimi kierować.
Sama jednak emocjonalna euforia bywa zwodnicza. Po niej bowiem przychodzi zwykle stan przeciwny - emocjonalny dołek, a nawet depresja. To pewna sinusoida właściwa naszej emocjonalności, szczególnie wtedy, gdy jest ona mało dojrzała. Chodzi o to, by w jednym i drugim stanie zachować pewną równowagę ducha, trzeźwość myślenia. Jeżeli ktoś jest bardzo zaskoczony swoim stanem depresji, to dlatego, że całymi latami żył w jakiejś nieświadomości siebie.

- Rekolekcje przeżywamy w pewnym układzie zamkniętym. Rekolekcjonista - za pomocą przykładów i diagnozowania rzeczywistości - tworzy „mały świat”. Nauka, którą głosi, zamyka się w tym układzie. Co się dzieje kiedy po rekolekcjach okazuje się, że jesteśmy w zupełnie innym świecie niż ten, o jakim mówił rekolekcjonista?

- Należy z wielkim dystansem podchodzić do „świata zamkniętego” opisywanego przez rekolekcjonistów - jak to Pan nazwał. Św. Ignacy był bardzo nieufny wobec takie „zamkniętego” stylu rekolekcyjnego przepowiadania. Słabością wielu naszych rekolekcji, parafialnych i nieparafialnych, są elokwentne i pełne mądrości pouczenia, które nie wprowadzają jednak w osobiste życie duchowe. Im piękniejsze nauki rekolekcje, im lepiej się ich słucha, tym ich owoc może być bardziej zagrożony. Istotą rekolekcji jest wewnętrzne słuchanie słowa Bożego, osobisty rachunek sumienia, poznawanie Jezusa, nawrócenie. Na pierwszych stronach „Ćwiczeń duchownych” o. Ignacy napomina dającego ćwiczenia, aby mówił krótko, jasno i na temat.

- Dlaczego?

- Ponieważ lepiej jest, kiedy człowiek na modlitwie sam z pomocą Pana Boga odkryje coś ważnego dla siebie, niż gdy powie mu to samo rekolekcjonista. To, co jest podane gotowe na tacy, nie ma w życiu większej wartości. Ale to, co człowiek odkryje samodzielnie, w pocie czoła, w niepokoju i pośród cierpienia, zapadnie w serce na długo. Rekolekcje nie powinny dawać więc gotowych rozwiązań na całe życie czy choćby na całe lata, ponieważ takich rozwiązań nie ma. Winny raczej wskazywać kierunek poszukiwania, otwierać na Boga, który prowadzi człowieka z dnia na dzień, bo - jak mówi Jezus - każdy dzień ma dość swojej biedy.

2010-12-31 00:00

Ocena: +2 -1

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Nabożeństwo majowe - znaczenie, historia, duchowość + Litania Loretańska

[ TEMATY ]

Matka Boża

Maryja

nabożeństwo majowe

loretańska

Majowe

nabożeństwa majowe

litania loretańska

Karol Porwich/Niedziela

Maj jest miesiącem w sposób szczególny poświęconym Maryi. Nie tylko w Polsce, ale na całym świecie, niezwykle popularne są w tym czasie nabożeństwa majowe. [Treść Litanii Loretańskiej na końcu artykułu]

W tym miesiącu przyroda budzi się z zimowego snu do życia. Maj to miesiąc świeżych kwiatów i śpiewu ptaków. Wszystko w nim wiosenne, umajone, pachnące, czyste. Ten właśnie wiosenny miesiąc jest poświęcony Matce Bożej.
CZYTAJ DALEJ

Modlitwa szturmowa - Litania Loretańska

[ TEMATY ]

litania loretańska

Adobe Stock

Litania Loretańska to jeden z symboli miesiąca Maja. Jest ona także nazywana „modlitwą szturmową”. Klamrą kończąca litanię są wezwania rozpoczynające się od słowa ,,Królowo”. Czy to nie powinno nam przypominać kim dla nas jest Matka Boża, jaką ważną rolę odgrywa w naszym życiu?

KRÓLOWO ANIOŁÓW
CZYTAJ DALEJ

Pielgrzymka katechetów i katolickich wychowawców

2025-05-07 18:01

Magdalena Lewandowska/Niedziela

Cudowna figura NMP Osobowickiej poddana została renowacji i tzw. datowaniu. Oszacowano, że pochodzi z początków XVII wieku

Cudowna figura NMP Osobowickiej poddana została renowacji i tzw. datowaniu. Oszacowano, że pochodzi z początków XVII wieku

Wydział Katechetyczny Kurii Metropolitalnej Wrocławskiej zaprasza wszystkich nauczycieli religii, katechetów i katolickich wychowawców archidiecezji wrocławskiej wraz z bliskimi na pielgrzymkę do Sanktuarium NMP Osobowickiej na Świętym Wzgórzu we Wrocławiu.

Pielgrzymka odbędzie się w sobotę 17 maja br. Rozpoczęcie o godz. 9 w kościele jubileuszowym pw. św. Bonifacego przy placu Staszica we Wrocławiu. O godz. 11 planowana jest Msza św. w sanktuarium na Świętym Wzgórzu, o godz. 12 – agapa.
CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

REKLAMA

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję